|
Złoto króla Salomona
Jedna z legend, która do tej pory porywa wielu zapalonych podróżników jest ta, która opisuje bogatą w złoto i kość słoniową krainę Ofir. Dla większości to kolejny mit o wielkim skarbie, który rzekomo do tej pory jest ukryty gdzieś na Ziemi. Pewne przesłanki zdają się jednak wskazywać na coś innego. Ale zacznijmy od przypomnienia, kim był Salomon i dlaczego naukowcy do tej pory zajmują się jego osobą. Salomon był synem Dawida i Betsabee, który usunąwszy brata Adoniasza z tronu, zajął jego miejsce i został królem "wszystkich królestw od Rzeki [poprzez] ziemię Filistynów aż do Egiptu" (Księga Królewska 5,1). Jego ziemie sięgały od Eufratu i terenów leżących powyżej Damaszku aż do Egiptu, z którym nawiązał bliskie kontakty. Pojął za pierwszą żonę córkę faraona, jednego z ostatnich władców 21 dynastii, który władał Egiptem w latach 1087 do 945 p.n.e. Zaznaczyć należy, że król nie był monogamistą i zgodnie z podaniem, posiadał siedemset żon, córek władców zaprzyjaźnionych państw oraz 300 nałożnic oddanego kultowi obcych bogów. Były wśród nich Moabitki, Ammonitki, Edomitki i Sydonitki. Salomon miał postawić Bogu świątynię, w której miał przechowywać Arkę Przymierza z dwoma kamiennymi tablicami, jakie Mojżesz złożył pod Horebem. Ponieważ król nie posiadał ani fachowcy ani materiału budowlanego, zwrócił się o pomoc do Hirama I, króla Tyru, którego państwo znajdowało się blisko cywilizacji fenicjańskiej (obecne tereny Libanu). Stamtąd właśnie uzyskał cedr i sandał potrzebny do budowy świątyni. Z opowieści i Starego testamentu wiemy, że był wielkim władcą, mądrym dyplomatą i sędzią, zasługując w pełni na szacunek i cześć. Znany jest z wyroku w sprawie kłótni dwóch kobiet o niemowlaka, umożliwiający odgadnięcie, kto jest prawdziwą matką dziecka. Do tego mądrego władcy około 1000r p.n.e. zwróciła się Makeba (wg muzułmańskiej legendy Bilqis), królowa Saby, państwa zwanego przez Greków Arabią Szczęśliwą - Arabia Felix. Chrześcijańskie legendy opisują ją jako czarnoskórą Afrykankę, której podobno dotyczy werset z "Pieśni nad pieśniami": "śniada jestem, lecz piękna". Królowa przybyła wraz ze swą świtą, aby poprzez zagadki wybadać mądrość króla i zasięgnąć u niego porady. Tradycja żydowska mówi, że przybyła na osobiste wezwanie Salomona. Jej państwo, Saba ze stolicą w Marib, znajdowała się prawdopodobnie na południu Półwyspu Arabskiego, na terytorium obecnego Jemenu. Asyryjskie dokumenty, mówiące o relacjach handlowych i dyplomatycznych z innymi państwami, wymieniają wiele żeńskich imion wśród władców tego królestwa, co potwierdzałoby tą hipotezę. Półwysep Arabski słynął z bogactwa złota i drogich kamieni. Wysoki poziom dobrobytu kraj zawdzięczał uprawie roli, opartemu na sztucznym nawadnianiu gleb oraz pośrednictwu w handlu między krajami basenu Morza Śródziemnego a Dalekim Wschodem. Poprowadzenie nowych szlaków handlowych przez Zatokę Perską, dzisiejszy Irak i Syrię w II w p.n.e. doprowadziło do upadku królestwa Saby. Z rodu Makeby i jej syna poczętego z Salomonem, Menelika I, mają się wywodzić późniejsi władcy Etiopii. Tak więc królowa Saby przybyła do Salomona, wioząc ze sobą złoto i kamienie szlachetne, które ofiarowała władcy. "Przybyła do Jerozolimy z nadzwyczaj wspaniałym orszakiem na wielbłądach, objuczonych wonnościami i wielką złota oraz drogocennymi kamieniami. I przyszedłszy do Salomona, rozmawiała z nim o wszystkim, co miała na sercu. Salomon zaś odpowiadał na wszystkie jej pytania i nie było takiego pytania, na które król nie umiałby odpowiedzieć." (1 Krl 10,2`-3) Etiopska legenda głosi, że Salomon zaprosił królową na bogate przyjęcie, podczas którego podawał jej potrawy mające wzbudzić