Czakram wawelski
Czakram to pewien rodzaj promieniowania ziemskiego z pewnymi uwarunkowaniami kosmicznymi. Słowo to pochodzi od pierwiastka "czar" oraz "kri", a jego podstawowym znaczeniem jest "koło", kojarzone z kołem astralnym lub mistycznym. Generalnie zrozumienia czakry należy się doszukiwać w filozofii indyjskiej, w połączeniu z jogą, gdzie istnieje teoria łącząca się z otwieraniem i zamykaniem czakramów człowieka. Energia jest podstawowym składnikiem ludzkiego ciała, dlatego tak ważna jest znajomość jej funkcjonowania. System energetyczny Ziemi również jest oparty na czakramach.
Zgodnie z wierzeniami czakram mający oddziaływać na ludzi, a pochodzący z głębi ziemi, znajduje się w obrębie starych ruin kościoła, w kaplicy świętego Gereona, budowli pochodzącej z XI wieku, a zbudowanej z różnych elementów kamiennych.
Energia, jaka ma z niego płynąć, jest w kształcie wirującego krzyża, czy też czteroramiennego wiatraka, którego ramiona się zwiększają lub zmniejszają w zależności od sytuacji. Wiruje ona lewoskrętnie, co mistycy uznają za korzystne dla człowieka. Ma powodować pewną harmonię w umyśle człowieka, wzrost wiedzy, większą jej kumulację oraz poprawność myślenia.
Radiesteci twierdzą, że jest to miejsce o niezwykłych właściwościach koncentracji energii - kamienia, kryształu czy pierwiastka - który powoduje pewien rodzaj działania skupiającego i wysyłającego wiązkę promieni, falującą i zmienną w czasie, oraz wykonującą obrót wokół osi. Promienie, które są obecne w różnych punktach Wawelu, wychodzą z jednego miejsca w kaplicy Gereona lub miejsca, znajdującego się pod nią.
W jaki sposób czakram
wpływa na ludzi? Otóż powoduje poczucie przypływu energii, podwyższonej temperatury, wzrost ciśnienia tętniczego i przyśpieszenie bicia serca. Dlatego też jest przydatne przy silnym zmęczeniu. Ponadto u niektórych osób wzmaga wizje, których rodzaj jest uzależniony od sposobu zadawania pytań i rozluźnienia - wtedy wizje są przypadkowe, mogą mieć charakter twórczy. Obserwatorzy odczuwali różne objawy, przykładowo pocenie się, mrowienie czy nagły przypływ energii, dlatego też poza zmierzeniem ciśnienia trudno zweryfikować badania. Ze względu na moc czakramu, od wielu lat na Wawel przybywają ludzie, aby skorzystać z energii i napromieniować się pozytywnie lub nawet wyleczyć z wielu chorób.
Pod względem geologicznym Wawel jest zrębem, otoczonym rowami, znajdującym się na kulminacji skały wapiennej. W dużej mierze został zasypany sztucznymi nasypami, aż do wyrównania powierzchni - na dziedzińcu różnica powierzchni wynosi aż 10 metrów. Na dodatek należy podkreślić istnienie jaskiń, co daje bardzo złożone podłoże. Wzdłuż pęknięć jurajskich wydostają się na powierzchnię słone wody, które powinny występować normalnie na głębokości 400 metrów.
Kraków powstał na węźle hydrograficznym, gdzie skały stykają się bezpośrednio z Karpatami, a bardzo stare struktury krzyżują się z młodszymi alpejskimi. Ruchy górotwórcze trwają w ich obrębie do dziś. To wszystko sprawia, że można powiedzieć, że to obszar niepokoju geologicznego, którego centralne miejsce znajduje się na Wawelu.
Najwcześniejsze ślady człowieka na wzgórzu pochodzą z okresu paleolitu, czyli 250 tysięcy lat p.n.e. Wykopaliska wskazały na to, że wiele ociosanych narzędzi kamiennych, zostało wtórnie umieszczonych w lejach krasowych. Następne znaleziska w postaci glinianych naczyń datowane są na 1,8 tysiąca lat p.n.e. oraz pozostałości obiektów mieszkalnych z 750 roku p.n.e. Odkopano również wyroby z brązu i żelaza sprzed 400 lat p.n.e. oraz pozostałości wpływów celtyckich i rzymskich z naszego wieku. Teoretycznie więc wiele różnych kultur mogło mieć tu swoje miejsce kultu.
