Chrystologia "bogata"
Chrystologia "bogata" jest na ogół kojarzona z teologami aleksandryjskimi, a zwłaszcza z patriarchą Cyrylem Aleksandryjskim (zm. 444 r.). Są w niej zawarte różne formuły, jak formuła Apolinarego z Laodycei (ok. 310-390), który nie wierzy w pełne człowieczeństwo Chrystusa i którego poglądy zwalcza Sobór Konstantynopolski (381 r.). Apolinary buduje chrystologię zgodnie z wymiarem ludzkiej natury Chrystusa, który musi zawierać przynajmniej ciało i duszę. Przeczy on, jakoby Chrystus miał ludzką duszę: jej miejsce zajął boski Logos. Sobór stwierdza coś przeciwnego: Jezus miał ludzką duszę.
Eutyches z Konstantynopola (ok. 378-454) utrzymuje później, że boska natura Chrystusa wchłonęła Jego człowieczeństwo. Poglądy te odrzuca sobór w Chalcedonie (451 r.), który precyzuje, że Chrystus ma dwie natury: naturę boską i naturę ludzką. Jak widzimy, po tym soborze Nestoriusz głosi nadal rozdział dwóch natur, budując w ten sposób adopcjanistyczną chrystologię i "ubogą" mariologię. Nurt będący przeciwieństwem nestorianizmu nosi na ogół nazwę monoflzytyzmu ("jedna natura"), choć przyjmuje chalcedońską teorię podwójnej natury. Ortodoksyjnej koncepcji przeciwstawia się on na subtelniejszej płaszczyźnie twierdząc, że dwie natury Chrystusa są przemieszane i że w związku z tym "Bóg w Chrystusie" jest bytem nowego gatunku, ani boskim, ani ludzkim.
Nicejskie credo (325 r.) twierdzi, że Chrystus jest współistotny Ojcu. Jeśli to prawda, mówią monofizyci, to żadną miarą nie jest możliwe, aby miał tę samą istotę co człowiek.
Po 451 r. chrześcijański Egipt i Syria opowiadają się za "bogatą" chrystologią monofizytów. Cesarz Herakliusz (610-641) zabiega o kompromis między nimi i ortodoksami w formule monoenergetyzmu oraz monoteletyzmu, zgodnie z którą Syn ma dwie natury, ale jedną energię i jedną wolę pochodzącą od Ojca. Wbrew temu poglądowi sobór w Konstantynopolu (680 r.) rozstrzyga, że Jezus Chrystus ma dwie wole. Kiedy
Egipt i Syria zostają podbite przez Arabów, stronnictwo monofizyckie cieszy się, że wymknęło się spod kontroli Konstantynopola. Monofizytyzm, który staje się wyznaniem Koptów, łącząc się z poglądami doketystycznymi, wytwarza pewną odmianę w Syrii (jakobizm). Koniecznie trzeba zrozumieć, że przeciwstawia się on zarówno nestorianizmowi (dwie oddzielne natury), jak formule ortodoksyjnej (dwie natury nie rozdzielone, ale odrębne). Monofizytyzm obejmuje "bogatą" mariologię, która zostanie uznana za ortodoksyjną. Wbrew nestorianom, których chrystologia jest w istocie adopcjanistyczna, patriarcha Cyryl Aleksandryjski twierdzi, że Maryja jest Theotokos, Dei Genitrix; Kościół posunie się dalej, ogłaszając Maryję Mater Dei.
Nie obędziemy się tu bez paru wyjaśnień mariologicznych. Pogląd, który przeważy, zostaje wyrażony w II wieku w Protoewangelii Jakuba: Maryja pozostała virgo in partu i post partum, czyli semper virgo. W zespole postaci pierwotnego scenariusza chrześcijańskiego Maryja odgrywa rolę coraz bardziej nadprzyrodzoną. Tak więc drugi Sobór Nicejski (787 r.) stawia Ją ponad świętymi, dla których jest zastrzeżony tylko szacunek (douleia), podczas gdy Maryi należy się "najwyższy szacunek" (hyperdouleid). Niepostrzeżenie Maryja staje się postacią należącą do boskiej rodziny, Matką Boga. Dormido virginis przeobraża się w Maria in caelis adsumpta, którą franciszkanie wykluczają z grzechu pierworodnego. Maryja zostaje Mater Ecclesiae mediatrix oraz intercessor rodzaju ludzkiego u Boga. W ten sposób chrześcijaństwo ostatecznie ustanawia w niebie wzorzec rodziny znacznie mniej rygorystyczny i nieugięty niż samotny patriarchat biblijnego Boga.
