|
Maria Magdalena pochodziła z Magdalii, miejscowości położonej między Kafarnaum a Tyberiadą, na zachodnim brzegu jeziora Genezaret. Była niezamężna, nie miała dzieci. Pozostawiła wszystko, co posiadała oraz całą swoją przeszłość i poszła za Jezusem. B. Witherington komentuje to następująco: „Nie było rzeczą niezwykłą, że kobiety wspierały rabbich i ich uczniów pieniędzmi, majętnościami czy strawą. Jednak opuszczenie przez kobietę domu i podróżowanie za rabbim było rzeczą nie tylko niespotykaną, lecz wręcz skandaliczną. Jeszcze bardziej skandaliczne było to, że kobiety zarówno powszechnie szanowane, jak i nie cieszące się dobrą reputacją, znajdowały się wśród podróżujących z Jezusem. Jezus zaakceptował tę jak na owe czasy nieprzyzwoitą wspólnotę uczniów złożoną z mężczyzn i kobiet jako zapowiedź nowej „rodziny”, którą chciał założyć. Dla Marii Magdaleny spotkanie z Chrystusem stało się przełomem. Był to przełom duchowy, jednak bardzo wcześnie zaczęto utożsamiać Marię Magdalenę z anonimową grzesznicą, ukazaną przez ewangelistę Łukasza, która odszukała Jezusa w domu faryzeusza i w zamian za swą pokorę i skruchę uzyskała odpuszczenie win. Połączono te dwie różne postacie a wizerunek Marii Magdaleny jako skruszonej jawnogrzesznicy zrobił w kulturze i sztuce zachodniego chrześcijaństwa zawrotną karierę. Na obrazach uwiecznili ją: Tycjan, L. Le Nain, G. de La Toura, P. Puvis de Chavannes. Stała się bohaterką rozmaitych utworów literackich, np. Historii o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim Mikołaja z Wilkowiecka, poematu Kazimierza Przerwy-Tetmajera Maria z Magdalii, jej postać wykorzystywali też Mikołaj Sęp–Szarzyński, Zbigniew Morsztyn, Szymon Szymonowic. Maria Magdalena była obecna przy śmierci Jezusa i podczas złożenia Go do grobu: „Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome.” (Mk 15, 40) Ona to właśnie jako pierwsza spotkała Jezusa po zmartwychwstaniu: Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: Niewiasto, czemu płaczesz? Odpowiedziała im: Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Jezus rzekł do niej: Mario! A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: Rabbuni, to znaczy: Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego. Poszła Maria Magdalena, oznajmiając uczniom: Widziałam Pana i to mi powiedział”(J 20, 11-18)
Jest to szczególne wyróżnienie dla Marii Magdaleny. Nazwano ją później „apostołką apostołów”. Jednak uczniowie Chrystusa nie uwierzyli w jej słowa. Wynikało to w głównej mierze z panujących wówczas zwyczajów. Świadectwo przedstawione przez kobietę nie miało mocy prawnej, kobiety nie mogły występować w roli świadka przed sądem. Apostołom nie mieściło się więc w głowie, że Jezus mógł powierzyć tak ważną misję kobiecie, choć Chrystus wielokrotnie udowadniał, iż nie zamierza się w tym względzie liczyć z obowiązującymi powszechnie zwyczajami. W historii zmartwychwstania Chrystusa zawarte jest, „oprócz podstawowej prawdy chrześcijaństwa i to dodatkowe przesłanie, że rygorystyczne uleganie powszechnym, uniwersalnym, z naszej oczywiście tylko perspektywy, normom, panującemu obyczajowi, może zamknąć nasze oczy i uszy na sprawy ważniejsze.” Apostołowie powoli wyzwalali się ze stereotypów, nawet kiedy Jezus przyszedł do nich musieli go dotknąć, by uwierzyć. Marii Magdalenie nie potrzebne były żadne „dowody”. Pobiegła, żeby zanieść uczniom radosną nowinę. Naocznymi świadkami ukrzyżowania Jezusa i Jego pogrzebu były tylko kobiety. Uczniowie uciekli i ukrywali się. Było to w gruncie rzeczy zachowanie bardzo rozsądne. Okazywanie jawnej sympatii do skazanego na śmierć przez Rzymian mogło być niebezpieczne. Jak pisze Tacyt: „Ani krewnym, ani przyjaciołom nie było dane zbliżyć się, by