Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

Religie a obyczaje - Staropolska Wielkanoc

Wesoły nam dzień nastał

Staropolskie obyczaje wielkopostne i wielkanocne zdumiewały cudzoziemców swoją barwnością i ekspresją

Jedni z pogardą, inni ze wzruszeniem obserwowali obyczaje ludu. Co do jednego byli zgodni: takiej nabożności i gorliwości w wyznawaniu wiary katolickiej na zachodzie Europy nie znano już od wieków

Cykl wielkanocny w Kościele i ludowej tradycji otwiera środa popielcowa. Ksiądz Jędrzej Kitowicz, na którego znakomity Opis obyczajów za panowania Augusta III nie raz przyjdzie nam się jeszcze powołać, pisze, że zwyczaj posypywania głów popiołem na znak marności tego świata w początkach panowania Augusta był więcej niż powszechnym. Przybierał też formy, jakich próżno by dziś szukać.

Julian Na Popielec zjeżdżali się i schodzili wszyscy, to znaczy ci, którzy byli w stanie to uczynić po ostatniej karnawałowej nocy. Przed głównym ołtarzem po mszy księża posypywali głowy wiernych popiołem ze spalonych palm święconych w Kwietną Niedzielę ("nie z trupich kości jak rozumie prostactwo" - dodaje pamiętnikarz). Pod koniec rządów "wyżej wyrażonego króla, gdy wiara stygnąć poczęła" pobożny zwyczaj przerodził się w zwykłe chuligaństwo. Młokosi sypali popiołem kogo popadło. A odbywało się to tak: przed przechodzącą niewiastą rozbijano garnek gliniany napełniony suchym popiołem z wielką szkodą dla oczu i sukni. Co zrobiwszy, swawolnik krzyczał "Półpoście mościa pani" i uciekał.

Fatalny ten zwyczaj dzięki pracy straży marszałkowskiej wkrótce wygasł, ale - jak się okazuje - wkrótce wybuchł nowym płomieniem, a jego przedmiotem stali się Żydzi. Urażony Żyd - o ile poznał napastnika - mógł postawić go przed sądem i spodziewać się, że zostanie wybatożony i zapłaci grzywnę. A że zdarzało się to często, wkrótce prześladowania ustały.

O magii, żurze i biczownikach

Popielec był również czasem magii. Kobiety wiejskie zbierały się po południu w karczmie i rytualnymi zabawami starały się wpłynąć na urodzaj lnu i konopi. W trakcie tańców oraz rytmicznych podskoków wypowiadano magiczne formuły, licząc na ich dobroczynny skutek. Starsze kobiety przyjmowały uroczyście do swojego grona młode mężatki, co dzisiejsi badacze łączą z odległymi reminiscencjami rytuałów inicjacyjnych.

W Polsce wielki post był przestrzegany bardzo skrupulatnie. Powiadano nawet, że Mazur prędzej człowieka zabije, niż "zgwałci" post. Gospodynie wyparzały garnki, by nawet odrobina tłuszczu nie przedostała się do chudego żuru, czyli zalewajki z żytniego kwasu. Drakońską dietę uzupełniały polewki z serwatki, ziemniaki, potrawy mączne i, oczywiście, śledzie. Szlachecka kuchnia nie była tak rygorystyczna, toteż na stołach gościły stokwisze (wędzone dorsze), raki i znaczny wybór ryb pod dobrego węgrzyna. Niewątpliwe oryginalnym daniem był ogon z bobra, smakowity mięsny kąsek, ale pokryty łuskami i z tego powodu akceptowany w poście. Rygory wyraźnie rozluźniły się pod koniec Oświecenia, a to za sprawą liberalnego biskupa - smakosza Ignacego Krasickiego, niemiłosiernie wyśmiewającego w swoich satyrach praktykę postu.

