Ostatni z Antoninów, Kommodus, zamordowany w roku 193, pozostawił Cesarstwo w stanie przerażającej anarchii. Władzę objął Afrykańczyk, Septymiusz Sewer. Skończył się czas cesarzy filozofów. Sewer jest administratorem, który przywraca w Cesarstwie ład. Stosunki między Cesarstwem a Kościołem przybierają nowy obrót. Sewer nie żywi wobec chrześcijan intelektualnej antypatii Marka Aureliusza. Jego małżeństwo z Julią Domną, córką wielkiego kapłana z Emesy, otworzy bramy Cesarstwa dla religii Wschodu. W swoim otoczeniu będzie miał chrześcijan. Ma jednakże autorytarną koncepcję mocarstwa. Tymczasem o ile niektórzy chrześcijanie przychylają się do porozumienia z państwem rzymskim, inni pozostają zwolennikami postawy bardziej nieprzejednanej. Zbliża się konflikt, który będzie stanowił kolejny etap na drodze rozgraniczania od siebie stref działania Kościoła i Cesarstwa.
Edykt Septymiusza Sewera
W ostatnich latach drugiego i na początku trzeciego stulecia zdumiewająco nasilają się w łonie chrześcijaństwa nadzieje apokaliptyczne, będące wyrazem nowego zrywu pierwotnego mesjanizmu judeochrześcijańskiego z jego oczekiwaniem na bliski powrót Chrystusa i wezwaniem do ascetyzmu. Tendencje te znajdują najpierw wyraz w montanizmie, którego propaganda szerzy się w Italii i w Afryce właśnie za panowania Sewera. Wielbiony przez Tertuliana Proklos pełni swoje dzieło apostolskie w Rzymie za pontyfikatu Zefiryna (199-217). Przedstawicielem innego kierunku
w obrębie tego ruchu
Papież Zefiryn
jest Eschines. Około roku 207 Tertulian zostanie pozyskany dla montanizmu. Montanizm przedstawia sam siebie jako wspólnotę męczenników, co dla montanistów stanowi oznakę autentyczności ich natchnienia. Poświadczają to nawet przeciwnicy, kwestionując nie fakt istnienia męczenników, lecz wartość tego, czego ich męczeństwo miało dowodzić. Tak więc antymontanistyczny anonim, przytaczany przez Euzebiusza, zauważa, że i inne herezje, na przykład marcjonici, mają wielką liczbę swoich męczenników (HE, V, 16, 20). Dodaje, że kiedy katolicy zostają aresztowani razem z montanistami, odmawiają łączności z nimi, jak to miało miejsce w Apamei nad Meandrem (HE, V, 15, 21). Apoloniusz kwestionuje zresztą wartość męczeństwa niektórych montanistów: niejaki Aleksander, który przedstawiał siebie jako męczennika, w rzeczywistości został skazany za kradzież przez prokonsula Efezu, Emiliusza Frontina (HE, V, 18-19).
Nurt apokaliptyczny jest wszakże o wiele rozleglejszy niż montanizm w ścisłym znaczeniu. Prąd azjatycki zachował w sobie coś z millenaryzmu. W Afryce Tertulian po nawróceniu się na chrześcijaństwo, a na długo przed swym przejściem do montanistów, jest świadkiem istnienia chrystianizmu egzaltowanego. Dzieje się to tuż przed wydaniem edyktu Sewera.
W swoim traktacie
Do męczenników, który dzięki wzmiance o zwycięstwie Septymiusza Sewera nad Klodiuszem Albinusem da się z pewnością datować na rok 197, Tertulian dodaje odwagi uwięzionym chrześcijanom, pokazując im, że biorą udział w walce przeciwko mocom szatańskim. Pochodzący zaś z tego samego czasu
Apologetyk jest świadectwem chrystianizmu, który nie chce iść na żadne kompromisy.
