Prozelityzm w judaizmie
Ogólnie uważa się, że religia żydowska nigdy nie oddawała się prozelityzmowi, a gdy od czasu do czasu jakiś nie-Żyd dołącza do grona „narodu wybranego”, zostaje tam przyjęty z niechęcią. Słynne zdanie z Talmudu „Konwertyci w Izraelu są niczym łuszczyca” jest cytowane we wstępie każdej próby dyskusji i zgłębienia tematu.
Z jakiego okresu pochodzi to zdanie? Czy reprezentuje w jakikolwiek sposób kanony religii i konfiguracje praktyk żydowskich w długim okresie, począwszy od buntu Machabeuszów w II wieku przed narodzeniem Chrystusa, po bunt Bar Kochby w II wieku n.e.? W tym właśnie okresie historycznym liczba wyznawców judaizmu w kulturach zamieszkujących basen Morza Śródziemnego osiągnęła najwyższy poziom, któremu dorówna dopiero w czasach nowożytnych.
Między okresem Ezdrasza w V wieku i buntem Machabeuszów w II wieku p.n.e. historię Judejczyków spowijają jakby mroki Średniowiecza. Jeśli chodzi o okres poprzedzający, syjonistyczni historycy opierają się na Biblii, w przypadku następnego - na Księgach Machabejskich oraz na szczegółowych opisach Józefa Flawiusza z ostatniej części jego Dawnych dziejów Izraela.
Nasza znajomość tego okresu „Średniowiecza” jest wyjątkowo ograniczona; poza kilkoma rzadkimi odkryciami archeologicznymi, księgami z Biblii, które informują być może do pewnego stopnia o okresie ich napisania, oraz poszatkowaną relacją Józefa Flawiusza na temat epoki - praktycznie nie ma źródeł. Przez te kilka wieków społeczność żydowska musiała być wyjątkowo zredukowana, do tego stopnia, że Herodot, podczas wizyty w tym regionie w latach czterdziestych V wieku p.n.e., ją przeoczył.
Wiemy również, że poza wielką liczbą pism biblijnych, które podczas okresu perskiego wychwalały plemienną i wykluczającą zasadę „świętego nasienia”, istnieli inni autorzy, dywersyjni i niezgodni z dominującym dyskursem, których ułamek pism pojawił się w literaturze kanonicznej.
W pismach Deutero-Izajasza, Księdze Rut, Księdze Jonasza lub Księdze Judyty napotykamy liczne bezpośrednie lub pośrednie apele zachęcające obcych do zbliżenia z judaizmem i próbujące nawet przekonać cały świat do przyjęcia „religii Mojżesza”. Autorzy Księgi Izajasza dostrzegali nawet uniwersalny telos dla żydowskiego monoteizmu: „Stanie się na końcu czasów, że góra świątyni Pańskiej stać będzie mocno na szczycie gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: « Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską, do świątyni Boga Jakuba! Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami” (Iz 2: 2-3).
Rut Moabitka, która okazuje się być prababką króla Dawida, wiąże się z Boozem, który ją poślubia bez żadnego problemu. Tak samo było z Achiorem Ammonitą z Księgi Judyty, który przeszedł na judaizm pod jej wpływem.
Należy pamiętać, że te dwie postacie należały do ludów, w stosunku do których obowiązywał zakaz łączenia się, jak to jasno przykazywała Księga Powtórzonego Prawa: „Nie wejdzie Ammonita i Moabita do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu; nie wejdzie do zgromadzenia Pana na wieki” (Pwt 23:4).
Jednak ci, którzy wymyślili te nawrócone na judaizm postacie literackie, skorzystali z okazji, żeby zaprotestować przeciw wykluczającemu i pogardliwemu podejściu kapłanów Ezdrasza i Nehemiasza, agentów akceptowanych przez królestwo Persów.
Wszystkie monoteizmy mają w sobie immanentny potencjał misjonarski. Podczas gdy tolerancja cechuje politeizm, który akceptuje współistnienie z innymi bogami, tak z faktu wiary w jednego Boga wypływa negacja pluralizmu i zachęta dla wyznawców, by propagować zasadę monoteizmu.
