Archipelag Malajski obejmuje grupę wysp rozrzuconych po obu stronach równika i oddzielających Ocean Indyjski od Pacyfiku. Znaczną część tego obszaru zajmuje Republika Indonezji, zwana też Krajem Trzech Tysięcy Wysp. W rzeczywistości, wraz z drobnymi wysepkami, jest ich znacznie więcej, podobno ponad trzynaście tysięcy. Najważniejsze z nich, z uwagi na omawianą problematykę, to wyspy Wielkiego Archipelagu Sundajskiego - Sumatra, Jawa, Bali, Celebes (Sulawesi) i Borneo (Kalimantan). Indonezji przypada piąte miejsce w świecie pod względem zaludnienia. Obecnie żyje w niej około stu dwudziestu milionów ludzi. Centralne miejsce w zakresie polityki, gospodarki i kultury kraju utrzymują Jawa i Bali. Wyspy te zamieszkuje ponad siedemdziesiąt pięć procent ludności Indonezji.
Archipelag Malajski
Religie Archipelagu Malajskiego powstały w wyniku wielowiekowego procesu interferencji i mieszania się różnych kultur. Stąd najbardziej charakterystyczne ich cechy to różnorodność i synkretyzm oparty na czterech głównych warstwach kulturowo-religijnych: l. kultach prymitywnych, wywodzących się głównie z wierzeń animistycznych; 2. buddyzmie i religiach hinduistycznych; 3. islamie oraz 4. różnych odłamach chrześcijaństwa.
Oficjalne statystyki podają, że 87% Indonezyjczyków wyznaje islam, około 5% kultywuje wierzenia animistyczne, 4% stanowią chrześcijanie (2,5% protestanci, 1,5% katolicy), 2% hinduiści (głównie na Bali) i 2% buddyści. Liczby te mają tylko znaczenie orientacyjne. W rzeczywistości bowiem żadna z wymienionych wyżej religii nie występuje w czystej formie, lecz zawiera elementy innych wierzeń. Tak więc islam indonezyjski wchłonął pewne elementy pierwotnych wierzeń animistycznych i hinduizmu, a na terenach, gdzie uprawiane są kulty pierwotne, napotykamy pewne naleciałości islamu, których nie brakuje również w formach religijnych przeniesionych na Archipelag Malajski z Indii.
Główne skupiska wyznawców islamu znajdują się na Jawie i Sumatrze, kulty hinduistyczne najsilniej umocniły się na wyspie Bali, natomiast wierzenia pierwotne zachowały się wśród na pół dziko żyjących plemion Dajaków, Toradżów, na
Borneo, Celebesie, Halmahera, Seramie. Chrześcijaństwo, zarówno protestanckie, jak i katolickie, utrwaliło się głównie na Molukach, we wschodniej części Małych Wysp Sundajskich oraz na północnym wybrzeżu Celebesu.
Zanim w początkach naszej ery przeniknęły na archipelag wpływy hinduistyczne, istniały już tam podstawowe elementy gospodarki i kultury, stanowiące do dziś osnowę życia społecznego i duchowego. Już dziesięć wieków p.n.e. znana była na Jawie uprawa ryżu i stosowano systemy nawadniające, oswojono i wykorzystywano w pracach rolnych bawoły. Wytapiano również niektóre metale, brąz, żelazo. Również żeglarstwo i rybołówstwo odgrywało ważną rolę w życiu ówczesnych mieszkańców archipelagu.
Panujące wtedy formy życia i zdobywania pożywienia, plemienna organizacja społeczeństwa w gminy, zwane ,,desa", wpływały na wytworzenie się określonych, bardzo niekiedy zróżnicowanych wierzeń i kultów, wśród których odnaleźć można elementy szamanizmu, totemizmu, manaizmu, kultu przodków oraz szeroko pojętego animizmu.
