Janus Do dziś posługujemy się określeniem „Janusowe oblicze”, pragnąc przez to powiedzieć. że jakaś osoba lub sprawa mają jakby dwie twarze identyczne, lecz zwrócone w przeciwnych kierunkach. Istnieje więc w gruncie rzeczy, choć nie zawsze się o tym pamięta, zasadnicza różnica pomiędzy tą przenośnią, nie implikującą nic złego, a twierdzeniem, że ktoś jest dwulicowy, czyli zachowuje się rozmaicie, zależnie od tego, co mu w danej chwili dogadza - a nie wiadomo, które lico jest prawdziwe, autentyczne, szczere. Rodowód powiedzenia jest znany i oczywisty: właśnie tak wyobrażali sobie Rzymianie Janusa, dając mu jedną głowę o dwóch twarzach, z których jedna patrzyła w przód, druga zaś ku tyłowi. Taki obraz boga widzimy już na starych monetach rzymskich jeszcze z początków III wieku p.n.e.
Z jakiej to jednak przyczyny obdarzono go postacią tak dziwaczną? Sami Rzymianie dobrze zdawali sobie sprawę z jej niezwykłości, co przebija choćby w słowach poety Owidiusza:
- Za jakież bóstwo mam cię uznać, Janusie dwukształtny? W Grecji bowiem nie znajduję żadnego, co tobie byłoby podobne.
To ostatnie stwierdzenie jest nader charakterystyczne, Rzymianie epoki Owidiusza, a więc w czasach cesarza Augusta, przywykli już tak bardzo do upatrywania wpływów helleńskich we wszystkich swych wierzeniach i kultach oraz do identyfikowania swoich bogów z greckimi, że Janus wprawiał ich po prostu w zakłopotanie. W całym panteonie helleńskim nie było ani jednej istoty, która by przypominała Janusa czy to wyglądem, czy też kompetencjami.
Jeśli chodzi o zakres działania, Janus, jak powszechnie wiadomo, uchodził za opiekuna i strażnika czynności wejścia i przejścia zwłaszcza przez bramy murów miejskich lub drzwi domu. Moment to zawsze ważny, ryzykowny, niebezpieczny. Trudno przecież przewidzieć, jak nas powitają w obcym domu lub też jaka niespodzianka czeka we własnym, opuszczając zaś swoje mieszkanie zawsze narażeni jesteśmy na rożne przygody. Tym bardziej było to prawdą w czasach, gdy wyjeżdżających poza bramę grodu tuż za nią mogła czekać nieprzyjacielska zasadzka. Rozumiemy więc Rzymian, że pragnęli mieć stróża owej tak doniosłej czynności przekraczania progu.
Związek Janusa z drzwiami wydawał się oczywisty również ze względów językowych, drzwi bowiem zowią się po łacinie
ianua; stąd
ianitor - odźwierny. Niektórzy badacze próbowali wprawdzie wysuwać inne interpretacje pochodzenia imienia, są one jednak mało przekonywające. W każdym zaś razie najstarszy przybytek Janusa w Rzymie był rodzajem bramy, czy też nawet rzeczywistą bramą z pradawnych czasów, kiedy to granica prymitywnego osiedla przebiegała przez teren późniejszego Forum Romanum.
Janus Geminus na rzymskiej monecie Tam bowiem, w części północno-wschodniej znajdował się sławny Janus Geminus - niewielki, prostokątny budynek o dwóch bramach; otwierano je, gdy wojna się zaczynała, a zamykano podczas pokoju. Stąd też prastare przydomki Janusa: Patulcius, od
pateo- stoję otworem, i Clusius, od
claudo - zamykać, Budynek powstał podobno w legendarnej epoce królów rzymskich, a oglądano go jeszcze w Vl wieku naszej ery. Jego wyobrażenia zachowały się tylko na monetach.
Jako bóg wejścia stał się też Janus bogiem wszelkiego początku. Wymieniano go i wzywano oficjalnie w pierwszych słowach każdej uroczystej modlitwy. Od jego imienia zwie się miesiąc Ianuarius, nasz styczeń. Mógłby więc ktoś sądzić, że oddano temu bóstwu pod opiekę również początek roku.
Sprawa jednak przedstawia się inaczej. Niegdyś Rzymianie rozpoczynali rok z wiosną, w marcu. Dopiero w połowie ll wieku p.n.e. postanowiono, że odtąd konsulowie będą obejmowali swój urząd w dniu Calendae Januariae, czyli I stycznia, co stało się i dla Rzymian, i później dla nas urzędowym początkiem nowego roku.
Nazwa łacińska miesiąca upamiętnia po prostu fakt, że w jego dziewiątym dniu obchodzono święto Janusa, zwane agonalia. Oczywiście jego pieczy podlegał też ten moment i akt, od którego może się rozpocząć nowe życie ludzkie. On więc otwiera wejście, on pozwala wprowadzić nasienie.
Niektórzy rzymscy erudyci utrzymywali, ze Janus z racji swej istoty stoi pod pewnymi względami nawet przed Jowiszem, wyprzedza go.
Początki rzeczy należą do Janusa, a ostateczne dokonania do Jowisza. Słusznie tedy Jowisza uważa się za króla wszystkiego, gdyż ostateczne dokonania mają przewagę nad początkami. Wprawdzie początki są pierwsze w czasie, lecz dokonania przewyższają je godnością.
Na pytanie zaś, kim właściwie jest Janus, tenże Warron odpowiadał krótko: "To świat". Co miał na myśli? Chyba to, że bóg ów stanowił wyobrażenie, czy też raczej symbol świata. To zdaje się wynikać z uzasadnienia, jakie przytacza św. Augustyn:
Janus ma dwie, względnie nawet cztery twarze, reprezentujące różne strony świata. Jama naszych ust jest podobna, gdy się ją otworzy, do świata; dlatego to Grecy i niektórzy poeci rzymscy nazywają podniebienie niebem.
l tak, według cytatu św. Augustyna, Warron wywodził:
Wzmianka o Janusie mającym cztery oblicza każe nam, rzecz prosta, myśleć o słowiańskich wyobrażeniach. Ale czy są one naprawdę dobrze poświadczone i autentyczne, oryginalne? Czy nie mamy tu do czynienia a zapożyczeniem pewnych wzorów antycznych? Krótko mówiąc, czy to nie Janus odżył pod imieniem i postacią Światowida?
Porzucając jednak te spekulacje oraz dziwaczne pomysły starożytnych, a zwracając się ku faktom dobrze poświadczonym, musimy jeszcze wspomnieć o pewnym znamiennym zjawisku. A mianowicie: choć wszystko łączyło Janusa ściśle z Lacjum i Rzymem, choć należał on do grona bóstw rodzimych, to jednak stosunkowo rychło zainteresowali się nim Grecy i anektowali tę niezwykłą postać. Albowiem chyba już w wieku IV p.n.e. pojawiła się opowieść, że Janus przywędrował do Italii z terenów greckiej Tesalii. Zbudował osiedle nad dolnym Tybrem, na prawym jego brzegu, co dało nazwę całemu wzgórzu - Ianiculum. Później nauczył okolicznych autochtonów, niemal dziki lud Aboriginów, pewnych umiejętności rolniczych i ustanowił im pierwsze prawa.
Wzgórza Rzymu - Ianiculum (Janikulum) na prawym brzegu Tybru
Niektórzy Grecy, a wśród nich sławny Plutarch, wiązali tę opowieść z wyobrażeniem Janusa, wysuwając taką interpretację, co prawda bardzo sztuczną:
Dlaczego Rzymianie sądzą, że Janus ma dwie twarze, dlaczego tak go przedstawiają w malarstwie i rzeźbie? Czy dlatego, że był on, jak się twierdzi, Grekiem, który przyszedł do Italii, zamieszkał wśród tamtejszych barbarzyńców, zmienił swój język i sposób życia? Czy też raczej dlatego, że mieszkańcom Italii, którzy dotychczas znali tylko dzikie rośliny. a praw żadnych, dał odmienny i lepszy sposób bytowania, nakłonił ich do uprawy roli i porządku społecznego.
Jak już się rzekło, na starych monetach rzymskich widnieje z jednej strony głowa Janusa o dwóch twarzach, na drugiej zaś przód okrętu. Grecy i w tym widzieli upamiętnienie rzekomego faktu, iż bóg przybył okrętem zza morza.