Przyjęcie Boga jedynego i wielbienie go przez innych jest dowodem jego potęgi i nieskończoności jego władzy na świecie. Religia żydowska - pomimo swojej zamkniętej i sekciarskiej istoty, która została wprowadzona pod wpływem Ezdrasza i Nehemiasza i wzmocniła się jeszcze po surowych restrykcjach narzuconych przez triumfujące chrześcijaństwo - nie jest tak wyjątkowa w sferze propagowania monoteizmu religijnego, jak wielu sądzi.
W wersetach Biblii słychać heterodoksyjne głosy nawołujące innowierców do przyjęcia Jahwe. Znajdujemy je nie tylko w Księdze Izajasza, lecz również Jeremiasza, Sofoniasza, Ezehiela, Zachariasza oraz w Psalmach.
Gdy Jeremiasz zwraca się do uchodźców z Babilonu, radzi im po aramejsku: „Tak macie mówić do nich: «Bogowie, którzy nie uczynili nieba i ziemi, znikną z ziemi i spod tego nieba” (Jr 10:11). Wydaje się, że „nich” odnosi się do „obcych ludów”, tych, do których apel był skierowany w ich własnym języku.
Bóg mówi do Ezechiela: „Tak okażę się wielkim i świętym, tak ukażę się oczom wielu narodów, wtedy poznają, że Ja jestem Pan” (Ez 38:23). U Sofoniasza jest powiedziane na temat sądu ostatecznego: „Wtedy bowiem przywrócę narodom wargi czyste, aby wszyscy wzywali imienia Pana i służyli Mu jednomyślnie” (So 3:9).
Księga Zachariasza donosi: „I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana. Tak mówi Pan Zastępów: W owych dniach dziesięciu mężów ze wszystkich języków, którymi mówią narody uchwyci się skraju płaszcza Judajczyka, mówiąc: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg” (Za 8:22-23).
A autor Psalmów daje się ponieść poetyckiej werwie: „Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie, wykrzykujcie Bogu radosnym głosem, bo Pan najwyższy, straszliwy, jest wielkim Królem nad całą ziemią” (Ps 47:2-3); „Błogosławcie, ludy, naszemu Bogu i rozgłaszajcie Jego chwałę” (Ibid., 66: 8); „Rozgłaszajcie Jego chwałę wśród narodów, Jego cuda - pośród wszystkich ludów!” (Ibid., 96:3).
Wiele innych cytatów świadczy o kaznodziejskim aspekcie pierwotnego monoteizmu żydowskiego i o tym, jak bardzo pociągał on sąsiednie ludy.
Ponieważ Biblia została napisana w długim okresie przez licznych autorów i przeszła przez ręce wielu redaktorów, znajduje się w niej mnóstwo sprzeczności. W każdym pogardliwym, oczerniającym czy wywyższającym się odniesieniu do obcych, głoszone jest kazanie, czasem ukryte, czasem otwarte i bezpośrednie.
W surowej Księdze Powtórzonego Prawa jasno jest przykazane: „Nie będziesz z nimi zawierał małżeństw: ich synowi nie oddasz za małżonkę swojej córki ani nie weźmiesz od nich córki dla swojego syna. [...] Ty bowiem jesteś narodem poświęconym Panu, Bogu twojemu. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, byś spośród wszystkich narodów, które są na powierzchni ziemi, był ludem będącym Jego szczególną własnością” (Pwt 7: 3 i 6).
Nie należy jednak zapominać, że bohaterowie mitologii biblijnej sami ignorowali boskie zakazy. Abraham, Izaak, Józef, Mojżesz, Dawid i Salomon są opisani jako wielcy miłośnicy nie-Żydówek, które poślubili, nigdy im nie zmieniając wiary.
