Do czego Prusom służyły ścięte głowyNa ludzkie czaszki natrafili archeolodzy w czasie badań wczesnośredniowiecznego grodziska w Szestnie koło Mrągowa. Znajdowały się one pod podłogą pozostałosci domów.
"Zostały tam umieszczone celowo. Obecność czaszek na terenie grodu to najprawdopodobniej efekt kultu głów panującego wśród plemion Prusów" - przypuszcza Marcin Sabaciński, archeolog z Warszawy.
"Ludzkie głowy były wykorzystywane na różny sposób: do symbolicznych pochówków, jako trofea, a być może też rekwizyty magiczne, np. jako panaceum na ból zęba" - dodaje.
CZASZKI W OGNIU BADAŃGrodzisko w Szestnie datowane jest na okres od około 950 do 1050 roku. Mieszkańcy jego należeli do plemion pruskich, zachodniego odłamu Bałtów - sąsiadów Słowian - zajmujących tereny na północ od Mazowsza i na wschód od Wisły aż po półwysep Sambijski.
Stanowisko badane było przez dra Wojciecha Wróblewskiego z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Ekipa archeologiczna odsłoniła relikty domów w postaci kamiennych bruków. W obrębie jednego z nich stwierdzono liczne, w większości przepalone, ludzkie kości. Szczególną uwagę archeologów zwróciły fragmenty czaszek. Badania wykazały, że część z nich pochodzi od zwłok spalonych na stosie, ale też są i takie, które nie noszą śladów ognia na sobie.
Jak się tam znalazły? Marcin Sabaciński przypuszcza, że wszystkie resztki kości wraz z czaszkami zostały przeniesione do jednego domu w wyniku nadzwyczajnej sytuacji i ukryte "pod podłogą" wśród kamieni bruku. Wcześniej zarówno czaszki, jak i prochy przodków przechowywane były indywidualnie w różnych domach.
"Zostały złożone w jedno miejsce w pośpiechu, być może w wyniku zagrożenia militarnego" - mówi badacz. Za takim tłumaczeniem przemawia rozsypanie części prochów na ziemi, zapewne w wyniku pośpiechu, a także liczne odkryte groty strzał i ślady pożaru - dowody ataku na gród.
SYMBOLICZNE POGRZEBYPowołując się na źródła pisane, Marcin Sabaciński wskazuje różne przyczyny przechowywania czaszek na terenie grodu. "Bałtowie, uznając głowę za reprezentację całego zmarłego, w sytuacjach wyjątkowych używali jej według reguły pars pro toto w obrzędach pogrzebowych. Kronikarz średniowieczny Henryk Łotewski w swojej Kronice Liwońskiej dostarcza dwukrotnie opisu sytuacji, gdy wojownik bałtyjski jest ciężko ranny na polu bitwy bądź już nie żyje, a okoliczności uniemożliwiają zabranie całego ciała. Odcina mu się wtedy głowę, by dokonać z jej udziałem symbolicznego pogrzebu” - przytacza średniowieczne dzieło archeolog.
Należy zastanowić się także nad interpretacją czaszek nieprzepalonych. "Nie zawsze czaszki, które odkryto też na kilku innych pruskich stanowiskach osadniczych, noszą ślady obecności na stosie ciałopalnym. Należy więc uznać, że oprócz czaszek związanych z kultem zmarłych istniało także pojęcie głów-trofeów” - wyjaśnia Marcin Sabaciński.
CZASZKAM JAKO TROFEUM I DAR"Niestety, potwierdzenie tego źródłami pisanym z epoki nie jest już tak bezdyskusyjne. Jedynym przekazem, który mógłby być interpretowany na korzyść, jest Chronicon Dubnicense, gdzie opisane zostały koleje wyprawy Ludwika Węgierskiego na Bełz w 1352 r. W kronice tej czytamy: zdjął zatem z wierzchołków wież głowy ludzkie z czarnymi włosami i umieścił sztandar króla węgierskiego na ich miejscu na oczach wszystkich” - cytuje archeolog.
Ludzkie głowy składano także w darach Dejwom, duchom w wierzeniach bałtyjskich. "Poświęcano im kamienie, na których składano ofiary, między innymi głowy zabitych nieprzyjaciół. Kamienie takie znajdowały się w każdej niemal zagrodzie, w kuchni, bądź w zabudowaniach gospodarczych. Można więc śmiało twierdzić, iż głowy przynoszone były także do osad i grodów" - tłumaczy Sabaciński.
LECZNICZA I SYMBOLICZNA MOC ŚCIĘTEJ GŁOWYInne źródła wskazują, że dostęp do ludzkich czaszek był niemal tak łatwy, jak do przedmiotów codziennego użytku. Istnieją relacje o zakopywaniu głowy pod fundament przy budowie domu, o używaniu ich jako środka leczniczego przy guzach podskórnych i bólach zębów.
"Dla uzupełnienia całości obrazu przedstawiającego różne sposoby pojmowania symboliki ściętej głowy przez wczesnośredniowiecznych Bałtów, należy przytoczyć trzeci aspekt kultu głów obecny w tym społeczeństwie - uzupełnia Marcin Sabaciński. - A mianowicie kara śmierci przez ścięcie i wystawienie głowy na widok publiczny".
"W literaturze można napotkać opinię, że tak właśnie postępowali Prusowie za sprzeniewierzenie się postanowieniom wiecu. Taki los spotkał patrona Polski św. Wojciecha, który najprawdopodobniej naruszył granice świętego gaju, i być może jego ucznia, św. Brunona z Kwerfurtu” - mówi badacz.
WIELE ZAGADEK POZOSTAJE NIEWYJAŚNIONYCH"O kulturze duchowej samych Prusów wiemy wciąż zadziwiająco niewiele. Bałtowie zachodni nie przetrwali okresu dominacji krzyżackiej. Język, wierzenia i obrzędy zostały w większości zapomniane. A dane archeologiczne w postaci stanowisk sepulkralnych są ubogie - na terenie Polski odkryto, przebadano i wyczerpująco opublikowano jedynie dwa cmentarzyska wczesnośredniowieczne - Cerkiewnik (koło Olsztyna) i Dobrzyki (koło Iławy), które założone i użytkowane były przez ludność pruską. Wszystko to powoduje brak, jak dotychczas, ścisłej definicji bałtyjskiego, a zwłaszcza pruskiego obrządku pogrzebowego" - dodaje.
PAP - Nauka w Polsce, Adam Lisiecki
2006-10-17