Obrzęd ciałopalenia
"Stosunek do zmarłych i obrzęd ciałopalenia wśród dawnych mieszkańców dzisiejszego obszaru Polski"Człowiek od niepamiętnych czasów interesował się zagadnieniem śmierci, a jego stosunek do niej objawiał się poprzez zmiany obrządku pogrzebowego. Największe przemiany nastąpiły w epoce brązu. Rozprzestrzeniła się w tym czasie henolatria, której towarzyszyła zmiana pochówku ze szkieletowego na ciałopalny. Interesujące jest to, iż przyczyną tych zmian była funkcja ognia, który w tym czasie zyskuje nowe znaczenie. Nierozerwalnie zaczyna być kojarzony ze słońcem, a to od razu nasuwa skojarzenie co do symbolicznego znaczenia Swaroga i Swarożyca ( Dadźboga).[1]
Palenie zwłok odbywało się na terenie cmentarzyska w wydzielonych do tego miejscach. Ciało zmarłego układano na stosie, a następnie przykrywano drewnem, przy czym bardzo ważne było dokładne spalenie zwłok. Po całkowitym wygaśnięciu stosu z miejsca kremacji zbierano fragmenty kości i składano je do popielnic wraz z narzędziami i ozdobami, które posiadał zmarły. Szczątki zmarłych wkładano do popielnic z zachowaniem porządku anatomicznego: kości kończyn znajdowały się dnie naczynia, a kości czaszki w górnej jego części. Następnie popielnicę umieszczano na szczycie kurhanu i w ten sposób pozostawiano (Ostoja-Zagórski 1998:88). Kultowe niszczenie darów przez ich palenie, gięcie, łamanie miało większe znaczenie religijne niż mogłoby nam się dzisiaj wydawać. Według mentalności ówczesnego człowieka, aby przedmioty te mogły mu dalej służyć (i stać się niematerialne tak jak dusza człowieka), należało je "zabić" .
Interesujące jest to, że naczynie w wielu kulturach symbolizowało łono kobiety, tak więc wkładając szczątki do popielnic, oddawano je Matce-Ziemi, bóstwu płodności. Natomiast zmarły z owego łona miał narodzić się na nowo. Niezliczona ilość symboli występujących na popielnicach przedstawia byt człowieka; jego narodziny, życie i śmierć. Często na popielnicach umieszczano wizerunki wołów wraz z wozami. Według M. Kwapińskiego być może czyniono tak ze względu na to, iż używano tych zwierząt w czasie obrzędu pogrzebowego. Jazda wozem oznaczała także cykl narodzin i śmierci, natomiast postać wołu i jego rogów nasuwa skojarzenie z Weselem (Wołosem)[2] .
O obrzędzie ciałopalenia wspomina Aleksander Gieysztor w Mitologii Słowian (1986:218)który przytacza słowa Ibn Rosteha przekazującego informacje z IX-X wieku : "Kiedy kto z nich umrze, palą go w ogniu, zaś ich kobiety, kto gdy im umrze, krają sobie nożem ręce i twarze. Gdy zmarły zostanie spalony, udają się do niego nazajutrz, biorą popiół z owego miejsca, dają go do popielnicy i stawiają ją na pagórku". Podobnych informacji udziela nam Maurycjusz: " Niewiasty ich nad wszelkie przyrodzenie ludzkie bywają cne, tak że wiele z nich śmierć mężową uważa za koniec własny i chętnie same się udławią wdowieństwa za życie sobie nie licząc".[3] ( Brückner 1958:41) Zmarłemu oddawano wszystko, co za życia posiadał. Nad zwłokami czuwano w "pusty wieczór", przez całą noc ( starosłowiańska nazwa obrzędu : bdyn 'czuwanie' ).Moment wyniesienia zmarłego z domu oznaczał początek jego wędrówki pośmiertnej, główną formą rytuału pogrzebowego była lamentacja religijna[4], której wzorem są gorzkie żale. Biesiada nazywana strawą kończyła obrzędy pogrzebowe. Później należało tu kilkakrotnie w ciągu roku odwiedzić zmarłego i dostarczyć mu pożywienia. (Brückner 1958:128 ). Kronikarz arabski Ibn Rust tak opisuje ten obrzęd:" Kiedy nieboszczykowi upłynie rok, biorą około dwudziestu dzbanów miodu, albo mniej lub więcej, udają się z nim na ów pagórek, gdzie zbiera się rodzina zmarłego. Jedzą tam i piją, a potem odchodzą" ( Gierlach 1984:97).