Abraham żył w wielkiej zgodzie z Hagar aż do wypędzenia jej za namową Sary, Józef ożenił się z Egipcjanką Asenat, Mojżesz ożenił się z Seforą, Dawid poślubił córkę króla Geszur, a Salomon, ten wielki miłośnik wdzięków, nie szczędził sobie kobiet, czy były Edomitkami, Sydonitkami, Ammonitkami, Moabitkami czy innej nacji.
W okresie pisania tych historii, czy to w okresie perskim, czy helleńskim, tożsamość religijna i wspólnotowa noworodka nie była jeszcze określana przez matkę i wydaje się, że anonimowi autorzy niezbyt się tym przejmowali.
Najstarszy dowód biblijny świadczący o przyjęciu religii żydowskiej lub niektórych jej elementów pojawia się w dokumentach znalezionych w mieście Nippur, pochodzących z okresu perskiego.
W archiwach zapisane są liczne przypadki imion rodziców o typowo babilońskim brzmieniu, natomiast część ich dzieci ma już zdecydowanie hebrajskie imiona. Nawet jeśli jest prawdą, że wielu Żydów nosiło obce imiona - jak Zorobabel syn Salatiela lub Mardocheusz, z tych najbardziej znanych - nadawanie imion hebrajskich potomkom drugiego pokolenia konwertytów nie jest wyłącznie przejściową modą, ale również świadectwem wcześniejszego procesu konwersji.
Papirusy aramejskie z Elefantyny ukazują podobne zjawisko. Tu również imiona rodziców są egipskie, natomiast dzieci - często już hebrajskie. W tym przypadku hipoteza konwersji wydaje się bardziej uzasadniona, gdyż emigranci judejscy nie nosili imion egipskich. W tej dokumentacji znaleźć można również dowody hebraizacji imion osób dorosłych i wzmianki o małżeństwach z nie-Żydami w ramach rozwijającej się społeczności żydowskiej.
Należy również pamiętać, że religia mieszkańców Elefantyny nie była czystym monoteizmem i nie znali jeszcze Pięcioksięgu. Możemy jedynie przypuszczać, że wspólnota adeptów judaizmu w perskiej prowincji Jehud, która obejmowała okolice Jerozolimy, równie szybko rozwijała się, pomimo surowej tradycji wykluczającej, odziedziczonej po Ezdraszu i Nehemiaszu.
Nie wiemy z jakiego okresu pochodzi Księga Estery przytoczona w Biblii. Niektórzy uważają, że jej pierwsza wersja została napisana w okresie perskim, a ostateczna w okresie helleńskim. Możliwe również, że została w całości spisana dopiero po podbojach Aleksandra Wielkiego. W każdym razie legenda o zwycięstwie Mardocheusza i królowej Estery nad Hamanem, potomkiem Agaga, króla Amalekitów, kończy się słynnym wersetem: „Wielu spośród narodów państwa perskiego przechodziło na judaizm, ponieważ padł na nich strach przed Żydami” (Es 8:17).
To jedyne miejsce w Biblii, gdzie pojawia się słowo mityadim (stali się Żydami) i ta deklaracja masowego przystąpienia do judaizmu, nie w dniu sądu ostatecznego, lecz w czasie rzeczywistym, pokazuje wzmocnienie wiary w siebie młodego monoteizmu żydowskiego. Można w tym również dostrzec pierwszą wskazówkę pozwalającą zrozumieć niezwykłe rozmnożenie wyznawców judaizmu na świecie w tym okresie.
Taka była teza doktoratu Uriela Rappaporta w 1965 roku. Niestety nigdy nie został on opublikowany, chociaż jego autor stał się później znanym historykiem okresu Drugiej Świątyni. Jego teza odbiegała od zwyczajowego dyskursu historiograficznego i próbowała zwrócić uwagę wspólnoty naukowców w Izraelu, bez sukcesu zresztą, na niesamowity pęd do konwersji.
Rappaport, odwrotnie niż wszyscy „etniczno-narodowi” historycy, nie wahał się ogłosić w podsumowaniu swojej błyskotliwej pracy doktorskiej, że „konsolidacja judaizmu w świecie antycznym nie może być tłumaczona - ze względu na jej rozmiar - przez przyrost naturalny, emigrację z ojczyzny lub każdy inny czynnik, który nie bierze pod uwagę przystąpienia ludzi z zewnątrz”.
