"12. kwietnia 1204 roku – Krzyżowcy (IV krucjata) zaatakowali chrześcijański Konstantynopol, który następnie zdobyli i złupili". - taką informację przyniesie nam kalendarium w tegoroczny poniedziałek wielkanocny. Wtedy, 800 lat temu akurat wypadał Wielki Piątek, dzień Męki i Śmierci Krzyżowej Jezusa z Nazaretu, Syna Boga Jedynego, Mesjasza i Odkupiciela całej ludzkości.
Przyjrzyjmy się faktom: W 1198 po śmierci Celestyna III papieżem zostaje Innocenty III, jeden najzdolniejszych ludzi swoich czasów. Pontyfikat jego wyznaczały trzy wektory: reformy pastoralne wewnątrz Kościoła, walka z herezjami (np. albigensi) i odbicie Ziemi Świętej z rąk muzułmańskich.
W 1201 krzyżowcy zbierali się w Wenecji z zamiarem wyruszenia zaatakować Palestynę. Mimo, że wojska (głównie francuskie i niemieckie) prezentowały się świetnie nie miały szans dotrzeć do miejsca przeznaczenia. Przyczyna była bardzo prosta: brak pieniędzy na zbudowanie floty. Wtedy wenecki doża Enrico Dandalo, finansujący częściowo wyprawę składa „propozycję nie do odrzucenia”: wypożyczę wam flotę, najlepszą na świecie, ale pod dwoma warunkami.
Po pierwsze: popłyniecie nie do Palestyny, gdzie Wenecja ma całkiem dobre stosunki z miejscowymi islamskimi władcami a do Egiptu, gdzie nie pozwalają otwierać naszych faktorii.
Po drugie: po drodze, w ramach „przysługi przyjacielskiej” zrobicie porządek z paroma naszymi wrogami. Wyprawa ruszyła, najpierw pod dalmatyński Zara (dziś Zadar) należący wtedy do chrześcijańskiego i jak najbardziej katolickiego króla Węgier, który oblegli, zdobyli, złupili (mieli prawo robić to przez 3 dni ówczesnym zwyczajem) i przekazali swojemu mocodawcy. W tym momencie Wyprawa Krzyżowa traci papieskie poparcie i staje się wyprawą „psów wojny”, jakbyśmy to powiedzieli językiem współczesnym.
W roku 1195 w Konstantynopolu dochodzi do jednej z licznych „rewolucji pałacowych” w rodzinie cesarskiej. Obalony i oślepiony zostaje cesarz Izaak II Angelos potem uwięziony z synem Aleksym. Aleksy Angelos uciekł w roku 1201 i znalazł schronienie u swojego szwagra, księcia Filipa Szwabskiego, brata cesarza niemieckiego, który jednocześnie kierował IV wyprawą. Między Aleksym, Filipem i dożą Dandalo doszło w maju 1203 do porozumienia. Wyprawa kieruje się z Zadaru do Konstantynopola. Każdy z nich miał swoje cele: Aleksy – odzyskanie tronu, Dandalo – otworzenie dla Wenecji nowych, niedostępnych rynków zbytu, Filip – odskocznia do cesarskiego tronu w Niemczech. Wszyscy trzej niewątpliwie chcieli zarobić ogromne pieniądze.
W czerwcu 1203 lądują pod Konstantynopolem, 17 lipca zdobywają miasto i przekazują je uwolnionemu Izaakowi II i jego synowi , który ogłoszony zostaje współcesarzem z imieniem Aleksy IV. Na początku 1204 lud Konstantynopola burzy się przeciwko cesarskiemu tandemowi, wybucha rewolta. Aleksy IV zostaje zamordowany, Izaak II ponownie uwięziony, umarł. Wojska krzyżowców (jeśli ich tak dalej można nazywać) i flota wenecka stały cały czas u wrót miasta, nie mając zamiaru płynąć dalej. W marcu 1204 dochodzi między nimi do porozumienia: cesarstwo bizantyjskie ma być podzielone między uczestników wyprawy, na tronie ma być osadzony nowy, łaciński cesarz, patriarcha grecki ma być zastąpiony łacińskim. 12 kwietnia, w Wielki Piątek wojska łacinników wkraczają do Konstantynopola ponownie. Najbogatsze i największe miasto ówczesnego świat zostaje wydane na żer zdobywcom, którzy przez trzy dni mieli prawo robić co im się podoba.
