Po Makarym (314-333) biskupstwo Jerozolimy objął Maksym III (333-348) a po nim Cyryl (348-386). Ten biskup wykazał się jeszcze większym talentem i fantazją niż jego poprzednicy. Za jego rządów pojawił się ogromny kamień, zasłaniający wejście do grobu Jezusa, nieznany jeszcze Euzebiuszowi i burgundzkiemu pielgrzymowi. Objawił się mu też w cudowny sposób krzyż, na którym zmarł Jezus, najpierw zobaczył go na niebie, na wzór wizji Konstantyna, później w równie cudowny sposób zmaterializował się. Cud musiał nastąpić długo po pobycie autora
Itinerarium Hierosolymitanum w Jerozolimie, który o istnieniu żadnego krzyża nie słyszał. Euzebiusz też nic o nim nie wie, a przecież tak ważnej informacji ani jeden ani drugi by nie przeoczył. Wyklucza to także legendę przypisującą odnalezienie krzyża cesarzowej Helenie. Ona bowiem przebywała w Palestynie na kilka lat przed śmiercią w 328 roku, a pierwsze informacje o krzyżu pochodzą bezpośrednio od biskupa Cyryla, mogą być zatem datowane nie wcześniej niż na rok 348, a więc na 20 lat po śmierci cesarzowej. W jaki sposób Cyryl odnalazł krzyż pozostanie tajemnicą, mamy na ten temat mgliste informacje. Być może sprawił to przypadek. Kiedy ozdobiono Golgotę drewnianym krzyżem, a wierni uznali, że to ten prawdziwy, nikt im nie zaprzeczył. W liście do cesarza Konstancjusza, datowanym na rok 351, biskup twierdzi, że dzięki łasce boskiej miało miejsce odkrycie dokonane "przez tego, który szukał miłosierdzia". Użyty w tym sformułowaniu rodzaj męski ponownie wyklucza cesarzową Helenę. Z pewnością Cyryl zapoczątkował, tak popularną przez całe wieki średnie, tradycję relikwii. Z jego inicjatywy rozpoczęto rozdawanie wiernym i pielgrzymom fragmentów krzyża, odrastającego w cudowny sposób. Wspomina o tym w swoich katechezach mówiąc:
„Cały zamieszkały świat jest pełen relikwii drzewa Krzyża”. Od tego właśnie momentu krzyż stał się tak popularnym symbolem wśród chrześcijan.
Z pism Cyryla dowiadujemy się jeszcze, że w latach, gdy przewodził kościołowi jerozolimskiemu, dokonano dalszych przeróbek Grobu Pańskiego. Usunięto znajdujący się przed wejściem oryginalny przedsionek wykuty w skale. Jak mówi biskup, po to by przygotować przestrzeń pod nową strukturę zaplanowaną przez bizantyjskich architektów. Dokładniejszym opisem tych prac nie dysponujemy. Za jego kadencji, około roku 378 na szczycie Góry Oliwnej, pobożna i bogata rzymska pątniczka Pomenia ufundowała kościół
Imbomon, w jego centrum postawiono bramkę upamiętniającą miejsce, z którego Jezus wzniósł się do nieba. Świetnie zilustrował atmosferę miasta Edward Gibbon w
Zmierzchu Cesarstwa Rzymskiego:
W następnych latach praktyka rozdawania i rozsyłania po całym chrześcijańskim świecie kawałków Krzyża kwitła nieprzerwanie. Paulin z Noli opowiada, że otrzymał taki fragment od Pani Melanii (Melania Seniora), która przebywała przez jakiś czas w Jerozolimie, ona zaś otrzymała go od następcy Cyryla, biskupa Jana II (386-417). Z tej relikwii Paulin odłamał mikroskopijny kawałek i podarował swojemu przyjacielowi Sulpicjuszowi Sewerowi budującemu wtedy kościół na grobie świętej Klary w Akwitanii, w Primulachium. W roku 409 Paulin sam udał się z pielgrzymką do Jerozolimy. Jemu zawdzięczamy pierwsze świadectwo o istnieniu korony cierniowej. Od niego również pochodzi potwierdzenie cudownego odrastania drzewa Krzyża. Jak widać kolejni biskupi prześcigali się w zapewnieniu pielgrzymom nowych atrakcji. Zwłaszcza, że w międzyczasie na poważnego konkurenta zaczął wyrastać Rzym, przyciągający coraz liczniejsze rzesze pielgrzymów, tak z powodu lepszego położenia geograficznego, jak i coraz bogatszej kolekcji własnych relikwii, częściowo związanych z lokalną tradycją, ale i w sporej części przywiezionych, dzięki usilnym zabiegom kleru wiecznego miasta, z Ziemi Świętej.