Rappaport tłumaczył więc ekspansję judaizmu masowym przechodzeniem na tę wiarę. Nie był to proces obojętnie przyjmowany przez Żydów, lecz przeprowadzany w ramach celowej polityki nawracania za pomocą dynamicznej propagandy religijnej, która uderzała w wycofujące się już pogaństwo i zaczynała odnosić decydujące zwycięstwa.
To podejście łączyło Rappaporta z obszerną tradycją historiograficzną (nieżydowską), której przedstawicielami byli najbardziej cenieni badacze Starożytności - od Ernesta Renana po Juliusa Wellhausena, od Eduarda Meyera po Emila Schurera.
Jak to trafnie ujął Theodor Mommsen: „Pierwotny judaizm w ogóle nie był wykluczający, wręcz przeciwnie, dzięki żarliwości misjonarzy rozprzestrzeniał się tak samo, jak później chrześcijaństwo czy islam”.
Rozprzestrzenianie się religii rozpoczęte pod koniec okresu perskiego, wraz z dojściem do władzy dynastii Machabeuszów urosło do rangi polityki oficjalnej. Machabeusze byli tak naprawdę pierwszymi, którzy masowo „tworzyli” Żydów i wielki „lud”.
(...)
Prozelityzm żydowski w cesarstwie rzymskim
Podboje Aleksandra stworzyły otwarty obszar hellenistyczny, ekspansja Rzymu i powstanie olbrzymiego imperium dokończyło ten proces. Od tego momentu różne światy kulturowe usytuowane wokół Morza Śródziemnego dały się porwać dynamicznym procesem wzajemnego przenikania, z których powstały nowe zjawiska. W tym okresie brzegi Morza Śródziemnego przybliżyły się i przejście między wschodem a zachodem stało się łatwiejsze i szybsze. Budowa tego świata otworzyła nowe perspektywy dla judaizmu, który rzeczywiście urósł w siłę i w swoim apogeum obejmował siedem do ośmiu procent ludności cesarstwa, w większości mieszkańców miast. Słowo „Żyd” przestało określać ludzi wywodzących się z Judei, jak to było wcześniej, i zaczęło odnosić się do wszystkich nawróconych oraz ich potomków.
W szczytowym momencie ekspansji judaizmu na początku III wieku n.e. Kasjusz Dion odnotował te istotne zmiany historyczne, pisząc kategorycznie: „Nie wiem, skąd zaczęto ich tak nazywać, ale nazwa odnosi się także do innych ludzi, którzy choć obcoplemienni gorliwie naśladują ich obyczaje”.
Chrześcijański teolog Orygenes, który żył prawie w tym samym czasie, dodał: „Nazwa Ioudaios nie jest nazwą wspólnoty etnicznej, lecz wyboru (stylu życia). Jeśli ktoś nie był z narodu żydowskiego, poganin, lecz akceptujący zwyczaje Żydów i stawał się przez to prozelitą, to taka osoba i tak nazywana będzie Ioudaios”. Żeby zrozumieć, w jaki sposób ci dwaj uczeni doszli do tych samych wniosków, trzeba cofnąć się w czasie, by prześledzić rozwój dyskursu o wyznawcach judaizmu w Rzymie od początku cesarstwa.
Pierwsza odnaleziona w dokumentacji rzymskiej wzmianka o judaizmie związana jest z konwersją i część piśmiennictwa dotyczącego Żydów, nie będących mieszkańcami Judei, będzie związana z tą centralną kwestią. Akty wrogości wobec Żydów, które od czasu do czasu wybuchały w Rzymie, wynikały głównie z kazań, które ci wygłaszali, zachęcając do swojej religii.
