V. Przeto też badanie obrazu i kształtu Boga poczytuję za słabość umysłu ludzkiego. Czemkolwiek jest Bóg, jeżeli tylko jest inny, i w którejkolwiek części, jest on cały zmysłem, cały wzrokiem, cały słuchem, cały duszą, cały umysłem, cały sobą. Wierzyć zaś w niezliczonych, a nawet z cnot i zbrodni ludzkich, jako to: wstydu, zgody, nadziei, sławy, łagodności, wiary, tworzyć bogów, albo (jak się Demokrytowi podobało) dwa szczególniej bóstwa karzące i nagradzające przypuszczać, okazuje większe jeszcze głupstwo.
Ułomny i frasobliwy rodzaj ludzki, pomnąc na swoję słabość, podzielił bóstwo na części, aby tym sposobem każdy tę część bóstwa najbardziej czcić mógł, której najwięcej potrzebuje.
Przeto tez znajdujemy u różnych narodów różne nazwiska i niepoliczone mnóstwo w nich bóstw; bo nawet piekło, choroby i morowe zarazy, w rzędzie bóstw umieszczono, ponieważ w troskliwej bojaźni pragniemy je ubłagać. Z tego tez powodu poświecono publicznie świątynio Febrze na górze Palacium, Orbonie obok świątyni Larów i ołtarze złym losom na górze exkwilijskiej. Ztąd poznać można, że liczba niebian, większą jest od liczby ludzi, gdy każdy pojedyńczy człowiek tworzy dla samego siebie szczególne bóstwa, przybierając sobie Junony i Gieniusze.
Niektóre zaś narody mają za bogów pewne a nawet plugawe zwierzęta i wiele innych rzeczy, które wstyd wymienić zabrania, i na śmierdzące potrawy i tym podobne rzeczy przysięgają. Wierzyć zaś, że pomiędzy bogami istną małżeństwa, z których od tylu wieków nikt się nie urodził; że jedni z tych bogów są starzy i zawsze siwi, inni młodzieńce i chłopcy, czarnego koloru, skrzydlaci, kulawi, z jaja wykluci, i naprzemian jeden dzień żywi, drugi umarli, jest prawie dziecinnem głupstwem.
Lecz przechodzi wszelka bezczelność, wystawiać sobie pomiędzy nimi cudzołóstwa, kłótnie i nienawiści, a nawet bóstwa kradzieży i zbrodni. Bogiem jest śmiertelnikowi ten, który mu pomaga, i ta droga do wiecznej sławy. Tą szli celniejsi Rzymianie, nią i teraz niebiańskiemi krokami dąży z potomstwem swoiem największy po wszystkie wieki władzca Wespazyan August, podpora skołatanego państwa. To jest najdawniejszy zwyczaj okazywania dobrze zasłużonym wdzięczności, policzając ich między bogi.
Takim tez sposobem nazwiska wszystkich innych bogów i wspomnianych dopiero gwiazd, z zasług łudzi powstały. Że Jowisz i Merkury, że inne innem nazwiskiem oznaczone istoty są; że jest nomenklatura niebieska, nie zaprzeczy temu nikt, kto sobie wyłożyć to umie. Śmiać się atoli trzeba, że owo najwyższe, jakiekolwiek ono jest, bóstwo, ma mieć piecze o rzeczach ludzkich.
Nie mamyż mniemać i wątpić o tem, że tak smutnem i rozlicznem zatrudnieniem byłoby sprofanowanem? Zaledwie prawie osadzić można, co jest korzystniejszem dla rodzaju ludzkiego, czy to, że jedni żadnej czci bogom nie okazują, czy też, że inni oddają im takowa w sposobie zawstydzającym. Powierzchowne wypełniają obrządki, na palcach noszą bogów, zabijają nawet potwory, które czczą; wymyślają dla nich potrawy, a jednak okrutnie się z nimi obchodzą, niedozwalając im nawet snu spokojnego. Nie zawierają małżeństw, nie przybierają dzieci, ani nakoniec żadnej innej rzeczy bez świętych obrządków nie przedsiębiorą. Inni grzeszą na kapitolium i krzywoprzysięgają przed Jowiszem grzmiącym; tym wychodzą na pożytek zbrodnie, owym pobożność ich ściąga nieszczęścia.
