Misteria Mitry są dla historyków zajmujących się dziejami rzymskich religii jedną z największych zagadek starożytności, do dziś, mimo ponad stulecia badań, nie w pełni rozwiązaną. Ten niezwykły kult o trudnych do ustalenia początkach rozprzestrzeniał się w pierwszych wiekach naszej ery na obszarze całego Cesarstwa Rzymskiego, do czasu, gdy jego los przypieczętowały decyzje i działania Teodozjusza, kategorycznie piętnującego praktyki niechrześcijańskie.
Osobą, która przyczyniła się do popularyzacji na gruncie polskim wiedzy o różnych aspektach mitraizmu, była Pani Profesor Maria Jaczynowska. Mitrze i jego kultowi poświęciła obszerny rozdział w swojej pracy dotyczącej religii starożytnego Rzymu, a w artykułach przybliżyła czytelnikom zagadnienia związane z funkcjonowaniem tego kultu i wieloma aspektami misteriów.
Mitraizm jest od wielu lat przedmiotem intensywnych studiów naukowych i to na skalę światową. W ostatnich latach pojawiło się wiele bardzo (po)ważnych opracowań, których autorzy tworzą i wyznaczają nowe trendy w badaniach nad tym zagadnieniem. Niewątpliwy wpływ ma na to przyrost nowych źródeł, zwłaszcza archeologicznych. Równolegle powstają coraz to nowe opracowania, opinie i interpretacje dotyczące różnych szczegółowych aspektów kultu, analizujące głównie symbolikę
tauroctonium i
mitreum. Niektóre z tych badań są bardzo nowatorskie, w innych – bazując na nowych odkryciach archeologicznych – dokonuje się re-interpretacji teorii i pomysłów nawet sprzed ponad stu lat.
Według teorii F. Cumonta kult Mitry dotarł do Rzymu jako rodzaj „kalki” mitraizmu perskiego. Cumont interpretował wszystkie elementy mitraizmu rzymskiego, biorąc przy tym pod uwagę wschodni kult tego boga. Poglądy belgijskiego badacza nie były poddawane dyskusji przez ponad siedemdziesiąt lat. Dopiero na początku lat siedemdziesiątych XX w.pojawiła się teoria, preferująca ewolucyjne ukształtowanie się kultu w czasach rzymskich. Podczas kongresu w Manchesterze J. Hinnells i R. L. Gordon przedstawili wręcz miażdżącą krytykę „irańskiej tezy” F. Cumonta. Gordon postawił pytanie, czy przypadkiem „rzymski” Mitra nie był „irańskim” Mitrą tylko z nazwy. Pojawiły się postulaty głoszące konieczność reinterpretacji symboliki i doktryny rzymskiego mitraizmu, a także głównego jej przedstawienia – tauroctonium. Z kolei w latach 1976–1980 ukazywał się „Journal of Mithraic Studies”. Nieco wcześniej, w latach 1956–1960, ukazały się dwa tomy
Corpus Inscriptionum et Monumentorum Religionis Mithriacae (CIMRM) autorstwa M. J. Vermaserena – kolejna, uaktualniona o nowe odkrycia praca zestawiająca wszelkie, znane wówczas źródła dotyczące misteriów Mitry. Obok dorobku Cumonta, dzieło Vermaserena wykorzystywane jest po dziś dzień w większości prac badawczych poświęconych mitraizmowi. W 1984 roku opublikowana została monografa pióra R. Merkelbacha, prezentująca szereg autorskich interpretacji symboliki misteriów, w których szczególną wagę przykładał on do znaczeń powiązanych ze stopniami „inicjacyjnej hierarchii”.
Pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku pojawiła się nowa teoria uważana za bardzo kontrowersyjną, której twórcą jest D. Ulansey. Twierdzi on, że mitraizm rzymski jest kultem wykreowanym przez filozofów, który tylko przejął imię ‘Mitra’ i pewne tradycyjne elementy liturgii i misteriów.