pragnienie. Po uczcie król zaczął nalegać, aby została u niego na noc. Makeba zgodziła się pod warunkiem, że ten nie będzie jej do niczego zmuszał. Salomon przyrzekł jej to za obietnicę, że nie weźmie niczego z jego domu. Kiedy spragniona królowa obudziła się w środku nocy, napiła się z dzbana, który król specjalnie postawił przy jej łóżku, a wtedy król oskarżył ją o złamanie przyrzeczenia i zwolnił się ze swojego. W ten sposób królowa poczęła Menelika I. Znajomość z przepiękną murzynką trwała dłuższy czas. Królowa po powrocie do swej krainy, przeszła na judaizm. Po pierwszej wizycie władca często przyjeżdżał do królowej i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie odległość 2500 km, jaka ich dzieliła, a jaką przemierzał z niespotykaną w tamtych czasach prędkością. Zastanawiające jest, w jaki sposób król dokonał tego w tak krótkim czasie. Królowa Saby potrzebowała siedmiu lat, aby odbyć tą trasę. Salomon tymczasem co miesiąc spędzał w Maribie trzy dni u boku ukochanej. Wspominają o tym fakcie nawet Arabowie. Choć może zabrzmieć to irracjonalnie, w literaturze odnaleźć można fragmenty wskazujące na posiadanie przez mędrca swoistego samolotu. Opierając się na etiopskiej legendzie Kebra Nagast czytamy, że podczas wizyty królowej Salomon podarował jej drogie podarunki oraz pojazd powietrzny: "I [...] dał jej wszystkie, jakie można było zapragnąć, wspaniałości i bogactwa, i piękne szaty pociągające oczy, i wszystkie wspaniałości, których zapragnąć mogła Kraina Etiopii, wielbłądy i wozy - około sześciu tysięcy, obładowane drogocennym sprzętem, którego można było zapragnąć, i pojazdy, którymi jedzie się po lądzie, i jeden pojazd, który jedzie po wodzie, i jeden pojazd, który pędzi w powietrzu, a które zbudował dzięki mądrości, jaką Bóg go obdarzył" (KN, r. 30) Czy słowa te świadczą o posiadaniu przez króla pojazdu "niebiańskiego"? Pismo Święte nie wspomina o pojeździe, jednak czytamy w nim, że królowa Saby otrzymała wszystko, czego zapragnęła od króla: "Król Salomon zaś podarował królowej Saby wszystko, w czym okazała swe upodobanie i czego zapragnęła, prócz tego, czym ją Salomon obdarzył z królewską hojnością." (1 Krl 10,13) Teoretycznie więc jeżeli ujrzała pojazd i zapragnęła go, Salomon uległ jej i dołączył go do prezentów. Potwierdzeniem tych słów zdaje się być kolejna historia związana z władcą Jerozolimy i jego synem. Salomon był w posiadaniu Arki Przymierza, ofiarowanej mu przez Boga. Arka została potem wykradziona przez Menelika I, władcy Etiopii oraz syna Makeby i Salomona. Jej wyobrażenie, czyli tabot do tej pory znajduje się na każdym ołtarzu Kościoła Etiopskiego. W Kebra Nagast znaleźć można opis czynów Menelika, który wykrada Arkę Przymierza. Chłopak podróż z Etiopii do Jerozolimy odbywa karawaną, natomiast drogę powrotną na pokładzie wozu, poruszającego się po niebie i mknącego z bardzo dużą prędkością: " i odpowiedzieli im [żołnierzom króla Salomona] mieszkańcy Egiptu: Dawno temu przeszli [tędy] ludzie Etiopii, pędząc na wozie jak anioły, szybsi od orłów na niebie (...). To jest trzeci dzień, jak odszedł. A gdy załadowali swoje wozy, nie posuwały się one po ziemi, lecz zawieszeni byli w powietrzu, i szybsi byli od orłów na niebie, i cały ich dobytek posuwał się z nimi w powietrzu na wozie" (KN, r. 58) Czyżby Menelik zabierając Arkę, porwał i pojazd, należący do ojca? Jak czytamy w Biblii, kiedy Salomon się zestarzał, zaczął składać pokłony bożkom, w które wierzyły jego liczne małżonki i Bóg rozgniewał się na niego. Czas panowania Salomona to czterdzieści lat, od 970 do 931 roku. Gdy umarł, pochowano go w mieście Dawidowym, w Jeruzalem. Po nim panowanie objął jego syn, Roboam, a następnie