Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

ZAGADNIENIA OKOŁOREL. - Da Vinci kontra Opus Dei

THRILLER Z POSŁOWIEM
Da Vinci kontra Opus Dei

Zainteresowanie i namiętności, jakie wzbudziła ostatnio "Pasja" Mela Gibsona, zepchnęły w cień inne wydarzenie w kulturze masowej, która to coraz śmielej wkracza w rejony stanowiące dla niej do niedawna tabu. Myślę tu o polskiej premierze superbestselleru ostatniego roku w USA, "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna, która to powieść została sprzedana tylko w Stanach Zjednoczonych w 7 mln egzemplarzy, wciąż - od 50 tygodni - utrzymując się na pierwszym miejscu amerykańskich list beletrystyki w twardej oprawie.

Po podboju Ameryki, powieść rozpoczęła właśnie triumfalny pochód przez Europę, przodując w rankingach bestsellerów m.in. w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii, a pewnie niebawem i w Polsce. Zaryzykować można twierdzenie, że szaleństwo na punkcie "Kodu Leonarda da Vinci" rozpęta się po raz wtóry, gdy powstanie ekranizacja powieści, której podjął się Ron Howard, a w roli głównej wystąpić ma Russell Crowe.

Ewentualny sukces kinowy jest więcej niż prawdopodobny. "Kod..." to gotowy scenariusz atrakcyjnego filmu sensacyjnego, z intrygującą, dynamiczną akcją, wyrazistymi postaciami bohaterów i wieloma podtekstami sprawiającymi, że nie jest to wyłącznie rozrywka. Na język filmu trudno będzie jednak przełożyć - i mam nadzieję, że tak się nie stanie - to, co w powieści Browna budzi niepokój i poważne zastrzeżenia, nie tylko teologów. Zdawał sobie z tego sprawę polski wydawca, zaopatrując książkę w posłowie znanego religioznawcy Zbigniewa Mikołejki. Posłowie, którego radziłbym nie przeoczyć przy lekturze "Kodu Leonarda da Vinci".

Oto bowiem Dan Brown, powtarzając stare oskarżenia i dodając do nich nowe, sugeruje, że Kościół katolicki posługując się kłamstwem i przemocą, od wieków spiskuje przeciw autentycznemu "ludowemu" chrześcijaństwu, ukrywając prawdę o życiu Jezusa i wypaczając sens jego duchowego posłannictwa oraz dyskryminując kobiety.

Opus Dei pod lupą

Bohater powieści - Robert Langdon, 45-letni naukowiec w Harvardzie, ekspert od symboli, w którym czytelnicy postrzegają lustrzane odbicie autora, wywodzi, że podczas 300 lat polowań na czarownice: "Kościół spalił na stosie porażającą liczbę pięciu milionów kobiet. Propaganda i przelew krwi zrobiły swoje, czego widomym dowodem jest dzisiejszy świat".

A świat to antyfeministyczny. "Kobiety - czytamy w książce Browna - które kiedyś czczono jako istotną połowę świata duchowego i objawionego, teraz nie mają wstępu do świątyń. Nie ma kobiet rabinów ani kobiet księży katolickich, ani kobiet mułłów islamu. Uświęcany niegdyś akt hieros gamos - naturalne cielesne połączenie mężczyzny i kobiety, dzięki któremu każde stawało się duchową pełnią - przekształcono w akt wstydliwy. Święci mężowie, którzy kiedyś odczuwali potrzebę jedności cielesnej z ich kobiecymi odpowiednikami, zbliżającej ich do Boga, teraz obawiają się swoich naturalnych popędów seksualnych, uważając je za dzieło szatana, działającego ręka w rękę ze swoim najlepszym wspólnikiem... z kobietą".