Łowcy głów z Borneo (Dajakowie)
U podstaw każdej pierwotnej religii plemiennej leży zazwyczaj kompleks mitów wyjaśniających powstanie świata, ludzi, a także ustalających zasady ich funkcjonowania. Cała złożona struktura animistycznych wyobrażeń, cały kompleks obrzędów i ceremonii pierwotnych, cały niejednokrotnie bardzo liczebny panteon bóstw - wyrastają ze wspólnego pnia mitologicznego, nadającego każdej religii specyficzny charakter.
Tylko nieliczne mity przetrwały wśród Indonezyjczyków. Większość z nich zakładała, że świat istniał wiecznie. Tylko niektóre mity wskazują na jednego lub kilku stwórców świata. Na wyspie Nias położonej na zachód od Sumatry zachowały się dwie grupy mitów kosmogonicznych. W północnej części wyspy rozpowszechnione są mity ukazujące prapoczątek, jednoosobowego stwórcę świata i rodzaju ludzkiego. Zwany on jest Lowalangi, czyli Najwyższą Istotą Niebiańską, jest wszechmocny, wszechobecny i wszechwiedzący. Lowalangi zna wszystkie słowa i uczynki ludzkie i za wszelkie wykroczenia karze winnych za pomocą klęsk żywiołowych. Długotrwałe susze, ulewne deszcze, niszczycielskie tajfuny stanowią podstawowy repertuar nakładanych przez niego kar.
W mitach zachowanych w południowej części wyspy główne miejsce zajmuje postać Wielkiej Matki. Świat powstaje nie dzięki twórczej działalności jakiejś niebiańskiej praistoty, lecz rozwija się stopniowo, w kolejnych aktach rozrodczych bóstwa rodzaju żeńskiego, którym jest ziemia. Zapłodniona przez wiatr staje się ona rodzicielką bogów Lowalangi i Lature (bóg otchłani) oraz pierwszych ludzi.
Bóg Lowalangi z wyspy Nias
Motyw zapłodnienia przez wiatr występuje dosyć często w mitach zachodniej Indonezji. Jeden z nich mówi o pochodzeniu świata od boga Sihai, którego Lowalangi ulepił z błota i ożywił własnym oddechem, symbolizującym wiatr. Gdy Sihai umarł, jego prawe oko zmieniło się w słońce, lewe w księżyc, z ust jego
wyrosło drzewo ognia i drzewo dymu, z gardła - drzewo złota, z brzucha zaś drzewo, które dato początek ludziom.
Motyw przemiany ciała bóstwa po śmierci spotykamy również w mitach mieszkańców Borneo. Bóg Kinharingen i jego żona zrodzili się ze skały i stali się rodzicami ludzkości. Aby zapewnić pożywienie pierwszym ludziom, zabili swe pierwsze dziecko i poćwiartowali je. Głowa jego przemieniła się w orzech kokosowy, piszczele - w trzcinę cukrowe, palce w banany, a z krwi wyrósł ryż.
Wspomniane wyżej dwa typy mitów z wyspy Nias są w pewnym sensie reprezentatywne dla mitologii całego Archipelagu Malajskiego. Tak więc świat i ludzkość powstały bądź jako akt twórczy pojedynczego bóstwa, bądź w wyniku współdziałania pary bóstw. Pierwszy typ występuje rzadziej i charakterystyczny jest dla plemion łowieckich, drugi zaś związany jest z powstawaniem kultur rolniczych. Para bóstw, określana często jako dwumian kosmiczny, zwykle reprezentowała Niebo i Ziemię, chociaż znane też są inne zestawienia - Ziemia i Wiatr, Słońce i Księżyc, Wschód i Zachód, Góry i Morze.
Stwórcy świata i ludzi nie są jedynymi, a często i nie najważniejszymi bóstwami czczonymi przez członków prymitywnych plemion zamieszkujących wyspy archipelagu. Bóstw jest niezliczona liczba, niemal każda góra, strumyk, niezwykle drzewo zamieszkane jest przez duchy, które mogą szkodzić ludziom lub okazywać im przychylność. Niektóre wyobrażenia bóstw noszą wyraźny charakter przeżytków totemizmu. Na przykład jedno z plemion na wybrzeżu Celebesu otacza czcią, jako swego przodka i najwyższe bóstwo, rekina. Liczne plemiona Dajaków na Borneo uważają krokodyla za założyciela swych rodów. Nigdy krokodyli nie zabijają, sypią im nawet do wody ryż w ofierze. Na Celebesie rozwinięty jest kult węży i niektórych gatunków ryb.
