O POJĘCIU MAGII
Celem niniejszego szkicu jest przedstawienie wyników swobodnej refleksji autora nad pojęciem magii, a nie dyskutowanie ogromnej literatury przedmiotu. Wypada jednak dodać, że refleksja ta przebiegała głównie w ramach własnych ujęć antropologicznych autora, odnoszących się do kultury, procesu symbolizacji i religii.
Tak więc magię można określić jako zbiór czynności obrzędowych skierowanych ku nadnaturalnej, ożywionej i tajemniczej stronie rzeczywistości, oraz zmierzających, poprzez instrumentalne oddziaływania na nią, do wymuszenia zajścia pożądanej zmiany w otoczeniu. Magia opiera się o społeczną wiarę w skuteczność jej zabiegów i ma osiągać cele, do których zmierzają rzemiosło i technika, oraz nauka i sztuka. Magia jest więc nacechowana praktycyzmem i w archaicznego typu społeczeństwach, żyjących pod przemożnym naciskiem paradygmatu animizmu, miała wspomagać skuteczność zwykłych zachowań narzędziowych, bądź społecznych z jednej strony, a z drugiej - prowadzić do wywoływania określonych skutków w sytuacjach trudnych, lub niecodziennych, kiedy to normalne zachowania byłyby bezsilne. Charakterystyczne dla magii jest przekonanie, że drobiazgowe spełnienie poszczególnych elementów czynności magicznej, w określonych warunkach miejsca i czasu, oraz stanu psychofizycznego jej wykonawcy, muszą doprowadzić do upragnionego skutku.
Czynności magiczne, będące zawsze obrzędami, nacechowane są niezwykłością i tajemniczością, konsekwentnie odpowiadając w ten sposób także niezwykłemu i tajemniczemu charakterowi rzeczywistości nadnaturalnej, do której są adresowane. Zwykle wypełnione one są recytowaniem formułek i zaklęć, towarzyszących skomplikowanym manipulacjom, w których uczestniczą różnorodne przedmioty magiczne. Czynność magiczna jest na ogół ściśle wyznaczona w czasie według rachuby astrologicznej o różnym stopniu zawiłości (np. o pomocy w okresie pełni Księżyca, albo podczas koniunkcji określonych planet), a wybór jej miejsca bywa określony jego niezwykłością (np. cmentarz, skrzyżowanie dróg, uroczysko leśne, skraj wsi lub wierzchołek wyróżnionej góry). Miejsce to bywa też dookreślone kołem lub/i kwadratem magicznym.
Werbalno-znaczeniowa strona obrzędu magicznego nierzadko operuje analogią mityczną według następującego wzorca: 1) heros kulturowy lub bóstwo dokonali podobnego czynu w przeszłości w podobnej sytuacji i niech się to stanie obecnie, albo 2) w micie kosmogonicznym działo się tak a tak i analogiczne powtórzenie ma teraz nastąpić.
Niebagatelną rolę odgrywa również numerologia magiczna, która wyznacza liczbę powtórzeń różnych elementów obrzędu (np. zaklęć, gestów itp.), lub ilościowe i geometryczne cechy przedmiotu magicznego.
