Zdaniem niektórych autorów w dalekiej przeszłości rozpowszechnione było stosowanie kół koncentrycznych jako znaków w rachubie czasu i wiąże się to z pojmowaniem czasu jako kręgu (cyklu) zamkniętego. Do takiego wyobrażenia w tym przedmiocie rzeczywiście nietrudno było dojść.
Obserwacji człowieka pierwotnego narzucało się bardzo silnie to, że przemiany wielu doniosłych dla jego bytu oraz spektakularnych elementów otaczającego go środowiska (klimat, cykle wegetacyjne roślin, ruchy ciał niebieskich itd.) odbywają się w cyklach zamkniętych, tzn. niejako zataczają kręgi i powracają do punktu wyjściowego.
Koło, krąg, okrąg
Koła koncentryczne Przemiany dalekosiężne, stale postępujące, a nie cofające się, które dokonywały się pod przysłoną przemian cyklicznych, nie były dostępne społecznościom ludzkim pozostającym na etapie kultur prymitywnych.
Droga do wyobrażenia sobie czasu jako koła zamkniętego była najprostsza, najłatwiej dostępna. Jest zatem wielce prawdopodobne, że takie wyobrażenie czasu było najstarsze i przez długi czas jedyne. Pewne jest zaś to, że w głębokiej przeszłości wyobrażenie to było wielce rozpowszechnione.
Pewne jest też to, że na wyższym etapie ogólnego rozwoju społeczności ludzkich takie wyobrażenie czasu wypadło z zespołu czynników kulturo-twórczych, tzn. przestało być przydatne albo nawet stało się składową hamującą postęp cywilizacyjny.
Przezwyciężenie przez daną społeczność ludzką sposobu rozumienia czasu jako zamkniętego kręgu oznaczało ważny krok naprzód w rozwoju kultury, a zatem i gospodarki. Oznaczało ono nowy etap rozwoju, który cechuje się umiejętnością myślenia historycznego, umiejętnością historycznej analizy źródeł i czynników różnych przemian oraz widzeniem dalekosiężnej perspektywy i potrzeby ciągłego postępu.
Oznaczało ono wyzwolenie się ludzkiej wyobraźni z ram narzuconych jej przez cykliczność przemian w otaczającej przyrodzie. Oznaczało nabycie umiejętności dostrzegania procesów stale rozwijających się, a nie tylko takich, które pozostają w zamkniętych cyklach, wychodzą z tych samych punktów i powracają do nich. Jeszcze Egipcjanie definiowali czas jako linię, która wraca do samej siebie, chociaż rozwijali już nowy etap kultury ludzkiej, etap umiejętności myślenia historycznego.
Dopiero Grecy wyzwolili się całkowicie ze starego sposobu widzenia przemian rzeczywistości i reprezentują etap w pełni rozwiniętego myślenia historycznego.
Czytelnik dociekliwy może w tym miejscu zauważyć, że wyobrażenie czasu, które zaliczamy tu do starszego i prymitywnego, jest bliższe nowoczesnych koncepcji tego pojęcia niż to, które zaliczyliśmy do postępowego. Otóż nowoczesne koncepcje czasu zamkniętego w kręgu odnoszą się do wymiaru i całego wszechświata.
W takim kręgu — czy na takim kręgu — jest miejsce i na linie prawie proste i jednocześnie niewyobrażalnie długie. I teraz rzecz szła o to, ażeby ludzkość potrafiła się umieścić na takiej linii, a nie w jakimś, maleńkim kręgu zamkniętym w uniwersalnym kręgu wszechświata.
Symbol słońca w astronomii
Koło z promieniami - symbol słońca
Kula, sfera
Umiejętność myślenia historycznego to umiejętność budowania sobie perspektywy takiej linii, to zdolność przekraczania maleńkiego kręgu zamkniętego, to zdolność odnajdywania źródeł siły do przełamywania jego granic i otwierania sobie szerszych perspektyw życia.
Wróćmy do naszych konkretów. Otóż istnieją określone argumenty na rzecz tego, że występujący w pierwotnej sztuce i tak wielce w niej rozpowszechniony motyw kół koncentrycznych był związany z pojęciem czasu i jego rachubą. Rzeczywisty stan rzeczy mógł jednak być i prawdopodobnie był złożony.
