|
Niebo i słońce w mitach celtyckich
Ponieważ źródła literackie milczą na temat wielu aspektów celtyckiej religii i mitologii, aby wypełnić niektóre luki, trzeba zwrócić się ku archeologii. Pogańscy Celtowie odczuwali numinosum (obecność duchów) we wszystkich przejawach świata przyrody. Znaleziska archeologiczne poświadczają, że wśród zjawisk natury szczególnym kultem otaczano Słońce, które uważano za siłę życiową, źródło płodności i mocy uzdrawiania oraz nadzieję umarłych. Trudno odtworzyć mitologię czy teologię kultu solarnego, opierając się wyłącznie na danych archeologicznych, lecz ikonografia przedstawiająca motywy solarne jest dostatecznie bogata, by dać pewien wgląd w system wierzeń.
Tradycja rodzima
W mitach irlandzkich i walijskich, w przeciwieństwie do świadectw kultury materialnej, rzadko znajdujemy dowody istnienia religii solarnej. Widać co prawda ślady kultu Słońca, lecz są one pośrednie i niewyraźne. W Irlandii eponimiczna bogini Ériu prawdopodobnie miała funkcje solarne, występując jako bogini zwierzchności w rytuale związanym ze świętym królowaniem. W micie, który wyrósł wokół rytuału inauguracyjnego, Słońce ukazane jest jako złota czara wypełniona czerwonym płynem (przypuszczalnie winem). Niesie ją Ériu i wręcza kolejnym śmiertelnym królom Irlandii, co jest aktem legitymizacji czy ratyfikacji wyboru. Jednocześnie był to rytuał zapewniający krajowi urodzaj i dobrobyt. Mit ten jest interesujący z dwóch powodów: po pierwsze, w przeciwieństwie do większości kultów słonecznych, które prawie zawsze łączone są z bóstwami męskimi, tu Słońce skojarzono z boginią. Z ikonografii wynika, że u pogańskich Celtów występowała bogini solarna. Przedstawiają ją gliniane figurki pokryte symbolami Słońca. Tak więc możemy domyślać się związku pomiędzy mitem a przedstawieniami. Po drugie, w Irlandii łączono Słońce z płodnością, co również można stwierdzić na podstawie znalezisk archeologicznych.
Kult Słońca skupiał się na cieple, świetle lub na obu zjawiskach równocześnie. Jeżeli dominował element światła, trudno stwierdzić, czy źródłem kultu było Słońce czy Niebo. Irlandzki bóg Lug („Świecący”) najwyraźniej jest kojarzony z jasnym światłem. Nie wiadomo, czy był bogiem Słońca, ale grał rolę boskiego młodego wojownika, pogromcy zła. Postać, która spełniała podobne funkcje, została przedstawiona w pogańskiej ikonografii, omawianej poniżej.
Walijska tradycja mitologiczna nie zawiera jawnych dowodów na istnienie kultu solarnego. Istnieje jednak pewien mit, z którego można odczytać aluzje do boga światła. W historii o Mathcie, Czwartej Gałęzi Mabinogi, znajdujemy opowieść o nadprzyrodzonym Lleu Llaw Gyffesie (s. 39–40). Jego imię oznacza „Świecący Zręcznoręki” i może być on odpowiednikiem Luga. Poza imieniem pewne zachowania Lleu wskazują na jego związek z wyobrażeniami Nieba. Kiedy dosięga go włócznia rzucona przez kochanka jego żony Blodeuwedd, Lleu przemienia się w orła i odlatuje na dąb. W pogańskiej symbolice rzymsko-celtyckiej zarówno orzeł, jak i dąb ściśle związane były z kultem boga Nieba, którego Rzymianie zwali Jupiterem.