Wyrugowaniu seksualności kobiecej z życia przeciwstawiał się i przeciwstawia nadal Zakon Syjonu - Prieur� de Sion na którego czele stali w przeszłości Botticelli, Victor Hugo, Izaac Newton, stosunkowo niedawno Jean Cocteau, no i, oczywiście, sam Leonardo da Vinci, nie tylko jeden z najtęższych umysłów dziejów nowożytnych, z racji swych dokonań technicznych i artystycznych uznany za geniusza, ale i - jak się okazuje - bohater naszych czasów, bo i feminista, i homoseksualista zarazem. Zakon Syjonu jest w posiadaniu najgłębszych tajemnic tyczących Chrystusa, zna prawdę o świętym Graalu i już, już objawiłby te sekrety odmieniając losy świata i realizując swe szczytne, humanistyczne cele, gdyby nie ciemne, obskuranckie siły: w przeszłości - inkwizytorów, krzyżowców, jezuitów, a obecnie - Opus Dei.

To właśnie Dzieło Boże - dowiadujemy się z "Kodu Leonarda da Vinci" - jest opoką spisku wymierzonego w prawdziwy Kościół miłości, równoprawny dla obu płci, przyjazny człowiekowi, a symbolizowany przez... gwiazdę Dawida ("Idealny związek kobiety i mężczyzny... Pieczęć Salomona... Święte Świętych, gdzie miały mieszkać bóstwa - męskie i kobiece - Jahwe i Szechina"). To Opus Dei, ultrakonserwatywne stowarzyszenie katolickie stoi na straży dawnych zasad, a przecież - tokuje w powieści jeden z modernistycznych kardynałów - "zasad wywodzących się z trzeciego wieku nie można stosować w odniesieniu do współczesnych wyznawców Chrystusa. Te reguły w dzisiejszym społeczeństwie nie działają".

Członkowie Dzieła Bożego zobowiązani są - jak wiadomo - do codziennych pobożnych praktyk, ale i do wyjątkowej aktywności społecznej, wychowawczej, edukacyjnej. Brown akcentuje co innego: fanatyzm, śluby czystości, samobiczowania, noszenie na udach pasów nabijanych ostrymi kolcami. Wyciąga sprawy z kronik sądowych, a to o odurzanie meskaliną wiernych w celu wywołania stanów euforycznych, to znów o zboczone praktyki seksualne, wszystko po to, by przedstawić Opus Dei w jak najgorszym świetle.

Czarno-biały schemat

Autor "Kodu..." podkreśla też, że Jan Paweł II wyniósł Dzieło Boże do papieskiej prałatury personalnej w 1982 roku, kiedy to ta zamożna organizacja miała przekazać miliard dolarów Bankowi Watykańskiemu, ratując go od bankructwa. Brown dziwi się również stosunkowo szybkiemu wyniesieniu na ołtarze założyciela Opus Dei, hiszpańskiego księdza, błogosławionego Jos� Marii Escrivy de Balaguera. A kierującego obecnie Dziełem Bożym biskupa Jos� Echeverię, "obsadza" w powieści w roli jednego z czarnych charakterów. Mało tego! Amerykański pisarz już wie, co stanie się z Opus Dei po śmierci obecnego papieża. Otóż, w ciągu pół roku ma się stowarzyszenie odłączyć od Watykanu i stać niezależną organizacją chrześcijańską, a nie - jak obecnie - swoistą eksterytorialną diecezją.

Oczywiście, Dan Brown jest tu tylko jednym z głośniejszych krzewicieli "czarnej legendy" Opus Dei. Ale, jak powiedziane zostało wcześniej, legendę tę ustawia w całym ciągu wydarzeń malujących Kościół katolicki jedynie w ciemnych barwach. I tylko dlatego Zbigniew Mikołejko w posłowiu wskazuje na zbrodnie protestantyzmu ("w niemieckich krajach protestanckich rzekome czarownice były tak samo, o ile nie mocniej i nie dłużej, tępione jak w państwach katolickich"), prześladowania katolików przez angielskich protestantów, palenie na stosie heretyków przez Kalwina, mordowanie katolików przez husytów, amerykańskie Salem ze swoimi purytanami...

Naturalnie nie chodzi o to, by licytować się zbrodniami, lecz o to - powiada Mikołejko - "by nie posługiwać się prostymi, czarno-białymi schematami, w których zło i zbrodnia istnieją tylko w jednym nurcie chrześcijaństwa, drugi zaś całkowicie wolny jest od winy i królują w nim jasna prawda oraz rozumna sprawiedliwość".

