Nie jesteśmy sami we wszechświecie?
Od ponad 50 lat spotykamy się z tysiącami napływających z całego świata relacjami na temat Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Raporty ze źródeł wiarygodnych i mniej wiarygodnych są uzupełniane każdego roku.
Raporty o dziwnych światłach na niebie, o istotach, które porywały ludzi dla badań, o tajnych aktach rządu USA, które nadal wypełniają nie tylko prasę, ale programy telewizyjne, radia a szczególnie Internet. Badania opinii publicznej pokazują, że ponad 50 % mieszkańców Ziemi wierzy w fenomen UFO, a ponad 50% Amerykanów uważa, że rząd USA zataja dowody i informacje na temat UFO. Coraz więcej ludzi zaczyna opowiadać swoje historie, które są coraz bardziej akceptowane.
Zwrot "Nie jesteśmy sami we wszechświecie" nie należy już do dziedziny science-fiction. Chociaż boimy się powiedzieć to osobiście, wierzymy w to. Wierzymy, że nie jesteśmy sami, że coś tam naprawdę jest.
Ogromny pieniężny sukces książek, filmów i programów telewizyjnych utrzymuje nas w przekonaniu, że obce cywilizacje naprawdę istnieją. Pragniemy poznać wytłumaczenie zjawisk paranormalnych, które nas otaczają. Zaczynają pojawiać się nie cierpiące zwłoki pytania. Jakie jest ich pochodzenie? I chyba najważniejsze pytanie. Jaki jest ich cel?
Nauka długo trzymała ludzi w niepewności, co do odpowiadania na prawie każde pytanie zadane przez człowieka. Dla każdego problemu, choroby i potrzeby człowieka, naukowcy byli zdolni do znalezienia rozwiązania w laboratorium.
W ostatnim stuleciu rozwinęliśmy naukę, zostawiając za sobą wiele z najbardziej przyziemnych zadań i pilnych problemów ludzkości. Żądamy od nauki, aby nam to wytłumaczyła nigdy nie wyobrażając sobie że są pewne rzeczy, które nauka nie jest w stanie i nigdy nie będzie mogła nam wytłumaczyć.
W 1979 roku odtajniona została Dokumentacja na mocy "Ustawy o swobodnych dostępie do informacji" w USA. Ujawniła jak wielkie było zainteresowanie tematyką UFO ze strony Centralnej Agencji Wywiadowczej(CIA), Agencji Wywiadu Obrony (DIA), Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), Departamentu Stanu i Federalnego Biura Śledczego (FBI). Tysiące akt, które zostały odtajnione, to kropla w morzu w porównaniu do informacji, które posiadają tajne agencje rządowe.
Rokrocznie miliony dolarów idą z kieszeni podatników na nieznane cele. W 1994 roku rząd USA przyznał się, że Strefa 51 istnieje. Wstęp do tej Strefy jest zabroniony. Za naruszenie granic nakładano grzywny w wysokości 6 tysięcy dolarów. Zdarzyły się też kary pozbawienia wolności. Niektórzy ludzie twierdzili, że grożono im śmiercią.
Co tak cennego ukrywa tam rząd USA? Możliwe, że już niedługo się o tym dowiemy.
Od dłuższego czasu jesteśmy uczestnikami jakiejś gry polegającej na tym, że ludzie zorientowani, dozują nam informacje o obecności na Ziemi przybyszów z kosmosu, po to, żeby oszczędzić opinii publicznej wielkiego szoku.
Wielu badaczy UFO wierzy, że stanie się to wcześniej niż myślimy.
Jeden z badaczy NOL-i dr Richard Bayland uważa, że rząd USA (szczególnie CIA) od dawna używa przemysłu filmowego, aby promować wiarę, że obce istoty odwiedzają nas.
W niedługim czasie możemy się spodziewać, że przynajmniej jedna stacja telewizyjna sfilmuje lądowanie UFO, możliwe, że nawet w pobliżu bazy wojskowej.
Dla takiej sprawy, która wyszłaby na światło dzienne, prawdopodobnie wywołałoby panikę. Ale na przestrzeni trzech dziesięcioleci, nasze społeczeństwo zaczęło łagodnieć.
Jest wiele dowodów na to, że rząd Stanów Zjednoczonych miał coś wspólnego z tworzeniem filmów takich jak: ET, Star Trek i wielu innych.
W latach dziewięćdziesiątych pokazało się niesłychanie wiele programów telewizyjnych, seriali i filmów o obcych. Wszyscy chyba znają "Z archiwum X" czy "Faceci w czerni".
Ten proces jest coraz intensywniejszy, coraz więcej niewiarygodnych informacji dochodzi do naszych uszu. Szczególnym takim przypadkiem jest taśma wykradziona przez człowieka o pseudonimie Victor, który pracował w Strefie 51. Kaseta ta przedstawia wywiad z kosmitą.
Właśnie takie informacje będą pojawiać się coraz częściej.
Rząd USA zdaje sobie sprawę, że niedługo wydarzy się rzecz, która otworzy nowy etap w dziejach ludzkości.
Wielu badaczy UFO twierdzi, że w latach 70 rząd USA nawiązał kontakt z obcą cywilizacją tzw. Szaraków, którzy przybyli do Strefy 51. Od tamtego czasu, regularnie odwiedzają ten obszar. Czego chcą? Najbardziej prawdopodobna hipoteza to to, że rząd i obcy zawarli układ. Przybysze zaoferują nam wysoko zaawansowaną technologię, a my pozwolimy im na badanie naszej planety. Oznacza to, że mogą prowadzić badania na ludziach(a co za tym idzie :porwania, badania ludzkiego ciała, wszczepianie implantów). Okaleczenia bydła pokazały okrucieństwo obcych. Wyssana krew z bydła, usunięte narządy wewnętrzne z niesłychaną precyzją, z niespotykaną na naszej planecie. Staliśmy się, jak zwierzyna, która jest namierzana i powoli likwidowana.
Najnowocześniejsza technologia jest trzymana przez rząd w tajemnicy i testowana w Strefie 51. Prawdopodobnie na terenie bazy znajduje się 9 statków kosmicznych, na których rząd amerykański przeprowadza badania. Taką informację podał Robert Lazar, naukowiec, który pracował w bazie przez 5 miesięcy od grudnia 1988. Opisał też ściśle tajny ośrodek S4, znajdujący się nad jeziorem Papoose na terenie Strefy51, w którym składano pozaziemskie pojazdy.
Wielu ludzi utrzymuje, że na terenie bazy dzieją się niesamowite rzeczy , takie jak nocne światła, które poruszają się z niesamowitą szybkością.
Wszystkie tajemnice Strefy 51, rządu amerykańskiego, rządów innych krajów szczególnie: Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii, Australii i Francji , w niedługim czasie zostaną ujawnione. Ludzkość nie do końca jest jeszcze gotowa na tą informację, ale rząd chyba nie będzie miał wyboru. Lepiej chyba usłyszeć słowa" Nie jesteśmy sami we wszechświecie" od człowieka niż od przybysza z innej planety. Jeżeli przybędą tu w szerszym gronie, to w jakim celu? I czego oczekują od ludzi?
Sądzę, że obcy mają na uwadze przede wszystkim własne dobro.
Jedno jest pewne, zaawansowane cywilizacje przywiązują ogromną wagę do własnego bezpieczeństwa i przetrwania. Jeżeli staniemy im na drodze, na pewno nie zawahają się użyć siły.
Nadesłane