Wody mórz i rzek są ważnym źródłem dostarczającym pożywienia wyspiarskiej ludności archipelagu. Dla zdobycia ryb z głębin oceanu ludzie starali się uprosić bądź oszukać duchy władające królestwem wód, aby połów był obfity i żegluga bezpieczna. Dlatego z rybołówstwem i żeglarstwem związanych jest wiele obrzędów i zwyczajów, zaleceń i zakazów. W razie konieczności uciekano się również do magii, za pomocą której usiłowano zmusić do posłuszeństwa duchy strzegące podwodną krainę.
Pomyślność zbiorów ryżu musi być zapewniona przez odpowiednie obrzędy i modlitwy do bogini Matki Ryżu, Niayi Poaczi. Według mitologii jawajskiej była ona córką najwyższego bóstwa, Sang Janga, który w przystępie gniewu zabił ją, a wtedy ciało jej zmieniło się w pierwsze pędy ryżu.
Kajan - dom w którym Dajakowie trzymają trofea
Indonezyjczycy wierzą w istnienie dwóch rodzajów duszy. Jedna z nich, mająca charakter tajemnej siły mana, nie jest bezpośrednio i na stałe związana z ciałem. Człowiek może zabiegać o pomnożenie jej w sobie lub tracić ją przez nierozważne postępowanie. Mana lub kesakten, jak ją nazywają w różnych rejonach archipelagu, zlokalizowana jest w różnych częściach ciała ludzkiego.
Wiele obrzędów wskazuje na to, że Indonezyjczycy uważają głowę za główny zbiornik tej tajemnej siły w człowieku. Najważniejszym celem krwawych wypraw łowców głów na Borneo było zdobycie jak największej ilości many znajdującej się w czaszkach zabitych wrogów.
Innym ważnym siedliskiem tej tajemnej siły są wnętrzności, a zwłaszcza wątroba. Tym można wytłumaczyć fakt składania bóstwom w ofierze wątroby zwierzęcia. W ten sposób składano ofiarę nie tylko w postaci cielesnej, ale i duchowej. Dajakowie z Borneo uważają wątrobę za siedlisko wszelkich uczuć, a Batakowie, podzielając ten pogląd, obawiają się wszelkich operacji brzusznych, aby przy okazji nie wykradziono im duszy.
Również krew, łożysko, pępowina zawierają, według przekonań pierwotnych mieszkańców archipelagu, pokaźną ilość many. Dlatego Makasarowie rozcierają krew zabitej ofiary na drewnianych fundamentach wznoszonych budowli, by je w ten sposób wzmocnić, a wysuszony kawałek pępowiny podają dziecku w czasie choroby jako lekarstwo.
Mauzoleum Dajaków, zawierające ponad 10 trumien (ok. 1912 roku)
Szczególnie obfitują w tę siłę duchową włosy. Stąd wielu Dajaków wzbrania się przed ich obcięciem w obawie przed chorobami, jakie ten ubytek tajemnej siły mógłby na nich sprowadzić. Na Celebesie, gdy dziecko zachoruje, matka naciera je swymi włosami, by dostarczyć mu świeżych sił dla przezwyciężenia choroby. Włosy często składa się u pni drzew owocowych, by zwiększyć ich urodzajność. Według wierzeń indonezyjskich zdobycie kilku włosów jakiegoś człowieka za pomocą odpowiednich zabiegów magicznych daje możność panowania nad jego duszą i życiem. Jeśli te włosy zawinie się w liście i zawiesi na drzewie lub zakopie, właściciel włosów rozchoruje się, jeśli zaś włosy się spali, nic nie zdoła go ocalić od śmierci. Włosy bywają również składane w ofierze. Na przykład Dajakowie ofiarowują kępki swych włosów duchom opiekuńczym, gdy zdrowo i cało wracają z polowania lub wyprawy wojennej. Z podobnych względów starają się również, by obcięte paznokcie nie dostały się w niepowołane ręce.