Ostatecznie, sensowność czynności obrzędowych magii sankcjonują i uzasadniają różnorodne wyobrażenia i przekonania magiczne, których podstawę zdaje się stanowić „uprzedmiotowienie" wyobrażeń i myśli oraz reguł ich kojarzenia, co można przedstawić w postaci następujących zasad działania: 1) podobne wywołuje podobne, a przeciwne oddziaływuje na przeciwne (tzw. „sympatia" i „antypatia" magiczna), 2) rzecz pozostająca w bezpośredniej styczności z inną rzeczą przekazuje tej drugiej swe własności, jeśli jest od niej magicznie „mocniejsza", 3) część może reprezentować całość i działając na część wpływa się też na całość, 4) odpowiednio użyte znaki symboliczne mają moc przetwarzania, a nawet wytwarzania rzeczy w świecie. Jak z tego widać, magia zakłada zasadniczą jedność świata i tego, co się dzieje w człowieku. Jedność tę zapewnia ciągłość przejść między rzeczami i zdarzeniami, którą wzmacnia przekonanie o możliwości manipulowania, w zasadzie bezosobową, ale wypełnioną tajemniczym życiem energią, która w różnych proporcjach zawarta jest w składnikach otoczenia i w samych ludziach. Jak wiadomo, w etnografii przyjął się dla oznaczenia tej magicznej energii termin melanezyjskiego pochodzenia: mana. Mana jest słowem wieloznacznym i oznacza: moc czarownika, magiczną własność przedmiotu, być zaczarowanym, albo - działać magicznie. Mana przysługuje rzeczom w różnym stopniu wyznaczając ich użyteczność (np. wiele mana może mieć wódz, albo obiekty pełniące rolę pieniędzy). Mana ma byt substancjalny i nie tylko może się rozpraszać lub skupiać i zmieniać rzeczy, ale nawet konkretyzować się w nie. Odpowiednikiem mana w europejskiej magii średniowiecznej było pojęcie fluidu.
Potrzeba określenia „pokrewieństwa magicznego" między rzeczami, które umożliwia dynamiczne przejścia między nimi, prowadziła do rozwoju odpowiedniej klasyfikacji, opartej o zbieżności i analogie w formie, lub/i funkcji kategoryzowanych obiektów.
Dla zilustrowania powyższych stwierdzeń niech posłuży kilka przykładów.
Oto, na wyspie Flores „obrzęd sprowadzenia Słońca" polega na tym, że splatano na końcu bambusa pewne liście i rośliny pnące i trzymano je nad ogniem, wypowiadając zaklęcie, by nadać im moc mana, a ogień przekazywał je roślinom. Potem należało się wspiąć na wysokie drzewo i przywiązać bambus do najwyższej gałęzi. Wiatr owiewając bambus rozprzestrzeniał mana, a to powodowało ukazywanie się Słońca.
Prostym sposobem magicznym można było sobie zapewnić długowieczność u Eskimosów. Wystarczyło po prostu wziąć z paleniska jeden z kamieni i wszyć go w odzież. Kamień ów, sam z siebie będąc trwałym przedmiotem, został jeszcze wypróbowany przez ogień, i przez styczność z ciałem nosiciela odzieży, przekazywał mu swą cechę trwałości.
Z kolei, do powszechnych praktyk magicznych o charakterze np. agresywnym należy wykonywanie figurki z plastycznego materiału (np. wosku), zawierającej elementy ciała osoby, której się chce zaszkodzić (np. jej paznokci, włosów itp.), a następnie przy współudziale zaklęć, maltretuje się figurkę, co powinno być przeniesione „fluidycznie" na odległość. Widać tu działanie zasady, że podobne wywołuje podobne, i że część, zastępuje całość. A w ogóle, to w większości tego rodzaju poczynań obserwuje się charakterystyczną dla magii niewspółmierność małej energii działania magicznego w stosunku do skutków, które ma ono spowodować.
Do specyficznych cech magii należy też wiara w istnienie szczególnego języka magicznego, którego „słowa", odpowiednio wypowiedziane, mają moc formotwórczą, albo przymuszającą istoty nadprzyrodzone do pożądanych usług. Ważne jest przy tym znać „imię magiczne" przedmiotu lub osoby.
W zasadzie chodzi tu o drgania „mana", manifestujące się jako dźwięki artykułowane, które odpowiadają w jakiś szczególny sposób danej rzeczy. Przykładami takiego „prajęzyka" mogą być, dźwięki sylabiczne tzw. mantr zalążkowych w jodze hinduistycznej, lub analogicznych praktykach buddyzmu, czy też recytacja różnych imion Boga i Aniołów w Kabale.