Rozpatrując na nowo tę pobieżną dokumentację chrystologiczną widzimy od razu, że nadaje się ona do interpretacji synchronicznej i że wszystkie jej możliwości są zawarte z góry w następującym schemacie:
chrześcijaństwo wykres
Inny wymiar chrystologii tworzą hierarchiczne stosunki w obrębie Trójcy. Pogląd ortodoksyjny utrzymuje, że Ojciec, Syn i Duch Święty to trzy hipostazy mające tę samą istotę (ousia) i tę samą energię (energeia). Wśród wykluczanych przez ortodoksję poglądów znajduje się subordynacjonizm utrzymujący, że Chrystus jest niższy od Ojca; pneumatomachizm, nurt zwalczany przez Bazylego Wielkiego w IV wieku, głoszący, że Duch Święty jest niższy od Ojca i Syna; modalizm, zgodnie z którym Ojciec, Syn i Duch Święty są jedną osobą o trzech różnych imionach itd. Konsekwencją modalizmu jest patrypasjanizm, który twierdzi, że skoro Chrystus jest Bogiem, to Jego Ojciec cierpiał i umarł na krzyżu razem z Nim. Jak łatwo zobaczyć, hierarchię trynitarną można badać w perspektywie systemowej, synchronicznej, zgodnie z takimi wymiarami, jak tożsamość/nie-tożsamość, wyższość/niższość itd.
Wielkie kontrowersje animologiczne nie przebiegają w sposób mniej synchroniczny, gdyż rozwijają się według schematu:
chrzescijanstwo wykres2
Koncepcja preegzystencji duszy obejmuje albo klasyczną, platońską metensomatozę, albo orygenizm, będący doktryną bardziej wyrafinowaną, zakładającą wcielanie się duszy na różnych szczeblach hierarchii subtelnych stworzeń, według jej zasług albo przewin.
Jeśli dusza nie ma preegzystencji, to albo dopiero została stworzona przez Boga (ta właśnie koncepcja stanie się ortodoksyjna), albo pochodzi z rozmnożenia dusz rodziców (traducjanizm, koncepcja popierana przez Tertuliana, początkowo przeważająca nad kreacjonizmem).
Wreszcie, perspektywa synchroniczna znajduje też zastosowanie w odniesieniu do wielkich kontrowersji wokół wolnej woli, zarówno w epoce Augustyna, jak w epoce Lutra.
Augustyn przeciwstawia się Pelagiuszowi, którego zdaniem grzech pierworodny nie jest w stanie stanowić przeszkody dla wolnej woli człowieka. Przeciwnie, twierdzi Augustyn, Bóg stworzył istotę ludzką obdarzoną wolną wolą dokonywania wyboru między dobrem a złem, ale ponieważ człowiek wybrał zło, to zatracił zdolność pełnego podporządkowywania się woli Bożej. Dlatego do zbawienia niezbędnie potrzebuje łaski. Jak powie Luter w polemice z Erazmem, w tych warunkach człowiek jest raczej obdarzony servum arbitrium niż liberum arbitrium.
Ponadto, stwierdza Augustyn, Bóg postanowił na całą wieczność, kto zostanie zbawiony, a kto nie, i zsyła łaskę na mocy tej odwiecznej decyzji. Liczba predestynowanych (numerus praedestinatorum) jest stała i równa liczbie miejsc w niebie zwolnionych przez upadłe anioły; reszta ludzi jest negatywnie predestynowana i zaliczają się oni do massa perditionis. Drugi synod w Arausio (Orange, 529 r.) uznaje koncepcję Augustyńską za ortodoksyjną, ale synod w Quiercy (853 r.) odrzuca ideę podwójnej predestynacji (pozytywnej i negatywnej), gdyż massa perditionis nie jest predestynowana przez Boga, ale po prostu wydana na wieczną karę z powodu dokonania złego wyboru.
