Św. Olga
Pierwszej ruskiej rodziny królewskiej nie tworzyli Słowianie, lecz Wikingowie. Ruryk (830—879), pierwszy książę Nowogrodu, był tylko jednym z wielu skandynawskich wojowników, poszukiwaczy przygód czy handlowców, którzy przemierzali Wołgę i Dniepr w poszukiwaniu okazji do grabieży bądź też, jeśli byli w dobrych nastrojach,w poszukiwaniu dobrych futer i niewolników.
W czasach Ruryka rozległe tereny dzisiejszej Rosji zamieszkiwały liczne plemiona. Nie było cara ani żadnej centralnej politycznej władzy, nie było też zbyt wielu miast - Nowogród był jednym z wyjątków. Nie ma wielu wiarygodnych źródeł z tych czasów,
więc nie do końca wiadomo, jak to się stało, że Ruryk został księciem Nowogrodu. Jedna z wersji podaje, że mieszkańcy Nowogrodu zatrudnili armię Wikingów, by ci przepędzili
wrogie plemię Pieczyngów. Ci ostatni byli przerażającymi wojownikami, lecz Wikingowie poradzili sobie z nimi. Po rozproszeniu ich powrócili do Nowogrodu, bo spodziewali się, że zostaną tam powitani jako bohaterowie. Jednakże stało się inaczej - mieszkańcy Nowogrodu i Wikingowie pokłócili się, lecz nikt nie wie dlaczego. Walka nasilała się, aż Wikingowie opanowali miasto i ustanowili Ruryka księciem.
Po Ruryku miastem władał Oleg, najprawdopodobniej jego szwagier, który próbował wzmocnić władzę Wikingów na tym obszarze, podbijając sąsiednie plemiona i zakładając nową stolicę w Kijowie. Jego panowanie rozpoczyna okres centralizacji
władzy na Rusi.
Olga weszła w skład tej dynastii dzięki małżeństwu z synem i następcą Olega - Igorem. Ten ostatni jako książę Kijowa kontynuował politykę swego ojca: podporządkowywał sobie coraz więcej plemion i zbierał daniny od tych, które były zbyt
trudne do ujarzmienia. Drewlanie należeli do płacących daniny. Próbowali oni jednak wydostać się spod wpływów księcia Kijowa, zbuntowali się po śmierci Olega i w 945 roku powstali znowu, odmawiając Igorowi płacenia corocznego trybutu.
Igor, wraz z ogromnym wojskiem, ruszył na Iskorosteń, główne miasto Drewlan (dziś znane jako Korosteń, nad rzeką Uż). Postawieni przed tak ogromną siłą Drewlanie ustąpili i zapłacili to, co byli winni Igorowi. Po tak szczęśliwym zakończeniu Igor i jego armia postanowili wrócić do domu. Jednak książę doszedł do wniosku, że po tylu problemach, jakie spowodowali Drewlanie, powinni oni ponieść większą karę. Rozkazał swym ludziom zabrać daninę do domu, a sam wyruszył z powrotem na tereny zamieszkane
przez Drewlan, by wyegzekwować swą zapłatę.
Bez swej armii książę nie wyglądał już tak groźnie. Drewlanie zamordowali go i wrzucili jego zwłoki do pospiesznie wykopanego grobu. Wtedy wodzowie plemienia obmyślili plan: jeśli wdowa po Igorze — Olga, poślubi Mała - ich przywódcę - Drewlanie
będą książętami i inne plemiona znajdą się pod ich zwierzchnictwem. Syn Igora i Olgi, Światosław, nie stanowił żadnej przeszkody, gdyż był małym chłopcem, którego teraz
można było zastraszyć, a potem się pozbyć. Rozkoszując się swym planem, Drewlanie wybrali spośród siebie dwudziestu mężczyzn, którzy mieli zawieźć wieści Oldze.
Olga jednak była przebiegła. Kiedy przedstawiciele Drewlan przybyli, by obwieścić jej śmierć Igora, powitała ich bardzo uprzejmie. Zachęceni jej dobrodusznością odłożyli dyplomację na bok i szczerze wyznali, że to ich ludzie zabili Igora, dodając, że powinien był się tego spodziewać, gdyż „był jak wilk, cwany i żarłoczny". Razem z tą wieścią mieli propozycję dla Olgi: ich książę Mał jest gotów się z nią ożenić.
Powstrzymując swój żal i gniew Olga odpowiedziała:
— Wasza propozycja brzmi zachęcająco, mój mąż faktycznie nie powstanie z martwych.