Z drugiej strony zauważmy, że koniec II wieku i początek III to epoka, w której rozkwitają apokryficzne
Dzieje Apostolskie, Pierwsze świadectwo na temat
Dziejów Pawła mamy u Tertuliana, który w swoim traktacie
O chrzcie podaje, iż dzieło takie zostało ostatnio napisane przez jakiegoś kapłana z Azji. Praca Tertuliana pochodzi z około roku 200,
Dzieje Pawła zatem datują się mniej więcej na rok 190. Wysławiają one walkę Tekli i Pawła z prześladowcami, a myślą przewodnią jest konflikt pomiędzy kultem Chrystusa a kultem cezara. Podobnie jak w montanizmie, spotykamy się tu z profetyzmem kobiet i wysławianiem dziewictwa.
Zbliżone rysy znajdujemy w innych Dziejach.
Dzieje Piotra zalecają rozłączanie się małżonków, a kończą się opisem męczeńskiej śmierci Piotra, poprzedzonym słynnym epizodem „Quo vadis?" na Via Appia. Eucharystię sprawuje się, według tego tekstu, przy pomocy chleba i wody. Dzieje te muszą być pochodzenia fenickiego.
Dzieje Jana i
Dzieje Andrzeja wykazują podobne tendencje: mamy tam opisy męczeństw, wysławianie dziewictwa i separacji małżonków. Cała ta literatura jest spokrewniona z montanizmem, ale reprezentuje inne środowiska, a szczególnie prawdopodobny wydaje się wpływ ascetyzmu syryjskiego.
Inną charakterystyczną cechą jest rozkwit różnych
Akt męczenników. Niektóre z nich to przechowywane przez chrześcijan i ujawniane akta z procesów,
Święta Perpetua
jak na przykład
Akta św. Justyna, umęczonego w Rzymie w roku 165. Mamy również
Akta męczenników scyllitańskich, będące najstarszym posiadanym przez nas dokumentem dotyczącym Kościoła w Afryce. Męczeństwo to miało miejsce za panowania Kommodusa, 17 lipca 180 roku. Inne dzieje męczenników są opowieściami skomponowanymi na podstawie wspomnień świadków. Wysławia się w nich przede wszystkim samo męczeństwo. Do tego rodzaju należy
Męczeństwo świętego Polikarpa. Możliwe, że posiadana przez nas opowieść pochodzi z czasów Septymiusza Sewera i stanowi odbicie dyskusji nad montanizmem. Zachowane u Euzebiusza
Akta męczenników z Lyonu, pochodzą z roku 178. Wychwalając męczenników występują przeciwko tendencjom montanistycznym i enkratyzmowi, należą zatem do tego samego kontekstu". Natomiast
Męczeństwo świętych Perpetuy i Felicyty będzie manifestem Tertuliana montanisty.
Literatura ta nie mogła nie wywierać wrażenia na chrześcijanach. Tertulian opisuje wypadek, kiedy chrześcijanie tłumnie stawili się przed trybunałem prokonsula Azji, Anniusa Antoninusa, ale zostali przezeń odprawieni. Miało to miejsce w roku 184 albo 185. Takie pobudzenie przez tę mistykę objawów przesadnej gorliwości prowadziło do interwencji ze strony Kościoła, który ganił chrześcijan chcących prowokować władzę przeciwko sobie.
Wysławianie męczeństwa wiąże się z wiarą w bliskie nadejście paruzji, co pojawia się w wielu okolicach około roku 200, Euzebiusz przypomina pewnego ówczesnego pisarza, Judę, który pisał o siedemdziesięciu tygodniach Daniela, umieszczając ich zakończenie w ostatnim roku panowania Sewera, to jest w roku 203. „Sądził on - dodaje Euzebiusz - że powtórne przyjście antychrysta, o którym wszyscy mówili, już się zbliża,
tak bardzo gwałtowność prześladowań niepokoiła wielką liczbę umysłów" (HE, VI, 7). Hipolit w swoim
Komentarzu do Daniela podaje niedawną historię jakiegoś biskupa syryjskiego, wyruszającego ze swą wspólnotą na pustynię na spotkanie z Panem, oraz drugą, biskupa z Pontu, który po przeżyciu wizji głosił, iż w następnym roku będzie Sąd Ostateczny.