Reformacja na nowo wszczyna całą debatę na temat predestynacji, zajmującej centralne miejsce w podnoszonych przez Lutra kwestiach doktrynalnych. Pod presją jego przyjaciela Melanchtona ortodoksyjny ewangelizm zarzuca dyskusję na temat predestynacji, podjętą jednak przez kalwinizm. Synod w Dordrechcie (Holandia, 13 listopada 1618 r. - 9 maja 1619 r.), utworzony z przedstawicieli wyznań zreformowanych, potwierdzi podwójny - pozytywny i negatywny - charakter predestynacji.
Tę samą perspektywę systemową, zastosowaną tutaj do kilku zagadnień, można wykorzystać w badaniach nad całością teologii chrześcijańskiej.
Życie chrześcijańskie
Życie chrześcijańskie składa się z kilku wymiarów. W niektórych wyznaniach ważną rolę odgrywa rok liturgiczny, którego centrum stanowią narodziny Chrystusa, obchodzone tradycyjnie 6 stycznia i przeniesione na 25 grudnia, święto Mitry Sol invictus, oraz Pascha, poprzedzona surowo niegdyś przestrzeganym czterdziestodniowym postem, po której następują święta Zmartwychwstania. Eucharystia, czyli szafowanie konsekrowanych hostii i wina, jest uznawana przez katolików i prawosławnych za jeden z sakramentów, ustanowionych przez samego Jezusa Chrystusa (u katolików: chrzest, bierzmowanie, eucharystia, namaszczenie chorych, małżeństwo, kapłaństwo, pokuta). Jej częstotliwość zmienia się zależnie od epoki, nasilając się u katolików do tego stopnia, że po Soborze Watykańskim II staje się codzienną praktyką. Życie moralne chrześcijanina ma wielkie znaczenie we wszystkich wyznaniach. Chciałoby się powiedzieć, że zainteresowanie moralnością dominuje w antysakramentalnych Kościołach protestanckich, jak w Kościele kalwińskim, ale to oznaczałoby ignorowanie roli, jaką odgrywa ona gdzie indziej.
Choć Kościoły chrześcijańskie tradycyjnie umacniały wartości społeczeństwa patriarchalnego, to dla wielu kobiet otwarły możliwość schronienia się w zakonach. Zyskiwały one w ten sposób dostęp do kultury i mogły się cieszyć pewną niezależnością, niemożliwą gdzie indziej. Wielu badaczy, jak Ida Magli, Rudolph Bell, Dagmar Lorenz i in., zauważyło, że jedynymi możliwościami niezależności, jakie społeczeństwo średniowieczne i renesansowe oferowało kobiecie, były religia i prostytucja. W związku z tym instytucja żeńskich klasztorów monastycznych została poddana bardzo pozytywnej reinterpretacji. Natomiast uważa się dziś, że rozwiązanie zakonów żeńskich i przymus małżeństwa w XVI-wiecznym luteranizmie ponoszą odpowiedzialność za degradującą dychotomię, jaka jeszcze istnieje w niektórych społeczeństwach między kobietami zamężnymi a niezamężnymi. W Niemczech podczas wielkich prześladowań czarownic, a nawet znacznie później, żeński celibat był przedmiotem podejrzeń, które z łatwością przeradzały się w represje, a które nie dotyczyły celibatu męskiego. Jak wykazuje Prudence Allen, oczernianie kobiety w chrześcijaństwie rozpowszechnił triumf arystotelizmu w XIII wieku. W istocie, Arystoteles jest ojcem teorii, której jedną z ostatnich odmian będzie freudowska wersja "pozbawienia penisa": kobieta to niepełny, ułomny mężczyzna, którego nasienie nie uczestniczy w powoływaniu nowej istoty do życia. Teoria ta w połączeniu z potocznymi i bezzasadnymi przesądami, jak seksualne nienasycenie kobiety, które doprowadza mężczyznę do ruiny lub "irracjonalność" kobiety, oba uzasadniające jej szczególne relacje z diabłem, doprowadziły do zaciekłych prześladowań kobiecości, rozpoczętych w Niemczech bullą papieską Summis desiderantes affectibus (1494 r.) oraz Malleus maleficarum (1496 r.) inkwizytorów Institorisa i Sprengera; sto lat później rozpętały się polowania na czarownice, bardziej wzmożone, jak zauważa J.B. Russell, na terenach naznaczonych protestantyzmem.