Badacze spierają się o to, kto mógł przynieść kamień na tereny obecnej Polski, o ile w ogóle został on przyniesiony. Jedna z hipotez głosi, że zrobił to Apolloniusz z Tiany, szerzący religię wśród arystokracji.
W pierwszych latach życia Jezusa miała powstać na wschodzie nowa religia - Mitracyzm - która zaczęła zagrażać innym, głównie Buddyzmowi. Ten, aby zapobiec rozpowszechnianiu się nowego nurtu, zaczął współdziałać z wczesnym chrześcijanizmem. Miało to doprowadzić Jezusa do podróży do Indii pomiędzy 12 a 30 rokiem życia, z którego to okresu nie ma obecnie żadnych informacji. Kapłani buddyjscy, rozszerzając wiarę, mieli dotrzeć na tereny Polski i zbudować na wzgórzu maleńką świątynię, która stała na miejscu obecnej świątyni Feliksa i Adaukta. Na podwalinach tej świątyni mnisi mieli wbudować kamień przywieziony z Indii.
Kamień mógł przywieźć sam Apolloniusz, którego nauki pokrywały się z naukami Jezusa z tym, że nie miał daru uzdrawiania, korzystał z okultyzmu i nauczał bogatych ludzi. Nie wiadomo jednak, w jaki sposób pielgrzym przybyłby w te strony. W I wieku nasze ery nastąpił schyłek kultury celtyckiej i poza kupcami, którzy prawdopodobnie przemierzali tędy Bursztynowy Szlak, trudno mówić o wędrówce uczonych. Podobnie Filostratos z Lemnos, który opisał potem biografię Apolloniusza, nie wspomina o talizmanach, czy kamieniach, jakie ten posiadał. Pisze natomiast o siedmiu pierścieniach, jakie nauczyciel dostał od brahina indyjskiego, a które nosiły imiona planet. Apolloniusz miał je nosić w zależności od tego, jaka planeta działała w danym dniu tygodnia. Po raz pierwszy o talizmanach wspomina się na przełomie IV i V wieku podkreślając ich moc wobec świata natury. Talizmany miały być stworzone przez Apolloniusza na podstawie jego wiedzy i współgrać z boską mądrością, jaka rządzi światem, by służyć pomocą ludziom.
Według historyków, nauczyciel miał stworzyć kilka talizmanów, w tym przeciw wiatrowi północnemu, skorpionom, komarom. Miał też stworzyć trzy kamienne figury bocianów do Bizancjum, co miało odstraszać bociany, wrzucające węże do studni, skażające pitną wodę. Apolloniusz miał posiadać wiedzę tajemną, opartą na okultyzmie, dlatego też artyści twierdzą, że odczuwalna energia na Wawelu pochodzi od kamienia, umieszczonego przez mistrza. Ponadto w jego biografii istnieje luka po 93r. kiedy to mógł odbyć pielgrzymkę na tereny obecnej Polski.
Inna legenda związana jest jednym ze świętych ludzi - riszi - który miał dotrzeć tu przed wiekami, nauczając. Riszi miał pisać święte księgi Wedy (objawienia) i znaleźć wzgórze sterczące ponad wodą. Stąd ten etymologia Wawelu, wywodząca się od słowa Wąwelnia, Wąwelnica, oznaczającego suche miejsce położone na wodzie lub otoczone wodą. Czyżby wykorzystywał je do medytacji lub obrad?
Wiele hipotez skłania się ku
Celtom, którzy mieli na terenie obecnej Polski kilka ośrodków życia duchowego. Jeden z nich miał być związany z czakrą wawelską. Być może mieli oni na miejscu dzisiejszej kaplicy Gereona cos na kształt celtyckiej chrzcielnicy. Tam właśnie miała się odbywać inicjacja, czyli nadawanie uprawnień do wiedzy przez starszych druidów młodszym. W czasach późniejszych dynastia Jagiellonów - która prawdopodobnie wywodziła się od Celtów i od nich przejęła wiedzę - składała ciała swych zmarłych w tej kaplicy.
