Zmiany w teologii - dusze dzieci bez chrztu idą do rajuMiędzynarodowa Komisja Teologiczna w od dawna oczekiwanym dokumencie podjęła decyzję o rezygnacji z koncepcji tak zwanego limbusu, czyli otchłani, do której, zgodnie z wielowiekową tradycją w Kościele katolickim, trafiają dusze dzieci zmarłych bez otrzymania chrztu.
Nieoficjalne informacje na temat zmiany, zaaprobowanej przez Benedykta XVI, napłynęły z Watykanu. Już w 1984 roku obecny papież, wówczas prefekt Kongregacji Nauki Wiary, opowiadał się za rezygnacją z koncepcji limbusu, argumentując, że "była to zawsze jedynie teologiczna hipoteza". Komisja pracowała nad tą zawiłą kwestią od 2004 roku, gdy kierował nią właśnie kardynał Joseph Ratzinger.
Z ujawnionych fragmentów dokumentu w tej sprawie wynika jasno, że teolodzy uznali, iż dusze dzieci, które umarły bez chrztu, idą do raju. Według nieoficjalnych źródeł Benedykt XVI zaaprobował tekst i zgodził się na jego publikację. Tekst liczy 41 stron i nosi tytuł: "Nadzieja na zbawienie dla dzieci, które umierają nieochrzczone".Komentatorzy podkreślają że, papież ostatecznie przekreślił koncepcję, z którą nie zgadzał się jako teolog. Włoska agencja prasowa Ansa pisze zaś: "Od dawna w Kościele nikt nie wierzył w limbus, a teraz pojęcie to zostało ostatecznie anulowane".
Zajęcie stanowiska w tej sprawie było dla Kościoła nie tylko kwestią czysto teoretyczną, ale też pilną potrzebą ze względu na poważny problem duszpasterski. Rośnie bowiem liczba dzieci, które umierają bez chrztu, i to, jak się zauważa, zarówno dlatego, że ich rodzice nie są katolikami, jak i dlatego, że "dzieci padają ofiarami aborcji".
Pojęcie otchłani, czyli limbus puerorum, nigdy nie było dogmatem i nie zostało wymienione w Katechizmie Kościoła katolickiego z 1992 roku.Członkowie Komisji Teologicznej, kierowanej obecnie przez prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Williama Levadę, stwierdzili z naciskiem, że "ludziom coraz trudniej zaakceptować to, że Bóg jest sprawiedliwy i miłosierny, a jednocześnie pozbawia dzieci, które nie popełniły grzechów, wiecznego szczęścia".