Kult Słońca w Europie pogańskich Celtów
W znacznej części Europy już od środkowej epoki brązu prehistoryczne społeczności otaczały kultem Słońce, które przedstawiały w formie koła ze szprychami. Kolisty symbol najwyraźniej wybrano z powodu kształtu i możliwości poruszania się – dwóch cech charakterystycznych zarówno koła, jak i Słońca. Wskazówki co do natury religii nieba i religii solarnej we wczesnej epoce żelaza siłą rzeczy są pośrednie, ale pewne ślady powtarzających się zachowań informują nas, jaką postawę wobec mocy Słońca przybierali jego czciciele. Wojownicy nosili solarne amulety, które miały ich chronić w czasie bitwy przed ranami; zmarłym wkładano do grobów miniaturowe symbole Słońca, jak gdyby chciano rozświetlić im drogę w podróży do zaświatów. Czciciele ofiarowywali modele kół w świątyniach, np. w Alezji w Burgundii, i wrzucali je jako ofiary wotywne do rzek, np. Sekwany, Oise i Marny.
Bóg ze słonecznym kołem
W Brytanii i Europie w okresie rzymsko-celtyckim religia solarna przeżywała rozkwit. Istnieją dowody na to, że był to kult wielopostaciowy i złożony. Mocom Słońca przypisywano wiele funkcji i sfer oddziaływania. W tym okresie Celtowie nadawali mocy solarnej ludzką postać – przedstawiali ją jako słonecznego boga z atrybutem w formie koła. Wcześniejsze, bo pochodzące z późnej epoki żelaza, przedstawienie boga z kołem odnajdujemy na duńskim kotle z Gundestrup, datowanym na II–I w. p.n.e. W ikonografii rzymsko-celtyckiej boga ze słonecznym kołem do pewnego stopnia utożsamiano z wyobrażeniami Jupitera, rzymskiego boga nieba. Tradycję tę odzwierciedla dedykowana Jupiterowi figurka boga trzymającego koło z Landouzy we Francji.
Dający się dostrzec w epoce żelaza związek między Słońcem a wojną występuje również w okresie rzymsko-celtyckim. Powstała wówczas charakterystyczna grupa wyobrażeń przedstawiających boga Słońca/Nieba zaangażowanego w walkę z siłami ciemności i zła. Rzeźby te wieńczą wysokie, przypominające drzewo filary, znane jako „kolumny Jupitera Olbrzyma”, ponieważ zadedykowano je rzymskiemu bogu Nieba. Aczkolwiek ikonograficzny motyw zwycięzcy tratującego nieprzyjaciela może wywodzić się ze sztuki rzymskiej, wyobrażenia na szczycie tych kolumn obrazują celtycką tradycję religijną – bóg Słońca i życia siedzi na wierzchowcu, wymachuje ogromnym kołem słonecznym jak tarczą, piorunem jak bronią i tratuje siły zła personifikowane przez olbrzyma o wężowych kończynach. Nie tylko kolumny Jupitera przedstawiają związek między Słońcem a wojną. Imię Belatucadrusa, boga wojny z północnej Brytanii, oznacza „Piękny, Promieniejący”; galijski Mars Loucetius, czczony wraz ze swoją małżonką Nemetoną w Bath, również nosi przydomek nawiązujący do Słońca. Figurka z aplikowanej ceramiki z Corbridge (Northumberland) przedstawia boga wojownika z kołem.
Słoneczny koń
Konie były ściśle powiązane z kultem Słońca. Uważano je za zwierzęta obdarzone dostateczną szybkością i prestiżem, by mogły powieźć boga Nieba do bitwy, lecz ich powiązania ze Słońcem są znacznie rozleglejsze. W wielu indoeuropejskich mitach solarnych dysk słoneczny przemierzał niebo w rydwanie ciągniętym przez zaprzęg koński. Prototypem przedstawień na rewersie niejednej celtyckiej monety był rydwan greckiego boga Apollona. Sztuka celtycka często redukowała to wyobrażenie do jednego konia, koła rydwanu i wielkiego słonecznego dysku ze szprychami na tle nieba.