W Wielkim Tygodniu kościoły stawały się miejscem procesji kapników, to znaczy ludzi, którzy z nakazu spowiednika lub ze swoiście pojmowanej pobożności zadawali sobie publiczną pokutę polegającą na biczowaniu. Było to widowisko budzące grozę. Nieszczęśnicy przywdziewali w zakrystii płócienne, długie kapy z kapturem zasłaniającym twarz, lecz całkowicie odkrywające plecy. W procesji i pod przywództwem swoich "marszałków" wkraczali do kościoła i rozpoczynali pokutę. W trakcie mszy pasyjnej biczowali się pięć razy, i to nie na żarty. Używali dyscyplin rzemiennych przypieczonych w ogniu dla uzyskania większej twardości lub też "nicianych" z wplecionymi szpilkami i metalowymi gwiazdkami. Plecy pokutników szybko zaczynały broczyć krwią, skrapiającą kapy i wiernych siedzących w ławkach. Zdarzało się - pisze Kitowicz - acz rzadko, że do biczowników przyłączały się kobiety. "Jako jednak z natury są miłosierne, tak też nad swoim ciałem pastwić się nie raczyły, głaszcząc się raczej miękką dyscypliną po plecach, niż biczując, ciałem delikatnym wizerunek miłosny zamiast pokutnego wystawiając" - pisze kronikarz.

O magii i chuliganach
Palma
Podczas obchodów Niedzieli Palmowej, nazywanej również Kwietną, Wierzbną lub Różdżkową przypominano uroczysty wjazd Chrystusa do Jerozolimy, a liście palm, którymi go wtedy witano, zastąpiono w polskiej tradycji przyozdobionymi wierzbowymi witkami lub wiązkami zielonej trzciny. W niektórych regionach, to jest w sądeckim, na Kurpiach i w Bochni, zatykano je na wysokich kijach. Z czasem zwyczaj ten przerodził się w rodzaj rywalizacji, kto zrobi wyższą i piękniej przystrojoną palmę, co zachowało się do dziś. Poświęconym palmom powszechnie przypisywano właściwości ochronne. Połknięta bazia, nazywana kotkami lub bagniątkami, miała zapobiegać chorobom gardła, a nawet suchotom. Palmy wystawione w oknie podczas burzy miały podobne zdolności jak gromnica, a pojedyncze gałązki zatknięte w rogu pola chroniły plony przed szkodnikami i suszą.

W Wielką Środę zaś odprawiano tak zwaną ciemną jutrznię; nazwa wzięła się stąd, że po każdym odśpiewanym psalmie gaszono jedną święcę.

Księża uderzali brewiarzami i psałterzami w pulpity. Jędrzej Kitowicz wspomina o swoistym chuligaństwie, które pojawiło się w cieniu tego dostojnego obyczaju. Uczniowie, niby naśladując księży, wpadali do kościoła z kijami i tłukli nimi z całych sił o ławki, czyniąc okropny rumor. Słudzy kościelni przypadali do nich z gandziarami, to jest mocnymi batogami, i z wielkim trudem wyrzucali ze świątyni. Ale na tym nie koniec. Chłopcy przygotowywali zawczasu kukłę Judasza i wyparci z kościoła wdrapywali się na wieżę, skąd ją strącali. Skoro tylko Judasz dotknął ziemi, porywano go za postronek uwiązany u szyi i włóczono po ulicach, póki zupełnie się nie rozpadł. Pecha miał prawdziwy jakiś Juda, jeżeli akurat się napatoczył; mógł być szczerze i długo obijany kijami. Ale tutaj przeliczyli się łotrzykowie: zadarłszy i z Kościołem, i z Synagogą, ściągnęli na siebie uwagę pedagogów, którzy to "dobrze używszy gandziarów psoty z łbów powybijali". I tak chłopcom zostały do zabawy tylko kołatki. Kościół od Wielkiego Czwartku do Wielkiej Soboty nie używał dzwonów, tak więc z wieży rozlegał się tylko dźwięk kołatek. Kiedy tylko usłyszały go urwisy, chwytały za własnej roboty grzechotki i rozbiegały po całym mieście, czyniąc uciążliwy hałas.

