U progu trzeciego tysiąclecia największe religie świata - chrześcijaństwo, islam i judaizm - cechuje bezwzględne jedynobóstwo. Ich ośrodkiem jest więc jedyny Bóg
wszechmogący, uznawany i czczony jako Stwórca wszystkiego, co
istnieje. Monoteizm jest formą religii stosunkowo młodą.
Pisarka Sandra Grabow pisze:
„Od kiedy ludzie żyją na naszej planecie, istnieją tu również »bogowie«. Niezależnie od miejsca i czasu ludzie – w zależności od stopnia rozwoju przypisują bogom wszelkie rzeczy niewyjaśnione. Starożytni Grecy twierdzili na przykład, że ziemię stworzyli bogowie, którzy powstali z chaosu. Wierzono wtedy również, że to oni przynieśli na ziemię ogień” [Sandra Grabow, Die Menschen und ihre Götter, Frankfurt/Oder 1996.].
Z religijnohistorycznego punktu widzenia jedynobóstwo jest
więc bardzo młode. W judaizmie pojawiło się zapewne około VII wieku p.n.e., w I wieku n.e. stało się podstawą chrześcijaństwa, a w VII wieku – islamu.
Religijny kult Biblii – a dotyczy to zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu – określa surowy wymóg jedynobóstwa. Ale w Starym Testamencie znajdziemy jeszcze wyraźne wzmianki o wielobóstwie.
Zdanie Biblii – chyba najlepiej znane tak praktykującym chrześcijanom, jak i przekonanym ateistom – brzmi: „Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”. Ale jeśli zdanie to – będące pierwszym wersetem pierwszego rozdziału Pierwszej Księgi Mojżeszowej, czyli Księgi Rodzaju – przetłumaczymy wiernie, będzie ono brzmiało: „Na początku stworzyli bogowie niebo i ziemię”. W tekście oryginalnym bowiem jest mowa o bogach.
Kapłani starali się unormować życie religijne, pokierować kształtowaniem kultu Boga. Monoteizm miał zastąpić wielobóstwo, trwające od wielu tysięcy lat. W pierwszym z dziesięciorga przykazań napisano więc: „Nie będziesz miał innych bogów obok mnie” (II Mojż. 20, 3) [Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty biblijne według: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Warszawa 1991.]. Z przykazania tego nie wynika oczywiście w żadnym razie, że Bóg jest tylko jeden. Wyraża ono raczej nakaz, aby nie modlić się (już) do bogów innych, aby nie oddawać im (już) czci. Nie neguje się więc istnienia obcych bogów, tylko zabrania się wyznawać ich kult. Wolno się było modlić tylko do Jahwe, do Boga Izraela. Oto co czytamy u Izajasza o obcych bogach: „Oto oni wszyscy są niczym, ich uczynki to marność, ich bałwany to pusty wiatr” (Iz. 41, 29).
Przechodzenie na monoteizm dokonywało się w kulcie biblijnym stopniowo. Prorocy uważali się za głosicieli jedynobóstwa i ostrzegali dobitnie przed powrotem do politeizmu. Kiedy około 940 roku p.n.e. Ahab, syn Omriego i król panujący „nad Izraelem w Samarii”, pojął za żonę księżniczkę fenicką, wzniesiono tam świątynię boga Baala. Około 722 roku p.n.e. jedynobóstwo zapanowało dopiero w jednej części Izraela.
Nie miało to znaczenia tylko religijnego, niosło też ze sobą koniec składania bogom krwawych ofiar z ludzi, co było dotąd istotnym składnikiem kultu. Przez tysiąclecia ludzie byli wystawieni na kaprysy przyrody pozornie nieprzyjaznej i – jak im się zdawało – zagrażającej ich życiu. Obawiano się też dzikich zwierząt. Gdy budowali sobie domy, gdy uprawiali rolę, zawsze podstawy ich bytu mogły zostać zniszczone, choćby za sprawą klęsk żywiołowych. Ludzie myśleli, że za siłami przyrody kryje się działanie bogów – próbowano więc usposabiać do siebie te potężne istoty przychylnie, składając im ofiary.