Hipolit Rzymski
Wiele z dzieł Hipolita wyrasta z tego tła, nawet jeżeli nie posuwają się one równie daleko.
Komentarz do Daniela pochodzi z roku 203 albo 204, to znaczy z czasu tuż po edykcie Sewera. Stanowi odpowiednik chronologicznych spekulacji na temat tygodni w roku, związanych z oczekiwaniem paruzji. Nieco wcześniejszy, bo z około roku 200,
Traktat o antychryście również odpowiada tego rodzaju zainteresowaniom. Przeciwstawiając się tym, którzy przyjście antychrysta łączyli z prześladowaniami Sewera, pokazuje, że Rzym jest jedynie czwartą z potęg zapowiadanych przez Daniela i że wobec tego czas paruzji jeszcze nie nadszedł. Mamy tu tło eschatologiczne.
Wydaje się, że nawet Aleksandria nie była wolna od tej gorączki, sądząc po opisanej przez Euzebiusza postawie młodego Orygenesa. Nawet biorąc pod uwagę pewną przesadę ze strony historyka i nawet jeśli gorliwość Orygenesa, pragnącego ponieść męczeństwo, przejawia się szczególnie w okresie prześladowań, pozostaje faktem, że taki sposób zachowania tak dalece odpowiada powszechnemu klimatowi owego czasu, iż musi być wyrazem jakiejś prawdy historycznej. Wystarczy przypomnieć tekst Euzebiusza: „Tak wielkie pożądanie męczeństwa ogarnęło duszę bardzo jeszcze młodego Orygenesa, że chciał koniecznie iść na spotkanie niebezpieczeństw i stanąć do walki" (HE, VI, 2, 3). Znany też jest epizod z matką Orygenesa, która ukrywa jego odzienie, by przeszkodzić mu w wystawianiu się na niebezpieczeństwo. Później, w roku 235, w czasie prześladowań za Maksymina, Orygenes wysławiać będzie ideał męczeństwa w piśmie do swego przyjaciela Ambrożego.
Zauważmy, że postawa żyjącego w Aleksandrii Klemensa była zupełnie odmienna. W czasie prześladowań opuścił on miasto wraz z pewną grupą chrześcijan. Środowisko, do którego należy Orygenes, jest silniej naznaczone nastawieniem eschatologicznym. Różnice zaznaczają się jeszcze i w innych sprawach. Euzebiusz powiada, że Orygenes przez całe życie nie pił wina. Wiemy też, że swoje umiłowanie czystości posunął aż tak daleko, iż kazał uczynić z siebie eunucha, co wyrasta z ducha bardzo zbliżonego do montanizmu. Postawa Orygenesa przypomina również rygoryzm Tertuliana i Hipolita, podobne jest też jego stanowisko wobec Cesarstwa. Później zresztą postawa ta zmodyfikuje się i przychyli się do bardziej umiarkowanej, młodość jego jednakże upływa w apokaliptycznym klimacie lat dwusetnych.