Między rokiem 381 a rokiem 395 (data nie jest pewna, niektórzy twierdzą, że było to dużo później), hiszpańska mniszka Egeria (Eteria) odwiedziła Ziemię Świętą. Napisała z niej list do sióstr, prawdopodobnie zakonnic ze swojego klasztoru, nazwany
Peregrinatio Aeteriae,
Peregrinatio ad Loca Sancta, lub
Itinerarium Egeriae. Niestety nie zachował się w całości, brakuje początku i końca, zawiera dość dokładny opis świąt obchodzonych przez kościół jerozolimski, między innymi Świąt Wielkanocnych, w czasie których wystawiano relikwię Krzyża i tytuł (
titulus) na widok publiczny. Egeria opowiada w nim epizod z życia pobożnych pielgrzymów. Jeden z nich powodowany nieodpartą chęcią posiadania kawałka Świętego Krzyża odgryzł go podczas gdy mu podano drzewo do ucałowania. Od tego czasu ustanowiono specjalną straż, która pilnowała pielgrzymów i kontrolowała aby sie nie dopuszczali podobnych fanaberii.
Pomijając ten tragi-komiczny przypadek list Egerii wprowadza nas w bizantyjski przepych ówczesnego kultu, oddziaływującego z nieodpartą siłą na wyobraźnię pątników. Wszystkie święte miejsca były tak bogato wystrojone w złoto, srebro, marmury, drogie kamienie, mozaiki i haftowane złotem jedwabie, że ich widok zapierał dech. Niezliczona ilość lamp oświetlała je dniem i nocą. Wierni codziennie, jeszcze przed świtem, rozpoczynali wielogodzinne modlitwy kończące się głęboką nocą. Wszystko to wywoływało oszałamiające wrażenie i wprawiało w osłupienie przybyszy z dalekich krajów, którzy zapewne stali z otwartymi ustami przed całym tym splendorem.
Egeria szczegółowo opisuje nabożeństwa odprawiane w dni powszednie, niedziele i święta - Epifanię, Ofiarowanie Pańskie, Wielkanoc, Wniebowstąpienie Pańskie i Zesłanie Ducha Świętego. Codzienna liturgia trwała wiele godzin z krótkimi przerwami na posiłki. Składała się z trzech części. Pierwsza rozpoczynała się przed świtem (nim zapiał kogut), druga w południe, a trzecia około czwartej po południu. Wszystko kończyło się z nastaniem ciemności. Przez sześć dni w tygodniu wierni modlili się w ten sposób w
Anastasis i przy Krzyżu. W niedzielę, choć wydaje się to nieprawdopodobne, modlono się jeszcze dłużej, głównie z powodu kazań trwających w nieskończoność. W czasie Świąt Wielkanocnych odbywały się wielokrotnie procesje między Grobem Pańskim, Golgotą, bazyliką
Martyrion, Górą Oliwną, bazyliką
Eleona, kościołem
Imbomon,
Lazarium w Betanii i Syjonem, z kilkakrotnymi powrotami do
Anastazis i Krzyża, a nawet z procesją z Betlejem, tak że kultu Grobu Jezusa nie da się oddzielić od pozostałych miejsc świętych. Obchody te dały początek temu co później zostało nazwane Drogą Krzyżową i wpłynęły na liturgię praktykowaną w innych kościołach.