Istnieje wiele
zagadek architektonicznych, kryjących się na Wawelu, przykładowo załamanie katedry tak, że oś korpusu pochylona jest ku wschodowi, różnorodność postawionych niesymetrycznie filarów, czy wreszcie umiejscowienie katedry tuż nad północnym brzegiem góry - co groziło niebezpieczeństwem osunięcia się kościoła. Czyżby to wszystko związane było z magicznym miejscem Celtów?
Do dzisiaj odnajdywane są pierścienie wykonane przez celtyckich druidów z brązu. Jak dotąd, nie wytłumaczono ich znaczenia, uznając je za magiczno-obrzędowe. Nie wykluczone jest jednak, że zostały złożone w tym miejscu ze względu na przedziwne właściwości czakramu.
Istnieje również
legenda z czasów Bolesława Chrobrego, która również może pomóc wyjaśnić tajemnicę czakramu. Otóż na polecenie Bolesława, jego syn, Mieszko ze swym potomkiem Kazimierzem, odwiedził wówczas prowincjonalne miasto Kraków. Podczas zabawy, Kazimierz znudzony stałą opieką wojowników, strzegących jego bezpieczeństwa, postanowił pozbyć się ochrony. Zszedł po skale i wszedł do ciemnego podziemnego korytarza. W pewnej chwili zgubił drogę, a zauważywszy w oddali światło, podążył za nim. Chłopiec dotarł do oświetlonej w naturalny sposób jaskini. Tam usłyszał głos, który powiedział, że jest kamieniem, ukrytym od wieków i nakazującym mu i jego następcom osiąść na wzgórzu, by stworzyć potężne państwo. Chłopiec wyszedł z jaskini i powrócił z ojcem do stolicy. Po śmierci Bolesława Chrobrego i Mieszka II, Kazimierz musiał uciekać z Polski. Nie zapomniał jednak o swoich prawach do tronu i w odpowiedniej chwili powrócił do kraju, osiadł - zgodnie z głosem kamienia - na Wawelu. Od tamtej pory tworzył podwaliny potężnego i wielkiego państwa polskiego, a jego samego nazwano Odnowicielem.
Co ciekawe, Kraków należał w okresie Odrodzenia do głównych ośrodków okultyzmu w Europie, skupiając na uniwersytecie adeptów sztuk tajemnych. Z pozoru informacja nie mająca związku z czakramem, jednak dalsze przypuszczenia nasuwają się po przeczytaniu słów zamieszczonych w Przeglądzie Teozoficznym w 1932r. Dr George Arundal odwiedzając miasto miał powiedzieć, że Kraków, jako ośrodek duchowy, założony przez Apoloniusza z Tiany, istniał ponad 2000 lat. Ponadto energia płynąca z czakramu, nie zużyta lub nie przełożona na inną energię twórcą, miała paraliżować twórcze działanie. Uznając podróż mistrza za prawdziwą, być może szerzenie okultyzmu w Krakowie miało inne podłoże i związane było z wawelskim czakramem.
Niestety nie istnieją żadne zapiski dotyczące czakramu i jego właściwości poza ustnym przekazem, co utrudnia analizę tego problemu.
Rozpoznanie radiestezyjne przyjmuje powstanie osadnictwa na terenie Krakowa na 232r. p.n.e. kiedy przypuszczalnie założono pierwszą osadę Wiślan na terenie Płaszowa, oraz na 121r. p.n.e. na terenie Wawelu. Ocena radiestezyjna zlokalizowała prehistoryczne budowle w centrum radiacji czakramu, prawie w centrum dużego pierścienia wodorowego promieniowania kosmicznego. Co więcej, poza promieniowaniem różowym, występuje tu również promieniowanie kolorem białym, co może przyciągać ludzi - pielgrzymów i turystów - z całego świata.