Mitreum w Saarbrücken
Przedstawienie Mitry zabijającego byka związane jest według Ulanseya z odkrytym przez Hipparcha około 125 roku p.n.e. zjawiskiem precesji, polegającym na powolnym przesuwaniu się wzdłuż ekliptyki punktów, w których znajduje się słońce w dniach równonocy. Według teorii tego autora układ konstelacji, których symbolami są wyobrażenia przedstawione na
tauroctonium (bykowi odpowiadać ma jego zdaniem gwiazdozbiór Byka (Taurus), psu – Małego Psa (Canis Minor), wężowi – Hydra, skorpionowi – Scorpio, itp.) odpowiada sytuacji astronomicznej 2000 lat przed „narodzinami” misteriów Mitry, gdy punkt równonocy znajdował się w gwiazdozbiorze Byka. „Zabicie” byka przez Mitrę, któremu odpowiadać ma gwiazdozbiór Perseusza, miałoby więc symbolizować ruch sfery niebieskiej i precesję do konstelacji Barana (Aries), w której znajdował się punkt równonocy w czasach Hipparcha.
Teorii Ulanseya zarzucano, że nieprawdopodobne jest, aby zjawisko tak skomplikowane i mało praktyczne jak to, które odkrył Hipparch, stało się szybko popularne i zrozumiałe dla rzeszy prostych ludzi. Jednak ta kontrowersyjna publikacja zapoczątkowała kolejny etap w badaniach nad mitraizmem. Trzeba wspomnieć przede wszystkim prace Richarda Gordona, Manfreda Claussa i Rogera Becka.
Właśnie ten ostatni autor wydał dzieło, które wzbudziło wiele emocji. W książce Te
Religion of the Mithras Cult in the Roman Empire R. Beck bazuje na doświadczeniach antropologii i innych dyscyplin jako środka dla zrozumienia starożytnego mitraizmu i jego kultu w bardziej złożony sposób niż dotychczas to proponowano. Zwraca uwagę, wracając do dużo wcześniejszych propozycji, że nie powinniśmy kategorycznie odrzucać przesłania i różnorodności symboliki wschodniej, lecz rozpatrywać symbole wraz z całym bogactwem kulturowym. W swoich badaniach proponuje wykorzystanie antropologicznego podejścia Clifforda Geertza. R. Beck zakłada, że symbole funkcjonowały jako znaki przekazujące konkretne znaczenie/ informację. Nazywa to „językiem tajemnic Mitry”. Dlatego misteria Mitry są dla Becka „systemem symboli”, posługującym się „językiem astralnym”. Autor stawia sobie za cel umieszczenie rytuałów i symboli w przestrzeni sakralnej. Zdaje jednak sobie sprawę, że największym problemem jest właśnie prześledzenie mitraistycznych rytuałów. Uważa on, że można to zrobić przez szersze odniesienia do religijnych tradycji grecko-rzymskich.
Mitreum pod kościołem San Clemente w Rzymie
Wykorzystując badania komparatystyczne związane ze współczesnymi doświadczeniami religijnymi, proponuje, by próbować zrozumieć zjawiska mitraistyczne przez analizę porównawczą np. religii Indian Chamulaz w Meksyku. W swojej pracy odwołuje się do kognitywistyki – włączając w zakres poszukiwań nad fenomenem religijnym aspekty ewolucji mózgu. Kognitywiści przestrzegają jednak przed nadużywaniem tych badań, uważając, że panująca obecnie ‘moda na kognitywistykę’ może się okazać tylko jeszcze jedną modą w nauce. Zwracają uwagę, że ewentualne wnioski z korzystania z badań nad ewolucją mózgu w kontekście badań nad religią potrzebują jeszcze wielu lat analiz.
Niewątpliwie R. Beck wykazuje ogromną erudycję i znajomość źródeł, a zastosowanie przez niego w badaniach modeli teoretycznych z zakresu nauk społecznych wzbudza jednocześnie zachwyt i kontrowersje – pokazują to liczne, jakże zróżnicowane recenzje jego pracy.