O grobach i towarzystwie

W Wielki Piątek wspomniani kapnicy obchodzili kościoły w mieście, biczując się w każdym z nich po jednym razie. Szli parami, a na ich czele postępował kapnik odgrywający rolę Chrystusa. Dźwigającemu krzyż i z cierniową koroną włożoną na skórzaną czapkę pokutnikowi asystowali dwaj "rzymscy żołnierze" z pałaszami w ręku, nie skąpiący razów. Zdarzało się, że gdy w kościele panował tłok, "Chrystus" zostawał na zewnątrz i pokrzepiał się kufelkiem piwa ofiarowanym przez jakiegoś miłosiernego pijaka. Stanowiło to istotne "urozmaicenie" kapniczych praktyk, wkrótce zresztą z powodu licznych nadużyć zakazanych.

Wielki Piątek uważany był powszechnie za dzień szczególnej żałoby po śmierci Chrystusa. Dlatego też powstrzymywano się od spożywania jakichkolwiek pokarmów, zasłaniano lustra i krzyże. Polskim obyczajem była budowa grobów wielkopiątkowych i ich gromadne odwiedzanie. Ksiądz Kitowicz informuje o bogactwie i wspaniałości wystroju konstrukcji oraz śmiałości inwencji artystycznej. "Groby robione były na formę rozmaitą, stosowną, do jakiej historii, z Pisma świętego Starego lub Nowego Testamentu wyjętą. Na przykład reprezentowały Abrahama patriarchę, syna swego Izaaka na ofiarę Bogu zabić chcącego albo Józefa od braci swoich do studni wpuszczonego, albo Daniela proroka w jamie między lwami zostającego, albo Jonasza, którego wieloryb połyka paszczęką swoją, i tym podobne. Z Nowego Testamentu: Górę kalwaryjską z zawieszonym na krzyżu Chrystusem, z żołnierzami, którzy go krzyżowali, i z tłumem Żydostwa, którzy się temu krzyżowaniu przypatrowali; skałę, w której grób był wycięty i w którym ciało Chrystusowe było złożone, z żołnierzami na straży grobu postawionymi, śpiącymi, albo też inna, jaka tajemnica męki lub Zmartwychwstania Chrystusowego. Po niektórych kościołach takie wyobrażenia były ruchome... Najpiękniejsze groby bywały u jezuitów i w Warszawie u misjonarzów".

Przy każdym grobie siedziały panie i panny, kwestujące na pożytek kościoła i potrzebujących. Pobrzękiwały energicznie tacami, jeśli zbliżał się ktoś znaczny lub też choćby lepiej ubrany. Na ogół były to niewiasty bardzo urodziwe, bo wtedy datki były wyraźnie znaczniejsze. Przy grobach odbywały się często koncerty wokalne i panował klimat iście świąteczny, sprzyjający flirtom i wzajemnej admiracji. Zwiedzanie grobów trwało cały dzień i nieraz przeciągało się późno w noc, a uczestniczyły w tym wszystkie stany społeczne od żebraków po arystokratów. Popisy, występy i brzęk monet tworzyły atmosferę raczej widowiska teatralnego niż kontemplacji. I tego oczekiwało towarzystwo, umawiając się na spotkania przy co piękniejszych grobach wielkopiątkowych, dobrze się przy tym bawiąc.

W Wielki Piątek z racji wyjątkowości dnia oprócz zwyczajów związanych z tradycją chrześcijańską dochodziły do głosu relikty starych przesądów i wierzeń. Ludność wiejska powszechnie dokonywała rytualnego obmywania w rzekach i strumieniach, licząc, że zapewni sobie w ten sposób zdrowie i urodę. Chorym przynoszono wodę do domów, mając nadzieję na jej leczniczą moc.

O święconym i strzelaniu

W Wielką Sobotę gospodynie rozpalały ogień, poświęciwszy go uprzednio. A w południe następował przyjemny obrzęd święcenia pokarmów. Początkowo zapraszano księdza do domu, aby poświęcił całe jadło spożywane w czasie Wielkanocy, ale już w 1733 roku biskup Załuski zakazał tej praktyki, argumentując, że proboszczowie, zamiast słuchać spowiedzi, biegają po wsi od domu do domu, tak że czasami niezdolni są do odprawienia mszy świętej następnego dnia ku zgorszeniu wiernych. Wystarczy więc przynieść do kościoła tylko niektóre pokarmy, choćby chleb, by tam kapłan je pobłogosławił.