Niemniej jednak chciała jeszcze to rozważyć, zaproponowała im więc, by powrócili następnego dnia. Po tym jak Drewlanie udali się do domu, Olga nakazała swym sługom, by wykopali głęboki dół za jej twierdzą. Następnego dnia Drewlanie powrócili przyodziani w swe odświętne stroje, by usłyszeć odpowiedź Olgi. Ta jednak rozkazała swym sługom, by ich złapali i wrzucili do dołu. Gdy byli na jego krawędzi, zapytała ich, jak im się podoba dotychczasowa wizyta w Kijowie. Ci odkrzyknęli w odpowiedzi:
— Nasz przypadek jest gorszy niż Igora!
I mieli rację. Igor został zgładzony jednym szybkim ciosem miecza, a oni mieli właśnie zostać pochowani żywcem. Gdy Olga odchodziła, wydała rozkaz, by wypełnić dół ziemią. Zanim wieści o losie posłańców dosięgły Drewlan, Olga wysłała księciu Małowi
wiadomość o tym, że odebrała propozycję małżeństwa, lecz jeśli chce, by do niego przybyła, musi wysłać jej dwudziestu najświetniejszych mężczyzn ze swego plemienia, by ją eskortowali. Po tej wiadomości książę Mał doszedł do wniosku, że jego plan
zostania księciem Kijowa realizuje się wspaniale i natychmiast wysłał eskortę.
I znowu Olga udawała uprzejmą gospodynię. Powitała Drewlan, oferując im kąpiel po męczącej podróży. Gdy tylko ostatni mężczyzna znalazł się w łaźni, Olga rozkazała swym sługom zabarykadować drzwi i podpalić budynek. Wszyscy w środku spalili się żywcem.
Olga wysłała kolejną wiadomość do Mała, powiadamiając go, że do niego przyjeżdża. Zażądała jednak prawa do opłakania śmierci swego męża nad jego grobem oraz urządzenia mu tradycyjnego pogrzebu. Zaprosiła na ów pogrzeb księcia oraz najważniejszych z jego ludzi i nalegała, by mieli ze sobą dużo miodu.
Poza murami Iskorostenia Olga ujrzała skromny grób Igora. Gdy jej słudzy usypali odpowiedni kopiec nad trumną swego księcia, Olga szlochała jak posłuszna żona. Kiedy wszystkie rytuały zostały ukończone, Mał zaprowadził Olgę do sali, w której miała odbyć się uczta. Zapytał o członków eskorty, którą jej wysłał. Olga odrzekła, że są w drodze, a towarzystwa dotrzymuje im osobista obstawa Igora.
Olga i jej świta patrzyli, jak miód znika z beczek. Książę Mał i jego ludzie byli tak podekscytowani tym, że tak świetnie zadziałał ich plan, że nawet nie zauważyli, że Olga i jej ludzie nie piją. Kiedy wreszcie wszyscy byli oszołomieni trunkiem, wojownicy z Kijowa dobyli broni i wymordowali wszystkich bez wyjątku. „Powieść minionych lat",
nasze główne źródło tej historii, powiada, że zgładzono wtedy pięć tysięcy ludzi. Taka liczba jest prawdopodobnie przesadzona, lecz możliwe, że ludzie Olgi z zimną krwią wyrżnęli kilkuset Drewlan.
Jednak gniew Olgi jeszcze się nie wypalił. Wróciła do Kijowa, zebrała armię i wyruszyła na Iskorosteń. Drewlanie byli nią przerażeni. Wysłali jej wiadomość, oferując w ramach okupu wszystko, czego zażąda, lecz Olga nie chciała pieniędzy. Nakazała swym żołnierzom podpalić miasto. Kiedy trawił je ogień, mieszkańcy zaczęli wybiegać przez bramy w kierunku równin, gdzie czekała Olga ze swą armią. Wielu z nich zginęło z rąk żołnierzy Olgi, zaś ci, którzy przeżyli, zostali sprzedani jako niewolnicy.
Gdy Olga zrujnowała Iskorosteń, jej żądza zemsty została wreszcie zaspokojona.
Dziewięć lat później, w 954 roku, Olga wybrała się do Konstantynopola. Kroniki nie podają celu jej podróży. Możliwe, że chciała zawrzeć przymierze z cesarzem Konstantynem Porfirogenetą. W Konstantynopolu, największym, najbogatszym i najbardziej
komfortowym mieście w śródziemnomorskim świecie, Olga została chrześcijanką. Nie mamy żadnych szczegółów dotyczących tej decyzji. Biorąc pod uwagę jej zachowanie po powrocie do domu, wiemy, że jej nawrócenie było szczere, co jeszcze pogłębia naszą
frustrację, gdyż nie wiemy, co skłoniło ją do porzucenia pogańskiego życia.