Innym problemem poruszanym w najnowszych pracach są kwestie związane z uczestnikami misteryjnych rytuałów i mobilnością osób wtajemniczonych, a tym samym samego kultu. Misteria Mitry nie były dostępne jako kult publiczny, dostęp do nich zarezerwowany był dla wąskiej grupy wtajemniczonych. Niektórzy badacze przyjmują (niekiedy podważane) założenie, że uczestnictwo w misteriach Mitry ograniczone było do dorosłych mężczyzn. Poszczególne grupy wyznawców liczyć mogły ok. 10–15 osób, jeśli wziąć pod uwagę wielkość mitreów; pamiętać jednak należy o tym, że liczba świątyń niekoniecznie odzwierciedla ogólną liczbę osób partycypujących w takiej formie kultu, jaką są misteria inicjacyjne. Dlatego tak ważnym postulatem jest zaproponowana przez S. Price’a konieczność pochylenia się nad ogólnym problemem rozprzestrzenianiem się kultów na terenie Cesarstwa. Jak wyglądała „mobilność religijna” mieszkańców Imperium i od jakich czynników była uzależniona? Czy takie warunki zostały spełnione w przypadku mitraizmu i czy możemy go, mimo rozprzestrzenienia na całym właściwie terenie Cesarstwa, faktycznie nazwać „kultem globalnym”.
Mitra zabijający byka
Problemem mitraizmu jest również (i prawdopodobnie na zawsze pozostanie) brak źródeł przedstawiających kult, ceremonię, doktrynę z punktu widzenia „mitraistów”, aktywnych aktorów kultu spotykających się w grotach.To właśnie grota – mitreum-spelunca, krypta – pozostały obok przedstawienia głównej sceny kultowej, tauroctonium, najbardziej namacalnym dowodem na istnienie kultu.
Mitrea, stanowiąc rodzaj odwzorowania kosmosu w mikroskali, funkcjonowały w konkretnej, istniejącej przestrzeni. Jak wcześniej wspominałam, były one zakładane zawsze w miejscach wykluczających możliwość choćby przypadkowych odwiedzin przez profanów. Interesuje mnie, czy wybór miejsc był przypadkowy, czy dokładnie przemyślany oraz, czy ich lokalizacja w przestrzeni ośrodków miejskich/municypiach/koloniach miała znaczenie dla odbywających się w świątyniach rytuałów. Zagadnienie to częściowo było rozważane przez m.in. R. Becka i M. Gerves’a, a ciekawe efekty swoich prac przedstawili polscy archeolodzy prowadzący badania nad mitreum w Hawarte. Badając jego pozostałości, archeolodzy zauważyli wyciętą w kamieniu poziomą szczelinę, która rozszerzała się w kierunku wewnętrznej części groty. Podobne konstrukcje znajdowano już w innych mitreach. Od dawna spekulowano, że tworzono je, by w określonym momencie światło padało na oblicze Mitry zabijającego byka. Często jednak uważano, że są to po prostu świetliki służące do doświetlenia pomieszczenia. Polscy archeolodzy postanowili przeprowadzić takie badania odkrytego mitreum. Niestety zachowała się jedynie dolna część szczeliny. Pomiary i obliczenia, które przeprowadzili wykazały, że światło mogło wpadać do mitreum przez całe półrocze zimowe.