Koszyczek ze święconką w starej Polsce zawierał produkty symboliczne. Musiał w nim być baranek, czyli pieczona na sucho jagnięcina, z wetkniętą czerwoną chorągiewką, którą później zastąpiła figurka z masła lub cukru. Oprócz tego: chleb, kołacz, wędliny, jajka, sól i chrzan.

Pisanki Ze świętami nieodłącznie kojarzą się pisanki, trudno więc uwierzyć, że Kościół dopiero w XII wieku pozwolił na jedzenie jaj podczas Wielkanocy. Pewnie dlatego, że ich pogańska symbolika - jako początku nowego życia - była niezwykle silna. Magiczne obrzędy przy ich zdobieniu utrzymały się zresztą bardzo długo. Zgodnie z tradycją, zajmowały się tym jedynie kobiety, a wszystko było obwarowane wieloma zakazami. Pisankami nie mogły na przykład zajmować się niewiasty w tym czasie "nieczyste", a mężczyźni nie mogli w ogóle wchodzić do pomieszczeń, gdzie zdobiono jajka. Jeśli zaś się to stało, trzeba było odczynić uroki i rzucić szczyptę soli za siebie.

Święto Wielkanocy rozpoczynała msza rezurekcyjna i uroczysta procesja. W czasach saskich zaczynała się zazwyczaj już o północy z soboty na niedzielę i trwała do świtu. "Niemal wszędzie - pisze Kitowicz - podczas uroczystej procesji strzelano z moździerzów, z harmatek, z organków, to jest kilku lub kilkunastu rur w jedno łoże osadzonych, w jednym rzędzie żłobkowatym zapał mających, albo też z ręcznej strzelby, pod którą w niektórych miejscach stawali żołnierze, mieszczankowie różnych cechów lub na wsiach parobcy. A że ci ludzie nie wyćwiczeni w taktyce częstokroć nie razem, lecz po jednemu lub po kilku dawali ognia, przeto urosło przysłowie między myśliwymi, kiedy w kniei gęsto do zwierza strzelano: »Strzelają jak na rezurekcyją«". Pierwszy dzień świąt rozpoczęty uroczystym śniadaniem spędzano spokojnie i dostojnie w rodzinnym gronie.

O dyngusie

Dyngus Obchody Wielkanocy w pierwszym tysiącleciu dziejów Kościoła trwały cały tydzień. W jedenastym wieku skrócono je do trzech dni, a Pius VI w 1775 roku nakazał dwudniowe święto. Z czego drugi dzień, zwany "lanym" lub "mokrym" poniedziałkiem, obchodzi się zgodnie ze staropolskim obyczajem - polewaniem wodą - i w czasach współczesnych. Dyngus wszedł do historii dzięki zakazom. Już w XV wieku synod biskupów diecezji poznańskiej grzmiał i zabraniał wodą oblewać bliźnich, bowiem "swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia boskiego". Na nic się to zdało i dyngusowanie rozwijało się w najlepsze.

Oblewano się rozmaitymi sposobami. Dystyngowany polegał na skropieniu damy wodą różaną po ręce lub też częściej po torsie. Ale jak się kompania rozswawoliła, to chwytano wszystko, co było pod ręką, i chlustano wodą ze szklanic, z garnków, a nawet cebrów. "Największa była rozkosz przydybać jaką damę w łóżku - wspomina Kitowicz - to już ta nieboga musiała pływać w wodzie między poduszkami i pierzynami, jak między bałwanami; przytrzymywana bowiem od silnych mężczyzn, nie mogła się wyrwać z tego potopu, którego unikając miały damy w pamięci w ten dzień wstawać jak najraniej albo też dobrze zatarasować pokoje sypialne. Ile zaś do mężczyzn, ci w łóżkach nie mogli podlegać od kobiet takowej powodzi, mając większą siłę do odporu, a słabszy atak przez naturalny wstyd, nie pozwalający kobietom ujmować i dotrzymować krzepko mężczyznę rozebranego". Chłopcy na wsiach chwytali dziewczęta i zwyczajnie wlekli do stawu lub rzeki. A gdy nie było większych zbiorników wodnych, kładli je w koryta przy studni i lali wodą póty, póki się im podobało. W miastach rozgrywały się sceny podobne do dzisiejszych. Młodzież czatowała z sikawkami i garnkami na przechodzących, nie oszczędzając nikogo, prócz księży i osób starszych. Najbardziej od dyngusa cierpiały dziewczęta, ale - mimo że polewanie czasami kończyło się przeziębieniem - w gruncie rzeczy były zadowolone z powodzenia.