Wymyślili sobie przecież śmiertelnicy pomiędzy temi dwoma zdaniami pośrednie bóstwo, aby tym sposobem mniej jeszcze jasny o Bogu był domysł. W całym bowiem świecie, we wszystkich miejscach i godzinach, wszystkich glosy samej tylko Fortuny wzywają; onę samę tylko wymieniają, ono oskarżają i winią, o niej myślą, onę chwalą, onę samo tylko strofują i z złorzeczeniami cześć jej oddają; wielu zaś poczytuje ją także za skrzydlatą i ślepą, niestałą, płochą, zmienną, sprzyjającą niegodnym. Mówią, że wszystko od niej pochodzi, a w całej rachubie śmiertelników zysk i strate na jej tylko karb kładą. Tak dalece jesteśmy podlegli losowi, że los sam za Boga uważamy, zkąd się okazuje, jak niepewną rzeczą jest: czy Bóg jest lub nie.
Inni i to mniemanie odrzucając, przypisują swój los gwiazdom, pod któremi się rodzili; i wierzą, że Bóg przeznaczywszy raz los wszystkim przyszłym pokoleniom, o resztę się nie troszczą. Mniemanie to zaczyna się wkorzeniać, a uczeni, równie jak nieokrzesane pospólstwo, bieży za niem na oślep. Ztąd poszły wróżenia z piorunów, przepowiadania wyroczni, proroctwa wieszczków, a nawet, o czem i mówić nie warto, wyprowadzanie pewnych znaczeń z kichania i potknień w czasie wieszczenia. Ubóstwiony August za zły znak poczytał, gdy w dniu, w którym w rokoszu wojskowym zaledwie nie upadł, obuł obuwie na wspak. Pojedyńcze te przypadki okazują, że śmiertelnicy niczego przewidzieć nie mogą; tylko to jest pewnem, iż nic pewnego nie masz i że nic nędzniejszego i dumniejszego nad człowieka. Inne bowiem istoty mają pieczę tylko o pokarm, przestając na tym, który im dobroczynna natura dobrowolnie udziela; samo to już dobrodziejstwo, że o sławie, pieniądzach, dumie, a zwłaszcza o śmierci nie pomyślą, nad wszystkie przenosić należy.
Lecz z doświadczenia w życiu wierzyć wypada, że bogowie mają pieczę o rzeczach ludzkich; że kary za zbrodnie niekiedy przez bóstwo, tak wielkiem zatrudnieniem zajęte, odłożone, ale nigdy opuszczone być nie mogą; że nakoniec człowiek, jako najbliższa bóstwu istota, nie dla tego stworzony został, aby podłością obok zwierząt stanął. W niedoskonałości zaś swojego przyrodzenia tę człowiek ma szczególna pociechę: że nawet Bóg nie wszystko potrafi. Albowiem nie może sobie, chociażby i chciał, śmierci przeznaczyć, co najlepszego w takiej nędzy żywota człowiekowi udzielił; nie może obdarzyć wiecznością śmiertelnych, ani wskrzesić zmarłych, ni tez sprawić, iżby ten, który żył, nie był żył; który godnoście piastował, nie był ich piastował, i nie ma żadnego prawa do przeszłości, prócz prawa zapomnienia; i (ażeby także żartobliwemi dowodami okazać, w czem nam bóstwo jest równe) nie może sprawić, ażeby dwa razy dziesięć nie czyniło dwudziestu, i wiele tym podobnych rzeczy; z czego wyjaśnia się niewątpliwie potęga przyrodzenia i ono jest tem, co Bogiem zowiemy. Zboczenie to od rzeczy nie było zbyteczne, z przyczyny wznawianego często pytania o Bogu.
* * *
Ten sam tekst w oryginale - po łacinie.