To co się wtedy działo budziło zgrozę i przerażenie ówczesnych kronikarzy, którzy nie do jednego byli przyzwyczajeni. Wydarzenia Wielkanocy 1204 w Bizancjum porównywano z tym, co Wandale pod wodzą Genzeryka uczynili w Rzymie w 455 roku. Gwałty, grabieże, mordy, profanacje świątyń, masakra, zbrodnia. Bizantyjczyków uważano za heretyków i bałwochwalców oddających cześć obrazom, w związku z tym zniszczono większość cudownych ikon, upijano się winem liturgicznym, rozlewano „ciało i krew Pańską”. Ci mieszkańcy miasta, którzy uszli z życiem natychmiast je opuścili, żeby nigdy do niego nie wrócić. Większość budowli uległa dewastacji i ruinie. Konstantynopol już nigdy, nawet za czasów imperium ottomańskiego, nie miał odzyskać tej rangi i świetności, którą miał przed rokiem 1204.
16 maja 1204 Baldwin hrabia Flandrii zostaje koronowany w największym wtedy chrześcijańskim kościele koronowany na nowego cesarza Bizancjum. Armie łacinników rozpełzły się po terytorium cesarstwa, każdy z dowódców chciał „wykroić” dla siebie kawałek imperium, Wenecjanie zajęli Kretę, Eubeę i inne wyspy, z których mogli swobodnie kontrolować cały handel lewantyński. Bizantyjczycy utrzymali się tylko na paru odległych od siebie terenach. Cesarstwo Bizantyjskie przestało istnieć. Do roku 1261 na jego terenach będzie panować Cesarstwo Łacińskie.
Skutki tego wydarzenia były przerażające. Największym i trwającym do dziś skutkiem zdobycia Konstantynopola było ostateczne i bezwarunkowe zerwanie Kościoła Wschodu z Kościołem Zachodu. Wszyscy historycy są zgodni, że rok 1054, w którym obrzucono się wzajemnie klątwami miał tylko znaczenie symboliczne i w zasadzie odnoszące się do hierarchii obydwu obrządków.
Klątwy między hierarchami padały dość często wcześniej i później. Lud boży nie rozumiał w zasadzie o co chodzi w sporze o „filioque” czy epiklezę, piszący swoją kronikę w roku 1054 historyk dworski Psellos, w ogóle nie zauważa ani wizyty kardynała Humberta ani samego wydarzenia wzajemnego wyklęcia. Kontakty mieszkańców Bizancjum z łacinnikami były potem na tyle sporadyczne, że przeciętny człowiek nie zajmował się problemem schizmy.
Do aktywniejszych kontaktów doszło w czasie I Krucjaty ale były one w miarę poprawne i nacechowane wzajemną ciekawością. Dopiero 12 kwietnia 1204 i późniejsza władza cesarzy łacińskich uzmysłowiły przeciętnemu greckiemu mieszkańcowi Konstantynopola, przeciętnemu księdzu, przeciętnej mniszce i mnichowi (pamiętajmy o szczególnej roli i wyjątkowym autorytecie zakonników w prawosławiu), co to znaczy Zachód. Skala niewyobrażalnych cierpień uczyniona została w imię „prawdziwej religii”.
Należy pamiętać jeszcze o jednym: kultura, nauka i sztuka bizantyjskiego Wschodu stały na poziome, który Zachód miał osiągnąć dopiero na początku renesansu. To musiało być szokujące i traumatyczne wrażenie. Szczególnie silne w ludzie greckim. Od drugiej połowy XIII wieku dochodzi do bardzo silnego przenikania się elit religijnych intelektualnych Wschodu i Zachodu, którego kulminacją jest Sobór Florencki, w którym uczestniczyli również biskupi prawosławni (patriarcha Konstantynopola i 20 biskupów) na którym doszło, w obliczu zagrożenia tureckiego, do podpisania aktu unii.
Unia ta, stworzona i przyjęta przez hierarchów (tylko metropolita Efezu Marek odmówił jej podpisania, za co cesarz go uwięził – praktyka znana praktycznie od momentu uznania chrześcijaństwa za oficjalną religię Rzymu) a całkowicie i bezwarunkowo odrzucona przez mnichów (przede wszystkim z góry Atos), szeregowy kler i nade wszystko wiernych. Oczywiście, że były inne, teologiczne, egzegetyczne i patrystyczne oraz stricte polityczne (np. Moskwa w 1441) powody odrzucenia unii. Ale jakaż musiała być niechęć mieszkańców Konstantynopola do łacinników, skoro w obliczu nawały tureckiej burzyli się przeciwko swoim biskupom i cesarzowi wyglądającym pomocy ze strony Rzymu z okrzykiem: „lepiej turecki turban niż papieska tiara”. Do roku 1204 żywe było przekonanie, że Wschód i Zachód chrześcijański należą do tego samego Kościoła. Od złupienia Konstantynopola dla wszystkich ludzi Wschodu staje się jasnym, że tak nie jest. Szczytem takiego poglądu jest postanowienie synodu konstantynopolitańskiego z 1755 nakazujące ponowny chrzest katolików chcących przejść na prawosławie. Przed pierwszą pielgrzymką Jana Pawła II do Aten w roku 2001 pojawiły protesty odwołujące się wydarzeń z 1204 roku.
