Religia grecka we wszystkich fazach rozwojowych należy do typu religii, które badacze określają mianem tradycyjnych (w przeciwieństwie do profetycznych, objawionych).
Formowała się ona stopniowo. Złożyły się na nią kulty tych wszystkich grup, które kolejno wtapiały się w ludność Grecji. Pewne więc kulty mogły sięgać czasów odległych (nawet neolitycznych), część powstała na Krecie, inne
przynieśli ze sobą Indoeuropejczycy wkraczający na Półwysep Bałkański na przełomie III i II tysiąclecia.
Niektóre zostały zapożyczone od ludów, z którymi Grecy zetknęli się w toku swej historii (wydaje się, że istotną rolę odegrały kulty małoazjatyckie). Pamiętając o tym procesie, nie powinniśmy ulegać iluzji, że będziemy w stanie, jak lancetem, rozciąć grecką religię na warstwy i przypisać ją poszczególnym ludom czy kulturom (co niestety i dziś jeszcze i o robi wielu religioznawców). Stwierdzenie, jakie było pochodzenie tego czy innego bóstwa, nie jest zresztą takie ważne dla rozumienia jego późniejszych funkcji. Religia ta była bowiem całością żywą, gdzie czynniki składowe wzajemnie na siebie oddziaływały zmieniając swój charakter, reagując na nowe sytuacje i potrzeby.
Wyobrażenia religijne nie zostały nigdy spisane w postaci ksiąg świętych, których, treść stanowiłaby następnie obowiązującą normę (gdy takie święte teksty zaczęły powstawać, działo się to w środowiskach sekciarskich, na marginesie społeczności greckich). Brak ich wynikał z podstawowej cechy religii tradycyjnych, jaką jest nacisk położony na kult, a nie na wyobrażenia o bogach.
Miarą czyjejś pobożności była skrupulatność, z jaką wypełniał ustalone przez tradycję obowiązki, dla których fakt istnienia od czasów niepamiętnych był całkowicie wystarczającym uzasadnieniem. Stosunek wewnętrzny nie był brany pod uwagę. W religii greckiej brak było osobistej więzi między wiernym a bóstwem (to jest takiej sytuacji, w której czciciel w zamian za gorliwość, wierność i miłość oczekuje szczególnej uwagi, opieki, czułości ze strony bóstwa; w której możliwa jest osobista rozmowa między wiernym a bóstwem). Postawy innego typu pojawiają się wprawdzie w religii greckiej, ale w postaci zarodkowej i bardzo długo wyłącznie na marginesie, w środowiskach sekciarskich. Dopiero czasy późne, nowe potrzeby i nowe typy religii otworzą drogę osobistym związkom między
wiernymi a bóstwem.
Skrupulatne, ale spokojne spełnianie przepisanych tradycją ofiar i innych rytów przeciwstawiano zabobonowi. Polegał on na nadmiernym zainteresowaniu stosunkami ze sferą sacrum, nieustannym lęku o popadnięcie w stan nieczystości religijnej, o pominięcie (a więc o obrazę) jakiegoś bóstwa. Grecy ten stan ducha określali jako deisidaimonia (dosłownie "lęk przed bóstwem") i traktowali to jako stan chorobowy. W tej samej kategorii umieszczano postawy ludzi, których stosunek do bóstwa nacechowany był wielką emocjonalnością, fanatyzmem. W okresach szczególnych, gdy społeczność odczuwała zagrożenie bożym gniewem manifestującym się w nieszczęściach: głodzie, epidemiach, klęskach wojennych, trzęsieniach ziemi, postawy nerwowej gorliwości pełnej lęku były uzasadnione, ale poza nimi w powszechnym przekonaniu winny być usuwane, gdyż widziano w nich zagrożenie dla harmonijnego działania społeczeństwa.