Gdy Olga poprosiła cesarza, by został jej ojcem chrzestnym, ten zapytał ją, czy zgodzi się być jego żoną. Wykręciła się od tego, sugerując, by spytał ją o to po tym, jak odbędzie się jej chrzest. Było to mądre posunięcie. W Kijowie rządziła nad własnym rozległym terytorium. W Konstantynopolu miałaby tytuł cesarzowej, lecz żadnej władzy. Po chrzcie cesarz ponowił swą propozycję, lecz Olga dała mu odpowiedź, że nie może go poślubić, gdyż prawo kanoniczne zabraniało ojcu chrzestnemu poślubić swą chrześnicę.
Jako chrześcijanka oraz potężna i niezależna księżniczka Olga powróciła do domu.
Przepełniona zapałem wybudowała kościoły w Kijowie, w Pskowie i w innych miastach. Próbowała nawrócić swych poddanych, lecz większość z nich się opierała. Gdy zaprosiła misjonarzy z Niemiec, zostali oni zamordowani przez mieszkańców Rusi (czyli
kraju, który obejmował większość dzisiejszej Ukrainy i część obecnej Rosji). Nawet pośród członków własnej rodziny nie udało jej się nikogo nawrócić. Kiedy umarła, zdawało się, że próba nawrócenia tego ludu była ogromną porażką.
Niemniej jednak to, co zaczęła Olga, dokończył jej wnuk Włodzimierz. Rosjanie oraz Ukraińcy czczą ją jako osobę, która „pierwsza z Rusi weszła do Królestwa Bożego", i nadają jej tytuł „Równej Apostołom", ponieważ zaszczepiła wiarę chrześcijańską na ich ziemiach.
ŚW. WŁODZIMIERZ
BRATOBÓJCA, GWAŁCICIEL,
PRAKTYKUJĄCY OFIARY Z LUDZI
Żył w latach około 956—1015;
wspomnienie 15 lipca
Św. Włodzimierz
Gdy Olga umierała, nie było jej dane zobaczyć, jak jej poddani i rodzina przechodzą na wiarę chrześcijańską. Jej syn Światosław odrzucił chrześcijaństwo, postrzegając je jako religię, która zmuszałaby go szanowania poddanych. Ponieważ Światosław wychował
swe dzieci w wierze pogańskiej, zdawało się, że śmierć Olgi oznaczała koniec chrześcijaństwa na Rusi.
Światosław nie podzielał wiary swej matki, lecz na pewno respektował jej polityczne wybory. Podobnie jak Olga, próbował zachować dobre stosunki z władcą Konstantynopola. Bizantyjski kronikarz Leon Diakon pozostawił nam opis Światosława z
czasu, gdy udał się on do Konstantynopola, by podpisać traktat z cesarzem Janem Tzimiskesem. „Był średniego wzrostu - pisze Leon - miał szerokie ramiona oraz piękne długie wąsy. Miał krótki nos oraz krzaczaste brwi, miał ogoloną głowę, oprócz kosmyka
z jednej strony, będącego oznaką arystokracji. W jednym uchu miał złoty kolczyk z dwiema perłami, pomiędzy którymi był rubin. Jego biała szata różniła się od szat jego wojowników tylko tym, że była czystsza. Wydawał się być złowieszczy i dziki".
Tak jak jego ojciec Igor, Światosław próbował rozciągnąć władzę Rusi na sąsiednie plemiona. By móc stawić czoła potędze Bizancjum, zawiązał traktaty z Madziarami i Bułgarami. Kiedy Chazarowie, plemię znad rzeki Wołgi, stawili mu opór, Światosław
zniszczył ich. Panowanie Światosława było krótkie - w wieku trzydziestu pięciu lat został zabity w walce z Pieczyngami. Jego wrogowie odrąbali mu głowę, by zrobić z jego czaszki naczynie na napoje.
Ponieważ Włodzimierz był nieślubnym synem, nie mógł zasiąść na tronie jako książę Kijowa. Koronę dostał najstarszy syn Światosława - Jaropełk. Lecz Włodzimierz sprzeciwił się takiemu obrotowi spraw. Pojechał do Skandynawii, gdzie skompletował
armię Wikingów, po czym powrócił na Ruś i zdetronizował brata. Za cichym przyzwoleniem Włodzimierza Jaropełk został zamordowany. Potem Włodzimierz udał się do klasztoru, w którym schronienia szukała jego szwagierka, i wcielił ją do swego haremu.
Harem Włodzimierza robił ogromne wrażenie: wszyscy kronikarze go wspominają. Oprócz swych siedmiu żon Włodzimierz miał osiemset konkubin podzielonych na grupy i mieszkających w głównych miastach jego królestwa. Bez względu na to, dokąd podróżował, wszędzie była grupa kobiet, które zapewniały mu rozrywkę.