Uzdrawianie i płodność
Słoneczne ciepło i światło stanowiły podstawę kultów związanych z leczeniem chorób i przysparzaniem obfitości. Miniaturowe koła słoneczne wrzucano do uzdrawiających źródeł; bogini, która patronowała wielkiemu sanktuarium uzdrawiania w Bath, miała solarne imię Sulis. Celtyckiego Apollona, bóstwo światła i uzdrawiania, utożsamiano z licznymi bóstwami lokalnymi. Patronował on wielu świątyniom przy uzdrawiających źródłach. Apollona Belenusa („Jasnego” lub „Błyszczącego”) czczono w świątyniach leczniczych, takich jak Sainte Sabine w Burgundii, ale także w odległym Noricum (Austria). Imię Belenusa filologicznie można by łączyć z Beltene, wielkim irlandzkim świętem pierwszomajowym, w czasie którego dla uczczenia lata rozpalano pod gołym niebem ogniska. Wzniecanie ognia było zarazem rytuałem oczyszczającym, mającym na celu ochronę stad przed chorobami. Apollon Vindonnus, czczony w Essarois w Burgundii, miał celtycki przydomek, który nawiązywał do czystego, jasnego światła. Znaczący jest fakt, że w jego kulcie szczególną rolę odgrywało leczenie schorzeń oczu. Na frontonie świątyni widniało wyobrażenie Vindonnusa jako promiennego boga Słońca.
Uważano, że płodność znajdowała się w gestii boskiego Słońca, jego żar i światło wyraźnie postrzegano jako siłę życiową. Z kultem solarnym łączono czasem celtyckie boginie matki. Pochodzące ze środkowej Galii i Bretanii gliniane statuetki, wyobrażające boginie, pokrywały symbole słoneczne. W Nertheby w Cumbrii i Naix w północnej Galii bóstwo przedstawiano z kołem solarnym i cornucopiae (rogiem obfitości), potężnym symbolem obfitości.
Ogień
W celtyckiej Europie w czasie wielkich świąt ognia czczono ogień jako ziemski odpowiednik Słońca. Tak jak Słońce, ogień daje życie i je niszczy. Ogień oczyszcza, z popiołów wyrasta nowa roślinność. Rytuały ogniowe były pewnego rodzaju magią sympatyczną, którą praktykowano, by skłonić Słońce do powrotu po zimowym oddaleniu. W czasie Beltene 1 maja, Lugnasad 1 sierpnia i Samhain pod koniec celtyckiego roku (1 listopada) świętowano przełomowe momenty rocznego cyklu słonecznego (zob. rozdz. Płodność, ziemia i woda).
Chrześcijańskie święto środka lata, przypadające na urodziny św. Jana Chrzciciela, wywodzi się bezpośrednio z dużo wcześniejszych rytuałów. W czasie świąt pogańskich i chrześcijańskich ze zbocza góry staczano do rzeki płonące drewniane koło. Chrześcijanin św. Wincenty w IV w. obserwował w Akwitanii ceremonię, w trakcie której podpalano koło, staczano je do rzeki, a następnie ponownie montowano w świątyni boga Nieba. W czasie obchodów dnia św. Jana aż do końca XIX w. z góry Stromberg staczano do Mozeli wielkie, płonące, pokryte słomą koło. Jeżeli docierało do wody nieuszkodzone, a ogień nie zgasł, przewidywano dobre winobranie. Widać zatem, że pogańskie kojarzenie święta z płodnością i obfitością długo zachowało się w pozornie chrześcijańskim rytuale.
Słońce i śmierć
Uważano, że nadnaturalna moc Słońca przenika ciemne podziemia. W epoce żelaza i w okresie rzymskim celtyckie społeczności w Europie czasami grzebały swoich zmarłych z amuletami solarnymi, by wspomóc ich w wędrówce do świata podziemnego. W Dürrnberg (Austria) zdeformowana, bardzo skarłowaciała dziewczynka w wieku 8–10 lat została pochowana z symbolicznym, miniaturowym kołem. Jej pochówek jest jednym z wielu przykładów rytuału chtoniczno-solarnego. Jeszcze bardziej oczywisty związek między śmiercią a Słońcem ukazuje tradycja występująca w rzymsko-celtyckiej Alzacji. Tu na kamieniach nagrobnych ryto wzory solarne, które w symboliczny sposób rozświetlały ciemności grobu. Wiązanie światła słonecznego z grobowcem mogło być wyrazem nadziei na odrodzenie w szczęśliwych zaświatach.