Drugim ważnym skutkiem złupienia Konstantynopola, tym razem po stronie zachodniej była powolna kompromitacja wypraw krzyżowych. Uznano, że rycerstwo, szczególnie o takim morale jak uczestnicy IV Krucjaty, nie jest w stanie oswobodzić Jerozolimy. Stąd nieszczęsna Dziecięca Krucjata z 1212 roku, która miała czystymi dziecięcymi sercami uwolnić Grób Pana. Gdy w roku 1218 poniosła sromotną klęskę w Egipcie V Krucjata, a Grób został oswobodzony bez oręża w 1219 w ramach Kustodii Grobu zorganizowanej przez św. Franciszka a potem układami cesarza Fryderyka II Hohenstaufa z muzułmanami (co prawda tylko do 1244) stało się jasne, że nie tędy droga. Niedługo potem św. Tomasz z Akwinu napisze swoją
„Summa contra gentiles”, gdzie dokona wykładu wiary chrześcijańskiej muzułmanom posługując się aparatem naukowym „pogańskiego” Arystotelesa i mędrca islamskiego Awerroesa, gdzie odwoła się dwóch kategorii jednoznacznie zrozumiałych dla chrześcijaństwa i islamu, pojęć: Bóg i rozum. W Hiszpanii będą miały miejsce rekonkwisty odwołujące się do idei walki z islamem, ale to już nie to samo.
Trzeci skutek, to paradoksalne zbliżenie Wschodu i Zachodu na płaszczyźnie kultury i myśli religijnej, na co często zwraca uwagę Bartłomiej I, Ekumeniczny Patriarcha Konstantynopola (vide: wypowiedź pani Radziukiewicz na seminarium ekumenicznym na KUL, 21.stycznia 1999). Patriarcha Bartłomiej określając wydarzenia z 1204 jako „ bolesne dla Wschodu doświadczenia, rany na ciele prawosławia”. Według Bartłomieja rana zadana w 1204 roku doprowadziła Zachód do żywego kontaktu z prawosławiem. „Może Bóg posłużył się tym środkiem, aby doprowadzić Zachód do odkrycia skarbów prawosławia?” . Od 1204 roku kult świętych wschodnich (św. Mikołaj – ten od prezentów) wraz z ich relikwiami dociera na Zachód . Religijna sztuka bizantyjska wchodzi do Europy Zachodniej . W XIII wieku powstają wspaniałe mozaiki w absydzie kościoła Santa Maria Maggiore w Rzymie czy w baptysterium florenckim. Zachód zapoznaje się z myślą Ojców greckich.
Teolodzy zachodni od końca XIII wieku na równi z czterem doktorami Kościoła Zachodniego: św. Ambrożym, Hieronimem, Augustynem i Grzegorzem Wielkim stawiają czterech mędrców Wschodu: św. Atanazego, Bazylego, Grzegorza z Nazjanzu i Jana Chryzostoma. Z kolei na grecki przełożono św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu, dzieła których wywołały prawdziwy szok i doprowadziły do próby zrozumienia teologii łacińskiej wśród uczonych greckich.
Pewnym symbolem tej „wymiany” mogą być słynne lwy weneckie, zrabowane w Konstantynopolu w 1204 roku, które zachwycają nas, podobnie jak weneckie zabytki, do dnia dzisiejszego. A z drugiej strony wiadomo jak tam dotarły.
W dialogach ekumenicznych katolicko-prawosławnych jest wiele wątków. Aby zrozumieć język, wrażliwość i mentalność drugiej strony dialogu należy poznać historię. A Wielki Piątek 12. kwietnia 1204 należy do niej.
W treści artykułu pominąłem całkowicie „papieski” wątek IV Krucjaty, gdyż pisał o tym w ostatnim numerze miesięcznika Znak ks. Grzegorz Ryś. Żeby nie było wątpliwości: papież Innocenty III i papiestwo nie były w najmniejszym stopni inicjatorami, inspiratorami czy współuczestnikami wydarzeń Wielkiego Piątku 1204. Postawa papieża po utworzeniu Cesarstwa Łacińskiego nie jest jednak jednoznaczna. Zainteresowanych odsyłam do artykułu Rok 1204 na stronie internetowej miesięcznika "Znak".
*