Rzymianie byli w większości politeistami, tolerancyjnymi wobec innych wierzeń; praktykowanie religii żydowskiej było prawnie dozwolone (religio licita). Z tego powodu zasada wyjątkowości monoteizmu była niezrozumiała w Rzymie, a tym bardziej uparte zachęcanie do przystąpienia do tej religii, porzucenia dawnych wierzeń i zwyczajów przodków. Długi czas konwersja nie wzbudzała wrogości, ale niebawem okazało się, że prozelici odrzucali bogów cesarstwa, co było postrzegane jako zagrożenie dla istniejącego ładu politycznego.
Według Waleriusza Maksymusa, żyjącego w tym samym czasie co Oktawian August, Żydzi i astrologowie zostali wygnani z Rzymu w roku 139 p.n.e. i odesłani do siebie, gdyż „próbowali zainfekować rzymskie zwyczaje swoim kultem Jupitera Sabaziosa”. Należy pamiętać, że w tym samym czasie dynastia Machabeuszów, konsolidowała swoją władzę w Jerozolimie i w roku 142 p.n.e. przybyła do Rzymu delegacja dyplomatyczna z Szymonem synem Matatiasza na czele, która miała zawrzeć sojusz z rządzącymi. Żydowski monoteizm rozpoczynał swoją ekspansję, co wzmocniło jego wiarę w siebie i poczucie wyższości wobec pogan.
Nie posiadamy żadnej informacji na temat pochodzenia tych żydowskich kaznodziejów. Zdania na temat znaczenia wyrażenia „Jupiter Sabazios” również są podzielone. Być może chodzi o synkretyczny żydowsko-pogański kult, ale bardziej prawdopodobnie „Jupiter” oznacza Boga, a „Sabazios” - sabaoth czyli „wojska” albo „szabat” po hebrajsku. Warron, błyskotliwy erudyta, identyfikował Jupitera z żydowskim Bogiem i twierdził, że „imię, którym go nazywano, nie miało znaczenia, póki się rozumiało, że chodzi o to samo”.
Nie było to również jedyne wygnanie Żydów z Rzymu z powodu kampanii nawróceniowych: w roku 19 n.e., za rządów cesarza Tyberiusza, Żydzi i innowiercy zostali wypędzeni ze stolicy i tym razem w dużej liczbie. Tacyt opowiada w swoich Rocznikach, że „rozprawiano też nad wygnaniem egipskich i żydowskich kultów religijnych i przyszło do uchwały senatu, żeby cztery tysiące osób z warstwy wyzwoleńców, które zarażone były tym zabobonem, a posiadały wymagany wiek, na wyspę Sardynię zawieziono”.
Inni historycy podają podobny opis. Swetoniusz dodaje, że „młodzież żydowską pod pozorem służby wojskowej poprzerzucał do prowincyj o niezdrowym klimacie”. Kasjusz Dion pisze trochę później, że „gdy Żydzi przybyli do Rzymu w wielkiej liczbie i przekonali wiele osób do swoich racji, Tyberiusz wygnał większość z nich”. Józef Flawiusz w swoich Dawnych dziejach Izraela dodaje egzotyczną anegdotę. Według niego czterech Żydów przekonało nawróconą arystokratkę o imieniu Fulwia, by podarowała złoto świątyni w Jerozolimie, lecz zamiast przesłać dar, czterej wspólnicy przywłaszczyli sobie pieniądze. Tyberiusz, usłyszawszy o tej sprawie, zdecydował o ukaraniu wszystkich wierzących Żydów zamieszkujących Rzym.
Trzecie wygnanie miało miejsce za czasów Klaudiusza w roku 49 n.e. Choć cesarz ten był uważany za sprzymierzeńca Żydów, Swetoniusz donosi, że „Żydów wypędził z Rzymu za to że nieustannie wichrzyli, podżegani przez jakiegoś Chrestosa”. W tamtym okresie nie rozróżniano jeszcze dokładnie chrześcijaństwa od judaizmu, możliwe więc, że chodziło o wygnanie monoteistów żydowsko-chrześcijańskich. Istniały sekty żydowsko-chrześcijańskie oraz żydowsko-pogańskie i do roku 64 prawo rzymskie nie rozróżniało ich.