Kultura magdaleńska

Szaleństwo wokół "Kodu Leonarda da Vinci" nie wzięło się tylko z ataków autora na Kościół. Swoją drogą, forpocztą sukcesu tej powieści były, znane i w Polsce, "Anioły i demony" (2000 r.), w których znane przed czterema wiekami bractwo iluminatów pozbawia życia papieża i szykuje się do zniszczenia Watykanu, co udaremnia dzielny amerykański naukowiec, ten sam Robert Langdon. Największa ciekawostka tamtej książki to sugestia - całkiem przekonująco wywiedziona - że iluminaci nie dość, że istnieją do dziś, to odgrywają niezwykle ważną rolę w polityce światowej. Choć akcja "Aniołów i demonów" również dotykała dylematów światopoglądowych, miejsca religii w dzisiejszym świecie i sytuacji Kościoła katolickiego, to nie prowokowała przecież czytelników podobnie jak to czyni teraz "Kod Leonarda da Vinci".

"Zasadniczą ideą, którą wyraża intryga powieści Browna - pisze Zbigniew Mikołejko - jest idea zatraconej świętości żeńskiej (sakralności kobiecej). Brown postępuje tu za niektórymi obiegowymi koncepcjami feminizmu. Sprzyja zwłaszcza ważnemu w pewnych nurtach feminizmu kultowi Marii Magdaleny, czemuś co nazwać można kulturą magdaleńską. Ale Čpoprawnościowe politycznieÇ dowartościowywanie takiego feministycznego motywu ma pewne skutki ideologiczne - prowadzi do oskarżenia wyłącznie katolickiego chrześcijaństwa o zniszczenie pierwotnej, matriarchalnej religii Śródziemnomorza, o wyparcie w mroki podświadomości i w labirynty kultur oraz tajemnych wiar archaicznego kultu Wielkiej Bogini, pani płodności i śmierci".

Tymczasem jeśli już szukać winnych tego stanu rzeczy, to sięgając znacznie wcześniej i głębiej, do czasów przedchrześcijańskich. "Kościół tu raczej zwieńczył dzieło, niźli go dokonał" - puentuje Mikołejko.

Papier jest cierpliwy

Tak właśnie było, ale większość czytelników, po pierwsze - o tym wszystkim pojęcie ma znikome, a po drugie - zagadnienie tzw. kultury magdaleńskiej sprowadza do jednej kwestii: kim ta kobieta (prawdopodobnie miała na imię Miriam i urodziła się w wiosce o nazwie Magdala) była dla Jezusa? Zdaniem Browna, z całą pewnością nie tylko pierwszą osobą, która ujrzała zmartwychwstałego Jezusa. Miała być mianowicie jego żoną. Nienowa to teoria, wystaczy przypomnieć sobie "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Nikosa Kazanzakisa, sfilmowane przez Martina Scorsese. I w tym miejscu dochodzimy wreszcie do Leonarda da Vinci. Odpowiedzmy sobie bowiem na pytanie, kto na sławnym fresku "Ostatnia wieczerza" siedzi po prawej ręce Jezusa? Brown nie ma wątpliwości, że jest to Maria Magdalena.

Tak naprawdę jednak jedyną przesłanką wskazującą, jak dotąd, na faktyczne małżeństwo Jezusa, jest świadomość faktu, że w tamtych czasach Żydzi niemal zawsze byli żonaci. Tylko co z tego? Pozostaje słowo "niemal", a razem z nim biorą w łeb podobne, bardzo wątpliwe, hipotezy.

Gdyby jeszcze Dan Brown zatrzymał się na obrazie Leonarda da Vinci i osobie Marii Magdaleny, ale on idzie naprzód i wszystko mu się układa w logiczną całość. Podpierając się głośną książką "Święty Graal, święta krew" i wychodząc od zabójstwa kustosza paryskiego Luwru, Sauniere'a (tak nazywał się ksiądz, który w końcu XIX stulecia znalazł w prowincjonalnym kościele tajemnicze pergaminy stanowiące rzekomo klucz do tajemnicy świętego Graala), losy Jezusa splata z dziejami dynastii Merowingów. A dlaczego? Gdyż początek temu rodowi dał Jezus właśnie. Jezus, który dożył 45 roku naszej ery.