Wiara w magiczną moc dźwięków wydawanych przez człowieka, albo nawet wytwarzanych przez instrumenty muzyczne, mogła się zrodzić z następujących przesłanek: 1) skoro słowa przez skojarzenia wywołują wyobrażenia i emocje, to mogą i mieć analogiczne oddziaływania przekształcające na otoczeniu pozaludzkim i 2) skoro mowa i inne środki komunikacji symbolicznej wiążą ludzi i przymuszają ich do akcji, to używając tych znaków symbolicznych w stosunku do istot „wyższych", ale w pewnym stopniu podobnych do ludzi, też uzyska się od nich pożądane reakcje. W tym przypadku występuje zasada, by zwracać się do istoty „wyższej rangą", która ma pod swoją władzą istoty „niższe" i dopiero te drugie są wykonawcami spodziewanych usług. I w ogóle, wraz z rozwojem religii, magia, nie porzucając swej koncepcji manipulowania mocą mana, czy innych fluidów, wzbogaca się o obrzędy adresowane do wielkiej mnogości uosobionych duchów, dusz, bóstw, lub demonów, stojących poza widzialnymi rzeczami i procesami i nimi władających. Mitologia magii jest przy tym na ogół skromna i zwykle wzięta z religii, przy czym charakterystyczne jest zapożyczenie bóstw z obcych panteonów (np. magia kambodżanska posługuje się bóstwami hinduistycznymi, a grecka - egipskiego, asyryjskiego i perskiego pochodzenia). Typowe dla zaklęć magicznych jest też występowanie słów cudacznie odmienionych lub obcego pochodzenia, dźwięków onomatopaicznych i transotwórcza monotonia powtórzeń. W zanimizowanej magii, zaklęcia te zwracają się ku następującym kategoriom istot rzeczywistości nadnaturalnej: 1) dusz zmarłych przodków lub ludzi, którzy zginęli niezwykłą śmiercią, albo już za życia obdarowanych szczególnymi mocami i cechami (np. herosów kulturowych lub wybitnych magów), 2) demonów, pozbawionych wyraźnego charakteru, jakby pośredniczących między duszami zmarłych, a bóstwami, często przypisywanych określonemu miejscu, albo zasiedlających atmosferę, czy też biorących w szkodliwe posiadanie ludzi żywych (np. demony chorób); w perskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej magii przekształcają się one w zastępy diabelskie, 3) bóstw, jak już wyżej wspomniano, nierzadko pochodzących z obcych religii.
Wykonawcą obrzędu magicznego może być właściwie każdy człowiek wierzący w jakimś stopniu w jego skuteczność (np. odpukiwanie w niemalowane drzewo, obchodzenie miejsca, które przebiegł czarny kot eta). Natomiast na miano maga, czarownika, czarodzieja, guślarza itd. zasługuje dopiero ten, kto trudni się magią profesjonalnie i jest przekaźnikiem jej tradycji swoim następcom. Musi to być osobnik o szczególnych predyspozycjach psycho-nerwowych i uzdolnieniach, który opanował znaczną wiedzę o otoczeniu i wiele umiejętności praktycznych. W najwyższym stopniu postać maga-kapłana realizuje szaman, który obsługuje małe społeczności
zbieraczo-łowieckie, lub kopieniacze, czy pasterskie jako całości, w zakresie różnych rodzajów magii i rytuałów przejścia.