Interesujące były obrzędy i wierzenia dotyczące śmierci u Bałtów, w 1377 roku Wielki Książę Litwy Algirdas został spalony wraz z 18 końmi, psami i ptakami. Litwini zaświaty wyobrażali sobie pod ziemią, lub wysoko w niebie, na wysokiej górze- ten świat osiągała dusza konno lub pełzając. Dlatego w czasie palenia zwłok rzucano w ogień pazury zwierząt, by dusza mogła łatwiej wdrapać się na górę ( Litova Stelo 1997 4). Zwyczaj składnia koni do grobów był charakterystyczny dla wszystkich Bałtów. Konie, wyłącznie samce, chowano niespalone, zakopywano je również żywcem. Według badań konie te były niskorosłe i miały krępą i ciężką budowę. U niektórych osobników stwierdzono zmiany patologiczne kośćca, co jest dowodem na to, iż na śmierć wybierano osobniki chore. Wyposażano je w przedmioty służące do ich pielęgnacji, na przykład rogowe zgrzebła.
Józef Kostrzewski ( 1949:354) opisuje wyobrażenie naszego ludu dotyczące zaświatów: " Po śmierci ciała dusze szły do państwa umarłych, przebywając po drodze rzekę, płynącą na granicach świata, przez którą przeprawiały się po kłodzie czy moście". Interesujący jest tutaj motyw wody i przeprawy przez rzekę, przekroczenie pewnych granic, a także symbolika rytualnego przejścia[5]. Celtowie natomiast posiadali trzy rodzaje śmierci, które symbolizowały poszczególne żywioły: ziemie i wegetację (Esus : powieszenie), ogień (Taranis : spalenie) i wodę ( Teutates : utopienie) ten ostatni rodzaj zabójstwa polegał na wysłaniu człowieka w łodzi bez wioseł i steru na morze. Jeżeli chodzi o celtyckie obrzędy pogrzebowe były one bardzo podobne do słowiańskich. Na początku obmywano zwłoki w rzece, następnie przykrywano je płaszczem lub gałęziami i czuwano przy nich. Całą noc chwalono zmarłego, wysławiano jego męskość. Po spaleniu zwłok odbywały się igrzyska sportowe, potem uczta i składanie ofiar ( Gąssowski 1987:157). V.V Ivanov i L.G. Nevskaja wyróżniają u Słowian poszczególne etapy rytuału -" przygotowania trupa do pogrzebania, początek opłakiwania i żałoby; - dostarczenie trupa na powozie do miejsca pochówku; - oddanie trupa i zwierząt ofiarnych ogniowi, polewanie ognia winem, pogrzebanie urny z kośćmi. U Prusów podróż w zaświaty odbywała się drogą powietrzną zaś u Łotyszy- wodną, w litewskich pieśniach ludowych mowa jest o Dźwinie- Daugawie, zaciemnionej od roju dusz. Znana jest także zagadka o czółnie: Żywym będąc, zieloną koronę nosi, zmarłym- drogą duszyczkę ?( Brückner 1904) Ciekawy jest tutaj motyw łodzi (dłubanki, czółna ) pojawiający się w wierzeniach dotyczących śmierci. Język prasłowiański posiada dwa słowa określające dłubankę: *dl'ban?ka- łódź wykonana z jednego pnia, oznacza to, że naczynie dłubane mogło być przeznaczone do funkcji łodzi a także jako rytualne "naczynie" służące do chowania zmarłych. Skoro Słowianie (i nie tylko) umieszczali szczątki zmarłych w popielnicach to dlaczego nie mieliby na przykładzie ludów północnych umieszczać ich także w łodziach? W języku indoeuropejskim * dhelbh- oznacza miejsce składania zmarłych: 'dolinę, coś wklęsłego, wyżłobionego',zaś *dheub- 'dłubanka, coś wklęsłego' ( A. P. Kowalski 1999:196) Możemy zauważyć podobieństwa pomiędzy tymi wyrazami a odpowiednikami słowiańskimi czy bałtyjskimi: lit. dauba-'dolina', łot. doube - 'jama wydrążona', grób, ros. dub-ba- naczynie do wytwarzania tłuszczu, wygniatania. Zauważamy tutaj podobieństwo fleksyjne a także znaczeniowe. Według archeologów zmarli, których ciała umieszczano w dłubankach byli oddawani wodzie stałej, biernej, natomiast tych, których zabito składano wodzie żywej (destrukcyjnej), o czym już wyżej wspomniałam na przykładzie Celtów. " Łódź prezentuje chtoniczno-lunarny symbol zmarłych, kojarzy się w metaforze z macierzyńskim drzewem życia przejmując postać raz drewnianego żłobu-kołyski nowego życia, to znów drewnianego sarkofagu obejmującego zwłoki zmarłego, by mu dać nowe życie, by go wskrzesić "( Szafrański 127, 389).
Nie mamy zbyt wielu dowodów archeologicznych na to, iż ludy zamieszkujące dawniej dzisiejsze tereny Polski chowały swych zmarłych w łodziach, natomiast skupiając się wyłącznie na badaniach etnolingwistycznych dochodzimy do konkluzji, iż jednak taki sposób chowania mógł być praktykowany.