Tradycyjny charakter religii, szczupłość tych treści, które my zaliczylibyśmy do dziedziny teologii, przy dominacji kultu i to pojętego jako beznamiętne uczestnictwo w obrzędach odbywających się z reguły w grupach, powodowały, że te nieliczne jednostki, które drogą filozoficznej refleksji dochodziły do nowej koncepcji bóstwa, nie odczuwały potrzeby zwalczania religii społecznie przyjętej, ani też odmawiania uczestnictwa w obrzędach. Ze swej strony społeczności greckie na ogół nie przejmowały się tym, że filozofowie głosili w bardzo wąskich grupach swych uczniów poglądy na bóstwo odbiegające od tradycji (ateizmu nikt nie wyznawał). Natomiast polis niepokoiły w najwyższym stopniu wszelkie akty publicznego znieważania tradycyjnych bogów (
). Były one surowo karane, gdyż w powszechnym przekonaniu stanowiły zagrożenie dla bytu całej wspólnoty, którą mógł dosięgnąć gniew obrażonych bogów. Tylko w wyjątkowych sytuacjach podciągano pod kategorię
głoszenie przez filozofów poglądów religijnych odmiennych od tradycyjnych; najgłośniejszym przykładem takiego postępowania był proces wytoczony przeciwko Sokratesowi w 399 r.
Zrozumienie religii greckiej nie jest łatwym zadaniem dla człowieka wychowanego w kręgu chrześcijańskiej kultury, którego pojęcia i terminologia zostały ukształtowane na tej podstawie.
Przywykliśmy do tego, że sfera religii jest wyraźnie i dość wąsko określona. Przytłaczająca większość naszych poczynań ekonomicznych, politycznych, naszych lektur i rozrywek, czy stosunków z ludźmi nie ma nic wspólnego z religią, stanowiąc strefę świecką naszego życia (dzieje się tak niezależnie od tego, jaka jest nasza postawa wobec religii). Grecy nie znali takich rozróżnień. Działalność gospodarcza, podobnie jak życie polityczne miały swój aspekt religijny. Religia więc nie dawała się wydzielić ze wszelkich innych form ludzkiego działania.
Największa jednak trudność wynika z odmiennych od chrześcijańskich pojęć o bóstwie, jego istocie, sposobach działania, roli we wszechświecie. Tej więc sprawie musimy poświęcić sporo uwagi, gromadząc tu informacje, które
powinny umożliwić naszym Czytelnikom krytyczne spojrzenie na wyobrażenia ukształtowane przez popularne zbiory mitów. Greccy bogowie mają w nich jasno nakreślone sylwetki, ostro zdefiniowane zakresy władzy i są tak zdumiewająco ludzcy w swych reakcjach i działaniach.
Daleko posunięty proces antropomorfizacji, który widać w dziełach literackich, nie powinien nam zakrywać bardzo specyficznego i obcego nam pojmowania boskości. Grecy mieli świadomość istnienia całej sfery sił boskich, które
manifestowały się w rozmaity sposób. Wszystko to, co przychodziło nagle nie dając się przewidzieć (jak kichnięcie czy trzęsienie ziemi), co wykraczało poza normalność, codzienność: piękno, wielka siła, potężne pasje, mądrość, odwaga,
zjawiska przyrody naruszające zwykły porządek, budzące zachwyt bądź lęk, były wynikiem boskiej obecności. Tak Afrodyta była bóstwem wywołującym erotyczny popęd, ale jednocześnie i samym popędem erotycznym. Szczyciła się tym rodzajem piękna, które pobudza do miłości. Piękne kobiety jej zawdzięczały swą zdolność erotycznego podniecania mężczyzn, gdyż objawiała się w nich, tak, jak inne bóstwa objawiały się w odwadze, sile atlety. Choć bóstwo dla Greka było uchwytne tylko w swoich manifestacjach, nigdy nie utożsamiano go z tym, w czym się objawiało. Było w nim, ale i poza nim. Taki sposób pojmowania boskiego działania powodował, że granice między światem ludzkim a boskim mogły ulegać zatarciu i pojawiała się pokusa przekroczenia dzielących je barier.