Wybitna rola społeczna szamana zasadza się na tym, że pełni on naraz wiele różnych usług, które nawet jeśli mają czysto narzędziowy lub społeczny charakter, to zawsze występują w oprawie magiczno-religijnej. Może być więc przekaźnikiem ogólnej tradycji plemiennej, artystą i rzemieślnikiem, lekarzem-znachorem, wróżbitą, astronomem i meteorologiem itd., stale żyjąc problemami swej społeczności. Można przypuszczać, że instytucja szamanizmu jest bardzo archaicznego pochodzenia. W każdym razie, dokumentacja archeologiczna wskazuje na jego obecność przynajmniej w okresie Górnego Paleolitu. Wydaje się ostatecznie, że magia zrodziła się wraz z szamanizmem i że zarazem jest to najpierwotniejsza forma religijnego stosunku człowieka
do świata, przy czym szczyt zespolenia magii z religią, sztuką i pierwotną nauką u zaawansowanych plemion zbieraczo-łowieckich i kopieniaczych występuje w tajnych stowarzyszeniach szamańskich, dysponujących rozległą wiedzą profesjonalną i kontrolujących życie ideologiczne i polityczne w skali międzyplemiennej (stowarzyszenia typu „cyklopiczno-tytanicznego"). Potem, tj. w okresie powstawania pierwszych centrów cywilizacji zurbanizowanej, z ich teokratycznymi elitami religii astrobiologicznych, następuje oddzielanie się magii i jej funkcjonariuszy od religii. Z jednej strony zachodził, zresztą już wcześniej, proces specjalizowania się magii w charakterystyczne dla niej dziedziny magii leczniczej, myśliwskiej, agrarnej, erotycznej, agresywnej i wróżbiarskiej, a z drugiej, tam, gdzie zadominowała zdecydowanie religia - jej spychanie na margines społeczny z uwagi na konkurowanie ze stanem kapłańskim. W rezultacie tego wszystkiego, postać szamana, jako „maga" ulega rozpadowi i w zakresie profesjonalnej, bardziej użytkowej strony magii przeistacza się w różnej maści medicinemen, owczarzy, czarodziejów eta, a następnie alchemików i astrologów, przy czym ci pierwsi wtapiają się w kulturę ludową i ją współtworzą. Magia i religia jako dwie strony tego samego medalu w szamanizmie, poczęły się od siebie oddalać, stając się biegunami, między którymi jednak nigdy nie zanikła wzajemna łączność. Przecież, nawet najwyższe formy religii po dzień dzisiejszy zawierają spory ładunek magii. Wystarczy tu wspomnieć choćby stwarzanie świata za pomocą magicznego słowa najwyższego Bóstwa i w ogóle wiarę w magicznie przekształcającą moc znaków symbolicznych w postaci drobiazgowo określonych gestów i formułek sakralnych, odnoszących się zarówno do przedmiotów ożywionych, jak i nieożywionych, które mają pod ich wpływem ulegać niejako automatycznie istotnym, choć niewidocznym i tajemniczym przemianom. Ostatecznie, różnice między tymi oddalającymi się biegunami magii i religii można ująć w sposób następujący: 1) w przeciwieństwie do religii, magia jako taka nigdy nie wytworzyła własnego, ogólnego i zintegrowanego modelu świata, z którego konsekwentnie wynikałyby jej obrzędy; 2) magia nie wykazywała ambicji umoralniania człowieka, lecz posługiwała się najwyżej zakazami i nakazami tabu, które w sposób niejako losowy i oderwany były nakładane na jednostki lub społeczności; 3) w magii zdecydowanie przeważało nastawienie czynnościowe o celach praktycznych i jej funkcjonariusze są manipulatorami mocy mana w sobie lub elementach otoczenia, czy też świadomości istot nadprzyrodzonych, podczas gdy kapłan wyprasza u tych istot pożądany skutek i w zasadzie sam jest wykonawcą ich poleceń - słowem - magię cechuje przeniesienie zachowań narzędziowych na rzeczywistość nadnaturalną, a religię - zachowań społecznych na tę rzeczywistość; 4) obrzędy magii odbywają się zwykle na uboczu i w ukryciu, a religijne publicznie w sanktuariach i świątyniach; 5) również przekaz wiedzy magicznej odbywa się zawsze ezoterycznie i w ramach indywidualnych inicjacji, podczas gdy religia zmierzała i zmierza do obejmowania swym światopoglądem i nakazami moralnymi, oraz obrzędowością możliwie najszersze masy ludzkie.
Ten ogólnie biorąc instrumentalny i utylitarny charakter magii powodował, że zasadniczą rolę odgrywają w niej najróżnorodniejsze przybory i przedmioty. Swe magiczne własności zawdzięczają one albo swej niecodziennej naturze (np. rzadkość występowania, drogocenność, realnie silną skuteczność działania), albo pozyskaniu ich w wyróżnionych okolicznościach miejsca i czasu, albo po prostu poprzez przetworzenie ich przez zabiegi magiczne.
