Krucjaty - przyczyna
We wtorek 27 listopada 1095 roku, w miejscowości Clermont we Francji, w której właśnie kończyły się obrady synodu, ogłoszono, że papież Urban II wygłosi oświadczenie. Zebrał się taki tłum, że zdecydowano że przemówienie zostanie wygłoszone przed bramą miejską. Papież mówił z pasją i zapałem, jak przystało na wielkiego mówcę. Nakreślił wizję wielkiej wyprawy, która miałaby odzyskać dla chrześcijaństwa Ziemię Świętą. Jego wystąpienie było wielokrotnie przerywane okrzykami "Deus le volt!" - "Bóg tak chce!". Zaledwie skończył mówić, powstał Ademar biskup Le Puy, i uklęknąwszy przed tronem, poprosił o pozwolenie na udział w wyprawie. Za jego przykładem poszły setki ludzi.
Treuga Dei
Tak zaczęły się krucjaty. Co jednak spowodowało potrzebę powstania tego ruchu? Aby na to odpowiedzieć musimy zwrócić uwagę na specyficzną charakterystykę chrześcijaństwa, zwłaszcza w średniowieczu. W zasadzie w całej historii chrześcijaństwa, zwłaszcza zachodniego, istniał odwieczny konflikt między potrzebą wojaczki a wymogami religii. Należy pamiętać, że wszystkie zachodnie państwa Europy wywodzą się od barbarzyńskich i wojowniczych plemion. Zarówno dla tych plemion jak i ich potomków wojna była najlepszym sposobem wzbogacenia się, zdobycia szacunku i sławy, zapewnienia sobie lepszego bytu a także najlepszą rozrywką. Kościół znajdował się więc w trudnej sytuacji, nijak nie mogąc pogodzić mentalności ówczesnych ludzi z powinnościami wobec religii. W XI wieku, zaczęły się jednak pojawiać oddolne inicjatywy, pojedynczych wspólnot, duchownych i baronów, mające na celu ograniczyć wojny pomiędzy chrześcijanami w Europie. Wszystko to w trosce o ich przyszłe zbawienie. Pomysły te zostały podchwycone przez poszczególnych władców i wyższą hierarchię kościelną. W końcu kolejne synody biskupów ogłosiły w świecie chrześcijańskim tzw. Pokój Boży, czyli zobowiązanie się do ochrony dóbr kościelnych i dobytku ubogich w czasie konfliktów. Wprowadzono także Treuga Dei, czyli Rozejm Boży, nakazujący powstrzymanie się od walk od środy wieczorem do poniedziałku rano, a także od Adwentu do Trzech Króli, oraz w czasie Wielkiego Postu i Wielkiego Tygodnia. W praktyce oznaczało to, że nie chcąc łamać postanowień Kościoła żaden rycerz nie mógłby uczestniczyć w wojnie, gdyż oczywiście konfliktu zbrojnego nie da się prowadzić przez trzy dni w tygodniu. Jak to jednak zazwyczaj bywa z podobnymi porozumieniami pokojowymi, zarówno Rozejm jak i Pokój Boży nagminnie łamano.
Chwała i zbawienie
Co ważne jednak Kościół nie stawiał żadnych ograniczeń w przypadku wojny z niewiernymi. Co więcej zachęcał nawet do tego, uważając, że jest to dobra metoda szerzenia chrześcijaństwa a także może gwarantować zaniechanie konfliktów między samymi chrześcijanami. Dlatego Kościół nazywał każdego, który zginął walcząc z niewiernymi, męczennikiem, gwarantując mu odpuszczenie grzechów i odpust zupełny. Dla bogobojnego rycerza, była to kusząca perspektywa. Poza tym walcząc z niewiernymi można było zyskać o wiele większy szacunek i poważanie niż walcząc przeciwko współbliźnim chrześcijanom. Takie wartości przyświecały przede wszystkim pierwszym krzyżowcom, a świetnym przykładem ich zaprzeczenia jest np. IV krucjata.
Potrzeba ziemi
W okresie tuż przed krucjatami Europa przeżywała wyż demograficzny, widoczny zwłaszcza wśród rycerstwa, które żyło w o wiele lepszych warunkach niż mieszczaństwo i chłopstwo. Spowodowało to liczne problemy podziału ziemi, gdyż zgodnie z prawem feudalnym ziemia był dziedziczona przez najstarszego syna. Oczywiście ojcowiznę można było odpowiednio dzielić, jednak i to miało swoje granice w przypadku dużej liczby dzieci. Często więc najmłodsi synowie panów feudalnych musieli wstępować do stanu duchowego bądź zatrudniać się jako najemnicy. Dlatego też, pomysł ruchu krucjatowego zyskał sobie tak duże poparcie wśród stanu rycerskiego w tamtym czasie. Najmłodsi synowie z wielkim zapałem garnęli się do krucjat licząc na zdobycie ziemi i bogactwa na wschodzie. Najlepszym przykładem takiej postawy był Baldwin z Bouillon, który przez rodziców przeznaczony został do stanu duchownego, a ostatecznie, w wyniku talentów wykazanych podczas pierwszej krucjaty, został koronowany na króla Jerozolimy, jako Baldwin I.