Krąg, koło (płaszczyzna ograniczona kręgiem) i kula (której znakami mogły być krąg i koło) należą do czołowych symboli uniwersalnych nie tylko z racji modelowania podstawowych cech rzeczywistości, ale także wielu ich i pochodnych. Jest udowodnione aż nadto dobrze to, że zjawiskiem, które zaczęło być przez człowieka najwcześniej uwielbiane, było słońce (obok niego księżyc). Przedstawiano je także w postaci kręgu (a ponadto w postaci koła; pomijamy tu obrazy bardziej rozbudowane np. z różnego typu „koronami", wypełnione wewnątrz różnymi wzorami itp.).
Jeśli było tak, że krąg występował kiedykolwiek w funkcji znaku czasu, to jednocześnie nie może ulegać najmniejszej wątpliwości, że o wiele wcześniej występował on w funkcji znaku słońca.
Analiza pojęcia czasu była procesem, który mógł się pojawić na poziomie znacznego już rozwoju kulturowego, w kontekście wykrystalizowywania się całego szeregu innych pojęć, a zatem w warunkach dość złożonego już mechanizmu gospodarki ludzkiej i życia społecznego. Chyba nie wcześniej niż. w początkach gospodarki rolniczej.
Jednocześnie mamy bezpośrednie dowody na to, że słońce również przedstawiono w postaci serii kół koncentrycznych. Przedstawienia takie mamy w szczególności z terenu północnej Europy.
Przyjrzyjmy się zatem dokładniej występowaniu znaków kręgu pojedynczego i serii kręgów koncentrycznych na terenie Starego Świata. Otóż krąg jest tutaj jedynym z najstarszych symboli sakralnych. W takiej funkcji ujawnia się on nam już w początkach dziejów najstarszych ludów piśmiennych Mezopotamii, a w szczególności u Sumerów, tych twórców cywilizacji miejskiej, pisma i niewolnictwa.
Sumerowie szeroko rozbudowali wiązane z tym znakiem treści religijne i światopoglądowe. Zdaniem H. Kuhna, a za nim także wielu innych autorów, ideę przedstawiania słońca w postaci kręgu (koła) przyjęły od Sumerów przede wszystkim ludy zamieszkujące wschodnią część rejonu śródziemnomorskiego. Stąd zaś idea ta miała się rozpowszechnić w całym rejonie śródziemnomorskim, a wzdłuż wybrzeży Hiszpanii, Portugalii i Francji powędrować do północnej Europy. Tutaj ubóstwianie słońca i przedstawianie go w postaci kręgu uwidoczniło się w różnych dziedzinach sztuki, ale chyba nade wszystko w sztuce naskalnej (malowidła, ryty).
Obserwujemy to zjawisko głównie na obszarach przybrzeżnych Irlandii, Norwegii i Szwecji. Tą samą drogą, a także wschodnim handlowym szlakiem bursztynowym z bliskowschodniego centrum kulturowego miały płynąć także inne idee, ściśle i w różny sposób powiązane zarówno z samą ideą ubóstwiania słońca, jak i przedstawiania go w postaci kręgu. Wraz z rozprzestrzenianiem się idee te uległy różnym modyfikacjom.
Krzyż w kole
krzyż haczykowy (swastyka) Sumerowie znali cztery planety: Marsa, Jupitera, Saturna i Merkurego. Rozmieszczone w czterech kątach kosmosu planety te stanowiły podpory wszechświata. Rok dzielili Sumerowie na cztery części. Symbolem obydwu tych podziałów, a być może i jedności było koło z wpisanym krzyżem.
Wymienione cztery planety były utożsamiane z czterema bóstwami, które decydowały o losach człowieka. Później otrzymały one imiona: Samos, Sin, Nergal i Ninurta (w Starym Testamencie zamieniają się one w czterech archaniołów). Były one przywoływane w różnych zabiegach czarodziejskich.
Symbol koła i krzyża występuje jako symbol sakralny także w starożytnych kulturach Chin i Japonii. Od krzyża wpisanego w koło pochodzi krzyż haczykowy (swastyka), który jako znak najwyższego bóstwa (słońca) i centrum świata został przejęty przez buddyzm i oznaczał także samego Buddę.