Przez tysiąclecia wszystkie ludy składały bogom ofiary z napojów, roślin, zwierząt i ludzi. Uważano, że w ten sposób będzie można się uchronić przed przeciwnościami natury i skłonić bogów, aby dali ludziom odpowiednią ilość jedzenia, obfite żniwa i obdarzyli powodzeniem w łowach.
Składanie w ofierze ludzi, czyli ich obrzędowe zabijanie, któremu nierzadko towarzyszyły ponure rytuały, było uważane za szczególnie skuteczną metodę zdobywania przychylności bogów. Religioznawcy są zgodni co do tego, że ofiary z ludzi były rozpowszechnione w wielu regionach kuli ziemskiej – od Chin przez Afrykę i Amerykę po Europę. Także krwawe walki gladiatorów w starożytnym Rzymie trzeba uważać za pamiątkę kultowych masakr. Dowódcy rzymskich oddziałów nierzadko sami składali się w ofierze – w nadziei, że bogowie zagwarantują ich wojskom zwycięstwo. U Etrusków staczano rytualne pojedynki – zabitym zakładano na twarz maskę Boga Śmierci. W dawnym Meksyku ofiarę z serc składali bogom Aztecy, a na cześć wszechmogących zamęczano ludzi na śmierć. Do rytuału należało na przykład obdzieranie ofiar żywcem ze skóry.
„W miarę pojawiania się religii wyższych i wzrostu wrażliwości etycznej zastępowano ludzi innymi rodzajami ofiar” [Lexikon Alter Kulturen, Mannheim 1993.]. Ale ofiary z ludzi w dawnym Izraelu były zapewne przez długi czas na porządku dziennym, bo w Starym Testamencie możemy znaleźć opisy tego krwawego kultu.
Zanim Jefta wyruszył na wojnę z Amonitami, złożył ślubowanie. Kiedy wojnę wygra, złoży Panu w podzięce na ofiarę całopalną to, co wyjdzie mu na spotkanie z jego domu. Jako pierwsza wyszła jego córka – jedynaczka. Krzycząc z bólu rozdarł szaty, ale ślubu dotrzymać musiał. Rozumiała to również córka. Młoda kobieta – Biblia nie wymienia jej imienia – poprosiła tylko o dwa miesiące zwłoki, które spędziła z „towarzyszkami” w górach, gdzie opłakiwała swoje „dziewictwo”. Potem wróciła posłusznie do domu i ojciec złożył ją w ofierze. Od tej pory weszło w zwyczaj, że „rokrocznie schodzą się dziewczęta izraelskie, aby przez cztery dni w roku nucić pieśni ku czci córki Jefty” (Sędz. 11, 1-40).
Kolejną taką ofiarę opisano w Drugiej Księdze Królewskiej. Mesza, król Moabu, nie chcąc ponieść sromotnej klęski w wojnie z Izraelitami, zaofiarował bogu swojego ludu, straszliwemu Kemoszowi, na ofiarę swojego jedynego syna: „Wtedy [Mesza] wziął swego syna pierworodnego, który miał objąć po nim panowanie, i złożył go na całopalenie na murze” (2 Król. 3, 27). Skutek nie kazał na siebie długo czekać. Kemoszowi udało się przepędzić Izraelitów: „powstało wielkie wzburzenie przeciw Izraelitom, tak iż musieli od niego odstąpić i powrócić do swej ziemi” (2 Król. 3, 27).
Także dzięki złożeniu ofiary z człowieka Jozuemu udało się porażkę zagrażającą jego ludowi zamienić na wspaniałe zwycięstwo nad mężami z Aj. Kiedy wojna z ludem Aj była już prawie przegrana, Achan, który zabrał rzeczy obłożone klątwą, został wraz z rodziną ukamienowany i pogrzebany. Pan przyjął ofiarę, król Aj zaś został zwyciężony i powieszony. Wszystko to opisano w Księdze Jozuego (7, 1-8, 29).
Również Agag, król Amalekitów, skończył złożony w ofierze. Z wdzięczności za zwycięstwo odniesione nad wrogiem „porąbał Samuel Agaga w kawałki przed Panem w Gilgal” (I Sam. 15, 33).