doszło do rozłamu potęgi rodu Dawida. Zastanawiające jest, gdzie znajduje się źródło bogactwa Salomona. Pismo wspomina o kopalniach władcy, jednak o tej pory naukowcy nie określili ich położenia. Biblia daje nam wskazówkę, otóż król przywoził złoto z Ofiru, należącego najprawdopodobniej do królowej Saby. W Starym Testamencie odczytać można fragment nawiązujący do tajemniczego miasta: "Salomon kazał także zbudować okręty w Esjon-Geber, które jest przy Elat nad brzegiem Morza Czerwonego w ziemi edomskiej.Na okręty te wysłał Chiram swoich poddanych, żeglarzy, obeznanych z morzem wraz z poddanymi Salomona.Pojechali oni do Ofir i przywieźli stamtąd czterysta dwadzieścia talentów złota, i przywieźli je do króla Salomona." (Krl, 9,26-28) "Również okręty Chirama, które przywiozły złoto z Ofiru, przywiozły z Ofiru ogromną ilość drzewa sandałowego i drogich kamieni." (Krl, 10,11) Wiadomo, że tysiąc lat przed narodzinami Chrystusa słudzy Salomona zabrali z Ofiru złoto. Fenicjanie przeprawiali się przez Morze Czerwone, płynąc na południe wzdłuż wschodniego wybrzeża. Nie wiadomo jedynie, jak daleko płynęli. Na podstawie historii o odwiedzinach królowej Saby można przypuszczać, że Ofir znajdował się na południe od Palestyny. Czy możliwe jest, że król sprowadzał je od królowej Saby, panującej na terenach Arabii Południowej i Części Afryki? Zgodnie z Pismem, podróż odbywała się co 3 lata, co oznacza, że państwo, z którego sprowadzali złoto, musiało być położone w znacznej odległości od Morza Czerwonego. Co ciekawe, kolejną wskazówkę odnajdujemy w opisie Ptolemeusza, pochodzącym z II w. n.e. Zgodnie z jego słowami, na południowych wybrzeżach Afryki znajduje się bogata w złoto wyspa, zaznaczona na starych mapach jako Zafala/Sofala, co odpowiada nazwie miasta na wybrzeżach Mozambiku. Na początku Sofalia była największym portem Afryki, a mieszkańcy z całego kraju przywozili tam złoto i kość słoniową. Czy możliwe jest, że tam właśnie znajdował się legendarny Ofir? Na potwierdzenie tej hipotezy warto zaznaczyć, że w starej literaturze arabskiej historie o królu Salomonie nie należą do rzadkości. Oznacza to, że władca znany był na tych terenach 3000 lat temu. Jeżeli odwiedzał swoją ukochaną Makebę, mieszkańcy mogli o nim wiele słyszeć. Już od co najmniej VI wieku zaczęto umiejscawiać Ofir gdzieś w Afryce. Geografowie uważali Nil za jedną z czterech rzek opisanych w Księdze Rodzaju, dlatego też bogaty w złoto Ofir miał się znajdować na terenach Afryki. Zastanawia również legenda o afrykańskim królestwie żydowskim, siedzibie zagubionych plemion Izraela. Mieli tam zamieszkiwać Żydzi wywiezieni przez Asyryjczyków w VIII wieku p.n.e. Nie wiadomo jednak, gdzie dokładnie mieli mieszkać i co się z nimi stało. 14.06.1502r. podróżnik Vasco da Gama również dotarł do tego miasta, podkreślając bogactwo złota i kamieni szlachetnych, jakie się w nim znajdowały. Jako pierwszy przywiózł próbkę złota z Sofalii do Lizbony, co zapoczątkowało ekspansję na południu Afryki. Portugalczycy zakładając kolonię byli przekonani o odkrytym przez siebie Ofirze. Historia skarbu powinna mieć swój koniec w XVI w. gdyby nie to, że potem wielokrotnie legendarne miasto lokalizowane było w Etiopii, Somalii, Persji, Indiach, Afryce Zachodniej a obecnie w Jemenie. Dodatkowo dwa statki hiszpańskiego wicekróla Peru odkryły w 1567r. na Pacyfiku kilka wysp, które nazwano wyspami Salomona, bo przebadaniu których nie odnaleziono jednak żadnych śladów wskazujących na istnienie tam siedziby władcy. Przyjmując nawet, że Sofalia jest legendarnym Ofirem, nadal pozostaje pytanie, w którym miejscu znajdują się kopalnie złota, których jak dotąd nie odnaleziono. W notatkach pochodzących z 