Podobne badania wykonano również w ubiegłym roku podczas prac archeologicznych na starożytnym cmentarzysku w hiszpańskim mieście Carmona. Badacze z Universidad Pablo de Olavide w Sewilli postawili tezę, że znajdujący się tam tzw. „grobowiec Słonia”, to dawna świątynia boga Mitry. Brakowało jednak na to twardych dowodów. Głównym argumentem naukowców było okienko w stropie głównej komory. Już wcześniej pojawiały się sugestie, że mogło ono mieć symboliczne i religijne znaczenie, a nie służyć jedynie oświetlaniu wnętrza grobowca. Kształt budowli i przeprowadzone analizy archeoastronomiczne wskazują, że możliwe, iż zaprojektowano ją na potrzeby kultu Mitry. Badania wykazały, że było ono tak ulokowane, by promienie Słońca osiągały środek komory podczas wiosennej i jesiennej równonocy, trzy godziny po wschodzie słońca. Badacze spekulują, że światło padało wówczas wprost na posąg Mitry zabijającego byka, który nie zachował się do naszych czasów. Hiszpanie ustalili również, że w dni zimowego i letniego przesilenia Słońce oświetlało odpowiednio północną i południową ścianę komory.
Wspomniane przeze mnie przykłady nowych jakościowo badań przeprowadzone były w świątyniach, które nie były znane twórcom wcześniej wydanych korpusów zabytków mitraistycznych. Ostatnim pełnym korpusem zbierającym informacje o materiałach archeologicznych związanych z kultem Mitry była praca M. J. Vermaserena. Od lat sześćdziesiątych odkryto kolejne miejsca kultu Mitry, w sumie ponad 30 lokalizacji: w latach sześćdziesiątych Neuenheim, Marino, w Rzymie w San Stefano Rotondo, w Ponza czy Kolonii; w latach siedemdziesiątych na Węgrzech (Intercissa), w Izraelu (Cesarea Maritima), w Niemczech (Riegel am Kaiserstuhl, Mainz, Pfaffenhofen), we Francji (Biesheim) i we Włoszech (Vulci); w latach osiemdziesiątych odkryto trzy mitrea na terenie dzisiejszych Niemiec (KrefeldGellep), Mundelsheim, Wiesloch i jedno we Francji (Bordeaux).
Bogate w odkrycia nowych miejsc kultu Mitry były lata dziewięćdziesiąte XX wieku. W Szwajcarii w okolicach Martigny, Orbe-Bosceaz, w Tienen w Belgii. Cztery mitrea zostały odnalezione w Niemczech. Za jedno z najważniejszych, ze względu na wspaniałe malowidła uważa się odkrycie dokonane przez polskich archeologów w Syrii. Także początek XXI w. przyniósł kolejne odkrycia: w Rzymie, dwa na Węgrzech, w Rumunii, dwie świątynie w Hiszpanii i jedną w Niemczech. Do ostatnich należy zaliczyć pozostałości mitreum w Angers (Juliomagus) i wspomniane prace w Hiszpanii.
Bardzo intensywnie uprawiane w nauce badania nad religiami rzymskimi, będące efektem zarówno przyrostu nowego materiału źródłowego, jak i coraz bardziej różnorodnych metod interpretacyjnych, wskazują na konieczność nowych opracowań. Badania archeologiczne, prowadzone na szeroką skalę na terenie Cesarstwa Rzymskiego, bezustannie dostarczają nowego materiału, który nie tylko uzupełnia i wzbogaca zgromadzoną już wiedzę, ale zmusza nas do dalszych poszukiwań.
Przedstawione przykłady to jedynie niewielki fragment szerokiego spectrum zainteresowań współczesnych badaczy. Wydaje się, że dalsze prace nad zagadnieniem kultu Mitry w Cesarstwie Rzymskim będą nadal prowadzone dwutorowo. Z jednej strony aktywnie rozwijać się będzie część reinterpretacyjna dotycząca rytuałów, doktryny, symboliki ikonografi, z drugiej zaś – nastąpi przyrost kolejnych źródeł archeologicznych. Jak pokazują dotychczasowe badania, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ewentualne odkrycia archeologiczne sprowokują do zadawania kolejnych pytań. Złożona tematyka misteriów z samej swej istoty budzi bowiem podczas badań wiele wątpliwości i często zamiast odpowiedzi pojawiają się nowe pytania.