Okrutnych mordów rytualnych nie można zbyć mówiąc, że to tylko „bajeczki mrożące krew w żyłach”. Wykopaliska archeologiczne potwierdziły to, o czym pisze Biblia. W Gezerze, w najświętszej części świątyni, odkryto śmiertelne szczątki dwojga sześcioletnich dzieci, które zostały złożone w ofierze całopalnej, i dwie rozłupane czaszki osób dorosłych. W Meggido dziewczynkę mającą około piętnastu lat zamordowano i pogrzebano w murach fundamentowych potężnej budowli.
Nie ma wątpliwości: w dawnym Izraelu ofiary składane z ludzi były na porządku dziennym. Miały one dopomóc w wygrywaniu bitew albo miały zmniejszać skutki porażek. Ale miały się też przyczyniać do tego, że Bóg otaczał opieką na przykład budowany dom.
Abraham i koniec składania ofiar z ludzi
Abraham, jak napisano w Biblii (I Mojż. 17, 5), pierwotnie nazywał się Abram. Imię zmienił mu sam Bóg: „Nie będziesz już odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, gdyż ustanowiłem cię ojcem mnóstwa narodów” (I Mojż. 17, 5). Istotnie – imię tego patriarchy znaczy „ojciec narodów”.
Biblia przedstawia drzewo genealogiczne Abrahama: jest on potomkiem Noego w dziesiątym pokoleniu, pierwszym człowiekiem, z którym Bóg znowu zaczął rozmawiać. Autorzy Biblii uważają go za osobę tak ważną, że nawet Mateusz kronikę genealogiczną Jezusa wywodzi przez króla Dawida aż od Abrahama. Gdybyśmy chronologię Biblii przyjęli dosłownie, to patriarcha ów urodził się 352 lata po potopie, czyli w 2018 roku p.n.e. Ale biblistyka do dziś nie potrafi ustalić dokładnej daty tego zdarzenia. Przedstawiono trzy różne teorie: według jednej Abraham żył w królestwie Sumerów, czyli mniej więcej w drugim tysiącleciu p.n.e., wedle drugiej w królestwie Mitanni, czyli między XVI a XIV wiekiem p.n.e., wedle trzeciej zaś w królestwie Ebla, którego rozkwit przypada na trzecie tysiąclecie p.n.e.
Podobnie jak znaczące jest imię Abrahama, tak samo imię Izaak coś znaczy – „śmieje się”. Kiedy Abraham dowiedział się od Pana, że sędziwa żona Sara uczyni go ojcem, roześmiał się serdecznie: „Czyż stuletniemu może się urodzić dziecko? I czyż Sara, dziewięćdziesięcioletnia, może rodzić?” (I Mojż. 17, 17).
Również Sarę rozbawiła informacja o bliskich rzekomo narodzinach potomka. Gdy usłyszała, że będzie miała dziecko, „roześmiała się Sara sama do siebie, mówiąc: Teraz, gdy się zestarzałam, mam tej rozkoszy zażywać! I pan mój jest stary! Na to rzekł Pan do Abrahama: Dlaczego to roześmiała się Sara, mówiąc: Czyżbym naprawdę mogła jeszcze rodzić, gdy się zestarzałam?” (I Mojż. 18, 12-13).
Ale cud się zdarzył: Abraham został ojcem, jego żona Sara, z biologicznego punktu widzenia od dawna po klimakterium, obdarzyła go synem Izaakiem. Jak cudowne są narodziny owego dziecięcia o radosnym imieniu, tak niepojęte jest żądanie Pana, aby Abraham złożył syna w ofierze: „i rzekł [Bóg]: Weź syna swego, jedynaka swego, Izaaka, którego miłujesz, i udaj się do kraju Moria, i złóż go tam w ofierze całopalnej na jednej z gór, o której ci powiem” (I Mojż. 22, 2).