Cała sfera boskości stanowiła jedność, ale jednocześnie podlegała podziałowi na liczne siły, które Grecy określali mianem bogów i bogiń (
theos,
thea, liczba mnoga
theoi, t
heai, lub
daimon,
daimones) i herosów. Siły te, nierówne, o działaniu różnorakim i różnej potędze mogły być ze sobą w stanie walki. Przekonanie, że kosmos jest terenem, na którym rozgrywają się konflikty między siłami boskimi kryje się za najrozmaitszymi opowiadaniami mitologicznymi o walkach między bogami i pokoleniami bogów.
Ten właśnie sposób widzenia świata bogów jest szczególnie trudny do przyjęcia dla ludzi przywykłych do bóstwa monoteistycznego, dla których sprzeczności w sferze sacrum byłyby absurdalne.
Efektem tego wewnętrznego oporu jest skłonność do anegdotycznego traktowania napięć między bóstwami. Jeśli bogowie są podobni do ludzi, wobec tego kłócą się i walczą ze sobą dokładnie tak, jak to czynią ludzie. Oczywiście i ten sposób pojmowania wzajemnych
stosunków między bogami jest w greckiej myśli obecny (zwłaszcza w literaturze postklasycznej), ale współistnieje z nim znacznie głębsze pojmowanie porządku w kosmosie jako równowagi powstającej w wyniku działania sił sprzecznych, wzajemnie się ograniczających.
Zacznijmy od bogów, najważniejszej części składowej boskiego świata.
Przypomnijmy raz jeszcze, że pojmowani byli jako siły, a nie osoby o wyraźnie zarysowanych konturach. Łączyły ich pewne wspólne cechy, z których najważniejsze były: nieśmiertelność (ale nie wieczność, gdyż wywodzą się od starszych od nich sił, takich jak Chaos, Ziemia, Niebo, których nie antropomorfizowano i które nie były przedmiotem kultu), potęga (ale nie wszechmoc, ograniczała ich obecność innych bogów i Mojra, prawo rządzące kosmosem, której nie mogli ignorować), ludzka postać i podobne do ludzkich sposoby postępowania. Nie byli bynajmniej wszechwiedzący (jak Bóg chrześcijan), zakres ich wiedzy zgodny jest z ich indywidualną naturą (Zeus nie wie, czy może uratować od śmierci swego syna na polu walki pod Troją, Demeter nie wie, co się stało z jej córką, natomiast Apollo może wyjaśniać przyszłość itd.). Różnią ich nade wszystko sfery działania, które sygnalizują nam przydomki bogów.
Najłatwiej wytłumaczyć specyficzne cechy bóstw greckich Czytelnikowi na konkretnych przykładach Zeusa i Hermesa.
