|
Najstarszy Kościół
Pierwsi chrześcijanie byli Żydami. Różnili się od swych pobratymców wiarą, że w osobie Jezusa z Nazaretu przybył Mesjasz, którego oczekiwał cały naród. Uznali, że jego przyjście jest dopełnieniem się czasu, kontynuacją dawnych objawień Boga jego ludowi, i że jako takie nie może oznaczać zerwania Przymierza Abrahama, którego symbolem było obrzezanie, ani odejście od Prawa danego Mojżeszowi na górze Synaj. Jeśli nawet w grę wchodziła tu jakaś nowa jakość, była ona wynikiem działania jednego i tego samego Boga, Stwórcy świata, Pana historii, Boga Abrahama, Izaka, Jakuba i dwunastu patriarchów. To, co mówił teraz swojemu ludowi, musiało być zgodne z tym, co mówił w przeszłości ustami proroków.
Z racji tego głębokiego poczucia ciągłości różnego rodzaju idee i nastawienia typowe dla tradycyjnego judaizmu stały się nieodłącznym elementem chrześcijańskiej wiary. Żydzi wierzyli, że należą do narodu wybranego: Bóg wybrał Izrael, aby stał się odrębną, nieskażoną pogańskimi wpływami wspólnotą, z tym jednak zastrzeżeniem, że, po pierwsze, łaska ta nie opiera się na jakiekolwiek zasadzie ludu wybranego, lecz na wolnej i nieodgadnionej woli Bożej, a po drugie, że Izrael został powołany, by sprawować funkcje kapłańskie wobec reszty rodzaju ludzkiego. Żydzi, niezwykle oddani Prawu, które, jak wierzyli, dane zostało przez samego Boga Mojżeszowi na górze Synaj, zajmowali zdecydowanie negatywne stanowisko wobec kultów pogańskich i utożsamiali je z oddawaniem czci demonom. W grecko-rzymskim społeczeństwie stanowili odrębną społeczność, nieufnie, a czasem wręcz wrogo traktowaną przez pogański tłum. Odmawiali udziału w kulcie cesarskim, chociaż w Świątyni jerozolimskiej składali codzienne ofiary za pomyślność cesarza i przystawali na dedykowanie swych synagog "Bogu ku czci cesarza". Wyróżniali się z reszty społeczeństwa obyczajem obrzezania oraz znanym wszystkim wyrzeczeniem się wieprzowiny i wszelkiego nieczystego pożywienia. W II wieku p.n.e. machabejscy męczennicy woleli śmierć niż zjedzenie wieprzowego mięsa. Żydom zakazane było spożywanie posiłków z poganami i jakakolwiek forma uznania pogańskich bóstw w ramach oficjalnego rytuału.
Obce panowanie i ubóstwo Palestyny doprowadziły do masowej emigracji Żydów, osiedlania się ich na terenach okalających Morze Śródziemne, "rozproszenia" [diaspory]. Żydowskie kolonie można było spotkać niemal wszędzie, od Kadyksu aż po Krym. W Rzymie w I wieku n.e. znajdowało się jedenaście lub dwanaście synagog. W Aleksandrii stanowili wyjątkowo dużą część populacji. W Aleksandrii i Egipcie łącznie żyło milion Żydów, którzy byli zawsze ważnym czynnikiem miejskiego krajobrazu politycznego, nawet jeśli separowanie uniemożliwiało im stanie się znaczącą grupą nacisku i przejęcia władzy. Wszędzie odmawiali mieszania się z pogańskimi mieszkańcami i pielęgnowali swoje własne wierzenia i obyczaje, spotykali się w sobotę, aby śpiewać Psalmy, czytać Pismo, wysłuchiwać homilii oraz odmawiać modlitwy. Ci z chrześcijan, którzy korzystają dziś z brewiarza albo książeczki do nabożeństwa, są w pewnym sensie spadkobiercami takiego sposobu oddawania czci Bogu.
Choć mocno rozproszeni, za pośrednictwem częstych pielgrzymek do świętego miasta, Syjonu, i dorocznego przesyłania datków na rzecz Świątyni utrzymywali silne więzi z krajem ojców. Zdarzało się, że te transfery gotówki z licznie zamieszkanych przez Żydów prowincji przysparzały kłopotów rzymskim władzom podatkowym; w tej jednak dziedzinie, tak jak w wielu innych, zawsze lepiej było dać Żydom wolną rękę, kiedy w grę wchodziły zasady ich wiary. Nie istniała dziedzina życia publicznego, z której byliby oni wykluczeni nie na swe własne życzenie. Ale oczywiście nie wszyscy Żydzi byli takimi skrupulantami, jak życzyliby sobie ich religijni przywódcy; niejeden odczuwał pokusę dostosowania się do panujących okół obyczajów.