Rozważając z kolei sens przystosowawczy magii w ewolucji społeczno-kulturowej ludzkości, warto podkreślić, że: 1) magia wzmacniała i poszerzała u człowieka poczucie jego panowania nad otoczeniem; 2) współdziałała z religią w rozładowywaniu psychonerwowych stresów jednostkowych i społecznych w sytuacjach zagrożeniowych; 3) to właśnie w ramach magii rozwijały się zalążki techniki i nauki (np. medycyna, chemia, astronomia, metalurgia), którym musiała wreszcie ustąpić pola z powodu swej niesprawdzalności wynikającej stąd, że nieskuteczność danego zabiegu magicznego przypisuje się uchybieniom w realizacji jego przepisu, zaś pomyślne przypadkowe zbiegi okoliczności, albo naturalnie działające elementy w oprawie obrzędu uważa się za weryfikację magii. Przy tej okazji można też się pokusić o pokazanie różnic między magią a techniką, które są następujące: 1) magia operuje małymi energiami obrzędu magicznego, a technika wymaga zwykle wielkich nakładów energetycznych; 2) inwokacja magiczna może nagle wytworzyć rzecz, a w technice tylko odpowiednia sekwencja czynności narzędziowych o charakterze modelującym części i zespalających je w całości wytworu; 3) magia ma w zasadzie charakter rzemiosła, a technika jest naukowa.
Wydawałoby się, że magia powinna całkowicie zaniknąć we współczesnego typu społeczeństwach zurbanizowanych. Tak jednak się nie stało, choć inwolucja magii w ciągu ostatnich 200 lat jest bardzo wyraźna. Tak więc, magia ciągle jeszcze przenika folklor, tj. resztki tradycyjnej kultury wsi, u ludności miejskiej obserwuje się nadal obecność oderwanych wierzeń magicznych (np. w szczęśliwe liczby) maskotki, amulety i talizmany, oraz niesłabnące korzystanie z usług zawodowych wróżbitów lub różnego rodzaju znachorów.
Ciekawym zjawiskiem jest też wzrost zainteresowania „naukami tajemnymi", wynikający przypuszczalnie ze znużenia cywilizacyjną codziennością i jej wymagań, jak również potrzeby uogólnionego poznania świata i poczucia sensu życia, które u pewnej części ludzi nie są już zaspokajane ani przez tradycyjne religie, ani filozofię, ani przez światopogląd scjentystyczny. A wreszcie, nie wygasł przecież typowy dla człowieka pęd ku temu, co nieznane....
* * * * *
fragment książki:
Andrzej Wierciński - MAGIA I RELIGIA
* * * * *
Książka została przygotowana na bazie wieloletnich wykładów prowadzonych na Uniwersytetach Warszawskim i Jagiellońskim. Łączy w syntetyczną całość dyscypliny kulturoznawcze, badania empiryczne, przyrodnicze podejście antropologii fizycznej a także psychologię i psychoanalizę.
O autorze
Andrzej Wierciński (1930-2003), antropolog i religioznawca. Kierował Zakładem Antropologii Historycznej Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, był również wykładowcą w Instytucie Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach, gdzie kierował Katedrą Antropologii Ogólnej oraz w wielu uniwersytetach zagranicznych jako visiting professor, m.in. w Kairze, Paryżu, Waszyngtonie i Los Angeles, Meksyku, Tbilisi. Pozostawił po sobie duży dorobek naukowy (ponad 200 pozycji), obejmujący książki, serie i artykuły m.in. z zakresu teorii zróżnicowania rasowego człowieka, etnogenezy Słowian, starożytnego Egiptu i przedhiszpańskiego Meksyku, zmian mikroewolucyjnych w Polsce od neolitu po współczesność. Jego spuścizna naukowa w znaczący sposób przyczyniła się do rozwoju współczesnej teorii i antropologii religii.