Imię Zeusa, w którym występuje indoeuropejski rdzeń znaczący "świecić", wskazuje, że mamy do czynienia z bóstwem, przyniesionym przez plemiona z rodziny indoeuropejskiej przybyłe do Grecji u progu II tysiąclecia. Odpowiednikami
Zeus pater ("Zeus Ojciec") są łaciński Jupiter i sanskrycki Djauspita. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że mamy do czynienia z bóstwem indoeuropejskim w czystej postaci. Zeus Greków I tysiąclecia jest bowiem wynikiem fuzji bóstwa indoeuropejskiego z bóstwem kreteńskim, Dzieckiem-Młodzieńcem, umierającym i zmartwychwstającym (na Krecie pokazywano jego grób!). Z jego imienia badacze wyciągali wniosek, że byt bóstwem em jasnego nieba i błyskawicy. Jednak z tekstów wynika, że Zeus był również w niebie nocnym. Jego obecność odczuwano na szczytach gór (Z
eus Akraios), z których panował nad równinami, a także w wysokich
drzewach górujących nad innymi (
Zeus Endendros). Był w piorunie (
Zeus Keraunios); w deszczu, zwłaszcza tym, który jesienią po siewach ano zapładnia ziemię (
Zeus Genethlios). Znajdował się w głębi ziemi, w bogactwach, które ona zamyka (
Zeus Meilichios,
Plusios). Zeus manifestował się także w społecznej działalności ludzi, w poczynaniach króla (
Zeus Basileus). Berło, symbol królewskiej władzy, może być kultowym wizerunkiem Zeusa. Zeus był obecny, gdy wojownicy szli do bitwy (
Zeus Agetor,
Promachos), gdy zbierała się rada (
Zeus Bulaios). Kult zna również postacie Zeusa związane z domem:
Zeusa Hikesiosa, którego wzywali błagalnicy siadający u domowego ogniska,
Zezesa Kseniosa opiekującego się gośćmi, m,
Zeusa Ganeliosa przewodzącego zawieranym małżeństwom,
Zeusa Herkeiosa („od
zagrody"), którego ołtarz znajdował się w każdym domu. Listę tę moglibyśmy jeszcze powiększać.
Wyraźnie daje się wyczuć jedna wspólna cecha wyliczonych tu Zeusów, ich związek z przodowaniem, ze sprawowaniem suwerennej władzy w różnych sytuacjach i płaszczyznach istnienia.
Na przykładach tu zgromadzonych widać dobrze wielopostaciowość bóstwa, którą w sferze terminologii sygnalizują nam epitety. Jak daleko sięgała świadomość tej wielopostaciowości uzmysławia nam przekonanie Ksenofonta (pisarza żyjącego w IV w.;, że chronił go
Zeus Basileus i Zeus Soter ("Zbawca"), ale prześladował
Zeus Meilichios, gdyż był wobec niego winny zaniedbania ofiar.
Drugim przykładem pozwalającym dobrze uchwycić wielopostaciowość bóstwa greckiego jest Hermes. Jemu zawdzięczają ludzie przejście od nędzy do bogactwa, którego też może on pozbawiać. W domu Hermes chroni drzwi odpędzając od nich złodziei, chociaż sam jest Hermesem Złodziejem i Hermesem Bandytą. Jest także u bram miasta i na granicach państwa. Jest bóstwem dróg, obecnym zwłaszcza na skrzyżowaniach. Jego udział jest wyczuwalny wszędzie tam, gdzie ludzie się zbierają: na agorze (
Hermes Agoraios), na stadionie (
Hermes Agonios - "od agonów"). Pełni ważną funkcję posłańca (
Hermes Angelos) i herolda (
Hermes Kerykeios). Prowadzi dusze zmarłych do Hadesu (
Hermes Psychopompos). Jest także bóstwem otwartej przestrzeni i stąd opiekunem stad i pasterzy je przepędzających przez pola i pastwiska. Wspólną cechą wszystkich tych zakresów działania Hermesa jest ruch, przechodzenie z jednego stanu (czy miejsca) do drugiego.
Grecy byli przekonani zarówno o tym, że bóstwo jest wielopostaciowe, jak i o tym, że jest jedno.
Wielopostaciowość bóstw wydaje nam się sprzeczna z ich antropomorficzną formą, Grecy tej sprzeczności nie czuli, lub lepiej-przechodzili nad nią do porządku. My nic możemy też pojąć, że bóstwo mogło znajdować się równocześnie na Olimpie i w wielu dla niego zbudowanych świątyniach, a także w czasie i w miejscu obrzędów odprawianych ku jego czci poza świątyniami. Grecy przyjmowali to jako rzecz naturalną. Obecność bóstwa miała różny stopień intensywności: mniejszy w całym jemu poświęconym sanktuarium, większy w znajdującym się wewnątrz niego posągu kultowym. Wielopostaciowość bóstw wynikała z różnych funkcji przez nich sprawowanych. Częstokroć jednak powstawała w wyniku fuzji różnych bóstw istniejących niegdyś od siebie niezależnie. Dla bóstw wielkich liczba postaci bywała bardzo znaczna, tak Apollonowi przypisywano około stu przydomków! Z drugiej strony często bogowie o różnych imionach mieli podobne funkcje (tyczy się to zwłaszcza bóstw żeńskich o charakterze macierzyńskim).
Ten skomplikowany świat bóstw nie poddaje się bynajmniej hierarchizacji.
Wprawdzie w literaturze greckiej znajdziemy takie próby, z najsłynniejszą dwunastką bogów olimpijskich na czele, ale były to poetyckie konstrukcje, które w dziedzinie kultu nic miały większego znaczenia.
Świat bogów tworzy system i musi być badany w całości. Nie można studiować bogów w izolacji - tak jak nie można studiować w izolacji części składowych języka. Trzeba szukać, jakie funkcje spełniają jego części składowe we wzajemnym powiązaniu, jakie są między nimi punkty styczne, widzieć grę przeciwieństw i zgodności. Funkcja, jaką ten czy inny bóg pełni w danej sytuacji, określona jest tym, że występuje on w takim lub innym kontekście kultowym oraz tym, że wierni uczestniczący w kulcie umiejscawiają go w taki a nie inny sposób w całości świata boskiego. W innej sytuacji ten sam bóg może zajmować inne miejsce w całości, pełnić inne funkcje.
Obraz greckiej religii komplikuje nie tylko owa specyficzna koncepcja bóstwa wielopostaciowego a zarazem jednego, ale i różnice wierzeń różnych państw. Nie dotyczą one jednak cech naprawdę ważnych i podstawowych.
Świat boski rozpada się na dwie wyraźne strefy: chtoniczną i uraniczną. Termin chtoniczny utworzony został od słowa
chthon używanego dla określenia tego, co kryje się pod powierzchnią ziemi w odróżnieniu od
ge powierzchni uprawnej, żywiącej ludzi i zwierzęta. Bóstwa chtoniczne były więc bóstwami działającymi we wnętrzu ziemi. Strefa uraniczna-niebiańska była we władaniu bóstw zaludniających przestrzenie powietrzne. Rozróżnienie między strefami nie zawsze było ostre, istniały bowiem i takie bóstwa, które (jak wspomniany już Zeus czy Hermes) należały do obu.
Grecy zdawali sobie sprawę z fundamentalnej jedności helleńskich wierzeń i kultów, odróżniających ich od reszty świata, odmiennych od wierzeń i kultów innych ludów. Świadomość ta nic uniemożliwiała im utożsamiania cudzych bogów z własnymi. Widzimy to wyraźnie w dziele Herodota. Gdy przystępuje do opisu Egiptu, nic ma wątpliwości, że taki lub inny bóg czczony przez Egipcjan jest tożsamy z takim lub innym bogiem greckim u innej nazwie (Morus jest tożsamy z Apollonem, Ozyrys z Dionizosem itd). Co więcej, twierdzi on, że Grecy dowiedzieli się od Egipcjan o istnieniu tego lub innego boga. Jednak religia dla Greków była przede wszystkim kultem, a ten nic dawał się utożsamić z kultami cudzymi, stąd identyfikacja bóstw egipskich, fenickich, babilońskich (czy innych jeszcze) nie prowadziła do zatarcia świadomości zasadniczej odrębności religii greckiej.
Kolonizacja i podróże stawiały gęsto Greków w obliczu bogów czczonych lokalnie, takich które dawały się po grecku nazwać, i innych, wobec których
interpretatio graeca była niemożliwa. W obu przypadkach wiedzieli bez wahania, że ich obowiązkiem jest uczestniczenie w kulcie. Związek między krainą a pewnymi kategoriami bóstw odczuwany był bardzo silnie, jasne więc było, że aby zdobyć ich łaski i zabezpieczyć się przed ich gniewem, trzeba postępować zgodnie z lokalnymi tradycjami.
