|
Kult szczątków kostnych
Znamy dzięki etnografii liczne przykłady czaszek lub szczątków kostnych przechowywanych lub wyzyskiwanych dla celów religijnych. Czaszki niedźwiedzi lub jeleni nadziane na tyki u Ajnów w Japonii*, nagromadzone szczątki renów u Czukczów na Syberii wschodniej, czaszki małp w Dahomeju przytwierdzone do bębnów lub włączone do akcesoriów uzdrawiacza, głowy ptaków z Amazonii są tylko wyjątkami, gdyż w ogromnej liczbie przypadków zęby, pazury, kości długie, ogony zachowywano w jakimś celu, którego motywy nie zawsze są dostatecznie jasne.
Czaszki niedźwiedzi w osiedlu Ajnów (zdjęcie z 1912r.)
W istocie zdobienie ciała, magia sympatyczna, symbolizm metafizyczny nakładają się często w taki sposób, że niepodobna ich rozróżnić. Te przypadki są cenne, gdyż wykazują, że mogły powstać w okresie paleolitu, nie upoważniają jednak, żeby za wszelką cenę tłumaczyć je w sposób analogiczny.
Archeologia również dostarcza wielu faktów dających się porównać z przykładami dostarczonymi przez etnografię: odkrycie paru kości baranich w naczyniu włożonym do grobu, łeb i łapy barana umieszczone u wejścia jakiegoś grobowca, czaszki świni, barana i byka, pod fundamentami jakiejś budowli rzymskiej świadczą o czynnościach religijnych, których jedynym śladem, zachowanym do naszych czasów, są szczątki szkieletu.
Można więc wyobrazić sobie, że od archeologii historycznej i protohistorycznej aż do archeologii prehistorycznej świadectwo następują jedne po drugich. Niestety, stanowiska archeologiczne, nawet wówczas gdy są właściwie eksplorowane dostarczają tylko niewiele świadectw równie wymownych. Stan, w jakim się zachowały, pozostawia często wiele do życzenia; nie zostały one zasypane ziemią od razu, przynajmniej w normalnym biegu wypadków, ale znajdowały się na powierzchni ziemi, gdzie niekiedy w ciągu całych wieków przebywał człowiek i zwierzęta: proces przykrywania ich nowymi warstwami postępował bardzo powoli. Szczątki zmieniały miejsce i najczęściej ulegały rozkładowi wskutek działania czynników chemicznych. Co gorsza, szczątki kostne mogą być tam tak liczne, że trudno jest rozróżnić resztki posiłku człowieka lub dzikich zwierząt od autentycznych znalezisk związanych z obrzędami religijnymi.
Andamanka nosząca czaszkę przodka przy sobie (zdjęcie z 1905r.)
Przy zetknięciu się z faktem niezwykłym, niekiedy zbyt łatwo stawiano hipotezę "religijną". Tak więc twierdzono jakoby ludzie kultury mustierskiej ze szczególnym upodobaniem znosili do jaskiń mieszkalnych odcięte łby zwierzyny, gdyż najczęściej zachowanymi kręgami były dwa pierwsze: krąg szczytowy o krąg obrotowy, które na ogół odcina się wraz z czaszką. Można więc było wysunąć domysł, że ludzie paleolitu znosili do jaskini łby i duże ćwiartki zwierzęcia, pozostawiając resztę szkieletu na zewnątrz. Stąd był już tylko jeden krok do przypuszczenia, że specjalnymi względami otaczano łeb zwierzęcia. Otóż badania nad materiałami zebranymi w całości wykazują, że mimo iż czas oszczędza głównie kości zbudowane z tkanki zbitej (kręgi szyjne do takich właśnie należą), przypadkowo odnajduje się też części kości nietrwałych, tak że wśród pozostałości reprezentowany jest cały szkielet. Zachowanie tych a nie innych części szkieletu nie jest jednak wynikiem zamierzonej selekcji, ale stopnia odporności na niszczące działanie fizyko-chemiczne. Ponieważ trzony kości grubych rozbijano w celu wydobycia szpiku, a nasady kości o strukturze gąbczastej palono, aby wyzyskać tłuszcz jako materiał palny - gdy dołączyło się jeszcze oddziaływanie naturalnych czynników fizyczno-chemicznych - pozostały tylko fragmenty szczęk, kości skokowe, kręgi szyjne, zęby i masa zmiażdżonej miazgi kostnej. "Kult czaszek" ujęty z tego punktu widzenia jest zwykłym przypadkiem korozji.