Zaskakującym zdaje się być odkrycie ks. Dr Andrzeja Bardeckiego, który przeprowadził badania w kaplicy Batorego, znajdującej się około 15 metrów od kaplicy Gereona. Otóż stwierdził on istniejące tam bardzo silne promieniowanie negatywne, szkodliwe, na co wskazywało wirujące w prawą stronę wahadełko.
Również fizycy zajmowali się tajemnicą czakramu. Marek Lemberger badał rozkład pola magnetycznego. Gdyby znajdowały się tam kamienie pochodzenia kosmicznego, jego istnienie powodowałoby lokalną zmianę pola magnetycznego. Przebadali również metodą radiometryczną promieniowanie naturalne licznikiem Geigera-Millera. Gdyby zawierało pierwiastki promieniotwórcze, w jego otoczeniu wystąpiłyby anomalie rozkładu natężenia promieniowania. W trakcje badań nie zarejestrowali jednak żadnych zmian wskazujących na działanie czakramu. Paweł Hachaj zrobił badania widma gamma i rentgenowskiego oraz widmo fal radiowych. Badania również odrzuciły hipotezę o istnieniu niezwykłego źródła na Wawelu. Fizyk wysunął jednak teorię, że winą za niewyjaśnione zdarzenia może być transformator, wprowadzający zakłócenia pola elektromagnetycznego, znajdujący się w pobliżu sali św. Gereona. Ze względu na brak możliwości odłączenia transformatora, nie można było zweryfikować tej teorii. Jednak warto zauważyć, że 25 lat temu koło tej kaplicy znajdowała się stacja niskiego napięcia, która została zlikwidowana. Od tamtej pory w pobliżu kaplicy nie ma żadnych przewodów energetycznych ani telefonicznych, a najbliższa odgrodzona jest dwumetrowym murem, co zdaje się zaprzeczać wysuniętej teorii.
Zastanawiające jest samo zachowanie przybyszów z Indii. Przykładowo podczas przyjazdu premiera Indii - Nehru, sam premier przeszedł koło zamku obojętnie, nie pytając nawet o czakram, natomiast Hindusi, którzy mu towarzyszyli, poprosili o otworzenie skrzydła zachodniego i pozostawienie ich samych w "świętym miejscu". Wskazali też, że u zbiegu północnego skrzydła transeptu z prezbiterium, w głębi znajduje się święty kamień. Podobnie inni, którzy prosili o pozostawienie ich samych, aby w ciszy mogli "wdychać pranę". Ludzie z Indii przyjeżdżają na Wawel, aby doładować się energią i wzmóc możliwości wejścia w wyższe stany świadomości i możliwości złączenia się z Bogiem. Jeden z polskich dyplomatów poleciał kiedyś do hinduskiego maharadży, a zapytany o to, czy wie, jaka jest stolica jego państwa usłyszał, że Wawel, nie Warszawa.
Wśród hindusów panuje przekonanie, że w ziemi znajdują się czakramy, będące gruczołami ziemi, czyli skumulowaną energią pochodzącą z ziemi i z kosmosu. Przy nich właśnie ludzkie życie rozwija się najlepiej. Przypuszczalnie są one rozmieszczone u podnóża piramid egipskich, w pasie gór między Eufratem i Tygrysem i innych miejscach, dotąd nie znanych. Jeden z nich ma być umiejscowiony na wzgórzu wawelskim.
Inna teoria mówi, że świętych miejsc jest siedem tak, jak pierwotnych planet. Miejsca te miały wyrażać wpływ każdego z ciał niebieskich: Delhi (Księżyc), Mekka (Merkury), Delfy (Wenus), Jerozolima (Słońce), Rzym (Mars), Wawel (Jowisz), Velehrad - obecnie Stare Mesle na Morawach - (Saturn). Zastanawiające jest jednak, czy liczba siedem to przypadek, czy też jest w jakimś stopniu powiązana z tajemniczymi
pierścieniami Apolloniusza, które również miały odpowiadać owym siedmiu planetom. Czy możliwe jest, że mistyk podróżując po świecie, umieścił swoje pierścienie tak, aby płynęła ich dobroczynna moc na ludzi?