Sozomen Hermiasz, żyjący w pierwszej połowie V wieku, na początku drugiej księgi
Historii Kościoła, opowiada w oparciu o pisma Sokratersa Scholastyka historię odkrycia grobu Jezusa, znacznie różniącą się od opowieści Euzebiusza. Przekazuje, że istniało na ten temat kilka odmiennych wersji, jedna z nich mówiła o odnalezieniu go na podstawie jakiś dokumentów, które miały zaświadczać o tym gdzie został pochowany Jezus, inna, że miejsce wskazał sam Bóg za pomocą odpowiednich znaków, inna jeszcze, że przecież i tak chrześcijanie wiedzieli gdzie znajdowała się Golgota i że nad nią poganie wybudowali świątynię Afrodyty. Sozomen dodaje do tych informacji legendę o odnalezieniu krzyża przez cesarzową Helenie.
Tymczasem cesarz radował się niebywale widząc zgodę całego Kościoła w sprawie nauki wiary; pragnąc zaś złożyć Bogu ofiarę dziękczynienia za jednomyślność osiągniętą przez biskupów, a zarazem za szczęście własne, dzieci swoich oraz państwa, uznał za potrzebne wznieść Panu świątynię w Jerozolimie, blisko miejsca zwanego Golgotą. Przybyła w tym samym czasie do Jerozolimy i Helena, matka jego, aby się pomodlić i zwiedzić tamtejsze święte miejsca. Przejęta czcią do nauki chrześcijańskiej niczego tak nie pragnęła jak znaleźć drzewo Krzyża świętego. Jednakże znalezienie tej pamiątki, podobnie jak odkrycie grobu Zbawiciela, nie należało do rzeczy łatwych. Albowiem w dawniejszych czasach poganie prześladujący Kościół, którzy podejmowali usilnie zabiegi, aby przy użyciu wszelkich sposobów zniszczyć zaledwie kiełkującą wiarę, zrobili wielki nasyp ziemny i ukryli to miejsce, podnosząc jego poziom, przedtem znacznie niższy, jak to widać jeszcze i teraz. Ogrodziwszy dookoła cały obszar, zarówno tam, gdzie się dokonało zmartwychwstanie, jak i tam, gdzie się wznosiła Golgota, teren uporządkowali i wyłożyli jego powierzchnię kamiennymi płytami, a następnie wybudowali na nim Świątynie Afrodyty i wznieśli posąg ku jej czci; wszystko z myślą, aby ci, co tam biją czołem przed Chrystusem, sprawiali wrażenie, że czczą Afrodytę, a ponadto, aby z upływem czasu prawdziwa przyczyna uszanowania dla tego miejsca poszła w zapomnienie, gdy z jednej strony chrześcijanie nie będą mieli odwagi tam uczęszczać albo innym wyjawiać tajemnicy, z drugiej natomiast wręcz przeciwnie - pogańska świątynia oraz posąg zyskają na wiarygodności. Odsłonięto jednakże owo miejsce i wyszło na jaw całe tak pracowicie wokół niego osnute matactwo; czy to, jak niektórzy powiadają, dzięki informacjom, których na podstawie odziedziczonego po ojcu dokumentu miał udzielić pewien Hebrajczyk, jeden z tych, co zamieszkują na Wschodzie, czy tez dzięki temu, i to się wydaje bliższe prawdzie, że wskazówek udzielił sam Bóg za pośrednictwem cudownych znaków i snów. Nie przypuszczam bowiem, aby sprawy Boże potrzebowały informacji pochodzącej od ludzi, z chwilą kiedy Bóg zapragnie je ujawnić. Wówczas więc, gdy stosownie do poleceń cesarza oczyszczono już do właściwej warstwy całe miejsce, w jednej jego części ukazała się grota zmartwychwstania. W drugiej znowu części nie opodal znaleziono trzy krzyże, a oddzielnie tabliczkę drewnianą, noszącą na białym tle napis z wyrazów i liter hebrajskich, greckich i rzymskich, który zawiera te słowa: Jezus Nazarejczyk, król żydowski. A te same słowa wypisane były nad głową Chrystusa, gdyż nakazał to Piłat, który jako namiestnik zarządzał Judeą.