Jest rzeczą znamienną, że w tym samym czasie mamy do czynienia z podobnymi postawami w Afryce i w Azji, w Rzymie i w Aleksandrii i że znajduje w nich wyraz ten sam chrystianizm eschatologiczny. Orygenes, Tertulian, Hipolit przejawiają jednakową obojętność wobec losów państwa ziemskiego, spodziewając się z jego strony jedynie męczeństwa, które będzie dowodem na to, iż państwo to wyklucza się wzajemnie z Państwem Bożym. Dlatego państwo ziemskie wydaje się im już skazane na zagładę. Nie ma po co zapewniać mu ciągłości przez rodzenie dzieci, ani też zapewniać obrony przez zaciąganie się do wojska. Wszystko to są sprawy świata, który już przemija. Państwo chrześcijańskie - to, które już istnieje i wkrótce się objawi - potrzebuje anielskiej czystości i wszechogarniającej miłości. Przede wszystkim trzeba nie iść na żadne ustępstwa. Nurt ten nie reprezentuje całego ówczesnego chrześcijaństwa, a zwłaszcza nie jest on tym, który wyznają biskupi. U biskupów widzimy znacznie większą troskę o zbawienie jak największej liczby ludzi, pieczołowitość pasterzy wobec swego ludu, poszukiwanie chrześcijaństwa realistycznego, pragnienie dojścia do porozumienia z władzami.
Dlatego też Tertulian zerwie z Kościołem, by założyć jedną sektę więcej; Hipolit gwałtownie zaatakuje episkopat rzymski, zarówno Zefiryna, jak i Kaliksta, i będzie mu wyrzucał zbytni liberalizm i światowość; biskup Aleksandrii Demetriusz oddali Orygenesa.
Kommodus
Motywy mogą się tu wydawać różne, ale konflikt pozostaje ten sam: intelektualistów, kochających wizję Kościoła idealnego, z pasterzami, świadomymi uwarunkowań Kościoła realnego.
Tu właśnie wyłoni się problem stosunków z Cesarstwem.
W ostatnich latach panowania Antoninów sytuacja chrześcijan ulegała raczej poprawie. Wprawdzie ich status prawny pozostawał nadal taki sam, ale unikano niepokojenia ich. Ostatnie prześladowania miały miejsce za Marka Aureliusza. Kommodus, który wstąpił po nim na tron w roku 180, ma w swoim otoczeniu chrześcijan: konkubinę Markię, występującą w obronie wyznawców, którzy mieli zostać zesłani do kopalń na Sardynii i których uwolnienie uzyskuje; urzędników na wysokich stanowiskach, jak Prosenes, którego inskrypcję nagrobną odnaleziono, czy Karpofor, którego niewolnikiem będzie Kalikst. Za jego panowania mają miejsce tylko nieliczne skazania: męczenników scyllitańskich w roku 180, senatora Apoloniusza między rokiem 183 a 185.
Wydaje się, że podobna sytuacja utrzymuje się na początku panowania Sewera, mającego również w swym otoczeniu chrześcijan: leczy go chrześcijanin Proculus, Prosenesa zachowuje na jego stanowisku. Wie, że w Azji chrześcijanie popierali go w walce z Pesceniuszem Nigerem. Nie zawaha się bronić przed gniewem ludu chrześcijan z rodziny senatorskiej. W tym wszystkim Sewer postępuje jak realista, chrześcijanie bowiem stanowią teraz siłę, z którą trzeba się liczyć. Administracja nie powinna się pozbywać wartościowych ludzi tylko dlatego, że są chrześcijanami. Sewer jest gotów chronić chrześcijan, o ile służą państwu, co jest jego jedyną troską.
Jednakże w roku 202 Sewer wydaje edykt zabraniający przyjmowania przez obywateli judaizmu oraz chrześcijaństwa, czyli w praktyce uniemożliwiający rozprzestrzenianie się chrystianizmu. Jest to pierwszy akt prawny, wymierzony wprost przeciwko chrześcijanom. Sewer będzie usiłował wynaleźć tu sobie poprzedników. Jego doradca prawny Ulpian zajmie się wyszukiwaniem wszelkich poprzednich decyzji, dotyczących chrześcijan. Decyzje te miały przede wszystkim charakter negatywny: nie przyznawały chrześcijaństwu prawnie określonej egzystencji, lecz nie sprzeciwiały się jego istnieniu i rozpowszechnianiu. Jedynie jakieś szczególne okoliczności mogły prowadzić do aresztowania chrześcijan. Tu natomiast chodzi o pewną ogólną zasadę, nakazującą urzędnikom państwowym powstrzymywanie szerzenia się chrześcijaństwa.