Trudno jest usystematyzować znaleziska, o których przypuszcza się, że są typu religijnego, w szczególności szczątki kości zwierzęcych lub części tuszy zwierzęcej z przynależnymi do niej kośćmi, najczęściej bowiem są to przypadki odosobnione, które łączy tylko fakt, że nie znaleziono dla nich innego wytłumaczenia poza "religijnym".
Ornamenty z czaszek - Dahomej (grafika z 1854r.)
a) Zespoły kości w porządku anatomicznym
W trakcie poszukiwań rzadko można spotkać części szkieletu zwierząt, które zachowały swoje układy anatomiczne, gdyż z tego wynikałoby, że albo złożono je w jakiejś jamie czy zakątku i pozostawiono w spokoju, albo zakopano je natychmiast, albo też po obraniu z mięsa zachowały się one przez jakiś czas, spokojne przez wyschnięte wiązadła. W praktyce najczęściej znajdowane powiązane części szkieletu to kończyny albo części kręgosłupa, pozostawione na obwodzie stref mieszkalnych wzdłuż ścian lub w szczelinach.
Właściwie nie można stwierdzić, czy położenie ich tłumaczy się tym, że zwierzęta były przeznaczone na ofiarę, czy po prosty wynika z faktu, że resztki jadła znajdują się raczej bliżej ścian niż pośrodku strefy mieszkalnej. Doktor Allain (któremu zawdzięczamy bardzo dokładne prace wykopaliskowe w grocie Saint-Marcel w departamencie Indre), sądzi, że względy praktyczne zadecydowały o zachowaniu się całych ogonów końskich, które mogły być przechowywane dla włosia, czy też kości piętowych rena albo koziorożca połączonych ze ścięgnem Achillesa, tworzących po wysuszeniu doskonałe pasmo zapasowych nici do wiązania i do szycia. Fakt, że zostały odkryte we wnęce w pobliżu ogniska, nie uprawnia do stwierdzenia, że posiadły jakieś znaczenie religijne.
Znaleziskiem najbardziej eksploatowanym przez literaturę jest znalezisko renów ze Stellmoor w północnych Niemczech, gdzie nad brzegiem dawnego jeziora odkryto kilka całkowitych szkieletów renów, których klatka piersiowa i żołądek wypchane były dużymi kamieniami. Nie wiadomo, dlaczego to piękne odkrycie przeszło do literatury religijnej pod postacią 14 ofiary z renów, które miano rzekomo zatopić w jeziorze po uprzednim zastąpieniu trzewi kamieniami. Fakt, że chodzi tu o samice, przydaje jeszcze temu obrazowi tajemniczej wymowy obrządku związanego z płodnością.
Wiadomo jednak doskonale, że samice dzikiego rena wędrują oddzielnie i że polowania, podczas których zabija się tylko samice, nie mają w sobie nic niezwykłego. Okazuje się skądinąd, że całkowite zatapianie na kilka dni zwierząt było wygodnym sposobem chronienia nadmiernego zapasu upolowanej zwierzyny przed zębami drapieżców. Można to było zrobić jedynie obciążając uprzednio wypatroszone zwierzęta dużymi kamieniami, aby w wodzie nie pęczniały. Nie można wykluczyć, że w postępowaniu tym zawarty był jakiś sens religijny, ale daremnie szukać obiektywnych danych, które skłoniły do twierdzenia, iż ludzie oddawali się w celach metafizycznych tak skomplikowanej czynności jak składanie ofiar z samic, których brzuchy napełniano kamieniami.
Eskimosi z łodzią - Alaska
b) Składy szczątków w stosach lub we wnękach
Byłby to szczególnie pokrzepiający fakt, gdybyśmy rozporządzali dokładnymi danymi w tej dziedzinie, ponieważ stwierdzono, że u Eskimosów na Alasce i w wielu plemionach indiańskich unikano łamania kości zwierzyny i gromadzono je w stosach, żeby zapewnić dalsze trwanie gatunku.
Na przeszkodzie staje jednak wiele względów. Po pierwsze, względy natury fizycznej - warunki konserwacji kości porzuconych w grotach są bardzo złe, jeżeli szczątki nie pokryje szybko namulisko. Trzeba byłoby wyjątkowego szczęścia, ażeby natrafić na stosy kości. W stanowiskach otwartych natomiast można liczyć, że się na nie natrafi, jeśli wystarczająco szybko nastąpiło zasypanie, np. pyłem lessowym. Inna trudność wynika z faktu, że ludzie kultury mustierskiej, podobnie jak ludzie młodszego paleolitu, miażdżyli wydrążone kości, aby z nich wydobyć szpik, a na dodatek zużywali je w większości jako materiał palny. Te okoliczności nakazywałyby odrzucić wszelką myśl o tym, że skupisko kostne jest wyrazem jakiegoś zamierzonego działania religijnego, gdyby kilka faktów nie wyłamywało się z ogólnej reguły.
