Budowniczowie tajemniczego sanktuarium w Anatolii żyli niemal jak w raju
Te odkrycia wprawiły archeologów w zdumienie. Pierwsza cywilizacja powstała w południowej Anatolii i była dziełem myśliwych i zbieraczy, którzy wznosili zagadkowe monumentalne budowle.
Przez długi czas uważano, że świątynie i miasta były dziełem osiadłych rolników mających nadwyżki produkcji. Wcześniej koczownicze społeczności łowieckie, zajęte nieustannymi polowaniami, nie troszczyły się o takie rzeczy. Obecnie wiadomo, że najstarsza świątynia świata powstała około 9500 r. p.n.e., a więc w czasach, gdy na całym świecie nikt jeszcze nie siał ani nie chodził za pługiem.
W pobliżu miasta Urfa w południowo-wschodniej Turcji (starożytna Anatolia) wznosi się wapienny płaskowyż. Na nim, na wysokości 800 m n.p.m., uwagę przyciąga wzgórze przez okolicznych mieszkańców od wieków uważane za święte. Nazywane jest Göbekli Tepe, co znaczy Góra Brzucha lub Góra Pępka.
Dokonano na nim odkrycia, które wielu uważa za najważniejsze osiągnięcie archeologii w ciągu ostatnich stu lat. Oto dziwny, nieznany, prehistoryczny lud neolitu (młodszej epoki kamiennej) zbudował w tym miejscu pierwszy na świecie kompleks świątynny.
Szamani ubrani w niedźwiedzie i lwie skóry odprawiali tu przez jakieś 20 stuleci zagadkowe obrzędy - także nocą, o czym świadczą liczne znalezione w budowli lampy, w których paliwem był tłuszcz ubitych zwierząt.
Świątynny kompleks obejmuje powierzchnię 9 ha. Dotychczas zbadano niewiele ponad 6% fascynującego sanktuarium. Prowadzący wykopaliska niemiecki archeolog Klaus Schmidt wyjaśnia: "Te świątynie wzniesiono z takim samym rozmachem jak słynne Stonehenge. Tylko że Stonehenge powstało 6 tys. lat później".
Do tej pory odsłonięto cztery okrągłe budowle o średnicy 30 m każda. Zewnętrzny mur wysoki jest na 3 m. W murze umieszczone są monumentalne filary z wapienia o wysokości do 7 m i masie 50 ton. Przypuszczalnie kompleks liczy około 30 takich kamiennych kręgów z 200 filarami. W sanktuarium znajdują się także wolno stojące monolity w kształcie litery T. To symboliczne wizerunki ludzi lub bogów - prehistoryczni kamieniarze zaznaczyli na nich nogi i ramiona. Monolity zdobione są rysunkami licznych zwierząt - przede wszystkim węży, ale także lwów, żurawi, gazeli. Wykopano też kamienną rzeźbę przedstawiającą dzika. Z pewnością w życiu budowniczych Göbekli Tepe zwierzęta odgrywały wyjątkowo ważną rolę.
Wiadomo, że najpierw wznoszono mur zewnętrzny, potem wypełniano go wewnętrznymi komorami. Kiedy konstrukcja była już zapełniona, anatolijscy łowcy zaczynali budowę kolejnego kręgu. Stonehenge w Wielkiej Brytanii związane było z kultem solarnym. Naukowcy są pewni, że pierwsza świątynia świata pełniła inną funkcję - oddawano w niej cześć zmarłym przodkom.
Pierwotni łowcy z Anatolii najwyraźniej byli pewni, że istnienie człowieka nie kończy się wraz ze śmiercią. Być może komory wewnętrzne służyły za miejsca pochówku. Być może - gdyż archeolodzy prowadzący wykopaliska od 1995 r. jeszcze do nich nie dotarli. Eksploracja krypt planowana jest dopiero za dwa lata. Jeśli badacze natrafią na szkielety budowniczych Göbekli Tepe, będzie to nie lada sensacja. Z pradawnych kości specjaliści potrafią odczytać, jak żyli prehistoryczni myśliwi, czym się odżywiali, jakie trapiły ich choroby, a także - czy są spokrewnieni z twórcami znacznie późniejszych kultur starożytnej Anatolii i Mezopotamii.
Archeolodzy zwrócili uwagę na niezwykłą płaskorzeźbę, przedstawiającą człowieka, nad którym unosi się wielki sęp. Czy jest to symbol gwałtownej śmierci? Niewykluczone jednak, że w Göbekli Tepe łowcy i zbieracze pozostawiali swoich zmarłych drapieżnym ptakom na pożarcie, tak jak robili to znacznie później wyznawcy zoroastryzmu w starożytnej Persji.
Ludzie, którzy w Göbekli Tepe oddawali cześć przodkom, byli bardzo bliscy wynalezienia pisma.
Na potężnym filarze odkryto ciąg wykutych znaków - symbole zwierzęce, znak H (poziomy i pionowy) oraz symbol koła. "Znaki te ułożone są jak logiczne zdanie. Nie było to jeszcze pismo oddające dźwięki, lecz system symboli przypominających hieroglify", twierdzi archeolog Klaus Schmidt.