Polskie obyczaje religijne i świąteczne doby Baroku i Oświecenia zachowały bezpośredni związek z ludyczną pobożnością Średniowiecza. Nietknięte - jak się wydaje - ani przez reformację, ani też przez kontrreformację imponowały swoją żywotnością i autentycznością. Nawet dziś sporo z nich wciąż jest ozdobą, a czasem utrapieniem tych najważniejszych świąt w roku.

*
Nowe Państwo - Andrzej Janecki/10.04.2001 08:26

Data utworzenia: 28/11/2007 @ 13:43
Ostatnie zmiany: 17/04/2017 @ 07:41
Kategoria : Religie a obyczaje
Strona czytana 17744 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko


historia-kosciola-2-600-1500.jpeg
fuld-krotka.jpg
rozmyslania-marek-a 1913.jpg
e-jastrzebowska.jpg
monarsze-sekrety-jankowski.jpeg
o-duszy.jpg
pales.jpg
egipt-i-biblia-p-montet.jpeg
drioton-egipt-faraonow-2.jpg
od-abrahama-do-ch.jpg
anatomia hybrydy.jpg
apokryfy-nowego-testamentu.jpg
odrodzenie-2000-44.png
judyta-postac-b-granic.jpg
podstaw-wiedzy-muzulmanskiej.PNG
Saga-o-Nibelungach-Treumund.png
od-mojzesza-do-mahometa-ke.jpg
historia-wenecji_norwich.jpeg
historia-pow-sredniowiecza-zientara.jpeg
STUDIA-RELIGIOLOGICA-39_2006.jpg
konstytucja-laidler.jpg
polityka-jako-wyraz-lub-nastepstwo.jpg
stern-zlote-mysli.png
mysli-sw-jana-chr.png
Collectanea Theologica 83-2013-nr 4.jpg
heinemann-eunuchy.png
wewior-wstepujac-w.jpg
swity-koszmar-haught.jpeg
magia-i-religia.jpg
psychologia-religii-bernhard-grom.jpg
Narody dawnej.jpg
jerzy-adamski-historia-l-f.jpg
estreicher-zarys.jpg
kartezjusz-roz.jpg
girard-koziol.jpg
tajemnice-smim.jpg
MACHIAVELLI-Ksiaze-1917.jpg
trevel-his-a.jpg
nieznane-arch-mis.jpg
nor-davies-boze-igrzysko.jpg
his-euro.jpg
ramadan-i-kurban.png
bronk-podstawy-nauk-o-religii.jpg
bravo.jpg
margul-mity-z-pieciu.png
studia-theologica-varsaviensia-1977-1.jpg
mitologia-l-tur.jpg
czarn-mwxxw.jpg
u-schylku-starozytnosci-2014-a.jpg
delitsh-babilon-i.jpg
ap06.jpg
watykan-zd.jpg
kultura-smierci-1.jpg
his-p-k.jpg
kompendium-nauki-sk.jpg
dogon-ya-gali.jpg
swieci-nie-swieci.jpg
tocqueville.jpg
putek-1966-mroki-s.jpg
malinowski-zsdzikich.jpg
zbikowski-legendy.jpg
Leeuw-fenomonologia.png
Historia-sztuki-eu_Meyer.png
hall-heretycy.jpg
kaligula.jpg
mit-azteko1.jpg
1908-o-wolnosci.png
hyperborea-religia-grekow-gebura.jpg
pascal-mysli.jpg
demony-r.jpeg
babilonskie-zaklecia.jpg
klengel-his-sy.jpg
pod-sztandarem-nieba-wiara-ktora-zabija-w-iext43267118.jpg