Posłuszny Abraham wstał o świcie, narąbał drew, objuczył nimi osła, a potem wraz z synem i dwoma sługami wyruszył w drogę. Trzeciego dnia dotarł do miejsca, o którym powiedział mu Bóg. Zostawił sługi z osłem, a z Izaakiem wspiął się na górę. Tam zbudował kamienny ołtarz i ułożył stos, ale gdy wziął nóż do ręki i zamierzał ofiarować syna, anioł zawołał nań z nieba i przerwał rytuał. Zamiast syna Bóg pozwolił Izaakowi złożyć w ofierze barana.
Tę barbarzyńską scenę wykuto w świątyni na Świętej Skale w Jerozolimie. Czy przedstawione tam zdarzenie kiedykolwiek zaszło? Bibliści twierdzą, że opowieść o składaniu ofiary jest znacznie starsza od Biblii. Można przypuszczać, że to pradawna sumeryjska legenda, włączona do Starego Testamentu.
W swojej pracy [Franz Buggle, Denn sie wissen nicht, was sie glauben, Reinbek 1992.] prof. dr Franz Buggle z uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim napisał, iż scena ofiarowania dowodzi, jak okrutny był Bóg Starego Testamentu. Bóg, który w dowód absolutnego posłuszeństwa żąda od swojego sługi rytualnego mordu na jedynaku. Wydaje się jednak, że profesor, kierujący Katedrą Psychologii Klinicznej i Rozwojowej, nie ocenia właściwie najistotniejszych treści tekstu.
Można dyskutować, czy opis dotyczący Abrahama i Izaaka przedstawia zdarzenie historyczne, czy nie; czy jest to starożydowski „oryginał”, czy też „plagiat” tekstu sumeryjskiego. Nie ulega jednak wątpliwości, dlaczego tak okrutny epizod włączono do Biblii: świadczy on o niezwykle istotnej zmianie w podejściu do kultu w Starym Testamencie. W dawnym Izraelu czasów wielobóstwa krwawe ofiary z ludzi były na porządku dziennym. Panowało wówczas przekonanie, że wszechmogących można – i trzeba – usposabiać do siebie przychylnie właśnie w ten sposób. Ten ponury proceder wyszedł ze zwyczaju dopiero po przejściu na monoteizm, kiedy wprowadzono ofiary ze zwierząt. Kult składania ofiar z ludzi przeszedł do historii.
Kain, Abel i ofiary ze zwierząt
Politeizm został zastąpiony przez monoteizm. Cześć wolno było oddawać tylko Jahwe – jako Bogu jedynemu. Teraz Wszechmogący, odrzuciwszy zwyczaj składania ofiar z ludzi, przyjmował tylko ofiary ze zwierząt. Tę zmianę wyjaśniono w innym miejscu Biblii, należącym do najbardziej znanych fragmentów Starego Testamentu.
Jakiś czas po stworzeniu pierwszych ludzi Ewa dała życie dwóm chłopcom – najpierw Kainowi, potem Ablowi. „Po pewnym czasie Kain złożył Panu ofiarę z płodów rolnych; Abel także złożył ofiarę z pierworodnych trzody swojej i z tłuszczu ich” (I Mojż. 4, 3-4). Bóg przyjął ofiarę Abla ze zwierząt! – na ofiarę natomiast Kaina nie zwrócił uwagi. Wiemy, co było dalej. Kaina oburzyło odrzucenie jego ofiary, zabił więc Abla. Za morderstwo wraz z potomstwem został przeklęty.
Specjalista w dziedzinie Starego Testamentu, prof. dr Fohrer, powiedział mi kiedyś: „W czasach wielobóstwa zabicie brata w ofierze bogom byłoby odpłacone szczodrymi darami. Kiedy zapanował Jahwe i nastał monoteizm, krwawy kult został zakazany. Należało uświadomić wiernym, że ich jedyny Bóg zdecydowanie odrzuca ten zwyczaj”.
Dokładnej daty przejścia z wielobóstwa na jedynobóstwo nie da się oczywiście ustalić. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa obie formy religii były w dawnym Izraelu równouprawnione przez wiele wieków, z biegiem czasu jednak zwyciężył monoteizm.
źródło: http://www.gromek.waw.pl/ebooks/Langbein%20Walter-Jorg%20-%20Tajemnice%20Biblii/910-01.htm