Kobieta z plemienia Kajan z rytualnym tatuażem na nogach (ok. 1912 roku)
Warto tu wspomnieć, że w przekonaniach niektórych ludów zamieszkujących archipelag również zęby wypełnione są tą ogólną substancją duchową. W niektórych rejonach Jawy znane jest rytualne wybijanie lub podpiłowywanie zębów. Jest to rodzaj ofiary składanej bóstwom przez młodych ludzi w chwili osiągnięcia pełnoletności. Pozostałe zęby lub korzenie podpiłowanych zębów są czernione, by w ten sposób ukryć przed duchami fakt, że nie wszystkie zęby zostały złożone w ofierze.
Indonezyjczyk troszczy się nie tylko o to, by nie utracić swojej mana, ale również o pomnożenie jej ilości w sobie, gdyż daje ona nie tylko zdrowie i siły, ale także autorytet i władzę nad innymi ludźmi. Osiągnąć to może przez spożywanie rzeczy posiadających manę w dużych ilościach. Niezależnie od many, człowiek w wyobrażeniach Indonezyjczyków posiada jeszcze drugą, zindywidualizowaną duszę, zwaną semangat. Wyobrażana jest ona w postaci jej właściciela, lecz w znacznym zmniejszeniu - wielkości kciuka. Dusza ta przejawia się często w postaci cienia. Toteż małe dziecko posiada duszę, gdyż jego ciało rzuca cień. Panuje tu
powszechne przekonanie, że człowiek, którego cień jest niewyraźny, wkrótce umrze.
Istnieje również pewien związek między duszą indywidualną a imieniem człowieka. Z tego przekonania wyrosły pewne zakazy i zalecenia w posługiwaniu się imionami. Tak więc nie należy wymawiać głośno imion ludzi, którzy udali się na polowanie lub wyprawę wojenną, gdyż może to sprowadzić na nich śmierć. Niektórzy Indonezyjczycy wierzą, że nawet złe duchy tracą swą moc, gdy się wymówi ich imię. Chorym zmienia się imiona, by zyskali w ten sposób nowe dusze, dostatecznie silne dla zwalczenia choroby. Również dziecko, dopóki nie otrzymało imienia, nie jest uważane za istotę ludzką, posiadającą duszę, a więc jeśli umrze, zbędne są jakiekolwiek obrzędy pogrzebowe.
Dusza może oddalić się z ciała człowieka na pewien czas lub na zawsze. W pierwszym wypadku człowiek zapada w sen lub w omdlenie, w drugim - umiera. Obawa przed odejściem duszy jest źródłem ustawicznych zabiegów, mających na celu utrzymanie jej w ciele. Często praktykuje się składanie ofiar i modły, aby zatrzymać własną duszę lub przyciągnąć cudzą.
Dusza może opuszczać ciało samowolnie bądź na skutek pewnych zabiegów ze strony człowieka. Najczęściej dusza opuszcza samowolnie ciało w czasie snu człowieka i może się zdarzyć, że w swej pozacielesnej wędrówce zgubi się i wtedy człowiek umiera. Również pewne stany psychiczne, jak strach, przerażenie, żądza, mogą stać się przyczyną odejścia duszy. Jedną z najbardziej dostrzegalnych oznak, kiedy dusza opuszcza ciało lub też powraca do niego, jest kichnięcie.
Czasami człowiek może sam wyprawić duszę ze swego ciała. Czynią to między innymi szamani - czarownicy, gdy wprowadzają się w trans. Wysyłają wówczas własne dusze, by komunikowały się z duchami zmarłych lub odszukiwały i nakłaniały do powrotu dusze osób złożonych chorobą.