Jeśli chodzi o to konkretne wydarzenie, to nie wiemy najważniejszego, gdyż Kasjusz Dion pisze, że Klaudiusz nie wygnał Żydów:
„Żydzi znów stali się zbyt liczni, żeby można było ich wygnać z Rzymu nie powodując zamieszek, nie wypędził ich, lecz zabronił im gromadzić się, by żyć według zwyczajów ich ojców”.
Cyceron wspominał o dużej liczbie Żydów w Rzymie w I wieku p.n.e. i wiemy, że duża liczba wyznawców Jahwe uczestniczyła w pogrzebie Juliusza Cezara. Można więc zauważyć masową obecność Żydów w Rzymie na długo przed rokiem 70 n.e., czyli bez żadnego związku z wyobrażeniem „wypędzenia ludu” po zburzeniu Świątyni i buncie Bar Kochby. Tę znaczną liczebność Żydów można wytłumaczyć, według większości rzymskich świadectw, jedynie sukcesem w propagowaniu judaizmu. Niechęć władzy oraz niezadowolenie dużej części intelektualistów łacińskich wobec tego zjawiska jeszcze urosły, gdy się ono nasiliło.
Wielki poeta Horacy ośmieszył żydowską pasję nawracania w jednym ze swoich poematów: „mnoga się gawiedź poetów zjawi i w pomoc mi przyjdzie; więcej nas bowiem daleko, niźli ty sądzisz i zmusim waści, jak czynią Żydowie, stanąć przy naszej chorągwi”. To zdanie mówi wiele o misjonarskim charakterze judaizmu tej epoki. Seneka, filozof, zjadliwie pisał o Żydach jako o przeklętym ludzie, gdyż ich przywódcy „zdobyli takie wpływy, że są teraz przyjmowani wszędzie na świecie. Zwyciężeni narzucają swoje prawa zwycięzcom”.
Tacyt, który niespecjalnie cenił Żydów, nienawidził jeszcze bardziej tych, co przeszli na judaizm: „Albowiem każdy nikczemnik, który religią swych ojców wzgardził, znosił tam daniny i składki, przez co wzmogła się potęga Judejczyków. […] Ustanowili zwyczaj obrzezania, aby się po tej odrębności poznawać. Ci, którzy na ich wiarę przejdą, to samo praktykują, a te przede wszystkim zasady w nich się wpaja, aby gardzili bogami, wyparli się ojczyzny, za nic mieli rodziców, dzieci i braci”.
Juwenalis w swoich Satyrach z początku II wieku n.e. w wyjątkowo sarkastycznym tonie opisuje Żydów. Nie ukrywa swojej głębokiej pogardy wobec ruchu przystępowania do judaizmu, który dotykał wyższe sfery społeczeństwa rzymskiego. Opisuje to w szczegółach, szydząc z tej popularnej w Rzymie mody: „Innym znów los dał ojca, co święci sobotę.
Więc czarną chmurę i bóstwa gdzieś w niebieskiej próżni, twierdzą, że ciało ludzkie niczym się nie różni od świni, której ojciec nie je, a niebawem urżną sobie… Ci zawsze gardzą rzymskim prawem, czczą tylko i studiują wciąż żydowskie prawo, które dostali w księdze za Mojżesza sprawą. Jeżeli ktoś wyznaje jakieś inne bogi, to mu do źródła z wodą nie pokażą drogi. A winien temu ojciec, który gnuśniał całkowicie, co siedem dni skracając przez to swoje życie”.
Pod koniec II wieku filozof Celsus, znany z pogardy dla chrześcijan, przejawiał trochę więcej pobłażania dla Żydów. Ale z powodu ciągłego wzrostu nawróceń i porzucania dawnych wierzeń, otwarcie wyrażał swoją wrogość wobec wielkiej liczby nawróconych: „gdyby zatem powiada, zgodnie z tym co powiedziałem, Żydzi ściśle przestrzegali swego prawa, to nie należałoby ich ganić. Godni nagany są raczej ci, którzy wzgardziwszy własnymi prawami przestrzegają prawa żydowskiego”.