Włodzimierz był człowiekiem bez skrupułów, choć czuł, że gwałcąc swą szwagierkę, posunął się za daleko. By uspokoić swe sumienie wybudował świątynię, na której ścianach znajdowały się obrazy wszystkich bóstw Rusi oraz tureckich plemion. By jeszcze bardziej przypodobać się bogom, postanowił oddawać im hołd w postaci ofiar z ludzi. Sam wybrał ofiary: Teodora, świetnego wojownika z własnej armii, oraz jego syna Jana, którzy byli chrześcijanami. Prawdopodobnie myślał, że ofiara z ludzi, którzy odwrócili się od starej wiary, spodoba się bogom.
Jak dziadek i ojciec, kontynuował tradycje podbojów. Po każdym nowym zwycięstwie zastępował każdego przywódcę plemienia własnym człowiekiem, czasem nawet którymś ze swych wielu synów. Jego władza była tak wielka, że zyskał uznanie, na jakie nie mógł liczyć żaden z pogańskich władców ze strony monarchów chrześcijańskich. Król Polski Bolesław podpisał z nim traktat. Kiedy cesarz Bazyli II stanął przed podwójnym zagrożeniem rewolty w Azji Mniejszej oraz inwazji Bułgarów, poprosił Włodzimierza o pomoc. Z szacunku dla traktatu, jaki podpisał jego ojciec z Janem
Tzimiskesem, Włodzimierz poprowadził armię sześciuset mężczyzn na pomoc Bazylemu. W zamian za to chciał za żonę siostrę Bazylego - Annę.
To żądanie ogromnie wzburzyło arystokrację w Konstantynopolu. Żadna bizantyjska księżniczka nie poślubiła obcokrajowca, nie wspominając już o pogańskim poligamiście, składającym ofiary z ludzi i posiadającym wiele konkubin. Bazyli miał ogromny dylemat,
zgodził się jednak oddać Annę Włodzimierzowi pod warunkiem, że ten zostanie chrześcijaninem i porzuci swe dotychczasowe obyczaje. Ku zdziwieniu wszystkich Włodzimierz się zgodził. Zgodnie z obietnicą pokonał rebeliantów i Bułgarów. Wtedy
też, by cesarz nie zapomniał o umowie, zajął bogate bizantyjskie miasteczko Chersoń na Krymie.
Bazyli poinformował Annę o czekającym ją losie. Gorzko płacząc,
dwudziestopięcioletnia księżniczka oskarżyła brata o sprzedanie jej jak niewolnicę. Mając na uwadze to, jak Włodzimierz traktował swe kobiety, nie było w tym porównaniu przesady.
Mimo wszystko Annę zawieziono do Chersonia, gdzie Włodzimierz został ochrzczony i zawarł nią ślub. Włodzimierz oddał Chersoń Bazylemu. Gdy wszystkie warunki umowy zostały spełnione, Włodzimierz zawiózł swą żonę do Kijowa, gdzie zaskoczył tym
wszystkich powinowatych. Porzucił dawne żony i rozwiązał harem. Wyłożył wszystkie zalety wiary chrześcijańskiej ludziom swego dworu, nalegając, by ją przyjęli. Dzięki temu wielu jego towarzyszy poprosiło o chrzest.
Wszyscy - Anna, służba Włodzimierza, jego żołnierze, zwyczajni mieszkańcy Rusi, a także duchowni, którzy przybyli z nowożeńcami do Kijowa — uważali, że przyczyną jego nawrócenia były pobudki polityczne. Mylili się jednak: nawrócenie Włodzimierza było
szczere i prawdziwe. Zniszczył on wszystkie wizerunki bóstw oraz świątynię, którą wybudował. Zaprosił na Ruś architektów z Konstantynopola, by wybudowali kościoły. Przeznaczył ogromne sumy pieniędzy na pomoc biednym, chorym i bezdomnym. Zniósł nawet karę śmierci. Wielu mieszkańców Rusi przyjęło chrześcijaństwo pod wpływem zmiany, jaka zaszła w sercu ich władcy. Modlitwy Olgi zostały wreszcie wysłuchane.
Włodzimierz zmarł w 1015 roku i został pochowany w Diesiatinnej Cerkwi pod wezwaniem NMP, jednym z pierwszych wybudowanych przez niego kościołów w Kijowie. Niestety nie zachował się żaden ślad po jego grobie: kościół i wszystko, co się w nim znajdowało, został zniszczony w czasie wojen w XII i XIII wieku.
*
Fragment książki: Thomas J. Craughwell -