Jeśli chrześcijanie wiedzieli gdzie był grób Jezusa nie wiadomo po co Bóg miał wskazywać im dodatkowo jego lokolizację. Opowiastka o trzech krzyżach jest całkowicie wyssana z palca. Historyk natomiast bardzo trafnie interpretuje fakt zastąpienia w tym samym miejscu jednego kultu drugim, wszystko jednak wskazuje na to, że proces odbyła się w odwrotnym niż myślał kierunku. To chrześcijanie zaczęli wielbić Jezusa w przestrzeni poświęconej Afrodycie. Zwyczaj ten był później praktykowany w wielu innych pogańskich świątyniach, często bez ich wyburzania i jest dobrze udokumentowany. Zapewne ułatwił poganom zaakceptowanie nowej religii poprzez ciągłość czczenia ich świętych miejsc, choć w zmienionej już formie.
Kompleks świątynny ufundowany przez Konstantyna przetrwał przez prawie 300 lat. Wybuch wojny z Persami kończy pierwszy, najwspanialszy okres kultu grobu Jezusa i świetności chrześcijańskiego świętego miasta. W roku 614 wszystkie miejsca święte, bazyliki i kościoły zostało zniszczone. Ich wygląd odtwarza się na bazie nielicznych opisów i fundamentów odkrytych przez archeologów. Zachowała się mozaika z VI wieku przedstawiająca miasto z wyraźnie widoczną główną ulicą (
cardo) przebiegającą przez centrum, wytyczoną jeszcze w czasie budowy Aelia Capitolina, z niej właśnie wchodziło się do bazyliki i rotundy. Mozaika jest tym cenniejsza, że innych ikonografii z tego okresu nie posiadamy.
Dalsze losy grobu Jezusa były bardzo burzliwe. Po wypędzeniu Persów z Jerozolimy Bizantyjczycy oczywiście odbudowali ponownie sanktuarium i pozostałe świątynie. Niedługo po tym nastąpił najazd Arabów a w ślad za nim islamizacja i arabizacja nie tylko Palestyny ale i całego Bliskiego Wschodu, dużo szybsza niż wcześniejsza chrystjanizacja tych terenów. W 1009 roku kalif Al-Hakim kazał ponownie zniszczyć święte miejsca chrześcijan i rozbić grób Zbawiciela, wtedy zniszczono go doszczętnie. Sułtan Sulejman zabronił wyznawcom Jezusa wstępu do Jerozolimy.
Odzyskanie Ziemi Świętej i wyrwanie grobu Pana z rąk pogan stało się naczelnym hasłem I wyprawy krzyżowej. Papież Urban II na synodzie w Clermont w 1095 ogłosił początek krucjaty. Cztery lata później 15 lipca 1099 roku armia krzyżowców pod dowództwem Gotfryd z Bouillon zdobyła Jerozolimę. Oczywiście i tym razem nie obyło się bez krwawej jatki, miasto zostało splądrowane, a ludność wymordowana, nie oszczędzono nawet mieszkających tam chrześcijan. Krzyżowcy odbudowali bazylikę i grób Jezusa, co prawda prace rozpoczęto już w roku 1012, ale pod rządami arabskimi posuwały się bardzo powoli. Dopiero krzyżowcy nadali im tempa i doprowadzili do końca. Za ich czasów dobudowano kryptę św. Heleny i odkryto kolejny grobowiec, uznany za grób Józefa z Arymatei. Pod ich opieką wznowiono także pielgrzymki do Ziemi Świętej i rozkwitł na nowo handel relikwiami.