Pojawiała się na tej drodze możliwość penetracji obcych wpływów i obcych kultów. Politeizm grecki był na nie otwarty, w jego systemie nie istniały zabezpieczenia przeciwko takim "intruzom". Działały natomiast zabezpieczenia społeczne, budziła opory nowość bóstw; brak dostatecznego tradycyjnego uzasadnienia, nieistnienie w kalendarzu świąt, nieuwzględniania w obrzędach oficjalnie sprawowanych w imieniu
fyl,
fratrii,
polis. Choć opóźniały one znacznie przyjmowanie nowych bóstw, nic buły w stanic zagrodzie in: drogi. Nic też dziwnego, że przenikały one przede wszystkim za pośrednictwem grup nie mieszczących się w strukturze społecznej: przez sekty, a w czasach późniejszych stowarzyszenia.
Demony
Tylko część sił boskich przybrała dla Greków postać bóstw o względnie określonych konturach, ulegających procesowi antropomorfizacji. Inne tworzyły grupę istot boskich niższych, które religioznawcy przyjęli nazywać demonami (od gr.
dajmon, warto jednak pamiętać, ze słowo tu przeszło ewolucję znaczeniową: pierwotnie znaczyło "ten, który przydziela"; przez bardzo długi czas oznaczało siłę boską nieokreśloną, bądź konkretnego boga, którego nie chciano nazywać imiennie; dopiero od czasów Platona zaczęło oznaczać osobną:kategorię istot boskich). W tej kategorii mieszczą się takie istoty, jak Kery (duchy przynoszące zło, najczęściej śmierć), Gorgona-Meduza o włosach z wężów i wzroku zamieniającym ludzi w skały, Harpie (bóstwa skrzydlate spokrewnione z wiatrami, porywające dusze), centaury, postacie z orszaku Dionizosa: sylenowie, satyrowie, nimfy (związane ze źródłami, drzewami, ale także i jaskiniami), bóstwa rzek. Listę tę można byłoby przedłużyć dodając cło niej nieokreślone istoty objawiające się lokalnie w rozmaitych miejscach.
Stosunek demonów do ludzi bywał rozmaity: część mogła być opiekuńcza, ale zdarzały się też złośliwe. Bardzo wcześnie uformowało się przekonanie, że każdy człowiek ma swego demona, dobrego lub złego.
Wiara w demony była zawsze silna. Historycy religii czasów kreteńskich i mykeńskich sądzą, że odgrywały one wówczas szczególnie ważną rolę. Spotykamy je na wielu przedstawieniach w postaci zwierzęcej czy półzwierzęcej. Ma się ponadto wrażenie, że w VI w. ich miejsce w wierzeniach zwiększa się, stając się problemem dla wielu ludzi o większej niż przeciętna wrażliwości religijnej.
Herosi
Wreszcie w sferze boskiej jest miejsce dla specjalnych, a bardzo dla wierzeń greckich charakterystycznych, bytów zwanych herosami. Wszystkich ich łączy to, że w przekonaniu Greków byli niegdyś ludźmi oczy też przynajmniej jedno z rodziców byto człowiekiem, drugie mogło być bogiem), żyli w określonym miejscu, zmarli, a następnie zostali uznani za herosów.
Herosów, którzy stanowią niezmiernie bogatą i rozczłonkowaną klasę, można podzielić na kilka grup. Mieszczą się wśród nich stare bóstwa, które spadły do tej kategorii i którym dorobiono żywoty (np. prehelleński Hyakinthos), bądź lokalne demony powiązana: z grobem potężnego zmarłego. Na drugim końcu tej listy trzeba wymienić postacie założycieli kolonii czy prawodawców heroizowanych w pełnym świetle historii, których biografii nie próbowano poddawać mityzacji. Na ogół herosi mieli określone imię i określony życiorys, nie jest to jednak bezwzględnie potrzebne, zdarzają się i postacie bezimienne, o mglistej przeszłości.