Tradycyjnie najżywsza nadzieja chrześcijańska dotyczy życia po śmierci i nagrody w niebie za nagromadzone w ciągu życia zasługi. Symetrycznie, przewinienie pociągało za sobą karę w piekle. Sąd Ostateczny miał uwiecznić przejściowe kary i nagrody. Jak tego błyskotliwie dowiódł Jacques Le Goff w Naissance du purgatoire (1981 r.), pojęcie czyśćca, miejsca pokuty za grzechy powszednie, pojawiło się dopiero w latach 1024-1254, okresie, który mniej więcej zbiega się z czasem niezwykłego rozmnożenia Apokalips, opisujących wizytę w niebie i w piekle. Najstarsza z nich to Visio Beati Esdrae, prawdopodobnie z X wieku; po niej pojawiają się irlandzka Wizja Adhamhn'ana (XI wiek), Wizja Alberyka z Montecassino (1111-1127), Wizja Tundala (1149 r.), Traktat o czyśćcu św. Patryka (1189 r.) itd. Z tej tradycji wywodzi się Boska Komedia Florentczyka Dantego Alighieri, nie mająca nic wspólnego z islamskimi opowieściami opiewającymi miradż Proroka.
Nie sposób zamknąć tych stronic nie przebiegłszy pobieżnie bogatej chrześcijańskiej tradycji mistycznej, którą można rozpatrywać jako formę kontemplacyjnego ascetyzmu platońskiego, której towarzyszą praktyki religijne, a czasem i liturgiczne. Chrześcijański mistycyzm w swym bogactwie historycznym obejmuje niemal wszelką możliwą fenomenologię mistyczną, kładąc jednak nacisk raczej na ekstazę niż na introspekcję. Doświadczenie mistyczne dąży do zjednoczenia z Bogiem przy całkowitym zapomnieniu ciała i świata. Pierwszym, który dostarczył takiemu doświadczeniu ram interpretacyjnych był Orygenes, ale szybko przepoiło się ono neoplatonizmem, nie zatracając jednak charakterystycznego wymiaru miłości, jaki je odróżnia od neoplatonizmu. Nieznany autor, uczeń ateńskiego neoplatonika Proklosa (410/12-485), piszący pod imieniem Dionizego Areopagity, ucznia Apostoła Pawła, zapoczątkował postać mistycyzmu, który usilnie podkreślając niepoznawalny charakter Boga (teologia negatywna lub apofatyczna) daje początek całej tradycji, która nie zrywając z ekstazą przypomina również obecną w buddyzmie "mistykę pustki".
Stan fana w sufizmie, Bóg Mistrza Eckharta (1260-1327), Jana van Ruysbroecka (1293-1381) i Jana Taulera (1300-1361), noche oscura karmelity Jana od Krzyża (1542-1591), ucznia wielkiej, ekstatycznej mistyczki Teresy z Avila (1515-1582), zakłopotanie śląskiego protestanta Jakuba Böhme (1575-1624) wobec niezgłębialnego (a więc niemal diabolicznego) charakteru Boga Ojca - wszystko to wypływa z negatywnego modusu teologii, wspaniale zresztą uprawianego w spekulacji wielkich nominalistów XII i XV wieku. Jak jednak trafnie zauważa Michel Meslin (Experience humaine du divin, 1988 r.), nie sposób oddzielić mistycyzmu od miłości, jaką mistycyzm żywi wobec pustki, jawiącej się niekiedy tylko jako etap (pustynia, noc) drogi mistycznej. Wkracza tutaj mistycyzm spekulatywny, który rozgranicza stadia doświadczenia mistycznego. Jego wzorcem jest ten sam Dionizy Areopagita, a jego tradycja rozpowszechnia się na Wschodzie i na Zachodzie, począwszy od Jana Klimaka (zm. ok. 650 r.), autora Drabiny (klimax) raju, która proponuje hierarchię doświadczenia mistycznego w trzydziestu etapach, aż po franciszkanina Bonawenturę z Bagnoreggio (1221-1274), autora Itinerarium mentis in Deum.