Oddziaływanie szło jednak nie tylko w jedną stronę. Chociaż zarówno dla Greków, jak i dla Rzymian obrzezanie było obyczajem odpychającym, wielu pogan pociągał monoteizm, wysoki standard żydowskiej moralności, pradawność (jeśli nie styl) świętych ksiąg judaizmu. Nie głosząc, z wyjątkiem niektórych radykalnych ugrupowań[1], ascezy, judaizm opowiadał się za wstrzemięźliwością i życiem rodzinnym; między sobą Żydzi praktykowali miłosierdzie, pielęgnowali chorych, troszczyli się o zmarłych, okazywali gościnność obcym, a ubogim dawali jałmużnę. W cieniu wielu synagog w diasporze gromadzili się pobożni poganie, określeni zazwyczaj jako "bojaźnicy boży" (nazwą tą określano każdego pełnoprawnego członka Synagogi).
Poganin mógł zostać obrzezany lub, częściej, ochrzczony, tak jak wymagano tego od nawracających się, ale pierwsze było raczej rzadkością i zhellenizowani Żydzi z diaspory, ku niezadowoleniu bardziej rygorystycznie nastawionych religijnych autorytetów w Palestynie, zwykle chętnie przyjmowali pogańskich adeptów, nie narzucając im obrzezania jako warunku dostąpienia zbawienia. To pośród tych właśnie pogańskich grup chrześcijańscy misjonarze pozyskali pierwszych wyznawców chrześcijaństwa spoza grona obrzezanych Żydów. Zaiste był to dojrzały, gotowy do zerwania owoc, gdyż wykazywali się oni tylko wysokim poziomem etycznej świadomości, ale byli też zaznajomieni z Pismem.
Judaizm, tak jak żadna z innych starożytnych religii, był religią księgi. Fundament odbudowy żydowskiego społeczeństwa po katastrofie niewoli babilońskiej stanowiło Prawo Mojżeszowe. Nie było już profetów, którzy mogli przekazywać słowa samego Pana. Wszystkie Boże objawienia dla ludu zostały już spisane i musiały być objawione przez uczonych w Piśmie i "prawników", w trakcie czego uzupełniono je o egzegetyczną tradycję szkół rabinicznych (kwestia autorytetu tej tradycji stała się w I wieku n.e. przedmiotem ostrej dysputy między Kościołem a Synagogą). Ponieważ Żydzi spoza Palestyny potrzebowali Biblii w języku greckim, pojawiła się pewna liczba jej przekładów. Jeden z nich, Septuaginta, czyli przekład sporządzony przez siedemdziesięciu tłumaczy, stał się w gminach chrześcijańskich oficjalnym tłumaczeniem Pisma. Powstał on w Aleksandrii, w III w. p.n.e., wedle tradycji (nie ma żadnego głębszego powodu by jej nie wierzyć) pod nadzorem króla Egiptu Ptolemeusza Filadelfosa. Aleksandryjscy Żydzi Septuagintę uznawali za świętość. Dla uczczenia jej powstania ustanowili coroczne święto. Niektórzy opowiadali cuda na temat jej pochodzenia, jak choćby to, że Ptolomeusz wyznaczył siedemdziesięciu dwóch tłumaczy i że dokonali oni przekładu w siedemdziesiąt dwa dni. Filon sądził, że przekład ten powstał przy Bożej pomocy. W legendę siedemdziesięciu dwóch tłumaczy wierzono powszechnie; nawet ci, którzy w nią nie wierzyli, uznawali Septuagintę za tłumaczenie natchnione, obdarzone większym niż inne autorytetem. Dopiero kiedy odwoływanie się do jej tekstu ze strony chrześcijan stało się dla Żydów kłopotliwe, w greckich synagogach zaczęto faworyzować inne, bardziej dosłowne przekłady. Niektórzy z rabbich, niemal tak samo wrogo nastawieni do liberalnego czy zhellenizowanego judaizmu, jak do chrześcijaństwa, żałowali nawet, że Biblia w ogóle została przełożona na grekę, i uznawali stworzenie Septuaginty za grzech równie ciężki jak kult złotego cielca.