Masowe zjawisko konwersji niepokoiło władze rzymskie i wywoływało reakcje odrzucenia u większej części najbardziej znanych intelektualistów.
Przeszkadzało, gdyż judaizm stał się atrakcyjny dla szerokich kręgów społeczeństwa. Wszystkie powody, intelektualne i konceptualne, które później uczyniły chrześcijaństwo tak pociągającym i przyczyniły się do jego zwycięstwa, były już zawarte w tymczasowym sukcesie judaizmu.
Konserwatywni Rzymianie poczuli się zagrożeni i wyrażali swoje - uzasadnione w dłuższej perspektywie - lęki wobec nadchodzącej przyszłości.
Kryzys hedonistycznej kultury, brak wspólnych wartości skonsolidowanych wokół jednoczącego wierzenia i korupcja w strukturach władzy cesarskiej wymagały bardziej ścisłych systemów normatywnych i bardziej trwałych zasad rytualnych.
I właśnie to religia żydowska mogła zapewnić. Odpoczynek w szabat, pojęcie zapłaty i wynagrodzenia, wiara w życie po życiu, zwłaszcza nadzieja na zmartwychwstanie były bardzo pociągającymi elementami, o wielkiej sile przekonywania, które zachęcały do przyjęcia wiary żydowskiej.
Nie można zapominać, że judaizm dawał również rzadkie poczucie przynależności do wspólnoty. A tego właśnie trzeba było ludziom w rozrastającym się świecie imperialnym, który był czynnikiem dezintegrującym stare tożsamości i tradycje. Niełatwo było się przystosować do systemu przykazań, ale przystąpienie do wybranego i świętego ludu dawało poczucie wyróżnienia, w zamian za wysoką cenę włożonego wysiłku. Najciekawszym elementem tego procesu był aspekt płci - to kobiety były siłą napędową tego wielkiego ruchu nawrócenia.
W książce Józefa Flawiusza widzieliśmy do jakiego stopnia judaizm był popularny wśród kobiet Damaszku oraz jak ważną rolę odegrała Helena, królowa Adiabene, w nawróceniu dynastii królewskiej.
To nie przypadek również, że w Starym Testamencie Paweł z Tarsu (św. Paweł) wziął na ucznia syna „Żydówki, która przyjęła wiarę, i ojca Greka” (Dz 16:1). W Rzymie również to kobiety łatwiej ulegały fascynacji naukami Mojżesza. Poeta Marcjalis, który pochodził z Półwyspu Iberyjskiego, kpił w swoich epigramach z kobiet, które obchodziły szabat. Dokumentacja epigraficzna żydowskich katakumb nie świadczy o mniejszej liczbie nawróconych kobiet niż mężczyzn. Znaczący jest zapis dotyczący Paulli Veturii, która była „matroną” dwóch synagog i przybrała po nawróceniu imię Sara. Fulwia, która według Józefa Flawiusza była przyczyną wygnania Żydów z Rzymu w 19 roku n.e., była również nawrócona.
Pomponia Grecyna, żona Aulusa Plaucjusza, słynnego stratega, zdobywcy rzymskiej prowincji Brytania, została postawiona przed sądem i odrzucona przez swego męża za przyjęcie wiary żydowskiej (albo chrześcijańskiej). Cesarzowa Poppea Sabina, druga żona Nerona, nie ukrywała swojej przychylności dla religii żydowskiej. Te kobiety, oraz wiele innych, propagowały judaizm w wyższych sferach rzymskich.
Ale wiele dowodów wskazuje również na popularność żydowskiej religii w niższych warstwach oraz wśród żołnierzy i wyzwolonych niewolników.
Zaczynając od Rzymu, przeniknęła ona do regionów Europy podbitych przez Rzymian, jak terytoria słowiańskie lub niemieckie, południe Galii i Hiszpania.
Centralna rola kobiet w procesie nawracania może świadczyć o szczególnym ich zainteresowaniu ustanowieniem nowego systemu wartości wobec dawnych relacji małżeńskich. Przedkładały reguły rodzinnej czystości nad pogańskie praktyki życia codziennego.