Trudno nie wiązać tego faktu z istnieniem wspomnianego nurtu apokaliptycznego. Trzeba przyznać, że Sewer mógł mieć pewne powody do niepokoju. Czyż nie mieli ich również sami zwierzchnicy Kościoła? W ruchu tym tkwiły przecież tendencje pozostające w sprzeczności z jego pragnieniem naprawy Cesarstwa. W tym samym momencie, gdy Sewer reformował prawa dotyczące małżeństwa, pragnąc wzmocnić rodzinę, chrześcijanie potępiali małżeństwo i nawoływali wszystkich swych braci do wstrzemięźliwości. W chwili gdy granicom Cesarstwa zagrażali od wschodu Partowie, a od północy Szkoci, i gdy trzeba było mobilizować wszystkie siły, chrześcijanie nawoływali do odmawiania służby wojskowej.
Już samo rozłożenie prześladowań dowodzi tego, że Sewer mierzył nie w Kościół jako taki, lecz w pewne skrajne tendencje. Istotnie, najbardziej dotknięte nimi zostają ugrupowania powiązane z prądami mesjanicznymi. Są wśród nich katolicy, ale są też i heretycy. Prześladowania dotknęły zwłaszcza montanistów, jak również marcjonitów,
Kalikst I
znanych ze skłonności ascetycznych i w owym czasie pozostających, jak się zdaje, pod wpływami montanizmu. Widzimy natomiast, że przed prześladowaniami uchroniły się dwie aczkolwiek zupełnie odmienne kategorie chrześcijan. Z jednej strony są to gnostycy, znani z antymillenarystycznego nastawienia i nadzieje swe lokujący w świecie pozaziemskim, a z drugiej - na ogół nie widać - aby w tym czasie niepokojeni byli biskupi.
Na koniec zauważmy, że zarządzenia Sewera wymierzone były zarówno w prozelityzm żydowski, jak i chrześcijański. Ogłoszono je w trakcie przejazdu cesarza przez Palestynę. Można by tu zapytać, czy nasilenie się mesjanizmu chrześcijańskiego nie zbiegło się w czasie z żydowskim prądem mesjanistycznym, zwłaszcza w Palestynie i Mezopotamii. Żydzi zawsze bardzo niecierpliwie znosili jarzmo rzymskie. Wojenne wyprawy Partów w ciągu drugiego stulecia mogły wzbudzać w nich nadzieje na wyzwolenie. Synagoga w Dura Europos nad Eufratem zostaje z początkiem III wieku ozdobiona odkrytymi niedawno malowidłami, w których - jak się wydaje - znalazły wyraz oczekiwania mesjanistyczne.
Edykt Sewera spowoduje prześladowania, ale jest faktem, że mimo wszystko nie były one bardzo gwałtowne i że dość szybko się uspokoiły. Nie wydaje się, by następcy Sewera: Karakalla, Heliogabal, Aleksander Sewer, naglili z wprowadzaniem edyktu.
Informacje posiadamy w rzeczywistości tylko na temat dwóch ośrodków: Egiptu i Afryki. Euzebiusz powiada, że w roku 202 chrześcijan z całego Egiptu zebrano w Aleksandrii, gdzie zostali umęczeni. Wiemy, że ścięto wówczas Leonidasa, ojca Orygenesa. Katechizację powierzono Orygenesowi, mimo jego młodego wieku, gdyż inni się rozproszyli.