1507r. zaznaczono, że złoto sprowadzane jest do Sofalii z miasta zwanego Zimbabwe, oddalonego o około 20 dni drogi, skąd handlarze przywozili je i oddawali w zamian za perły i sukno. Przy czym pozostaje problem istnienia Starego i Nowego Zimbabwe. Wg podań, Stare, w którym miały rzekomo znajdować się kopalnie, zostało opuszczone przez mieszkańców, i Portugalczycy odnaleźli Nowe Zimbabwe, którego władcą w tym czasie był Mwene Mutapa. Co ciekawe, dość wymyślne budowle jego posiadłości miały być pozostałością po posiadłości króla Salomona, a w myśl innych przekazów, samej królowej Saby. Niezależnie od tego, do kogo mogły należeć owe tereny, pozostaje fakt, że mieszkańcy wydobywali z rzeki olbrzymie ilości złota, co upewniło poszukiwaczy w tym, że odkryli starożytny Ofir. Bardziej dociekliwi nadal zajmowali się badaniem terenów i szukaniem ruin starego miasta. Stare Zimbabwe nadal przykuwało uwagę podróżników. Choć wielokrotnie prowadzono ekspedycje naukowe w celu odnalezienia szczątków starego miasta, wszystkie kończyły się niepowodzeniem. W 1652r. holenderscy osadnicy założyli w Kapsztadzie kolonię i małymi grupkami zaczęli się przemieszczać na północ. Wielu z nich poszukiwało tajemniczego miasta Ofir i kopalń króla Salomona. Odkrycia dokonał dopiero w 1867r. Amerykanin Adam Render, który zdradził miejsce położenia starego miasta zabłąkanemu niemieckiemu poszukiwaczowi. Carl Mauch w 1871r., który po kilku próbach odnalezienia miasta, które niemal przypłacił życiem, po wielu perypetiach dotarł do wioski starego Biki z plemienia Rozwi. W pobliżu tej wioski odkrył ruiny porzuconego miasta, zbudowanego z granitu, ze spojeniem, ale bez zaprawy. Tubylcy twierdzą, że miasto to pozostałości Starego Zimbabwe. Podekscytowany swym odkryciem, Mauch dokładnie je wybadał i opisał. Jedną z najciekawszych budowli, której zastosowania do tej pory nie odgadnięto, była niewysoka wieża, pozbawiona wejścia, a znajdująca się obok pozostałych budynków. Wg słów tubylców stanowiła ona "Dom Wielkiej Pani". Czyżby należała ona w przeszłości do królowej Saby? Mur zbudowany jest na skraju wału skalnego, a całość świadczy o dawnej potędze wybudowanej twierdzy. Mauch odnalazł tam również miseczkę wykonaną z miękkiego łupku talkowego, w kolorze zielonoszarym. Zastanawiająca się również konstrukcja stożkowatej wieży, wypełnionej małymi kamyczkami, która ze względu na swe położenie zdawała się mieć najważniejsze znaczenie. Szczyt góry zdawał się być miejscem kultu, lecz mógł mieć i inne znaczenie. Całość podkreślają pozostałości belek o czerwonawym zabarwieniu, pochodzącym prawdopodobnie z Libanu, a wg teorii Maucha będących cedrem i sprowadzonych na zamówienie Salomona przez Fenicjan. Obok ruin znajduje się kamieniołom, skąd budowniczowie zyskiwali po odpowiednim podgrzaniu płyty granitowe, wykorzystywane do budowy murów. Mauch dowiedział się od tubylców, że oni sami osiedlili się na tych terenach około1830r. A przedtem tereny te były niezamieszkane, ponieważ uważane są za święte. Nie wiedzieli jednak, dlaczego wcześniejsi mieszkańcy opuścili miasto. Badacz dodatkowo odkrył podobieństwo obrzędów do żydowskiej religii, co zdawało się być potwierdzeniem tradycji białych w tych rejonach Afryki. Zaobserwował zwyczaj podobny do starożydowskiego rytuału składania zwierząt ofiarnych, których wątroby przekazuje się kapłanowi. Czytając jego sprawozdanie, łatwo pokusić się o to, aby przyznać rację badaczowi. Drewno sprowadzone przez Fenicjan, konstrukcje budowli i wieże niewiadomego pochodzenia, a do tego wszystkiego Dom Wielkiej Pani, stojący na uboczu. Czyżby rzeczywiście królowa Saby była władczynią Zimbabwe, a miasto stanowiło tymczasową siedzibę