Od samego początku Kościół świadomy był swej solidarności z Izraelem i ciągłości między czynami Boga w przeszłości a współczesną działalnością Jezusa z Nazaretu i jego zwolenników. W Ewangelii świętego Mateusza Chrystus ukazany jest jako nowy Mojżesz, który przyszedł na świat w równie burzliwych okolicznościach jak sam Mojżesz w Egipcie i który naucza etycznych zasad w zgodzie z najlepszymi tradycjami judaizmu. Pan przyszedł, by spełnić, a nie zniszczyć; misją zaś chrześcijan było sprawienie, by ich bracia Żydzi uznali za namaszczonego przez Boga - za "Mojżesza" - człowieka, którego nieświadome niczego władze skazały na haniebną śmierć pod rzymskim zarządcą Piłatem. Przez zmartwychwstanie Bóg wywyższył go jako "Chrystusa Pana", wyczekiwanego Mesjasza. Na zarzut, że prorocy wyczekiwali nadejścia Mesjasza w potędze i chwale, a nie w słabości i ukrzyżowaniu, odpowiadano, że cierpienia Jezusa, tak jak Cierpiącego Sługi u proroka Izajasza, miały zbawczy sens. Jego śmierć zapoczątkowała "Nowe Przymierze" między Bogiem a jego ludem, czego oczekiwał Jeremiasz (31, 31-34).
Początkowo chrześcijaństwo z pewnością musiało wydawać się tylko jeszcze jedną z sekt czy ugrupowań judaizmu, który był już oswojony z różnymi postaciami religijności. Judaizm nie był bowiem wcale monolitem. Między faryzeuszami zachodziły różnice, które mogły się jeszcze pogłębić. Faryzeusze byli ugrupowaniem, które chciało za wszelką cenę zachować specyficznie religijny charakter życia narodowego Żydów, wbrew helleńskim wpływom i rzymskiej dominacji. Byli rygorystami nie tylko w kwestii przestrzegania Prawa Mojżeszowego, lecz także kultu objaśniającej Prawo tradycji. Saduceusze, którzy wywodzili się przeważnie z głównych arystokratycznych rodów, trzymali się tylko Prawa Mojżeszowego i nie czuli się związani tradycją. Co więcej odrzucali wiarę w zmartwychwstanie jako ideę głoszoną tylko w pismach w rodzaju Księgi Daniela, spisanej w długi czas po Mojżeszu, którym brakowało wystarczającego autorytetu. Ten spór na temat życia pozagrobowego pomiędzy faryzeuszami a saduceuszami umożliwił Pawłowi pewnego razu wyplątanie się z dość niezręcznej sytuacji (Dz 23, 6-10). Pomimo zaciętego, zdawałoby się konfliktu chrześcijan z faryzeuszami, który pokazują pewne fragmenty Nowego Testamentu, jak Mt 23, jakaś część faryzeuszy, z najsławniejszym wśród nich św. Pawłem, została chrześcijanami.
Oprócz faryzeuszy i saduceuszy istniało także ugrupowanie, a może raczej grupa powiązanych ze sobą ugrupowań, którym nadano nazwę "esseńczyków". Opis ich życia przekazali nam Pliniusz Starszy, Filon i Józef [Flawiusz]; ten ostatni miał z nim bezpośrednią styczność. Tworzyli całkowicie odseparowaną społeczność, której główne skupiska znajdowały się nieopodal zachodnich wybrzeży Morza Martwego, choć jej członkowie zamieszkiwali także inne obszary Judei. Prawdopodobnie, choć nie jest to pewne, esseńczycy byli wspólnotą, albo raczej zawierali w sobie wspólnotę, dla której napisane zostały rękopisy znad Morza Martwego; jej ośrodek znajdował się w Qumran, w pobliżu wschodnich wybrzeży tego morza. Wspólnota owa odrzucała ofiary oraz kapłaństwo w ramach oficjalnego kultu w jerozolimskiej Świątyni i czciła swojego założyciela i mistrza, "Nauczyciela Sprawiedliwości", prześladowanego przez "niegodziwego kapłana" rządzącego Izraelem. Pod pewnymi względami esseńczycy przypominali wczesne gminy chrześcijańskie. Tworzyli zwartą zbiorowość, w której obowiązywała wspólność majątkowa, a pieniądze rozdzielali w zależności od potrzeb. Ich życie było skromne i każdy z członków wspólnoty posiadający dwa płaszcze oddawał jeden potrzebującemu, a drugi nosił aż do zupełnego przetarcia.