Lessy Moraw, Ukrainy, Syberii i innych części ZSRR dostarczyły odkryć rozległych stref mieszkalnych z jamami szałasów otoczonymi dużą ilością szczątków kostnych, w szczególności mamuta. W najszczęśliwszym przypadkach, odnoszących się do młodszego paleolitu, śladom pozostawionych przez chaty wydłużonego lub okrągłego kształtu towarzyszą mniejsze jamy, napełnione dużymi szczątkami kostnymi, a niekiedy częściami szkieletowymi w porządku anatomicznym. Uważane przez większość prehistoryków Europy wschodniej za jamy na odpadki, niekiedy - przez porównanie z nagromadzeniem szczątków kostnych u pewnych Eskimosów - uznane były za stanowiska "rytualne".
Nawet jeśli zajmiemy postawę bardzo ostrożną, owe stosy szczątków kostnych stanowi będą trudny problem do rozważenia. Nie są to oczywiście schowki na mięso, przynajmniej w tym stanie, w jakim się je odkrywa, gdyż szczątki zostały tam porzucone po ogołoceniu z mięsa. Nic jednak w układzie, w doborze części szkieletu czy też w ich położeniu nie pozwala domyślać się jakiejś działalności celowej. Można wysunąć domysł, zważywszy ogromną ilość szczątków kostnych rozrzuconych na ziemi, że są to schowki na mięsiwo lub jamy nieokreślonego charakteru, które później zostały zapełnione szczątkami. Jednak w rzadkich przypadkach, kiedy udaje się wyodrębnić jakiś szałas, okazuje się, że kości zwierząt są zgrupowane w jednej jamie. Można by postawić hipotezę, prawdę mówiąc bez dowodów, że w grę wchodzą względy materialne.
Grota w Arcy-sur-Cure
Doświadczenia prac wykopaliskowych w Arcy-sur-Cure, gdzie od siedemnastu lat ani jeden ułomek kości nie został wydobyty bez lokalizacji topograficznej, pozwalają ocenić, jak trudno jest o jakiś pozytywny dowód. Badania umożliwiły szczegółowe poznanie dwu jaskiń mieszkalnych ludzi kultury mustierskiej w grotach (Grota Hieny i Grota Renifera) oraz kilku stanowisk, gdzie znajdowały się szałasy z młodszego paleolitu przed wejściem do Groty Renifera.
Na wymienionych stanowiskach kultury mustierskiej, znaczna ilość szczątków kostnych była odsunięta w stronę ścian, odsłaniając strefę centralną, gdzie spotyka się przede wszystkim narzędzia kamienne. W Grocie Hieny, owe szczątki kostne tworzyły zamknięty krąg złożony z kilku warstw, w którym znajdowały się duże kości pomieszane z kamieniami i porzuconymi narzędziami z krzemienia. Można by uchwycić pewien sposób uszeregowania kości długich, które wskutek następujących po sobie prac porządkujących ułożone były równolegle do ścian. Absolutnie nic w zgrupowaniu materiału kostnego nie nasuwało myśli o jakimś szczególnym zamiarze ochraniania go, chyba że przyjmiemy, nie wysuwając innych argumentów, iż fakt przebywania wśród szczątków kostnych, bardziej lub mniej ogołoconych z mięsa, wynikał z troski religijnej, aby szczątki zwłok nie rozpraszały się.
Kości zwierząt w grocie Renifera
Stanowisko kultury mustierskiej z wnętrza Groty Renifera jest, wraz z grotą Monte Circeo, jedynym znanym przykładem stanowiska z tej epoki, które pozostało nienaruszone i nie było wystawione na działanie powietrza. Kiedy dotarliśmy tam w 1954 r. znaleźliśmy w tej wnęce o głębokości 30 m setki szczątków kostnych oraz narzędzi w ich oryginalnym położeniu.