króla, który do niej często przyjeżdżał? Naukowcy nie poprzestali na opisie Maucha i postanowili przyjrzeć się bliżej ruinom miasta. W 1902r. Prawnik Richard N. Hall otrzymał od władz kolonii zadanie zabezpieczenia ruin w celu ich dokładnego zbadania. Niestety jego pazerność sprawiła, że w tym czasie zostały niemal całkowicie zniszczone. Dopiero cztery lata później brytyjski egiptolog David Randall-Maclver po analizie budynków zaprzeczył teorii Maucha, kierując się w swych rozważaniach brakiem wpływu orientalnego na architekturę Zimbabwe. Twierdził również, że odnalezione przedmioty należą do rdzennych Afrykańczyków, a miasto powstało w IX wieku n.e. Tezę ta potwierdziła w 1929r. Archeolog Gertruda Coton-Thomson, która również starannie przebadała szczątki miasta. W latach 50-tych trwał ostry spór między naukowcami, odnośnie pochodzenia tajemniczego miasta. W 1954r. Udowodniono afrykańskie pochodzenie Zimbabwe z XII-XIV w. , wykorzystując do tego datowanie węglem C14. Choć badanie to powinno zamknąć cały spór, konflikt zyskał tło polityczne, a zwolennicy rzekomego Ofiru ostro walczyli ze wszystkimi, którzy odrzucali Salomonowy rodowód miasta. Osobiście zastanawiam się nad jeszcze jedną hipotezą. Skoro wiadomo, że Wielkie Zimbabwe postało w Średniowieczu, czy można przyjąć, że zostało stworzone na podstawie innego miasta, będącego prawdziwą siedzibą Salomona lub jego kochanki? Wiadomo przecież, że w Średniowieczu Wielkie Zimbabwe utrzymywało kontakty handlowe z Sofalią i innymi miastami portowymi na wybrzeżu, a odnalezione kolorowe paciorki z Indii wskazują na daleką wymianę handlową. Dodatkowo pod koniec XIX wieku poszukiwacze skarbów odnaleźli w Wielkim Zimbabwe drogocenne wyroby ze złota, które w większości przetopili na sztaby złota. Pozostałości można oglądać w muzeach w Harare, w Zimbabwe. Bogactwo odnalezionych kosztowności świadczyłoby o istnieniu w tym miejscu osady władczyni. Zauważyć należy, ze Stare Zimbabwe nie jest podobne w swojej budowie do żadnego z miast czy osad, znajdujących się w kraju. Czy możliwe, że budowniczowie wykorzystali wiedzę przodków, budując mur bez zaprawy i wykorzystując konstrukcje poszczególnych budowli? Przyjmując prawdziwość tej teorii, należy się zastanowić, gdzie w takim razie znajduje się prawdziwa siedziba władcy. Jak dotąd, nie odkryto innych ruin, które świadczyłyby o istnieniu miasta Salomona. Tubylcy natomiast twierdzili, że miejsce, na którym stoją ruiny Starego Zimbabwe, jest święte. Czy możliwe, ze nowe miasto powstało na miejscu starego? Dotychczas nie odkryto świętego pochodzenia góry. Czy możliwe jest, że została ona święta ze względu na tajemniczy pojazd, którym przybywał Salomon lub też fakt, że sama królowa Saby przebywała w osadzie? W 1889r. Herman i Wilhelm Poselt odnaleźli na terenie Wielkiego Zimbabwe przedziwne figury ptaków, wykonanych z ciemnoszarozielonego steotytu, będące zwieńczeniem czterech stalli. Oderwali jeden z nich i sprzedali Cecilowi Rhodesowi, premierowi Kolonii Przylądkowej. Ptaki przypominają swym kształtem rzeźby znajdujące się w Egipcie, co naprowadziło premiera na ślad Fenicjan. Obecnie ptak ten jest symbolem kraju i znajduje się w godle. Zastanawia dokładna figura ptaka, którego łapy przypominają wygięte ręce, zakończone raczej dłońmi, niż szponami, a skrzydła przypominają bardziej pancerz niż opływowe ciało ptaka. To, że na terenie Wielkiego Zimbabwe odnaleziono sporo podobnych figur, może świadczyć o tym, że sama figura jest symbolem. Pytanie tylko, czego, zwierzęcia? Może jakiegoś ważnego rytuału? A czy można pokusić się o stwierdzenie, że postać przedstawia jakiś pojazd powietrzny, będący w posiadaniu władcy tej krainy czy