Przy sanktuarium nie znaleziono śladów żadnych osiedli. Ludzie przychodzili, odprawiali swe ceremonie i odchodzili. Kulturalny wpływ świątyni obejmował znaczne obszary. Monolity w kształcie litery T znajdowano w odległości 200 km od Góry Pępka. Przy tak monumentalnej budowie z pewnością pracowały setki kamieniarzy i innych robotników. Nasuwa się pytanie, w jaki sposób prehistoryczne szczepy południowej Anatolii zdołały dokonać tego dzieła. Niektórzy uważają, że wokół Göbekli Tepe rozpoczęła się słynna rewolucja neolityczna - przejście od koczowniczego do osiadłego życia i od łowiectwa do hodowli i rolnictwa. Pogląd ten jest jednak zbyt uproszczony. Ludzie z Góry Pępka mogli poświęcić swój czas i energię na wznoszenie świątyń, gdyż żyli w znakomitych warunkach. Po zakończeniu ostatniej epoki lodowcowej na terenach urodzajnego półksiężyca, obejmującego południową Turcję i północną Mezopotamię, panował łagodny klimat, padały obfite deszcze. Na jałowym obecnie wapiennym płaskowyżu przed 11 tys. lat szumiały gęste gaje pistacjowe. Przez rozległe równiny ciągnęły nieprzeliczone stada dzikich osłów i gazeli, liczące po 100 tys. sztuk. Myśliwi mieli wymarzone warunki do polowań - pędzili zwierzynę do brzegów Eufratu lub zastawiali na nią kilometrowe pułapki w kształcie litery V. Łowy zawsze były pomyślne - pozostawały po nich góry mięsiwa i skór.
Ludzie zakładali prawdziwe magazyny mięsne, których strzegli przed obcymi. Była to swoista pierwotna forma życia osiadłego. Po takim polowaniu klany kultury Göbekli Tepe mogły oddawać się lenistwu, biesiadom i budowaniu świątyń przez długie miesiące. Ale to nie koniec. W okolicach znajdowały się ogromne obszary porośnięte trawą, która dała początek wszystkim obecnym zbożom.
Roślina ta do dziś występuje na zboczach wygasłego wulkanu Karacadag na północny wschód od Góry Pępka. Prehistoryczni myśliwi zorientowali się, że z ziaren trawy można sporządzać pożywny kleik, będący doskonałym uzupełnieniem mięsnej diety. Nie musieli orać ani siać - wyruszali tylko na żniwa. Być może ogradzali wielkie obszary naturalnej trawy, aby nie stratowały ich dzikie zwierzęta.
Ta idylla trwała 2 tys. lat. Być może wspomnienia o niezwykłych czasach obfitości na trwałe zakorzeniły się w pamięci kolejnych pokoleń mieszkańców Mezopotamii, niewykluczone, że ich dalekim echem są biblijne opowieści o wspaniałościach raju.
Na sumeryjskich tabliczkach klinowych przetrwała opowieść o tajemniczej górze Du-ku, ojczyźnie owiec i zboża. Według legendy, właśnie na Du-ku ludzie nauczyli się hodować zwierzęta i uprawiać rolę. Ale czy Du-ku to Góra Pępka? Czy wspomnienia o krainie dostatku mogły przetrwać 5 tys. lat bez pisma? Jan Assman, renomowany egiptolog z Heidelbergu, jest o tym przekonany. Jego zdaniem, "kulturowa pamięć ludzkości" potrafi przechowywać wspomnienie o nadzwyczajnych wydarzeniach przez długie wieki.
Ale około 7500 r. p.n.e. nadeszły lata chude. Myśliwi spod Göbekli Tepe w końcu wybili gazele i osły. Zaczął się niedostatek. Sanktuarium zostało opuszczone. Głodujący łowcy dosłownie urządzili pogrzeb swym świątyniom - pokryli je warstwą ziemi. Był to symboliczny koniec pewnej epoki. Ten osobliwy pochówek sprawił, że okrągłe świątynie w dobrym stanie przetrwały do dziś. Gdyby budowle pozostawiono na niszczycielskie działanie wiatrów i deszczów, po wielu tysiącleciach pozostałby z nich tylko stos kamieni.
Dawni myśliwi rozpoczęli trudne życie początkujących rolników. Jak wiadomo, łowcom powodziło się lepiej niż pierwszym siewcom i hodowcom, nieznającym jeszcze swego fachu. Oracze żyli krócej, trapiły ich liczne choroby. Zwierzęta, które usiłowali oswoić, padały jak muchy, nie rozmnażały się.
Prawdopodobnie ludzie, którzy wywędrowali spod Göbekli Tepe, założyli około 7500 r. p.n.e. Çatalhöyük, osadę, nazywaną przez niektórych nieco na wyrost najstarszym miastem świata. W rzeczywistości było to swego rodzaju pueblo czy też komuna bez fortyfikacji, świątyń czy budynków publicznych. Gliniane domy stojące ciasno jeden przy drugim były bardzo podobne - wśród około 5 tys. ludzi tłoczących się w Çatalhöyük nie było warstw społecznych. Mieszkańcy osady uprawiali ziemię i hodowali kozy, ale też wciąż wyprawiali się na łowy w okoliczne góry. Można przypuszczać, że także oni w końcu wybili wszelkie łowne stworzenia - około 6000 r. p.n.e. motyw dzikich zwierząt znika ze ściennych malowideł. Wkrótce potem osada została opuszczona. Rolnictwo i hodowla wciąż były za mało wydajne, aby utrzymać większe skupiska ludzkie. Musiały minąć jeszcze dwa tysiąclecia, zanim w Mezopotamii powstały pierwsze miasta. Ich budowniczowie, znający już sztuczne nawadnianie, osiągali wysokie plony. Być może czerpali też z odległych w czasie doświadczeń tajemniczych łowców z Göbekli Tepe.
Krzysztof Kęciek
Przegląd 17-18/2007.
źródło: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/najstarsza-swiatynia-swiata