Ruch pielgrzymkowy
Pielgrzymki do Ziemi Świętej chrześcijanie odbywali w zasadzie od momentu śmierci Chrystusa. Uważano, że jest w tym coś mistycznego i zbawczego móc zobaczyć miejsca, gdzie żył i umarł Chrystus. Ruch pielgrzymkowy nasilił się jednak szczególnie w X wieku. Wynikało to między innymi z rosnącej potęgi Cesarstwa Bizantyjskiego, które utrzymując stan wzajemnej równowagi z egipskimi Fatymidami, mogło zapewnić bezpieczeństwo pielgrzymom w zasadzie od granic Serbii, przez Bałkany, Anatolię aż do samej Jerozolimy. Rządzący Świętym Miastem Fatymidzi, też nie mieli nic przeciwko pielgrzymom, czerpiąc z nich pewne zyski. Całą drogę z zachodu Europy ułatwiał fakt, że pod koniec X wieku Węgrzy przyjęli chrześcijaństwo, umożliwiając swobodny ruch pielgrzymkowy przez ich terytorium. Oczywiście na pielgrzymkę można było udać się drogą morską, co umożliwiały rosnące powoli w siłę miasta włoskie, jednak ta droga choć o wiele szybsza, była zasadniczo droższa, dlatego decydowali się na nią nieliczni. Zdarzało się też, że pielgrzymka do Ziemi Świętej była zadawana jako pokuta, co poważniejszemu grzesznikowi. Pielgrzymowaniu sprzyjało, budowanie na trasach pielgrzymkowych specjalnych hospicjów. Jednym z większych było Hospicjum Samsona, zbudowane w milionowym wówczas Konstantynopolu, które to miasto, czarujące pątników swoim ogromem i bogactwem, było dla nich wręcz cudem świata. Sytuacja ta zmieniła się jednak, wraz z atakami plemienia Turków Seldżuckich, którzy po kolei zajmowali tereny Persji, Iraku, Azerbejdżanu. W końcu to wojownicze plemię zbliżyło się do granic Bizancjum. W 1071 roku doszło do bitwy pod Mantzikertem, w której armia cesarska poniosła bodaj największą klęskę w swojej historii. Od tej chwili Bizancjum nie było już w stanie zagwarantować jakiegokolwiek bezpieczeństwa ruchu pielgrzymkowego, rozpaczliwie walcząc o utrzymanie choć pasa wybrzeża wzdłuż Azji Mniejszej, gdyż cała Anatolia dostała się w ręce tureckie. Imperium tureckie rozpadło się jednak bardzo szybko, dzieląc się na dużą ilość emiratów i sułtanatów, wiecznie zresztą skonfliktowanych. Wszelkie pielgrzymki do Ziemi Świętej stały się od teraz bardzo niebezpieczne, a ci pątnicy, którym udało się wrócić do Europy z takiej wyprawy, opowiadali przerażające historie o przygodach, które spotkały ich po drodze. Problem ruchu pątniczego był bardzo bliski papieżowi, dlatego też spora część kazania w Clermont była poświęcona wyrzeczeniom, które muszą ponosić pielgrzymi próbujący udać się do Jerozolimy.
Dominacja papiestwa
Od czasu pierwszego soboru powszechnego ( Nicejskiego w 325r.) struktura Kościoła oparta była na pięciu równorzędnych patriarchatach, mieszczących się w Aleksandrii, Jerozolimie, Antiochii, Konstantynopolu i Rzymie. W wyniku najazdu arabów w VII wieku, trzy z tych patriarchatów w zasadzie przestały istnieć. Pozostałe dwa, prawie ciągle ścierały się o dominację nad całym Kościołem. Ostatecznie w roku 1054, w wyniku różnic, które w ciągu wieków narosły między Kościołem wschodnim a zachodnim, dochodzi do wzajemnego ekskomunikowania się obydwu Kościołów, czyli do tzw. schizmy wschodniej. Działania papieża były więc także podyktowane chęcią stworzenia na wschodzie silnej struktury Kościoła łacińskiego. Gdy krzyżowcy podbijali kolejne miasta w Palestynie, osadzali tam biskupów czy patriarchów łacińskich, zdejmując z tych funkcji kapłanów obrządku greckiego, którzy przewodzili tamtejszymi wspólnotami chrześcijan wschodnich. Oczywiście spotykało się to ze sprzeciwem tychże chrześcijan, którzy w początkowej fazie krucjat, wcale nie cieszyli się z "wyzwolenia" ich przez krzyżowców, gdyż za panowania muzułmańskiego mogli liczyć na większe swobody. Z czasem jednak miało się to zmieniać.
źródło: http://kruc.republika.pl/index.html