miasta, będący na tyle wyjątkowy, że ustanowiono go symbolem i uwieńczono nim kolumny? Na pozór teoria całkowicie pozbawiona sensu, lecz przyglądając się bliżej, warto pomyśleć nad tą opcją. Jak zaznaczyłam powyżej, zgodnie z legendą, Salomon przemieszczał się z niewiarygodną prędkością pojazdem powietrznym, który otrzymał od Boga. Jeżeli władca posiadał "samolot" i korzystał z niego, aby w szybki sposób dostać się do Saby, miejscowa ludność uznając pojazd za cudowny, mogła użyć jego wizerunku do ozdoby kolumn. W tej sytuacji teoria przemawiająca za symbolem ptaka-pojazdu nie wydaje się całkiem chybiona. Interesujące również, że większość ptaków odnaleziono na wschodnich stokach góry, gdzie miało się znajdować miejsce kultu. Czy możliwe, że dlatego właśnie uznano górę za świętą? Gotfried Kinchner uważa, że zgodnie z datowaniem budowla powstała w X wieku i była tworem ludu Szona, zamieszkującego Zimbabwe. Dom Wielkiej Pani miał być domem królowej matki, która zgodnie ze zwyczajem miała największy posłuch u starszyzny i to ona wybierała pierwszą żonę swemu synowi-królowi. U wielu ludów Afryki matki i żony królów mają duży wpływ na władanie plemieniem, skąd też nawiązanie tubylców do domu, będącego własnością postaci kobiecej. W tajemniczej wieży ma mieszkać Murengas, praojciec Szona i pierwszego władcy "dynastii księżyca", cały czas czuwający nad swym ludem. Teoria łatwa do potwierdzenia, jednak mnie zastanawia to, że żadne z pozostałych plemion żyjących na terenie Zimbabwe, nie wykorzystało sposobu budowy miasta. Logicznie rzecz biorąc, władcy innych plemion powinni pozazdrościć ludowi Szona i pójść za jego przykładem. Tymczasem ruiny należą do jedynych odnalezionych na terenach państwa. Nadal pozostaje tajemnicą, co doprowadziło do opuszczenia starego miasta. Czy była to choroba, która zdziesiątkowała ludność? Być może zaraza lub susza zmusiły ludność do zmiany miejsca zamieszkania i udania się w głąb kontynentu. Gdzie jednak należy szukać świadectwa istnienia tego plemienia? I innego miasta, które rzekomo mogli wybudować w późniejszym czasie? Choć datowanie metoda węgla radiowęglową zaprzeczyło istnieniu w tym miejscu ruin z czasów Salomona, zastanawia nagły rozkwit małego państewka we wnętrzu Afryki. Wszelkie ślady wskazują na wysoko rozwinięty poziom organizacyjny i strukturalny mieszkańców oraz liczne kontakty handlowe z dalekimi Indiami. Choć teoria posiadania przez Salomona statku powietrznego budzi wątpliwości, trudno zaprzeczyć specyficznej jak na te regiony budowie miasta. Niezależnie od tego, do kogo należało miasto oraz czy jego istnienie miało coś wspólnego z królem Salomonem, nadal pozostaje pytanie, dlaczego ta bogata i doskonale funkcjonująca osada została nagle opuszczona. Czyżby upadek potęgi Salomona (za czasów jego syna Roboama) był powiązany z nagłym porzuceniem miasta? A jeżeli osada był stworzona przez plemię Szona, dlaczego inne plemiona nie utworzyły podobnych, opierając się na tej? Choć obecnie mówi się o czterech tysiącach kopalni złota, znajdujących się na obszarach Zimbabwe, trudno jednoznacznie określić, czy złoto, jakie Salomon przywoził od królowej Saby, pochodziło z wnętrza tego kraju. Wszystko wskazuje na to, że tak, lecz nie oznacza to równocześnie, że siedziba królowej miałaby się znajdować w miejscu odkrytym przez Maucha. Niezależnie od tego, analizując szczegóły tej historii, zdecydowanie można potwierdzić prawdziwość Starego Testamentu, opisującego losy króla Salomona i królowej Saby. Fot. "Gottfried Kirchner - Terra-X" Daria Jewak
Data utworzenia: 04/06/2008 @ 01:24
Ostatnie zmiany: 15/06/2011 @ 01:48
Kategoria : ZAGADNIENIA INNE
Strona czytana 22327 razy
Wersja do druku
|
|