Motyw ciałopalenia napotykamy także w pieśniach ludowych, legendach a także w związkach frazeologicznych. W tej ostatniej kategorii śmierć przedstawiona jest w formie przemieszczania się, opisywana jako podróż. I tak bardzo często w języku potocznym mówimy: Być już po tamtej stronie, odpłynąć na tamtą stronę, przeprawić się. W folklorze polskim napotykamy ciekawą legendę zapisaną przez Seweryna Goszczyńskiego w okolicach Nowego Sącza - O kupcu Kasperku, krzywoprzysiężcy:
Kasperek był jednym z mieszczan i kupców Nowego Sącza. Pewnego razu kupił on na Węgrach wino, ale Węgier przez omyłkę między beczkami wina wydał mu beczkę z pieniędzmi. Poznawszy omyłkę, żądał od Kasperka zwrotu tej beczki. Kasperek się zaparł. Węgier zrobił mu proces i pociągnął do przysięgi. Kasperek przysiągł tą rotą:
"Jeżeli nie mówię prawdy, niech mię nie przyjmie po śmierci ani ogień, ani woda, ani ziemia, ani niebo" Wkrótce umarł, ale nie było sposobu go pochować. Zakopany w ziemię, nazajutrz leżał na wierzchu; wrzucony w ogień - nie gorzał; zatopiony-wypływał na brzeg; a zarazem włóczył się przez całe noce na białym koniu po ulicach miasta. [...] Dopiero pewnej czarownicy udało się go zwabić i zaspokoić pogrzebem nowego rodzaju; oto powiesiła go na włosku; w tej więc postawie usechłszy i w proch się rozsypawszy, zakończył swoją nocną jazdę". ( Etnolingwistyka 9/10 )
Należy zwrócić uwagę na pojawiający się w powyższym tekście motyw śmierci przez spalenie a następnie przysięgi na żywioły oraz odzwierciedlenie ich w rytualnej śmierci. Istnieje także zapis ciekawej pieśni z Sandomierskiego :
"Na popiół mnie spopielta
Po polu mnie rozsiejta
Wyrośnie ze mnie stokrotka
Zapłacze po mnie i ojciec i matka
Wyrośnie ze mnie lelija
Zapłacze po mnie rodzina"
Słowa tej pieśni wskazują na znany autorowi obrzęd ciałopalenia, a także lokalizacji cmentarza, informacja mówiąca o rozsypaniu prochów na polach jest zgodna ze źródłami historycznymi. Lokalizację cmentarzy pogańskich znamy w pośredni sposób z dekretów władców czeskich, Brzetysławów, w których zakazywano chowania zmarłych na sposób pogański in silvis et in campis to jest w lasach i na polach. Pojawia się także motyw wiary w nieśmiertelność duszy, która po śmierci zmarłej wcieli się w kwiat co jest argumentem na to, iż śmierć w ogniu dawała nowe życie. ( J. T. Bąbel)
Reasumując: śmierć kojarzy się głównie z ciałopaleniem, czego dowodem mogą być jej nazwy w językach indoeuropejskich, które wywodzą się od praindoeuropejskich rdzeni: * mrt- * mr-, * mer-, * mor-. Wyrazy, które pochodzą z nich mają znaczenie destrukcyjne: ' być zniszczonym, spalonym'. Śmierci towarzyszy ogień oznaczający przeobrażenie, oczyszczenie. Jego płomieniom oddaje się życie na ofiarę bogom. W pracy próbowałam przybliżyć czytelnikowi obrzęd ciałopalenia opierając się na badaniach kultury materialnej i duchowej, a także opisać różnice w tradycjach pogrzebowych Bałtów, Słowian i Celtów.
[1] Swarog, Swaróg- prasłowiańskie svariti-zagrzeać, skuwać w ogniu, w wierzeniach słowiańskich bóg słońca i ognia, ojciec Swarożyca, Dadźboga. Swarożyc - bóg ognia domowego i ofiarnego, utożsamiany często z Dadźbogiem. Dadźbóg, Dażbóg- bóg słońca, ognia. W Słowie o Pułku Igora przedstawiony jest jako założyciel dynastii kniaziów ruskich.
[2] Powieść Doroczna, najdawniejsza kronika ruska wspomina o Welesie jako bogu bydła - " skotij bog"
[3] W grobie szkieletowym z wczesnego okresu chrystianizacji Polski natrafiono na pochówki podwójne, kobiety i mężczyzny , gdzie zmarli trzymali się za ręce ( Gierlach 1988:21)
[4] O rytualnym lamencie wspomina Homer w Iliadzie ,w scenie , w której opłakiwana jest śmierć Patroklesa, druha Achillesa. Achilles czołga się po ziemi, obsypuje popiołem zebranym z ołtarza. Pod jego przewodnictwem rozpoczyna się lament religijny. Śpiewa on pieśń żałobną. Ceremonię kończy krwawa ofiara na stosie pogrzebowym.
[5] Rytuał przejścia występuje także przy postrzyżynach, obrzędach sobótkowych i weselnych. Miał on za zadanie neutralizować naruszona równowage.
Autor:
Ewelina KrogulMat. za zgoda Eweliny Krogul oraz e-Zinu SLAVIA http://www.republika.pl/pismorkp/