Leonidas - ojciec Orygenesa
Prześladowania trwają także w latach następnych, za prefekta Egiptu Serbatianusa Akwili. Euzebiusz podaje, iż Orygenes towarzyszy aresztowanym chrześcijanom w więzieniu, w sądzie i aż do miejsca ich kaźni, budząc tym wściekłość pogan przeciwko sobie. Wśród wydanych na śmierć, którzy uprzednio byli uczniami Orygenesa, Euzebiusz wymienia Plutarcha, brata Herakleona, który został biskupem Aleksandrii, Serenusa, którego spalono, katechumena Heraklidesa i Herona neofitę; także drugiego Serenusa, który został ścięty. Z kobiet katechumenka Herais „otrzymała chrzest ognia" (HE, VI, 4, 3). Euzebiusz rozwodzi się szczególnie nad męczeńską śmiercią we wrzącej smole Potamieny, razem z jej matką, Marcellą. Poganin Bazylides, zresztą słuchacz Orygenesa, który towarzyszył Potamienie, oświadczył, że jest chrześcijaninem, bracia ochrzcili go i następnie został ścięty (HE, VI, 5, 5-6).
Zauważmy, że męczennikami są głównie neofici i katechumeni, co wiąże się zapewne z charakterem dekretu Sewera, który zabraniał prozelityzmu. Przygotowywanie się do chrztu lub przyjmowanie go było karalnym przestępstwem. Zarządzenie było sprytne, ponieważ nie uderzało w dawnych chrześcijan i wymagało szczególnej ostrożności przy przyjmowaniu do katechumenatu. Tłumaczy to niebezpieczny charakter roli katechisty, która stanowiła teraz bezpośrednie pogwałcenie prawa. Jest rzeczą zrozumiałą, że większość się wycofała i trzeba było żarliwości Orygenesa, by zgodzić się w tym czasie na podjęcie katechizacji.
Taka sama sytuacja występuje w Kartaginie, o czym informuje nas Tertulian. Pierwsze prześladowania miały miejsce w roku 203, za prokuratora Hilariana. Ofiarą padli: katechista Saturus, neofitka Perpetua ze swą niewolnicą Felicytą i czworo katechumenów. Sytuacja jest niezmiernie podobna do tego, co dzieje się w Aleksandrii. Ale tutaj zostaje skazany na śmierć również katechista. Zachowały się Akta tych męczeństw, niewątpliwie autorstwa Tertuliana. Znać w nich zresztą bardzo wyraźnie tendencje montanistyczne. Zauważmy, jaką rolę w tych Aktach odgrywają trzy wizje Perpetuy, stanowiące nieporównywalny dokument, obrazujący ówczesne chrześcijaństwo.
Znamy jeszcze kilka innych przypadków męczeństwa z czasu panowania Sewera i jego następców, trudno jednakże ustalić, czy wiążą się one z edyktem, czy też są jeszcze następstwem poprzedniego ustawodawstwa. Na tę właśnie epokę późne martyrologia darują męczeństwo św. Ireneusza w Galii.
W Kapadocji zostaje uwięziony biskup Aleksander, późniejszy biskup Jerozolimy. Właśnie w więzieniu dowiaduje się on w roku 211 o wyborze na stolicę biskupią w Antiochii Asklepiadesa. Euzebiusz opowiada historię niejakiego Nataliosa w Rzymie, którego adopcjoniści pozyskali drogą przekupstwa; ponieważ jednak wyznał swą wiarę, Chrystus nie dozwolił mu tkwić nadal w herezji. Wydaje się, że wydarzenie to musiało mieć miejsce w roku 203; być może ów Natalios był neofitą i zastosowano wobec niego postanowienia edyktu. Wreszcie Tertulian podaje, że za Karakalli prokonsul Afryki, Scapula, skazał na śmierć" chrześcijan w wyniku denuncjacji, co z kolei oznaczałoby zastosowanie dawnej procedury.
Fragment książki: Jean Danielou, Henri Irenee Marrou -
Historia Kościoła -
Tom I - Od początku do roku 600