V. Quapropter effigiem Det formamque quaerere, imbecillitatis humanae reor. Quisquis est Deus, si modo est alius, et quacunque in parte, totus est setisus, totus visus, totus anditus, totus animae, totus animi, totus siti. Innumeros quidem credere, atque elicnti ex virtutibus vitiisque hominum, ut Pudicitiam, Concordiam, Mentem, Spem. Honorem, Clementiam, Fidem, aut (ut Democrito placuit) duos omnino, Poenam et Beneficium, majorem ad socordiam acceditFrugilis et laboriosa mortalitas in paries ista digessit, infirmitatis suae memor, ut portionibus coleret quisque, quo maxime indigeret. Itaque nomina alia aliis gentibus, et numina in iisdem innumerabilia reperimus: inferis quoque in genera descriplis, morbisque et multis eliant pestibns, dum esse placatas trepido meta cupimus. Ideoque etiam publice Febris fanum in Palatio dicatum esi, Orbonae ad, aedem Larium, et ara Malae Fortunae Exquiitis. Quamobrem major caellium populus etiam quam hominum intelligi potest; cum singuli. quoque ex semetipsis totidem Deos faciant, Junones Gelliosque adoptando sibi: Gentes vero quaedam animalia, et aliqua etiam obscoena, pro diis habeant, ac multa dictu magis pudenda, per foetidos cibos, et alia si milia jurantes. Matrimonia quidem infer Deos credi, tantoque aevo ex his neminem nasci; et alios esse grandaevos semperque canos, alios jvvenes atque pueros, alri coloris, aligeros, elandos, ovo editos, et allernis diebus vinentes nutrientesque, puerilium prope deliramentorum est. Sed super omnein impudentiam, adulleria inter ipsos fingi: mox jurgia et odia, atque etiam furtorum esse et scelerum numina. Deas est mortali juvare mortalem, et haec ad aelernam gloriam via. Hac proceres iere Romani: hac nunc caelesti passu cum Uberis sitis vadit maximus omnis aevi rector Vespasianus Augustus fessis rebus subvenicns. Hic est vetustissimus referendi benemerenlibus gratiam mos, ut tales numinibus adscribant. Quippe et omnium aliorum nomina Deorum, et quae stipra retuli siderum, ex hominum nata strnt ineritis. Jovem quidem aut Mercurium, tiliterve alios inter se vocari, et esse caelestem nomenclaturam, quis non interpretatione naturae fateatur? Irridendum vero agere curam rerum humanarum illud quidquid est summum. Anne tam tristi atque multiplici ministerio non pollui credamus dubitemsue? Vix prope est judicare, utrum magis conducal generi humano, quando aliis nullus est deorum respectus, aliis pudendus. Externis famulantur sacris; ac digitis deos geslant: monstra quoque, quae collint, damnant; et excogitant cibos: imperia dira in ipsos, ne somno quidem quieto, irrogant. Non matrimonia, non liberos, non denique quidquam aliud, nisi juvunlibus sacris, deligunt. Alii in Capitolio fallunt, ac fulminaniem pejerant Jovem: et hos iuvant scetera, illos, sacra sua poenis agunt.
Invenit tamen inter has utrasque sententias medium sibi ipsa mortalitas numen, quo minus eliam plana de Deo conjectatio essel. Toto quippe mundo, et locis omnibus, omnibusque horis omnium vocibus Fortuna sofa invocafur: una nominatur, una accusatur, una agitur rea, una cogitatur, sofa landatur, sofa arguitur, et cum conviciis colitur: volubilis, a plerisque vero et caeca eliam existimata, vaga, inconstans, incerta, varia, indignorumque fautrix. Huic omnia feruntur accepta: et in tota ratione mortalium, sola utramque paginam facit. Adeoque obnoxiae sumus sortis, ut Sors ipsa pro Deo sit, qua Deus probatur incertus.
Pars alia et hanc pellit, astroque suo eventus assignat, nascendi tegibus: semelque in omnes futuros unquam Deo decretum: in reliqum vero otium datum. Sedere coepit sententia haec, pariterque et eruditum vulgus, et rude in cara cursu vadit. Erce fulgurum monitus, oraculorum praescita, aruspicum praedicta, atque etiam parva dictu, in auguriis sternulamenta, et offensinnes pedum. Divus Augustus laevum prodidit sibi calceum praepostere inductum, quo die seditione militari prope afflictus est. Quae singula improvidant mortalitatem involvunt, solum ut inter ista certum sit, nihil esse certi, nec miserius quidquam homine, aut superbius. Celeris quippe animantium sola victus cura est, in quo sponte naturae benignitas sufficit: uno quidem vel praeferendo cundis bonis, quod de gloria, de pecunia, ambitione, superque de morte non cogitant.
Verum in his Deos agere curam rerum humanarum credi, ex usu vitae est: poenasque maleficiis aliquando seras occupato Deo in tanta mole, nunquam autem irritas esse, nec ideo proximum illi genitum hominem, ut vilitate juxta belluas esset. Imperfeclae vero in homine naturae praecipua solatia, ne Deum quidem posse omnia. Namque nec sibi potest mortem consciscere, si velit, quod homini dedit optimum in lantis vitae poenis; nec mortales aeternitale donare, aut revocare defuntos: nec facere, ut qui vixit, non vixerit; qui honores gessit, non gesserit: tulliumque habere in praeterita jus, praeterquam oblivionis: atque (ut facelis quoque argumentis societas haec cum Deo copuletur) ut bis dena, viginti non sint, ac multa similiter efficere non posse: per quae declaratur haud dubie naturae potentia, idque esse quod Deum vocamus. In haec divertisse non fuerit alienum, vulgala propter assiduam quaestionem de Deo.
* * *
fragment książki: Pliniusz Starszy - Historia Naturalna - księga II