krewzkrwijezusa.jpg
haidit-prawy-umysl.jpg
sachs_muzyka-wswieciestar.jpg
etyka-prot-weber.jpg
his-b-w.jpg
ency-archeo-z-s.jpg
niwinski-mity-symbole.jpg
d-bog-urojony.jpg
krotka-hi-islamu.png
Zycie-Buddy_1927.jpg
graves-mity-gr.jpg
mity-skandynawskie-ma.jpg
camus-eseje.jpg
religia-a-wspolczesne-stosunki-miedzynarodowe.jpeg
Szalenstwo w rel-swiata.jpg
milczenie-1-2012.jpg
polska_mieszka_i1.jpg
zarys-h-sz.jpg
chrzescjianstwo-rusi-k.jpg
Jasienica-slowianski rodowod-1961.jpg
Rodzima wiara ukrainska - Lozko.jpg
listy-prof.jpg
pilarczyk-literatura-zydowska.jpg
Szyszko-Hinduizm-buddyzm-islam.jpg
mieszko-I-strzelczyk-1992.jpg
Chiny-nowe.jpg
pliniusz-h-n.jpeg
Tako rzecze-zaratustra-1922-Nietzsche.jpeg
100-punk-zap.jpg
prawo-wyznaniowe-2011.png
bogowie-slowian-m.jpg
wilson-krwawiacy.png
historia-irlandii.jpg
in-god-we-trust.png
baschwitz-czarownice_dzieje.jpg
islam-wnuk.jpg
wzory-kultury-b.jpg
zli-papieze-c.jpg
Mieszko_Pierwszy_Tajemniczy.jpg
polskie-n.jpg
nowe-ateny.jpg
historia-mali-tymowski.jpeg
religierzymu.jpg
edda-lelewel-1828.jpg
leksykon-re.jpg
101-tore-murphy.jpg
amsterd-abc.jpg
przeglad-religioznawczy.png
mitoznawstwo-porownawcze.jpg
ilustrowany-slownik-terminow-lit.jpg
polska-X-XI.jpg
chrystianizacja-europy-kosciol.jpg
lengauer-religijnosc.jpg
grabski-mieszko.jpg
100_filmow_Lis.jpg
eisenberg.jpg
hinduizm_-k.jpg
rozmowy-z-diablem.jpg
ogarek-czoj.jpg
jero.jpg
COLLECTANEA-PHILOLOGICA-XX-2017.jpg
bancroft-wspolczesni.png
szrejter-mitologia.bmp
religie-sw.jpg
de-mello.jpg
40-piesni-r.png
prawo-koscielne-kat.jpg
historya-pow-h-3a.gif
Historia Czechoslowacji - Heck-Orzech.jpg
przeinaczanie-jezusa-bart-ehrman.jpg
butterwick.jpg
etnologia-religii-szyjewski.jpg
wiek-propagandy.jpg
saggs.jpg
labuda-m.jpg
zapomniane-n-strzelczyk.jpg
klucz-niebieski-k.jpg
czary-i-czarty-polskie-tuwim.jpg
Malinowski-Wierzenia_pierwotne.jpg
markus-chrzesc.jpg
psychoanaliza-i-religia.jpg
burszta-asteriks.png
IDEA-XIX-2007.png
tylak-bog.jpg
megalomania-narodowa-by.png
meczenstwo_w_islamie.jpg
znak-1994-2-465.jpeg
erman-mity-s.jpg
upaniszady-ut.jpg
ewolucja-boga.jpg
NAPISY--1994.jpg
bugaj-hermetyzm.jpg
Historia bez cenzury - Hartwig.jpeg
cyw-zyd.jpg
dynastia-piastow-ba.jpg
kissinger_dyplomacja.jpg
niemcy500.jpg

Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8770796 odwiedzający

 109 odwiedzających online