Koło (krąg), krzyż wpisany w koło i krzyż haczykowy występują jako najstarsze znaki na malowanych wazach z epoki Susa I, których wiek przekracza pięć tysięcy lat. Istnieje wiele świadectw na to, że sakralne i magiczne znaczenie koła (kręgu bądź koła pełnego) miało ogromne, właściwie globalne rozprzestrzenienie.
Koło było znakiem słońca czczonego jako bóstwo najwyższe, znakiem obranego przez dany lud innego najwyższego bóstwa, znakiem słońca jako takiego, znakiem świata bądź kosmosu, wreszcie przypisano mu także wiele właściwości magicznych, niosło ze sobą urodzaj, płodność, szczęście, zdrowie. Echa tych jego funkcji znajdujemy u Greków i Rzymian. U Hindusów było też symbolem nauczyciela życia. Używano go jako symbolu sprawiedliwości, a u Rzymian było znakiem ostatniej męki, co powtarza średniowiecze ze swoim kołem tortur.
U Rzymian znajdujemy przedstawienie fortuny, która na kole przemierza świat i początkowo nie miało to wymowy naszego porzekadła, że fortuna kołem się toczy, lecz koło było jej symbolem serio, było przywłaszczonym sobie przez nią znakiem dobrym, dobrym na wszystko. W wielu częściach Europy spotykano zwyczaj, że koło kładziono na dachu domu i w ten sposób był on chroniony od nieszczęść i zła. W tym samym celu zawieszano je też nad drzwiami domów. Zresztą spotykamy się z tym do dnia dzisiejszego. Oczywiście zabiegi te są tam stosowane wyłącznie dla celów dekoracyjnych lub dla folkloryzowania otoczenia i na ogół bez znajomości pochodzenia takich zwyczajów.
U ludów germańskich spotykano dość często zwyczaj, że w święto Bożego Narodzenia toczono po drogach wiosek koło, ażeby rozprzestrzeniać po nich promieniującą od niego magiczną siłę niosącą szczęście.
Koła składano w ofierze bogom. Taki fakt stwierdzono w toku wykopalisk archeologicznych dla czasów 300—200 lat p.n.e. na terenie Danii (miejscowość Jorkunda w Zelandii). W występującym tam bagnie, w jego pasie przybrzeżnym składano bogom różne ofiary z ludzi, zwierząt oraz rozmaite przedmioty, a wśród nich koła z drewna olchowego, lipowego i dębowego. Część z nich była wykonana z jednego kawałka, a inne z trzech połączonych dwiema listwami.
Ale z czasów znacznie wcześniejszych, bo z epoki brązu, a dokładniej z czasów 1200—1100 p.n.e., znaleziono w Danii (Trundholm, Zelandia) zabytek najbardziej dla nas. niezwykły. Oto dysk słoneczny wykonany z brązu i na jednej stronie pozłacany jedzie samotnie w wózku zaprzężonym w konia. Cały zabytek ma długość 60 cm, ale tarcza góruje wielokrotnie nad koniem i wózkiem. Ponadto jest ona przyozdobiona reliefem o wzorze bardzo bogatym i szlachetnym, a — co najważniejsze — wzór ten jest oparty głównie na serii koncentrycznych kręgów i spokrewnionych z nimi spiral.
Dysk słoneczny na wozie zaprzężonym w konia - Dania, Trundholm W wielu częściach Europy do niedawna panował zwyczaj świętowania przesilenia letniego z palącym się kołem trzymanym na długim kiju, bardzo długim drągu lub umieszczonym na jakimś przyległym do miejsca uroczystości wzniesieniu. Stało się to przyczyną pożaru jednego z klasztorów. Oto w rocznikach monasteru Lorsch pod datą 1090 zapisano, że budowla spłonęła 21 marca, ponieważ palący się dysk słoneczny, poruszany w powietrzu, upadł na dach monasteru.
Najbardziej interesuje nas motyw serii kręgów koncentrycznych oraz jego stosowanie w sztuce naskalnej. Seria kręgów koncentrycznych jest oczywiście tylko odmianą znaku koła (pojedynczego kręgu) i podobnie jak on mogła pełnić także różne funkcje sakralne i magiczne lub tylko dekoracyjne. Otóż w europejskiej pradziejowej sztuce naskalnej motyw ten jest reprezentowany bardzo bogato.