Jeśli cała mistyka miłości jest, mówiąc słynnymi słowami Tomasza a Kempis (1379/80-1471), naśladowaniem Chrystusa, to nie sposób nie podkreślić par excellence kobiecego rodzaju doświadczenia mistycznego, które można by nazwać mistyką Eucharystii. Nie jest ona po prostu odmianą kobiecego mistycyzmu miłości, a świetnie ją obrazują postacie benedyktynki, matki Juliany z Norwich (1342- ok. 1416), Teresy z Avila, Teresy z Lisieux (1873-1897) i wiele innych. Klasyfikacja tych wszystkich mistyczek w rubryce mistycyzmu miłości byłaby zresztą wielkim ograniczeniem; wszystkie modalności mistycyzmu zgłębia wizjonerka, jaką jest Hildegarda z Bingen (1098-1179).
Historyk Rudolph Bell wykrył, we własnym mniemaniu, objawy anoreksji nerwowej u wielu włoskich mistyczek z XIII i XVII wieku, takich jak Klara z Asyżu (ok. 1194-1253), tajemnicza towarzyszka Franciszka z Asyżu (1181-1226), Umiliana de Cerchi (1219-1246), Małgorzata z Kortony (1247-1297), Katarzyna Sieneńska (1347-1380), Benvenuta Bojani (ur. 1255 r.), Angela z Foligno (zm. 1309 r.), Franciszka Bussa (ur. 1384 r.), Eustachia z Messyny (zm. 1485 r.), Colomba z Rieti (ur. 1466 r.) i Orsola Veronica Giulliani (1660-1727). Caroline Bynum Walker dodała jeszcze kilka przypadków z innych części Europy, proponując sugestywną interpretację zjawiska. Bynum odrzuca podkreślaną przez Bella analogię z anoreksją nerwową. Jej zdaniem post i inne, czasem niezwykłe umartwienia, jakim poddawały się te mistyczki, wynikają w rzeczywistości z pozytywnej roli, jaką odgrywały one na świecie. Eucharystia, w której Chrystus przemienia się w pożywny chleb, staje się dla nich symbolem ich własnej przemiany: odmawiając pokarmów mistyczki te same stają się pokarmem. Ta rewolucyjna interpretacja Bynum odrzuca tradycję hermeneutyczną, która we wszelkim umartwieniu widzi przykład dualizmu.
O ile na Zachodzie mistycyzm ewoluuje w czterech kierunkach, które się wzajemnie przenikają bez kategorycznych rozgraniczeń (teologia negatywna, miłość, mistyka spekulatywna i eucharystyczna), na Wschodzie przybiera on charakter bardziej techniczny wraz z hezychazmem utworzonym przez Grzegorza Palamasa (ok. 1296-1359), który ewoluuje w kierunku ćwiczeń wizualizacji, oddechu i medytacji ("modlitwa serca"), przypominających jogę i niektóre metody sufizmu. Hezychazm uprawiany przez mnichów z klasztoru na górze Atos rozprzestrzenił się w całym świecie prawosławnym, a zwłaszcza w Rosji, poprzez pisma zebrane u schyłku XVIII wieku pod tytułem Filokalia. Typowo rosyjska instytucja starców, będących zarazem prawosławnymi guru i marabutami, to lokalna interpretacja hezychazmu. Inną formą rosyjskiego hezychazmu, bliższą pierwotnej postaci i wypracowaną na użytek mas w eremach starców, jest "nieustanna modlitwa" polegająca na powtarzaniu w myśli, niczym mantry, imienia Jezusa Chrystusa.
* * * * *
Czytaj część 1
Czytaj część 2
Źródło: M. Eliade, P. Couliano,
Słownik religii, Warszawa 1994.