Stanowisko to jest jaskinią sześciometrowej długości i dwumetrowej szerokości, rozszerzającą się po bokach, co tworzy od wschodu długą alkowę. Środkowe przejście było stosunkowo odsłonięte wskutek przemieszczania się mieszkańców, a liczne kamienie służące do łamania kości, jeszcze się tam znajdowały. Wzdłuż ścian kości konia, rena, bydła rogatego, wilka tworzyły pokład dużych szczątków, na powierzchni którego leżało kilka górnych szczęk końskich i kilka rogów rena. Położeni ich tłumaczy się faktem przemieszczania się jaskini, podobnie jak w położeniu dość licznych kopyt końskich skierowanych równolegle do ściany i tu trudno dopatrzeć się zamiaru jakiegoś specjalnego ich ułożenia; każda warstwa otoczaków, w której zostałoby usytuowane miejsce do mieszkania, przedstawiałoby analogiczne układy.
Długa alkowa od strony wschodniej obsypana była szczątkami kości i otoczakami kamiennymi pomieszanymi z narzędziami z krzemienia; zanotowano jednak na powierzchni krótki cios mamuta, który najoczywiściej umieszczony tu został celowo. Szczątki mamuta praktycznie nie występują na tym stanowisku, zaś ten cios jest jedynym konkretnym dowodem obecności wielkiego trąbowca. Istnieją więc słuszne podstawy aby sądzić, iż został on rozmyślnie umieszczony w alkowie, nic nie pozwala jednak wyświetlić w jakiej intencji; neandertalczycy, którzy odwiedzali to miejsce, mogli po prostu położyć ten cios, który służył jako maczuga lub kij do rycia, w miejscu najbardziej dogodnym, poza przejściem.
Wejście do groty Guattari na Monte Circeo
(...) Jednym z najbardziej klasycznych przykładów jest stos kości turów i jeleni uszeregowanych wzdłuż ściany groty Guattari na Monte Circeo we Włoszech. Na dnie jednej groty nie nawarstwiły się namuliska; podobnie jak w Arcy-sur-Cure pozostało ono na wierzchu, ale woda osadziła tam skorupę kalcytu, która scementowała większość szczątków kostnych rozproszonych wśród kamieni. Na tym właśnie dnie, między kamieniami, jak gdyby specjalnie rozsuniętymi, została znaleziona słynna czaszka neandertalczyka z Monte Circeo. Stos uszeregowanych kości nie uległ scementowaniu; nie wydaje się, ażeby kości które wchodzą w jego skład, podobnie jak kości znalezione w galerii skalanej z okresu kultury mustierskiej w Grocie Renifera, zostały umyślnie w ten sposób ułożone. Pewne jest, że były one dotykane przez ludzi lub zwierzęta przechodzące wzdłuż ściany, natomiast, że ich uszeregowanie oznacza, iż zwierzęta te były przeznaczone na ofiarę - to tylko przypuszczenie.
Warstwy groty Renifera ukazały, na wiele poziomach pozostałości szałasów kolistych umieszczonych u wejścia do groty przez ludzi z młodszego paleolitu. Te różnorodne stanowiska archeologiczne odnoszą się do kultury szatelperońskiej (ok. 35 000 lat p.n.e.) oryniackiej (ok. 30 000 lat p.n.e.) i graweckiej (ok. 25 000 lat p.n.e.). Kości ułożone w stosach lub w zagłębieniach dostarczają pewnych danych, zgodnych z danymi dotyczącymi licznych miejsc pod szałasy odkrytych w lessach Moraw i ZSRR. Okrągłe miejsca na szałasy są oczyszczone z wszystkich największych odpadków, ale istnieją jamy na odpadki pomiędzy krawędzią szałasu i ścianą groty. Badanie tych jam wykazuje, że chodzi tu o śmieci pochodzące z porządkowania mieszkań, gdyż kości pomieszane są tam z popiołami, z odłamkami po obróbce krzemienia, z zużytymi narzędziami. Kończyny mamuta, kręgosłup polarnego lisa, szpule na ścięgno z kości stepu rena są pomieszane z innymi szczątkami i brak podstaw, aby dokonać jakiegoś rozróżnienia treści pojęciowych odnoszących się do tych elementów i pozostałych odpadków.
_ _ _ _ _ _
*Ajnowie żyją przede wszystkim na Sachalinie (przyp. red.)
Fragment książki: Andre Leroi-Gourhan - Religie prehistoryczne
Ilustracje z Internetu
Data utworzenia: 02/04/2013 @ 16:35
Ostatnie zmiany: 26/04/2013 @ 02:22
Kategoria : =>> RELIGIE PIERWOTNE
Strona czytana 19291 razy
Wersja do druku
|
|