Można również tłumaczyć to faktem, że kobiety nie musiały się obrzezać, przykazanie to bowiem wywoływało największy opór wśród nawracających się. Ponadto w II wieku n.e. Hadrian zakazał praktyki obrzezania; jego następca Antoninus Pius, choć zezwolił na obrzezanie synów, zakazał go tym, którzy sami nie byli dziećmi Żydów, aby przyhamować tempo nawróceń. Był to dodatkowy czynnik, który wpłynął na powstanie obok grupy w pełni nawróconych nowej kategorii wiernych, nazywających siebie „bogobojnym”. Nazwa ta wydaje się mutacją „bojących się Jahwe” (po grecku sebomenoi i metuentes po łacinie).
Ci „półnawróceni” powiększali krąg peryferyjny otaczający rdzeń judaizmu.Uczestniczyli w obrzędach kultu, zbierali się w synagogach, ale nie musieli dopełniać wszystkich obowiązków religijnych. Józef Flawiusz wspomina o nich wielokrotnie i opisuje żonę cesarza Nerona jako „bogobojną”. To określenie pojawia się również w inskrypcjach ruin synagog i katakumb odkrytych w Rzymie.
Nowy Testament potwierdza również ich masową obecność: „Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem” (Dz 3:5). Gdy św. Paweł przybył do Antiochii, poszedł do synagogi w dzień szabatu i zaczął kazanie od słów: „Słuchajcie, Izraelici i wy, którzy boicie się Boga!” {Ibid. 13:16). Jeśli niektórzy słuchacze byli zaskoczeni takim sformułowaniem, dalszy ciąg lepiej wyjaśnił rozróżnienie: „Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu” {Ibid. 13:26). W tekście powiedziane jest również:
„A po zakończeniu zebrania, wielu Żydów i pobożnych prozelitów towarzyszyło Pawłowi i Barnabie, którzy w rozmowie starali się zachęcić ich do wytrwania w łasce Boga” {Ibid. 13:43).
Tydzień później wybuchł konflikt między Żydami zelotami a dwoma apostołami i „Żydzi podburzyli pobożne, a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic” {Ibid. 13:50). Dwaj misjonarze szli dalej, aż dotarli do miasta Filippi w Macedonii. Ujrzeli tam wśród kobiet, które się zebrały, jedną, o której napisali: „Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę”. W końcu przyjęła chrzest ze wszystkimi członkami swojej rodziny {ibid. 16:14).
Dokładnie w tej szarej strefie między słabnącym pogaństwem, częściowym nawróceniem a całkowitą judeizacją, przedarło się chrześcijaństwo i wzrosło w siłę. Pomiędzy judaizmem w pełnej ekspansji a mnogością synkretyzmów religijnych, ta bardziej otwarta i elastyczna religia skonsolidowała się, przystosowując do tych, którzy byli gotowi ją przyjąć. Zaskakujące, do jakiego stopnia wyznawcy Jezusa, autorzy Nowego Testamentu, byli świadomi odmiennej natury tych dwóch sposobów nawracania.
Ewangelia według św. Mateusza dostarcza nam dodatkowe świadectwo nie tylko ewidentnego głoszenia religii żydowskiej, lecz również granic jej skuteczności: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo przemierzacie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami” (Mt 23:15).
Oczywiście, są to krytyki profesjonalnych kaznodziejów, doświadczonych w atakowaniu rygorystycznych przykazań kultu, od którego zaczynali się oddalać. Ci nowi kaznodzieje lepiej umieli interpretować wrażliwość chylącego się ku upadkowi świata politeistycznego i zaproponować bardziej „przyjazne” i bardziej „wyrafinowane” podejście do monoteistycznej wiary.
Ale jakie były stanowiska ich konkurentów, żydowskich erudytów tradycjonalistów, wobec polityki nawracania i wielkiej konsolidacji judaizmu?
*
Fragment książki: Shlomo Sand - Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski