Kryzys, jaki nastąpił w Azji mniejszej wskutek najazdu „ludów morza", w niewielkim tylko stopniu dotknął jej wschodnie rubieże i oddalone od morza regiony w północnej Syrii. Na ziemiach tych nadal żyła ta sama ludność i panowała ta sama co poprzednio kultura. Władza w miastach-państwach, na które rozpadło się dawne terytorium hetyckie, pozostawała w rękach miejscowych rodów arystokratycznych.
Zdaje się, że najeźdźcy nie dotarli nawet do Kerkemisz, stolicy wjcekrólestwa hetyckiego w.Syrii, a z pewnością nie osiągnęli Kummuh, czyli późniejszej Kommageny, i okolic Malatii, późniejszej Meliteny. Kąrkemisz był wciąż stolicą dość rozległego państwa, które także sąsiedzi zwali tradycyjnie „(wielkim) krajem Hatti". Dzieje tych pohetyckich państw znamy przeważnie ze źródeł asyryjskich, co pozostaje w związku z naporem politycznym Asyrii ku zachodowi. Również miejscowe inskrypcje hieroglificzne w dialekcie języka luwijskiego zawierają sporo danych o lokalnych dynastach i ich dziełach.
Od IX wieku p.n.e. rozpoczyna się w Syrii okres ekspansji Aramejczyków, kolejnej fazy ludności semickiej, która miała odegrać tak istotną rolę w dziejach kultury Wschodu Starożytnego. Ruchliwe plemiona aramejskie zajmowały stopniowo coraz większą przestrzeń i przesuwały się ku północy, a ich wodzowie sięgali po władzę w opanowanych miastach. Dynastie luwijskiego pochodzenia utrzymały się tu i ówdzie aż po VIII wiek p.n.e. Najbardziej na południe wysuniętym miastem rządzonym przez Luwitów była Hama; stała się ona częścią państewka aramejskiego dopiero około roku 820 p.n.e., podczas gdy położone bardziej na północy Syrii Till Barsip i Samal uległy arameizacji już pod koniec X wieku p.n.e.
Syria wciąż stanowiła środek ówczesnego świata, a jej miasta, korzystając z dogodnego położenia przy wielkich szlakach komunikacyjnych, osiągały znaczne korzyści z handlu i rzemiosła. Nic więc dziwnego, że ziemie te stały się przedmiotem zainteresowania imperium asyryjskiego, które zaczęło wtedy odgrywać w Azji Zachodniej dominującą rolę. Każdy okres wzrostu potęgi Asyrii zaznaczał się wyprawami do Syrii i południowo-wschodniej Anatolii. Z początku miały one charakter łupieżczy, później jednak doszło do całkowitej aneksji Syrii i ziem małoazjatyckich po południowej stronie Tauru.
Pierwszy okres najazdów asyryjskich przeżyły państwa pohetyckie za panowania w Asyrii Tiglatpilesara I (1117-1078). Jego inskrypcje wymieniają wśród podbitych miast Meliddu, czyli późniejszą Melitenę, Karkemisz, Samal (ze stolicą w dzisiejszym Zincirli) i Gurgum ze stolicą w Marqasi (dziś Maras). Kolejne wyprawy asyryjskie nastąpiły w IX wieku p.n.e. Za czasów Asurnasirapli II (884-858); zwierzchnictwo Asyrii uznały wówczas wszystkie państewka luwijskie aż po Que (Cylicja Nizinna). Za Salmanasara III (858-824) Asyryjczycy po raz pierwszy przekroczyli Wrota Cylicyjskie i splądrowali Tabal po północnej stronie Tauru. W trzecim okresie ekspansji asyryjskiej, który datuje się od czasów Tiglatpilesara III (745-727), rozpoczyna się proces wcielania dawnych ziem luwijskich do Asyrii. Politykę tę kontynuują Salmanasar V (727-722) i Sargon II (722-705). W końcu VIII wieku p.n.e. granice Asyrii przecinały Cylicję Nizinną i opierały się na górach Tauru; tak doszło do bezpośredniej styczności imperium asyryjskiego z państwem frygijskim, które obejmowało wtedy niemal wszystkie ziemie na północ od Tauru.
Ostatnia fala najazdów asyryjskich położyła kres niezależności państewek pohetyckich w Syrii i oznaczała również załamanie się tradycji luwijskich w większości z nich, zwłaszcza tam gdzie podstawową masę ludności stanowili już Semici. Pod koniec VIII wieku p.n.e. zanika pismo hieroglificzne, które musiało ustąpić miejsca bardziej funkcjonalnemu alfabetowi aramejskiemu. Więcej szans na przetrwanie miały państwa w strefie buforowej między Asyrią a Frygią. Należała do nich konfederacja Tabal oraz Hilakku, czyli zachodnia Cylicja.
Utrzymały one niezależny byt jeszcze w VII wieku p.n.e. pomimo najazdów Kimmeriów i Scytów z północy oraz Babilończyków, którzy po upadku Asyrii przejęli jej syryjskie prowincje.
Kiedy na gruzach państwa frygijskiego powstała Lidia, ziemie po północnej stronie Tauru znalazły się w jej granicach, a w Cylicji umocniła się niezależna dynastia. W roku 547 p.n.e. państwo lidyjskie uległo wojskom Cyrusa; Azja Mniejsza, podzielona na satrapie, stała się częścią olbrzymiego imperium perskiego. Większością prowincji zarządzali bezpośrednio namiestnicy króla, ale liczne krainy, zwłaszcza trudniej dostępne, tylko nominalnie przyjęły zwierzchność perską i cieszyły się względną niezależnością.
Rozprzestrzenianie się języka luwijskiego
Wspominano już, że ludność luwijska przetrwała na znacznych obszarach po obu stronach Tauru pomimo hellenizacji aż po czasy rzymskie. Mówią o tym przede wszystkim liczne imiona własne, zaświadczone w inskrypcjach greckich i łacińskich. Herodot nazywa mieszkańców Kapadocji Białymi Syryjczykami i tym samym potwierdza jedność etniczną i językową ziem luwijskich od Pontu aż po Orontes. Także geograf grecki Strabon daje świadectwo wspólnoty językowej ludności Kataonii i Kapadocji aż po góry Pontu; można się domyślać, że mówiono tam dialektami języka luwijskiego.
Przypuszcza się, że — podobnie jak tradycje kulturalne — przetrwały wśród Luwitów aż po epokę hellenizmu dawne wierzenia religijne i zwyczaje, znamy je wszakże tylko pobieżnie i wyrywkowo ze względu na niewielką ilość i specyficzny charakter zachowanych tekstów w piśmie hieroglificznym. Pewną pomocą w badaniach są imiona teoforyczne, czyli te, w których występuje jako składnik imię boskie, a także zabytki sztuki i architektury.
Na wschodzie, głównie w okolicach Malatii, występują jeszcze przez pewien czas imiona najważniejszych bóstw huryckich. W tekstach z Arslantepe wymienia się Teszuba, Hebat i Szauszkę, lecz ich imiona są nieco zmienione w porównaniu z tymi, które znamy z tekstów hetyckich. Świadczy to o stopniowej luwizacji miejscowej ludności.
Kult bóstw huryckich opierał się na dawnej tradycji, musiał wszakże ustąpić miejsca religii Luwitów. Na jednym z późniejszych zabytków sztuki z tego regionu widzimy Kubabę, bóstwo z Karkemisz, której tron stoi na byku; naprzeciw niej stąpa bóg stojący na lwie. Prawdopodobnie nastąpiło tu pomieszanie atrybutów bóstw. Inna płaskorzeźba przedstawia długiego węża, przed którym stoją dwaj bogowie. Zabytek ten interpretuje się jako ilustrację starego mitu o walce boga-burzy z Wężem, możliwe wszakże, iż odnosi się on do huryckiego mitu o Hedammu czy też jeszcze innego podania. Na innej wreszcie płaskorzeźbie król Sulumeli dokonuje libacji przed bogiem-burzą i bóstwem opiekuńczym na jeleniu, czyli przed Tarhuntem i Runtem, wielkimi bogami Luwitów, czczonymi już w czasach imperium hetyckiego.
W Karkemisz obok czołowych bóstw, Tarhunta i Tiwat, czyli Słońca, otaczano szczególną czcią pradawne bóstwa miejscowe — Karhuhę i Kubabę. O tym drugim bóstwie już wspominaliśmy, pierwsze z nich natomiast można zapewne utożsamić ze znanym z tekstów hetyckich bóstwem opiekuńczym miasta, ponieważ świętym zwierzęciem Karhuhy był jeleń, typowy symbol bóstw tej grupy.
Kubaba Ponadto inskrypcje z Karkemisz wymieniają boga imieniem Arma, czyli Księżyc, Atarsuha i Sarku, a także „boga z miasta Haramana". Ten ostatni jest zapewne identyczny z bogiem-burzą z Halman (inna nazwa Aleppo), wspomnianym w dokumencie króla asyryjskiego Salmanasara III.
Począwszy od drugiego okresu najazdów asyryjskich na Syrię miejscowa sztuka religijna zaczyna zdradzać ślady wpływów znad Eufratu i Tygrysu. Na płaskorzeźbach widać ludzi-ptaki, ludzi i byki z lwimi głowami i inne byty demoniczne, charakterystyczne dla mitologii asyryjskiej. Jeden z nich to skrzydlaty lew, z którego karku wyrasta głowa ludzka w spiczastej czapce, zwanej frygijską. Oglądając tę płaskorzeźbę nie sposób nie skojarzyć jej z Chimerą, potworem, którego ojczyzną miała być Licja. Na reliefie portalowym z Sakcagozu przedstawiono drzewo życia, którego strzegą dwa demony; powyżej unosi się skrzydlaty dysk słoneczny.
Kubabę, zwaną w tekstach królową Karkemisz, czczono także w innych miastach, czego przykładem była wspomniana płaskorzeźba z okolic Malatii. W Karkemisz zachował się relief przedstawiający boginię w pięknym anatolijskim polosie na głowie. W pierwszych wiekach pierwszego tysiąclecia p.n.e. kult Kubaby rozprzestrzenił się w całej Azji Mniejszej. W jej ikonografii występują jako boskie atrybuty rozmaite zwierzęta i ptaki — byk, lew, zając, gołąb, a ponadto zwierciadło i owoc granatu. W jej osobie połączyły się zapewne różne boginie urodzaju i płodności; przypomnijmy, że gołąb był symbolem mezopotamskiej Isztar i cypryjskiej Afrodyty.
W tych miastach Syrii, w których zaznaczyło się oddziaływanie aramejskiego składnika etnicznego, dochodziło do synkretyzacji różnych bóstw o podobnych funkcjach. W Aleppo miejscowego Baala zwali Luwici Tarhuntem, podobnie jak innych semickich bogów-burze. W Hama czczono boginię, której imię jest zapisane hieroglifami jako Bahalat; bez trudności rozpoznajemy w niej semicką Baalat, czyli Panią. Wśród zabytków sztuki z Zincirli, gdzie znajdowała się stolica aramejskiego państwa Samal, wyróżnia się relief datowany na połowę IX wieku p.n.e.; przedstawia on boga-burzę w typowo anatolijskim ujęciu, z wiązką błyskawic w dłoni. Inny posąg stał na cokole z dwóch kamiennych lwów i wyobrażał boga Hadada; widać w nim wpływ sztuki aramejskiej.
Wielką sławą w Syrii i sąsiednich krainach cieszył się Księżyc z Harran, zwany przez Semitów Sinem, a przez Luwitów Armą. O jego świątyni, Ehulhul, wspominają już dokumenty starobabilońskie. Na początku pierwszego tysiąclecia p.n.e. kult tego boga rozpowszechnił się na znacznym terytorium, co spowodowało, że nawet królowie asyryjscy przyczyniali się do materialnego dobrobytu świątyni Ehulhul. Król Asurbanipal uczynił swego brata arcykapłanem w Harran, kazał też wznieść lub rozbudować rozmaite założenia kultowe. Największą wszakże czcią otaczał Księżyc z Harran babiloński król Nabonid, zresztą syn arcykapłanki tego boga. Próbował on umieścić Sina na naczelnym miejscu w panteonie mezopotamskim, co spotkało się z wrogą reakcją kapłanów babilońskiego Marduka, wówczas głównego boga Międzyrzecza, i w konsekwencji pociągnęło za sobą upadek króla. Podobnie jak bóg-burza, jest Księżyc z Harran dobrą ilustracją coraz silniejszych tendencji synkretystycznych, które prowadziły do łączenia różnych funkcji bóstwa i jego uniwersalizacji. Warto wspomnieć, że kulty astralne w Harran przetrwały okres prześladowań za czasów chrześcijaństwa i upadły dopiero z nadejściem epoki islamu.
Ciekawe przykłady synkretyzmu religijnego odnajdujemy w Cylicji Nizinnej. W sławnym napisie dwujęzycznym w Karatepe występuje w wersji hieroglificznej sekwencja „Tarhunt nieba, Słońce nieba, Aa (= Ea) i wszyscy bogowie", a w wersji fenickiej „Baal nieba, Szamasz wieczności i El, stwórca ziemi". Na jednym z reliefów widzimy egipskiego boga imieniem Bes, z małpami na ramionach.
W głębi gór Tauru nadal dominowały dawne bóstwa luwijskie, przede wszystkim Tarhunt; jego imię występuje w licznych inskrypcjach hieroglificznych, także w Lykaonii i Kapadocji. W okolicach Tyany (na północ od Wrót Cylicyjskich) miał on również cechy boga wegetacji, co zdaje się odzwierciedlać ogólną tendencję do rozszerzania zakresu funkcji boga-burzy, widoczną też w kręgu wierzeń semickich. Taki charakter bóstwa potwierdza znany relief skalny w lvhz z drugiej połowy VIII wieku p.n.e., na którym Tarhunt trzyma w dłoni kiść winogron. Jego kult jest poświadczony również w okresie hellenistycznym i rzymskim przez źródła klasyczne oraz imiona teoforyczne, które występują na ogromnym obszarze, od Kapadocji aż po Karię. Zgodnie z ogólnymi zasadami synkretystycznej klasyfikacji autorzy klasyczni zwali miejscowego boga-burzę po prostu Zeusem, wszakże dzięki lokalnym przydomkom można rozpoznać pochodzenie bóstwa.
Tarhunt Znanym ośrodkiem kultu Tarhunta była Olba w Cylicji Górzystej; jego świątynia istniała tam jeszcze w czasach Strabona. Geograf ten twierdzi, że Olbą zarządzał co najmniej od III wieku p.n.e. miejscowy ród kapłański, co wskazywałoby na ciągłość tradycji kultowej. Przypomnijmy, że z tutejszym bogiem-burzą wiąże się mit o jego walce z Wężem.
Późne wersje tego tego mitu, przekazane przez pseudo-Apollodora, Nonnosa i Oppiana jako dzieje rywalizacji między Zeusem a Tyfonem, przypominają wzorce z drugiego tysiąclecia p.n.e. Wymienieni pisarze lokalizują akcję mitu albo w Cylicji, albo też u ujścia Orontu, wspominają również o grocie koło Korykos, uważanej przez tamtejszą ludność za siedzibę Tyfona.
Nadal czczono cylicyjskiego Szarrumę, syna Teszuba i Hebat według oficjalnej tradycji hetyckiej. Pisaliśmy już, że było to pierwotnie bóstwo miejscowe, wtórnie wprowadzone do panteonu huryckiego. Jego kult jest poświadczony także w Kataonii, Kommagenie, Melitene i w północnej Syrii. Inskrypcje zwą go nieraz bogiem-górą. Ośrodków kultu Szarrumy nie znamy. W późnych imionach teoforycznych wymienia się jego imię jako drugi człon złożenia.
Zachowały się liczne świadectwa kultu innego wielkiego boga Luwitów, zapisywanego po grecku jako Sandas lub Sandon. Jego natury nie potrafimy bliżej określić; w omawianym okresie był to, zdaje się, bóg o licznych funkcjach, podobnie jak inni wielcy bogowie czczeni na znacznym obszarze. Głównym ośrodkiem kultu Santasa było miasto Tars w Cylicji. O tym, że uważano go za postać boga-burzy, świadczy fakt, że Semici zwali go Baalem z Tarsu, warto wszakże pamiętać, iż z kolei Grecy utożsamiali Santasa z Heraklesem. Także jego kult przetrwał aż po czasy rzymskie, co potwierdzają imiona teoforyczne w inskrypcjach greckich aż po Pizydię i Lidię.
Na podstawie imion teoforycznych można wysnuć wniosek, że kult Księżyca nie był szczególnie popularny w Cylicji, natomiast w czasach hellenistycznych rozpowszechnił się w zachodniej części Tauru, zwłaszcza w Licji, Pizydii i Karii.
Prawdopodobnie przyczyniło się do tego podobieństwo jego luwijskiego imienia (Arma) do imienia Hermesa, znanego boga greckiego. Ale z Hermesem identyfikowano — pod względem istoty i funkcji — innego boga anatolijskiego, a mianowicie Runta. Boga tego przedstawiano często z jeleniem lub na jeleniu; ośrodkiem jego kultu było między innymi miasto Korykos w Cylicji, Oppian nazywa Korykos miastem Hermesa.
W Tabalu w inskrypcjach hieroglificznych są poświadczone imiona miejscowych bóstw — Nagaruny lub Nagarwy, groźnego boga zaklęć, którego zwierzętami były psy, i Lasuwy. W Lykaonii i Izaurii czczono bóstwo Kuwanza, być może identyczne z Kuwanse czasów hetyckich.
Pewne znaczenie dla naszych poszukiwań mają też przekazy późnych autorów greckich. W „Geografii" Strabona w części dotyczącej Kataonii znajdziemy opis Komany Kapadockiej, miasta sławnej świątyni Ma — bogini-matki, utożsamianej z Kybele. Geograf grecki nazywa boginię Enyo, co można rozumieć jako sugestię, że była ona małżonką Enyaliosa, czyli boga wojny. Pamiętamy z lektury drugiej części książki, że Komana to dawne Kummanni, stolica Kizzuwatny, świętego miasta imperium hetyckiego. O tym, że i Komana pełniła podobne funkcje, świadczy jej inna nazwa — Hierapolis, popularna zwłaszcza w okresie rzymskim. Własność świątyni Ma stanowiły liczne majątki ziemskie i ponad sześć tysięcy niewolników. Słudzy świątynni i ludzie „opętani przez bóstwo", którzy dobrowolnie związali swój los ze świątynią, stanowili znaczną część ludności miasta. Arcykapłan świątyni miał należeć, zgodnie z dawną tradycją, do rodu królewskiego.
Gdzieś w górach na zachód od Komany, w miejscowości Dastarkon, znajdowała się świątynia Apollona Kataońskiego, czczonego ponoć w całej Kapadocji.
Strabon wspomina też o świątyni Artemidy Perasyjskiej w Kastabala we wschodniej Cylicji; tamtejsi kapłani mieli jakoby nie doznawać bólu chodząc po rozżarzonych węglach. W mieście Wenasa (na południe od Nevsehir) czczono lokalnego Zeusa, czyli luwijskiego boga-burzę; do jego świątyni należało trzy tysiące niewolników.
Wierzenia luwijskie sięgały daleko poza Halys, aż po przedgórze Pontu. W pobliżu Tokat znajdują się ruiny Komany Pontyjskiej, miasta bliźniaczego Komany Kapadockiej, prawdopodobnie jednego z dawnych świętych miast doby imperium hetyckiego (Arinny?). Także tutaj, jak podaje Strabon, otaczano szczególną czcią boginię Ma. W trakcie uroczystości religijnych arcykapłan nosił diadem jako oznakę przynależności do rodu królewskiego. Dwa razy do roku, wiosną i jesienią, odbywały się procesje, w których niesiono wyobrażenie bogini.
Ściągali na nie wierni z całej Kapadocji, a część z nich, pod boskim natchnieniem, pozostawała w mieście na stałe. Ciągły napływ obcych zawdzięczało miasto również licznym hierodulom świątynnym, stąd też w czasach rzymskich określano Komanę Pontyjską mianem małego Koryntu.
Z tego zwięzłego przeglądu wynika, że obok wielkich bogów, których kult wywodził się z poprzedniej epoki, czcili Luwici i ich sąsiedzi rozmaite bóstwa lokalne, zapewne ograniczone w swych funkcjach, lecz mocno osadzone w tradycji mitologicznej. Ta rozpiętość wyobrażeń na temat bogów przypomina sytuację w innych krajach Wschodu Starożytnego i ówczesnej Grecji. Z czasem, wraz z postępem hellenizacji, owe małoazjatyckie bóstwa miały się całkowicie skryć za imionami greckimi, czego kilka przykładów podaliśmy streszczając przekaz Strabona. Wśród owych „nowych" bóstw obok Zeusa wymienia się najczęściej Apollona i Artemidę. Wiadomo, że ich kult rozwinął się na kanwie miejscowych wierzeń, lecz ogromnie trudno jest wskazać dawne bóstwa, których miejsce zajęły dzieci Latony.
Trzeba jeszcze wspomnieć o zwyczajach pogrzebowych w omawianym okresie. Kremacja zanikła zupełnie, wszędzie chowano zmarłych w grobach. Te ostatnie ozdabiano nieraz stelą, na której niekiedy pojawia się relief przedstawiający zmarłego. Przykłady takich steli z reliefem odnajdujemy w Maras; w ich wykonaniu odczuwa się wpływ sztuki aramejskiej. Gdzieniegdzie spotyka się w Taurze grobowce skalne — wykute w skale komory, w których składano trumny. Jednakże architektura skalna, związana z określonymi zwyczajami pogrzebowymi, rozwijała się przede wszystkim w południowo-zachodniej Anatolii oraz w Paflagonii i w Poncie, a więc niejako na rubieżach ziem zamieszkanych przez Luwitów.
*