Prawdopodobnie wspólnota była podzielona w kwestii biernego oporu. Większość odrzucała noszenie broni, część jednak stanowili zeloci, oddani sprawie narodowego wyzwolenia spod rzymskiej okupacji. Podczas wojny żydowskiej 66-70 n.e. okolica Qumran stała się sceną krwawej walki. Esseńczcy z zasady odrzucali niewolnictwo jako niemożliwe do pogodzenia z równością wszystkich ludzi w obliczu Stwórcy; chociaż nie odrzucali małżeństwa jako zła, od pełnoprawnych członków wspólnoty wymagali celibatu. Wstąpienie do wspólnoty obwarowane było próbami i uroczystymi ślubami, a każde złamanie zasad prowadziło do wykluczenia. Praktykowali bardzo częste obmycie rytualne i przyjmowali poświęcony posiłek, do którego nie dopuszczano niewtajemniczonych. Nie uznawali składania przysiąg.
Z drugiej strony, między esseńczykami a chrześcijańskimi gminami zachodziły istotne różnice. Esseńczycy skrupulatnie przestrzegali sabatu i bardzo starali się uniknąć wszelkiej rytualnej zmazy. Według greckich źródeł, którymi dysponujemy, wstawali przed świtem, by odmówić modlitwę do wschodzącego słońca i przekazywali sobie ezoteryczne nauki na temat właściwości korzeni, kamieni i tajemnych imion aniołów. Wiele uwagi poświęcali egzegezie znaczenia Pisma i oddawali się przepowiadaniu przyszłości. Relacje zawarte w tekstach z Qumran nie zgadzają się ze źródłami greckimi; być może jednak wizerunek esseńczyków w tych ostatnich wzorowany był na pitagorejskich ascetach świata helleńskiego.
Zawartość rękopisów znad Morza Martwego dostarcza raczej niewielu informacji na temat bezpośredniego kontekstu historii wczesnego Kościoła; dowiadujemy się po prostu o istnieniu jakiegoś ugrupowania, które oddawało się gorliwym studiom nad starotestamentowymi proroctwami, zwłaszcza mesjańskimi, i oczekiwało zdecydowanego wkroczenia Boga w losy świata. Zachodzi pewne pokrewieństwo atmosfery, tak na przykład tzw. Reguła Wojny, opisując ostateczną bitwę pomiędzy synami światła i synami ciemności, przypomina opisany w Apokalipsie Armageddon czy też może szósty List do Efezjan. W sumie jednak konkretnych analogii i paralel między dokumentami z Qumran i Nowym Testamentem nie ma zbyt wiele i nie robią one wielkiego wrażenia. "Nauczyciel Sprawiedliwości" nie odgrywa w ideologii wspólnoty z Qumran roli, którą dałoby się w jakikolwiek sposób porównać do roli Jezusa w wierze wczesnego Kościoła. Krótko mówiąc, pisma nowotestamentowe i zwoje z Qumran rzucają na siebie nawzajem pewne światło, ale nie można powiedzieć, że jedne "objaśniają" drugie. Jest dość prawdopodobne, że niektórzy z esseńczyków zostali chrześcijanami, ale na pewno nie zachodziła tu jakakolwiek instytucjonalna ciągłość. To zaskakujące, ale wydaje się, że pierwsi chrześcijanie zajęli o wiele bardziej przychylne stanowisko względem kultu w jerozolimskiej Świątyni (zob. Dz 6, 7) niż wspólnota z Qumran. Jednocześnie wiele przemawia za tym, że chrześcijan drażniłby kontakt ze wspólnotą ogarniętą do tego stopnia obsesją rytualnej zmazy, iż rytm dni określały w niej rytualne oczyszczenia. [...]
Przypisy:
[1] Według Filona i Józefa esseńczycy znad Morza Martwego wysoko cenili sobie celibat. Zachowane świadectwa wspólnoty qumrańskiej nic na ten temat nie mówią.
* * * * *
Fragment książki: Henry Chadwick - Kościół w epoce wczesnego chrześcijaństwa
Data utworzenia: 20/09/2007 @ 17:06
Ostatnie zmiany: 01/01/2014 @ 12:05
Kategoria : CHRZEŚCIJAŃSTWO
Strona czytana 17589 razy
Wersja do druku
|
|