Papier jest cierpliwy, taśma filmowa także. Gdyby "Kod Leonarda da Vinci" był tylko jeszcze jednym spiskowym thrillerem, sprawę można by zbyć machnięciem ręki. Tak jednak nie jest; książka Browna wywołuje zachwyty, krytycy chwalą erudycję autora, a ogłupiała popkulturowa publiczność myśli, że ma do czynienia z dziełem zarazem historycznym i metafizycznym, które porusza najważniejsze problemy epoki, przedstawiając je w zrozumiałej, atrakcyjnej formie. Przy tym, zauważmy, ukazuje się w niełatwym momencie dla Kościoła katolickiego, gdy jego przewodnictwo duchowe bywa coraz bardziej kwestionowane. Tym bardziej wypada podziękować Gibsonowi za jego "Pasję".

Dan Brown "Kod Leonarda da Vinci". Przeł. Krzysztof Mazurek. Albatros/ Andrzej Kuryłowicz, Sonia Draga, Warszawa 2004.

KRZYSZTOF MASŁOŃ

źródło Rzeczpospolita
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_040403/plus_minus_a_8.html


Data utworzenia: 29/04/2008 @ 03:40
Ostatnie zmiany: 12/04/2012 @ 06:56
Kategoria : ZAGADNIENIA OKOŁOREL.
Strona czytana 18433 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko


mieszko-I-strzelczyk-1992.jpg
STUDIA-RELIGIOLOGICA-39_2006.jpg
prawo-wyznaniowe-2011.png
szrejter-mitologia.bmp
prawo-koscielne-kat.jpg
rozmyslania-marek-a 1913.jpg
hyperborea-religia-grekow-gebura.jpg
ency-archeo-z-s.jpg
40-piesni-r.png
klengel-his-sy.jpg
krotka-hi-islamu.png
heinemann-eunuchy.png
trevel-his-a.jpg
saggs.jpg
upaniszady-ut.jpg
klucz-niebieski-k.jpg
chrzescjianstwo-rusi-k.jpg
islam-wnuk.jpg
niemcy500.jpg
meczenstwo_w_islamie.jpg
Historia bez cenzury - Hartwig.jpeg
pod-sztandarem-nieba-wiara-ktora-zabija-w-iext43267118.jpg
krewzkrwijezusa.jpg
polskie-n.jpg
studia-theologica-varsaviensia-1977-1.jpg
ap06.jpg
etnologia-religii-szyjewski.jpg
IDEA-XIX-2007.png
kaligula.jpg
historya-pow-h-3a.gif
dynastia-piastow-ba.jpg
demony-r.jpeg
monarsze-sekrety-jankowski.jpeg
his-p-k.jpg
egipt-i-biblia-p-montet.jpeg
MACHIAVELLI-Ksiaze-1917.jpg
ilustrowany-slownik-terminow-lit.jpg
zarys-h-sz.jpg
estreicher-zarys.jpg
dogon-ya-gali.jpg
pascal-mysli.jpg
bancroft-wspolczesni.png
psychoanaliza-i-religia.jpg
czary-i-czarty-polskie-tuwim.jpg
hinduizm_-k.jpg
listy-prof.jpg
kissinger_dyplomacja.jpg
Szalenstwo w rel-swiata.jpg
Jasienica-slowianski rodowod-1961.jpg
milczenie-1-2012.jpg
graves-mity-gr.jpg
pales.jpg
in-god-we-trust.png
mity-skandynawskie-ma.jpg
leksykon-re.jpg
kompendium-nauki-sk.jpg
erman-mity-s.jpg
drioton-egipt-faraonow-2.jpg
pilarczyk-literatura-zydowska.jpg
Saga-o-Nibelungach-Treumund.png
haidit-prawy-umysl.jpg
Collectanea Theologica 83-2013-nr 4.jpg
edda-lelewel-1828.jpg
stern-zlote-mysli.png
konstytucja-laidler.jpg
przeinaczanie-jezusa-bart-ehrman.jpg
magia-i-religia.jpg
ogarek-czoj.jpg
swieci-nie-swieci.jpg
101-tore-murphy.jpg
baschwitz-czarownice_dzieje.jpg
historia-pow-sredniowiecza-zientara.jpeg
his-euro.jpg
tajemnice-smim.jpg
bravo.jpg
Mieszko_Pierwszy_Tajemniczy.jpg
margul-mity-z-pieciu.png
mitologia-l-tur.jpg
wilson-krwawiacy.png
Tako rzecze-zaratustra-1922-Nietzsche.jpeg
odrodzenie-2000-44.png
podstaw-wiedzy-muzulmanskiej.PNG
camus-eseje.jpg
mysli-sw-jana-chr.png
historia-wenecji_norwich.jpeg
bogowie-slowian-m.jpg
polityka-jako-wyraz-lub-nastepstwo.jpg
watykan-zd.jpg
historia-mali-tymowski.jpeg
zbikowski-legendy.jpg
zapomniane-n-strzelczyk.jpg
judyta-postac-b-granic.jpg
100_filmow_Lis.jpg
1908-o-wolnosci.png
nor-davies-boze-igrzysko.jpg
od-abrahama-do-ch.jpg
lengauer-religijnosc.jpg
chrystianizacja-europy-kosciol.jpg
babilonskie-zaklecia.jpg
tylak-bog.jpg
religia-a-wspolczesne-stosunki-miedzynarodowe.jpeg
jero.jpg
his-b-w.jpg
markus-chrzesc.jpg
anatomia hybrydy.jpg
Historia-sztuki-eu_Meyer.png
cyw-zyd.jpg
wewior-wstepujac-w.jpg
Chiny-nowe.jpg
butterwick.jpg
sachs_muzyka-wswieciestar.jpg
Malinowski-Wierzenia_pierwotne.jpg
zli-papieze-c.jpg
Narody dawnej.jpg
labuda-m.jpg
etyka-prot-weber.jpg
mit-azteko1.jpg
mitoznawstwo-porownawcze.jpg
historia-irlandii.jpg
apokryfy-nowego-testamentu.jpg
burszta-asteriks.png
wzory-kultury-b.jpg
o-duszy.jpg
de-mello.jpg
od-mojzesza-do-mahometa-ke.jpg
jerzy-adamski-historia-l-f.jpg
Rodzima wiara ukrainska - Lozko.jpg
polska_mieszka_i1.jpg
Historia Czechoslowacji - Heck-Orzech.jpg
swity-koszmar-haught.jpeg
ramadan-i-kurban.png
tocqueville.jpg
100-punk-zap.jpg
przeglad-religioznawczy.png
COLLECTANEA-PHILOLOGICA-XX-2017.jpg
bugaj-hermetyzm.jpg
religierzymu.jpg
megalomania-narodowa-by.png
kartezjusz-roz.jpg
wiek-propagandy.jpg
ewolucja-boga.jpg
rozmowy-z-diablem.jpg
historia-kosciola-2-600-1500.jpeg
nowe-ateny.jpg
kultura-smierci-1.jpg
u-schylku-starozytnosci-2014-a.jpg
czarn-mwxxw.jpg
amsterd-abc.jpg
pliniusz-h-n.jpeg
Szyszko-Hinduizm-buddyzm-islam.jpg
malinowski-zsdzikich.jpg
religie-sw.jpg
e-jastrzebowska.jpg
hall-heretycy.jpg
d-bog-urojony.jpg
nieznane-arch-mis.jpg
grabski-mieszko.jpg
fuld-krotka.jpg
eisenberg.jpg
Leeuw-fenomonologia.png
psychologia-religii-bernhard-grom.jpg
delitsh-babilon-i.jpg
Zycie-Buddy_1927.jpg
putek-1966-mroki-s.jpg
NAPISY--1994.jpg
bronk-podstawy-nauk-o-religii.jpg
polska-X-XI.jpg
znak-1994-2-465.jpeg
niwinski-mity-symbole.jpg
girard-koziol.jpg

Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8783171 odwiedzający

 82 odwiedzających online