Ważny cechą herosów jest ich związek z konkretnym terytorium, z reguły niewielkim (polis, osadą wiejską, jakąś okolicą). Ta właśnie bliskość herosów jest źródłem ich popularności, ludzie często łatwiej wierzą w opiekę ze strony bóstwa niewielkiego, należącego, wyłącznie do nich, niż w możliwość interwencji bogów wielkich. Ośrodkiem kultu były grobowce lub przynajmniej relikwie: resztki kości, z których promieniowała siła, zapewniająca ochronę miastu, osadzie. Stąd zainteresowanie prochami bohaterów. Wiemy na przykład, że Spartanie wykradli z Tegei kości Orestesa i przenieśli je do Sparty, by zapewnić sobie podbój Arkadii. Ateńczycy ceremonialnie przewieźli w 469 r. kości Tezeusza odkryte na Skyros do miasta. Grobowce herosów, umieszczano często przy bramach miast lub na agorze, choć
powszechny był zakaz lokowania grobowców wewnątrz ludzkich osiedli. Bardzo często widziano w herosach sity pobudzające płodność natury. W wielu miejscach przy grobach herosów powstawały wyrocznie.
Kult herosów był różnorodny, tak jak różnorodna była ich natura. Zwierzęta im ofiarowywane były zabijane najczęściej wedle rytuału stosowanego dla bóstw chtonicznych, zdarzało się jednak, że składano im ofiary jak dla bogów uranicznych. Urządzano często wspólne uczty dla ludzi i herosów. Zastawiano dla nich stoły i łoża biesiadne, wierzono w ich obecność w czasie posiłku (tak, jak wierzono, w analogicznych wypadkach, w udział zmarłych). Najczęściej składano ofiary niekrwawe: chleb, ziarna, oliwki, owoce, mleko i wino.
Geneza kultu herosów nic jest wcale jasna. Zwracano już od pewnego czasu uwagę na to, że istnieje związek między miejscami, w których niegdyś mieściły się pałace i groby władców, a miejscami gdzie byli po upływie wieków czczeni herosi. Skłaniało to Ci skłania) wielu badaczy do twierdzenia, że istnieje ciągłość między kultem zmarłych władców z mykeńskich cytadel a kultem herosów. Jednak wyniki badań archeologicznych nie dadzą się tak prosto interpretować.
Ślady kultu herosów w postaci naczyń, w których przynoszono na groby pokarmy i napoje, pojawiają się dopiero w połowie, czy raczej w trzeciej ćwierci VIII w., po wyraźnej przerwie kilku wieków. Jest to okres rozkwitu poezji epickiej (Iliada, jak pamiętamy, miała, wedle przyjętej dziś opinii, powstać około połowy VIII w.). Nasuwa się podejrzenie, że to właśnie poezja zrodziła zainteresowanie dla grobowców mykeńskich, o których wiadomo byto, że istniały od wieków, reprezentując inny typ architektury, niż ten, który był powszechny w VIII w. Pod jej wpływem zaczęto z nimi wiązać określone imiona (lub przynajmniej chciano wiązać określone imiona).
Niektórzy, szczególnie popularni herosi przekształcali się (przynajmniej w pewnych polis) w bogów. Dotyczy to przede wszystkim Heraklesa, a także Achillesa, Asklepiosa i innych. Granica między herosami a bogami nie była nigdy wyraźna.
Fragment książki: Bravo, Wipszycka -
Historia starożytnych Greków - Tom I
Data utworzenia: 03/09/2013 @ 02:32
Ostatnie zmiany: 10/10/2013 @ 23:53
Kategoria : Grecja
Strona czytana 19295 razy
Wersja do druku