Bóg góry i gromowładca
Do oddawania czci siłom Nieba odpowiednie są miejsca wysoko położone. Góry, przenikające do świętej przestrzeni, przybliżały czcicieli najbardziej, jak to było możliwe, do żywiołu boga Nieba. Lokalne celtyckie bóstwa gór utożsamiano z rzymskim Jupiterem: Ladicusa czczono na górze Ladicus w Hiszpanii; Poeninusa na wysokich alpejskich przełęczach Galii; Uxellinusa w Austrii. W Pirenejach w południowo-zachodniej Galii oddawano cześć miejscowemu odpowiednikowi Jupitera w takich świątyniach jak Le Mont Sauon i Valentine. Pielgrzymi poświęcali tam małe, z grubsza ociosane ołtarze, czasami dedykowane Jupiterowi, ale dekorowane kołami i swastykami. W tym regionie przyjęto swastykę jako jeszcze jeden symbol Słońca, podobny do koła, lecz podkreślający element ruchu.
Bóstwa gór często kojarzono z pogodą i burzami. Za przykład niech posłuży syryjski Jupiter Dolichenus. Celtowie mieli własnego boga grzmotu Taranisa, którego imię pochodzi od celtyckiego słowa taran, oznaczającego burzę. W I w. n.e. rzymski poeta Lukan w swych Pharsaliach wspomina o trzech straszliwych celtyckich bogach, których napotkała armia Cezara w Galii:
(...) i ci Galowie ludzkimi ofiarami zjednywali sobie bezlitosnych bogów
Teutatesa, Esusa i Taranisa – odwiedzający ich ołtarze wzdraga się (...)
(Pharsalia Lukana według Roberta Gravesa, 1956)
Późniejszy glossator (komentator) eposu Lukana połączył Taranisa z ofiarami z ludzi, którzy zamknięci byli we wnętrzu płonących, łozinowych kukieł. W rzymsko-celtyckiej Europie odnaleziono siedem ołtarzy poświęconych celtyckiemu Gromowładcy: w Chester w Brytanii, w Galii, w Nadrenii i w Dalmacji. W niektórych napisach dedykacyjnych bóg nosi imię „Jupiter-Taranis”. Taranis jest jednym z elementów mocy Nieba, Słońce zaś innym. Ale solarnego boga z kołem nie należy utożsamiać z celtyckim Gromowładcą. Taranis reprezentuje hałaśliwą, niszczącą, nadprzyrodzoną siłę burz: jego symbolikę i tożsamość wyraża samo imię boga.
Kult i teologia
Pewne „liturgiczne” znaleziska wskazują, że kult celtyckich bogów Słońca/Nieba mógł opierać się na jakimś sformalizowanym rytuale. W świątyni w Wanborough w Surrey odkryto zwieńczone symbolami kół dwie łańcuchowe ozdoby głowy, które najprawdopodobniej nosili kapłani kultu Słońca. Na działania rytualne wskazuje również pochodząca z Willingham Fen (Cambridgeshire) maczuga z brązu z wyobrażeniem boga z kołem. Świątynie, np. w Alezji w Burgundii, w których znaleziono wiele modeli kół, mogły być poświęcone bogu Słońca.
Czy można mówić o mitologii bądź teologii związanej z kultem Nieba i Słońca? Mówienie o micie nieba sensu stricto byłoby błędem w sytuacji, gdy brakuje szczegółowej dokumentacji. Złożona ikonografia poświadcza jednak, że istniał niegdyś system wierzeń, który musiał być wspierany przez mit. Rzeźby na kolumnach Jupitera wskazują na dualistyczny, związany z porami roku mit, w którym siły dnia i nocy, światła i ciemności, życia i śmierci równoważą się w nieskończonym pojedynku. Berło z Willingham z wyobrażeniami boga Słońca, byka o trzech rogach, orła, delfina i podziemnego stwora ujawnia złożoną strukturę przemawiającą za obecnością mitu. Wreszcie cały szereg świadectw materialnych ukazuje różnorodność sfer oddziaływania mocy Nieba – życie, uzdrawianie, płodność oraz tajemnice śmierci i odrodzenia.
fragmetn ksiązki: Miranda Jane Green - Mity celtyckie
Miranda Jane Green wykłada archeologię i kulturę celtycką na University of Wales College w Cardiff. Jest autorką kilku książek poświęconych religii i mitologii Celtów.
Data utworzenia: 20/03/2012 @ 22:10
Ostatnie zmiany: 29/10/2012 @ 17:33
Kategoria : Celtowie
Strona czytana 3712 razy
Wersja do druku
|
|