Fakty i daty
1941 - utworzenie seminarium Mission de France; J. Loew, marsylski doker, zostaje
pierwszym księdzem-robotnikiem.
1943 - utworzenie Mission de Paris; pierwsze ekipy księży-robotników.
wrzesień 1943 - publikacja książki H. Godin i Y. Daniel
La France, pays de mission?
1949 - dekret Świętego Oficjum, potępiający wszelką współpracę katolików
z komunistami; Mission de France uzyskuje tymczasowy status kanoniczny.
wrzesień 1953 - Rzym chce położyć kres eksperymentowi z księżmi-robotnikami.
październik 1953 - opublikowanie tzw. „zielonego dokumentu”, w którym księża-robotnicy z regionu paryskiego przedstawiają swe argumenty; potępienie ruchu „Jeunesse de l’Eglise”, marksizującego i związanego z księżmi-robotnikami.
listopad 1953 - kardynałowie Lienart, Gerlier i Feltin interweniują w Rzymie; określenie warunków niezbędnych do tego, by księża-robotnicy mogli kontynuować swoją misję.
1 marca 1954 - data wprowadzenia w życie warunków, narzuconych księżom-robotnikom przez episkopat francuski; połowa z nich je odrzuca.
15 sierpnia 1954 - reorganizacja Mission de France.
po roku 1955 - nowe misje księży-robotników, działających z upoważnienia biskupów i w całkowitej dyskrecji.
1965 - Paweł VI upoważnia episkopat francuski do dalszego prowadzenia misji księży-robotników.
Wydarzenie
W XIX wieku dechrystianizacja dotknęła szczególnie masy robotnicze, które powstały w wyniku rewolucji przemysłowej. Katolicyzm społeczny, ze swymi stowarzyszeniami skupiającymi
zarówno właścicieli, jak i robotników, osiągnął niewielkie rezultaty. Syndykalizm chrześcijański miał we Francji bardzo ograniczony wpływ, a organizacje komunistyczne miały w świecie robotniczym dominujące znaczenie.
Logo Jeunesse Ouvriere Chretienne
Logo Action Catholique Ouvriere
Utworzenie przez ks. Cardijn w roku 1924 Jeunesse Ouvriere Chretienne, a następnie Action Catholique Ouvriere, miało dostarczyć środków do realizacji misji ewangelicznej: apostolatu środowiska przez samo środowisko.
Niemożliwa jest jednak ewangelizacja bez kapłanów. Stąd zrodziła się idea przygotowania kadr księży, którzy tkwiliby całkowicie w środowisku robotniczym, pracowali w fabryce, a ich sytuacja życiowa i mieszkaniowa byłaby taka sama jak ich towarzyszy pracy; byliby też zwolnieni całkowicie od obowiązków parafialnych. Wkrótce jednak solidarność skłoniła ich, zwłaszcza w regionie paryskim, do angażowania się, początkowo moralnego, później coraz bardziej realnego, w działalność związkową i polityczną (zebrania, delegacje, strajki, manifestacje) po stronie komunistycznych związków zawodowych (CGT) i partii komunistycznej.
Przynależność do organizacji robotniczych stawała się dla nich ważniejsza niż przynależność
do Kościoła; coraz bardziej uważano ich za „przywódców” wspólnot robotniczych. Rosło napięcie
pomiędzy księżmi-robotnikami, troszczącymi się o to, by nie zawieść tych, którzy obdarzyli ich
zaufaniem, a Rzymem, gdzie w miarę narastania zimnej wojny coraz wyraźniej odczuwano
zagrożenie ze strony komunizmu i gdzie zastanawiano się nad tym, czy księża-robotnicy w tak
trudnej sytuacji życiowej potrafią zachować równowagę moralną. Mimo mediacji najbardziej
wpływowych kardynałów francuskich napięcie gwałtownie wzrosło. Stanowiska obu stron uległy
usztywnieniu, a księża-robotnicy publikowali w prasie komunistycznej różne oświadczenia. W
końcu episkopat francuski, naciskany przez Rzym, narzucił misjom robotniczym pewne warunki,
jak ograniczenie czasu pracy, zakaz angażowania się w działalność świecką i powiązanie z parafią
lub z klasztorem. Dla wielu księży-robotników, którzy opowiedzieli się już po stronie „solidarności
klasowej”, oznaczało to zerwanie, choć nie bez wewnętrznego rozdarcia.
Mimo to eksperyment był kontynuowany z udziałem tych, którzy zawsze i za każdą cenę dochowywali wierności i którzy wiedzieli, że w ten sposób nie tylko nie zdradzą swych towarzyszy pracy, lecz, przeciwnie, pozostaną im wierni. Zaczęto również, bardziej dyskretnie, prowadzić nowe doświadczenia duszpasterskie, a Mission de France (gdzie prowadzono również działalność parafialną i liturgiczną) została zreorganizowana i zyskała nowy impuls do działania.
O co tu chodzi?
Zaczyn i ciasto
Współpraca z komunizmem była rzeczywiście niemożliwa do pogodzenia z wiarą chrześcijańską, zwłaszcza w okresie stalinowskim (dziś zdajemy sobie z tego sprawę), a szczególnie dla księży. Nie ma natomiast żadnej sprzeczności między pracą
ręczną a zadaniami kapłańskimi: w czasach prześladowań księża, nawet biskupi, musieli zarabiać na życie tak jak wszyscy.
Katedra prałatury Mission de France w Pontigny
Księża mogą się nawet angażować w pracę w środowiskach szczególnie zamkniętych na ewangelizację, choć jest to przede wszystkim zadanie świeckich chrześcijan, obdarzonych specjalną po temu łaską.
Problem powstał jednak z chwilą, gdy działalność księży zaczęła ulegać stopniowemu wypaczeniu pod wpływem sił, pozbawiających ich substancji religijnej. Ksiądz, który wychodził od idei ewangelizacji, to znaczy odkrywania przed ludźmi wiary chrześcijańskiej, w chwili zaangażowania w działalność robotniczą, zaczyna odkrywać świat, w którym najwyraźniej nie ma
miejsca dla wiary, a ona sama może mu się wydać luksusem czy wręcz opium dla ludu. Odkrywa pasjonujący smak walki, wielkość proletariackiej solidarności. Punkt ciężkości jego życia ulega
przesunięciu: obrzędami, w których uczestniczy i które stanowią motywację jego życia, nie są już święta chrześcijańskie, lecz zebrania związkowe lub polityczne; istnieje ryzyko, że jego moralność nie będzie już moralnością Kościoła, lecz moralnością towarzyszy pracy.
Wiara i Ewangelia nadal stanowią pewne odniesienie, ale wiara staje się coraz mniej wyraźna; wyraża się w bezgranicznej miłości i całkowitym poświęceniu w służbie dla bliźnich. W
końcu zaczyna mu się wydawać bezużyteczną strukturą i zrzuca ją jak wyliniałą skórę. Aby ciasto mogło urosnąć, zaczyn musi się różnić od niego jakościowo. Im śmielszy apostolat, tym
konieczniejsze staje się głębokie zanurzenie w życiu Kościoła, znajomość podstaw Objawienia, pewność, że tylko Bóg, znany w Jezusie Chrystusie w Kościele, jest odpowiedzią na problemy
wszystkich ludzi. Czasem, gdy tych wszystkich warunków nie można spełnić, lepiej odłożyć eksperyment na później.
Fragment książki: Emmanuel Baratte -
Sto zapalnych punktów
historii Kościoła