opłakiwać ukrzyżowanego, nie wolno było nawet dłużej się mu przyglądać. Wokół stali wartownicy, którzy pilnowali, czy ktoś jakimś znakiem nie okazuje przypadkiem żalu.” Kobiety czuły się w szczególny sposób związane z Jezusem. Ich gorliwość w okazywaniu Mu czci, także po utracie wszelkiej nadziei, sprawiła, że nie bały się żadnych kosztów, trudu, niebezpieczeństwa, czy niepewności w dotarciu do Niego. Łączność z Jezusem istniała dla nich w sposób oczywisty także po Jego śmierci i, jak zapewne myślały, po klęsce Jego misji. Dlatego próbowały uczynić coś przynajmniej dla Jego ciała. „Pomimo strachu nie chciały zrezygnować ze wspólnoty z Jezusem, kiedy On wisiał na krzyżu i pragnęły oddać Zmarłemu, tak jak to czyni zawsze rodzina, przynajmniej ostatnią posługę. Niewiasty także w beznadziejnej sytuacji nie odeszły od Jezusa i pierwsze oświadczyły, że On żyje.” Ich świadectwo mogło zostać zlekceważone, lecz na pewno nie niezauważone. Oczywiście ich tylko dyskretna obecność nie zmniejszyła poczucia osamotnienia Jezusa na krzyżu. Pomimo, iż apostołami Jezusa byli sami mężczyźni, kobiety odgrywały w Jego działalności bardzo ważną rolę. Wprawdzie nie tworzyły najbliższego grona „współpracowników”, ale nie pozostawały też na uboczu. Ze względu na swoją zdolność empatii, brak niedowiarstwa, pełną akceptację dla czynów i słów swojego Nauczyciela, odgrywają jeżeli nie dominującą, to przynajmniej równorzędną rolę. Nie zmienił tego ani fakt redagowania tekstów Pisma św. przez mężczyzn, ani ówczesna kultura i obyczaje, zdecydowanie degradujące kobietę. Największą tajemnicą Chrystusowej misji było zmartwychwstanie. Śmierć na krzyżu była odkupieniem ludzkich grzechów. Ale nie była końcem. Stała się początkiem. To dlatego chrześcijanie wierzą w życie pozagrobowe. Wierzą, że śmierć jest początkiem nowego, lepszego życia. Zanim jednak to zrozumieli musiało upłynąć sporo czasu. Tę niezrozumiałą dla ludzi prawdę Jezus objawia kobiecie. To dopiero ona zanosi ją apostołom. Charakterystyczna jest różnica w przyjęciu tej nowiny przez Marię Magdalenę i przez uczniów. Ona nie analizuje, nie sprawdza, nie docieka. Jej wiara jest tak wielka i tak szczera jak wiara dziecka. Ona kocha Jezusa. Może nie rozumie do końca, ale wierzy. Apostołowie nie wierzą. Dla nich Jezus jest człowiekiem i jako taki nie jest w stanie zmartwychwstać. Są „ślepi” na pewne sprawy. Dlatego Chrystus wybiera na „zwiastuna dobrej nowiny” kobietę. To niezwykłe wyróżnienie. Stanowi dowód na to, że płeć nie jest dla Jezusa istotna. Dla Niego istotna jest wiara. W żadnym wypadku nie można więc stwierdzić, iż Pismo św. degraduje kobietę. Biorąc pod uwagę panujące wówczas zwyczaje trzeba by raczej powiedzieć o jej wywyższeniu. Maria Magdalena jest na to bardzo dobrym przykładem. Jej historia trwa do dnia dzisiejszego. Dzisiejszego symboliczny sposób Maria z Magdalii bierze udział w otwieraniu się każdego człowieka na dar wiary, będący darem miłości. W świadomości ludzkiej trwa przeświadczenie o towarzyszących Jezusowi dwunastu apostołach. Na tej podstawie wyjaśnia się zakaz obejmowania godności kościelnych przez kobiety. Tymczasem ewangelista Łukasz zapisał: „Wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.” (Łk 8, 1-3) Aleksandra Dudzisz - "Pozycja kobiety w Biblii" - fregment pracy magisterskiej bibliografia: Ks. W. Chrostowski, Rzeczywistość symbolika kobiety w Biblii, Pastorem, 14 (1) 2002, s. 20 M. Śnieciński, Od Ewy do Marii Magdaleny, Wrocław 1998, s. 180 A. Ohler, Postacie kobiet w Biblii, Kraków 1996, s. 172, 174 Paulina_____
Data utworzenia: 12/08/2007 @ 10:48
Ostatnie zmiany: 12/04/2012 @ 05:00
Kategoria : CHRZEŚCIJAŃSTWO - Postacie Biblijne
Strona czytana 20691 razy
Wersja do druku
|
|