Nie znamy na tym obszarze jaskini zdobionych seriami kręgów koncentrycznych, mamy natomiast liczne przykłady występowania tego motywu w sztuce naskalnej na otwartym powietrzu, i to głównie lub nawet wyłącznie w strefie przybrzeżnej. W ten sposób wymieniony motyw sztuki pradziejowej występuje w Portugalii, północno-zachodniej Hiszpanii oraz w zachodniej Francji.
Autorowi nie są znane przypadki jego występowania w sztuce naskalnej na obszarach bliższych bliskowschodniemu centrum kulturowemu. Gdyby się tam znalazły świadczyłoby to raczej o tym, że idea takiej formy znaku koła narodziła się również w wymienionym centrum. Trzeba jednak pamiętać także o tym, że już u schyłku starszej epoki kamienia zachodnia część rejonu śródziemnomorskiego wykazywała wielce przyspieszone tempo rozwoju.
Motyw kół koncentrycznych przechodził na terenie Europy Zachodniej szybki rozwój i przemiany. W szczególności możemy to obserwować na wielkich głazach dolmenów we Francji. Zespoły kół koncentrycznych lub ich połówki są komponowane w zwarty deseń i wypełniają całe powierzchnie wielkich głazów albo ich duże części, np. w przypadku dolmenu w Garrinis, municipio Baden, Morbihan. Motywy kręgów koncentrycznych wykonane techniką rytu występują licznie na wielkich głazach dolmenów w zachodniej Anglii (np. w Northumberland) i wschodniej Irlandii.
Obok odosobnionych zespołów kół koncentrycznych i kombinowanych z innymi motywami (np. dolmen w Konockmany, Tyrone, Irlandia) występują tam łączone zespoły kół koncentrycznych oraz „koncentryczne" układy innych figur (np. dolmen w Sess Killgreen, Tyrone, Irlandia).
We wschodniej Gotlandii mamy interesujące zabytki sztuki naskalnej z epoki brązu. Są to malowidła tarcz słonecznych w kształcie serii kół koncentrycznych, trzymane przez schematycznie przedstawione figurki ludzkie na końcach długich tyczek. Z zachowanych fragmentów innych malowideł możemy się domyślać, że tarcze takie noszono wówczas na czele ceremonialnych procesji.
Na jednym z obrazków widzimy sylwetkę ludzką, która w rękach wysoko wzniesionych nad głową trzyma tarczę słoneczną przedstawioną jako serię kręgów koncentrycznych. Na tym samym obrazku widzimy dwa inne analogiczne symbole: motyw okularowy (w tym przypadku niewątpliwy znak płci męskiej) złożony ze spiral potrójnie skręconych i oddzielnie występującą spiralą, która została umieszczona nad łodzią, ale w pozycji, kiedy ta ostatnia jest odwrócona dnem do góry.
Motyw z tarczą nad łodzią występuje także na innych malowidłach tego terenu, z tym że bywa ona przedstawiona również w postaci „koła ze szprychami", tzn. podzielonego na cztery lub więcej części.
Opisane europejskie malowidła kręgów koncentrycznych i motywów od nich pochodnych wywodzą się z epoki neolitu i brązu, ale ten sam motyw ma na terenie Europy metrykę znacznie starszą, bo górnopaleolityczną. Jednakże te najwcześniejsze świadectwa opanowania wymienionego motywu przez pradziejową sztukę nie występują w malowidłach ani w rytach naskalnych, lecz są to zdobione tym motywem przedmioty ruchome.
Tak np. kręgi koncentryczne zostały wyryte na wisiorku kościanym znalezionym na stanowisku St. Marcel we Francji. Motyw kręgów koncentrycznych szeroko stosowali do zdobienia swych czuryng tubylcy australijscy i pełnił on funkcję bądź symbolu słońca, bądź znaku totemu strusia. Te dwa fakty (występowanie omawianego motywu w paleolicie górnym Europy i w sztuce tubylców Australii o proweniencji bezpośrednio z epoki kamienia) w zestawieniu ze sobą dają dodatkowy argument na to, że kręgi koncentryczne były motywem wielce rozpowszechnionym już w starszej epoce kamienia i że już wówczas ich malowanie lub rycie miało cele sakralne lub magiczne.
*