Mity, w których Janus odgrywa główną rolę, są nieliczne i niezbyt wymyślne. Właśnie z tej racji zasłużył on na pochwałę św. Augustyna, który z lubością opisywał i gromił wszelkie nieobyczajne wyczyny bożków pogańskich. W tym jednak przypadku musiał przyznać:
O Janusie nie przychodzi mi na myśl nic takiego, co by należało zaliczyć do czynów hańbiących. Może istotnie był on taki. Pędził życie bardziej uczciwe z dala od zbrodni i bezeceństw. Gościnnie przyjął uciekającego Saturna i podzielił się z nim swym królestwem, tak iż założyli nawet osobne miasta: ten Janikulum, a tamten Saturnię. Lecz poganie, łasi na wszystko, co mogłoby skalać kult bogów, uważając życie Janusa za zbyt piękne, zbezcześcili go potworną szpetotą jego posągu i czasem przedstawiali tego boga jako mającego dwa czoła, a czasem nawet jako mającego cztery i jak gdyby rozdwojonego. A może, ponieważ większość bóstw wybranych dopuszczając się bezwstydnych występków straciła czoło, czciciele ich życzyli sobie, by Janus dawał się widzieć z tym większym czołem, im bardziej był, niewinny?
Należy jednak uczciwie stwierdzić, że w tym przypadku zawiodła autora pamięć lub rozeznanie w mitologii. Obyczaje Janusa nie były tak nieskalane. Przede wszystkim mity przedstawiają dość zawikłanie jego sprawy rodzinne. Początkowo miał on współwładać z królem imieniem Kamese lub Kamasina. Inna jednak wersja, i to starsza, głosiła, że Kamese to kobieta - siostra, a zarazem żona Janusa. Miał z nią syna, którego imieniem - Tyber - nazwano rzekę. Ale łączono też Janusa z innymi boginiami, czy też nimfami. Wymieniano wiec Juturne, Wenilię, Karnę. O pierwszej z nich będzie jeszcze mowa szerzej, druga jest mało znana, natomiast Karna występuje tylko w jednej opowieści mitycznej, i tylko w związku z Janusem. Opowiada o tej przygodzie Owidiusz, w Vl księdze
Fasti:
Janus na monecie rzymskiej
Nimfa Karna żyła wśród wzgórz i gajów tej ziemi, na której kiedyś miał powstać wielki Rzym, jego pałace, domy, świątynie. Najbardziej upodobała sobie gaj nad brzegiem rzeki, zwany później Lucus Helerni. Młodzi mężczyźni często usiłowali doścignąć ją w tych uroczyskach, ona jednak, pozornie chętna, zawsze potrafiła ukryć się niespodziewanie, zwodząc i wyśmiewając swych wielbicieli. Spodobała się także Janusowi. Jak zwykle, niby to przystała na schadzkę, prosiła tylko, aby poszedł pierwszy do groty. Sama, skromnie i wstydliwie idąc za nim, w pewnej chwili uskoczyła w bok, w zarośla pod skałą. Lecz Janus miał dwie twarze, dwie pary oczu, widział więc doskonale, co dzieje się za jego plecami. Odnalazł dziewczynę natychmiast. W nagrodę za to, czym musiała go obdarzyć, dał nimfie władzę nad zawiasami drzwi oraz gałązkę ciernistego głogu, aby odpędzała nią krwiożercze strzygi (łacińskie
striges), chciwe krwi niemowląt.
Tak więc splatają się w opowieściach o tym prastarym bóstwie italskim wątki miejscowe i greckie, motywy wspólne wielu podaniom o miłostkach bogów, a także pewne elementy folkloru nieobce również naszym baśniom i przesądom - lub stanowiące ich źródło.
Łuk Janusa - Rzym
Jak się godziło i zgodnie z rzymskim obyczajem rozpoczęliśmy rzecz o bogach i mitach starożytnej Italii od rozdziału poświęconego właśnie Janusowi, a zakończymy go modlitwą ku jego czci, autentyczną modlitwą italskiego rolnika. Przekazał ją Katon w swym dziełku
O gospodarstwie wiejskim, a więc pisarz ll wieku p.n.e., ale jest ona na pewno znacznie starsza:
Zanim rozpoczniesz żniwo, należy ofiarować świnkę przedżniwną wedle takiego oto obrzędu: Ofiaruj Cererze jako świnkę przedżniwną loszkę, i to zanim zwieziesz te oto plony: orkisz, pszenicę. jęczmień, bób i rzepę nasienną. Zanim zabijesz loszkę, uczcij kadzidłem i winem Janusa, Jowisza i Junonę. Janusowi złóż w ofierze placek z tymi słowy:
- Ojcze Janusie! Składając ci ten placek błagam cię dobrą modlitwą, byś zechciał być łaskawy dla mnie, też moim dzieciom, memu domowi i mojej czeladzi.