Niektórzy ludzie, jak uważają mieszkańcy archipelagu, posiadają zdolność wysyłania własnej duszy, by działała na szkodę innych ludzi. Dusza przybiera wówczas postać wilkołaka, tygrysa, krokodyla lub jakiejś innej krwiożerczej bestii. Dusza kobiety pojawia się jako wampir. Może ona, w postaci głowy odłączonej od reszty ciała, fruwać w powietrzu. Za skrzydła służą jej olbrzymich rozmiarów uszy lub płaty płucne. Wampiry polują w nocy. Giną, jeśli przed świtem nie zdołają powrócić do ciała, które opuściły.
Kobieta z plemienia Dajaków z podpiłowanymi zębami(ok. 1900 roku)
Dusza bezosobowa, kesakten, przenika ciało człowieka za życia, a po śmierci jeszcze przez pewien czas przebywa w pobliżu zwłok. Nie może jednak zbyt długo pozostawać poza ciałem i jest w końcu wchłaniana przez zwierzęta i rośliny.
Inny los spotyka duszę jednostkową, czyli semangat. Po zgonie człowieka przemienia się ona w ducha, zwanego na Molukach manitu, i pozostaje jeszcze przez pewien czas na ziemi obierając sobie siedzibę w gęstwinie drzew, w strumykach w pobliżu domu zmarłego i oczekuje na ekwipunek, z którym wyruszy w dalszą drogę do krainy zmarłych. Droga ta jest daleka i najeżona .niebezpieczeństwami. Krewni nieboszczyka czują się zobowiązani do zaopatrzenia ducha we
wszystko, co mu będzie potrzebne w drodze: najlepszą odzież, pożywienie, jego ulubione przedmioty, betel, naczynia, pieniądze, broń, a nawet, jeśli zmarły był osobą znamienitą i zamożną, zabijają kilka bawołów, by duch mógł na ich grzbietach odbywać wygodnie swą wędrówkę.
Na Małych Wyspach Sundajskich rozpowszechniony jest kult przodków, opierający się na przekonaniu, że dusze zmarłych mogą wywierać wpływ na sprawy krewnych pozostałych przy życiu. Wspomagają ich w zamian za hojne ofiary, szkodzą, gdy żywi o nich zapominają. Dary składane są wraz z ciałem zmarłego do grobu. Na wierzchu mogiły kładzie się kamień, który według tamtejszych przekonań służy jako siedziba ducha zmarłego, gdy zechce wrócić na ziemię. Kamień taki pełni równocześnie funkcję ołtarza, na którym składa się duchowi ofiary. Plemiona zamieszkujące wyspy Timor i Flores układają na grobie zmarłego stos kamieni, a czasami otaczają jeszcze mogiłę kamiennym murem. Podobne zjawiska można zaobserwować również na Molukach i w niektórych rejonach Celebesu. Miejsca wiecznego spoczynku zwykłych ludzi zaznaczone są małymi odłamkami skał, natomiast nad grobami wodzów plemienia wznoszą się potężne płyty dolmenów lub olbrzymie menhiry, okryte magicznymi płaskorzeźbami ryb i słońc.
Oprócz składania zwłok do ziemi na wyspach Archipelagu Malajskiego stosowane bywają również inne formy pochówku. Poza kremacją, rozpowszechnioną pod wpływem kultów hinduskich głównie na wyspie Bali, znane jest porzucanie zwłok, pozostawianie w jaskiniach, zatapianie w morzu lub rzekach albo wyprawianie w łodziach na pełne morze.
Dusze, które nie zostały za pomocą specjalnych obrzędów wyprawione do krainy zmarłych, zmieniają się w upiory atakujące pozostałych przy życiu ludzi i sprowadzające na nich nieszczęścia. Szczególną złośliwością odznaczają się duchy ludzi zmarłych śmiercią gwałtowną, gdyż żądne są zemsty za los, jaki je spotkał. Przedsiębrane są specjalne środki, by się przed takimi duchami zabezpieczyć. Czasami całe plemię przenosi się na inne miejsce, zacierając za sobą ślady, by mściwy duch nie mógł go znaleźć, albo też wódz plemienia zwraca się do szamana-czarownika o dokonanie egzorcyzmów w celu zniszczenia lub skutecznego przepędzenia złośliwego ducha.
c.d.n.