Inna teoria głosi, że czakram wawelski przejął swoją funkcję od czakramu Palata - tybetańskiego, który przez dwa tysiące lat wpływał na ludzi i kierunek ich świadomości. Przejęcie funkcji przez wawelski wpłynęło na rozwój Europy oraz na zniszczenie kultury Tybetańczyków przez Chiny. Po upływie następnych dwóch tysięcy lat rolę czakramu ma przejąć Machu Pichu, jednak określenie, kiedy to nastąpi, jest bardzo trudne. Obecnie rola czakramu zanika, na co mają prawdopodobnie wpływ wybuchy Słońca oraz pewne układy konstelacji.
Ponadto energoterapeuci uważają, że system energetyczny półkuli północnej oparty jest na czakramach, zbudowanych zgodnie ze strukturą, przypominającą kryształ, na siatce trójkątów i głównych liniach przesyłowych. Obecnie głównym generatorem ma być czakram wawelski, z punktami w kościele na Salwatorze oraz w klasztorze częstochowskim. Ów trójkąt ma jednak ulegać stałemu zmniejszeniu, tracąc na swoich właściwościach. Osłabieniu uległ również wpływ na ludzi, którzy coraz częściej są zmęczeni i zestresowani. Ten objaw znowu może być wpływem działania negatywnej energii, nazywanej antyczakramem. Wzmaga ona destrukcyjne myśli i działania człowieka - która ma mieć swoje ujście w Pychowicach, Skandynawii i Oceanii - oraz co jakiś czas usiłuje się podpiąć pod siatkę energetyczną czakramu.
Zastanawiającym zjawiskiem mają też być wahania mocy promieniowania czakramu wawelskiego. Występują one pod wpływem oddziaływania Księżyca oraz różnych uroczystości, odbywających się w tym miejscu. Przykładowo, kiedy w dniach 25-30 kwietnia 1988r. odbył się zjazd mistrzów różnych kierunków duchowych, nastąpił wzrost aktywności czakramu o 60%.
Żeby było ciekawiej, w języku wtajemniczonych kamień oznacza "świątynia", co oznaczałoby trudności w określeniu konkretnego miejsca, z którego roznosi się promieniowanie. Owym miejscem miałby być najwyższy punkt wzgórza pomiędzy katedrą a zamkiem, na zapleczu kaplicy Batorego, gdzie sterczy z ziemi skalisty występ. Tam mają się znajdować ametysty, przez niektórych uznane za kapłańskie i związane z siłami promieniującymi z ziemi.
Słowo kamień tłumaczone jest przez niektórych jako świątynia, a może powinno być raczej uznane jako "wieża"? Niektórzy uważają, że to właśnie na Wawelu miała być lokalizacja legendarnej wieży Babel i to niekoniecznie ze względu na podobieństwo w nazwie. W Księdze Rodzaju czytamy:
"A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie i rzekł: Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić."
W przypadku doświadczeń związanych z jogą, słowa te nabierają większego znaczenia i prowadzą do ustalenia celu, a następnie wspólnym jego realizowaniu, w ciszy, w głębokim skupieniu - medytacji. Akt budowania wieży Babel porównano do tworzenia systemu energetycznego związanego z czakramem, a obejmującym swoim zasięgiem jak największy teren. Ponadto kilka lat temu próbowano powtórzyć projekt wybudowania wieży w oparciu o energetykę czakramu na Wawelu. Nie wiadomo jednak, jak zakończyły się owe próby.
Jak dotąd, nikł nie wskazał na konkretny kamień, z którego ma płynąć zbawienna energia. Nadal przyjeżdżają tu nie tylko turyści, ale ludzie spragnieni tajemniczej mocy, pochodzącej z natury ziemi. Niezależnie od tego, czy czakram wawelski istnieje, czy nie, nie należy wydłubywać poszczególnym elementów ze ścian -badając ich zawartość i właściwości - tylko pozostawić Wawel wraz ze swoimi tajemnicami przyszłym pokoleniom.
Nadesłane