W późniejszych wiekach sanktuarium było jeszcze wielokrotnie przebudowywane. Obecny kształt bazyliki obejmuje rotundę, kaplice Grobu Jezusa, chór Greków, kaplicę Golgoty, kryptę świętej Heleny, klasztor franciszkanów z Kaplicą Najświętszego Sakramentu, klasztor grecki z dziedzińcem, dzwonnicę i szereg kaplic. Opiekę nad budynkiem sprawują obecnie wspólnie katolicy i prawosławni. Na dachu krypty św. Heleny żyje wspólnota mnichów etiopskich i koptyjskich.
W tym miejscu może warto jeszcze wspomnieć kilka słów na temat archeologii biblijnej. Wielu archeologów, a wśród nich także chrześcijańskich, obchodzi szerokim łukiem temat grobu Jezusa, albo wcale o nim nie wspominają albo prześlizgują się nadmieniając, że jest usytuowany tu i tu. Dla przykładu William Foxwell Albright w swej
Archeologii Palestyny nic nie pisze o jego odkryciu, czy prowadzonych w związku z tym badaniach. Dużo bardziej interesuje go świątynia Heroda, mur budowany przez Agrypę, czy Aelia Capitolina. Tak samo biskup Stanisław Gądecki w
Archeologii biblijnej, o grobie Jezusa jako o stanowisku potwierdzonym badaniami archeologicznymi nie nadmienia słowem. Podobnie się ma sprawa z relikwiami związanymi z Jezusem, poważniejsi badacze wcale o nich nie wspominają, pewnie nie chcąc się zapuszczać na grząski teren fałszerstw.
Bazylika Grobu Jezusa nie jest jedynym miejscem, które ubiega się przywilej goszczenia jego ciała, choć trzeba przyznać, że bezsprzecznie najstarszym. W roku 1884 generał Charles Gordon odkrył w Jerozolimie inny grobowiec z I wieku, który uznał z grób Jezusa. Znajduje się w pobliżu Bramy Damasceńskiej, w miejscu nazwanym "Ogród grobu" (Garden tomb) i przypomina do złudzenia ten opisany w ewangeliach. Odwiedzają go liczni turyści, głównie z kościołów protestanckich. Właściciel zapewnia że to własnie tutaj zmartwychwstał Zbawiciel.
Inny jeszcze grób Jezusa znajduje się w Kaszmirze, w północnych Indiach w miejscowości Srinagara, w dzielnicy Mohala Kan Yar Jedna z teorii twierdzi, że Jezus przeżył ukrzyżowanie i wyjechał do Indii, tam pozostał do końca swych dni, ożenił się i miał dzieci. Zmarł mając 120 lat. Na grobie widnieje napis Youza Asouph (Jezus, syn Józefa). Kolejny gór Jezusa znajduje się w Japonii, w wiosce Shingo, nazywanej "Miastem Chrystusa".
Bibliografia:
-
Do Ziemi Świętej Kraków 1996
zawiera m. in.: o pielgrzymce cesarzowej Heleny około roku 326, Opis podróży z Bordeaux do Jerozolimy z r. 333, Hieronim, List 108, św. Grzegorz z Nyssy, List II, Egeria, Pielgrzymka do miejsc świętych.
-
Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, O męczennikach palestyńskich, tłum. A. Lisiecki, Poznań 1924.
-
Eusebio di Cesarea Vita di Costantino D'Auria M., 2001
-
Edward Gibbon Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego, PIW Warszawa 1995
-
Sozomen Hermiasz Historia Kościoła, przekł. pol. S. J. Kazikowski), wstęp Zygmunt Zieliński, Warszawa 1980
-
William Foxwell Albright Archeologia Palestyny, PWN, Warszawa 1964
-
Stanisław Gądecki Archeologia biblijna, Gaudentinum, Gniezno 1994