MORMOŃSKI MESJASZ
Jak podają źródła mormońskie i nie-mormońskie, Joseph Smith, założyciel religii mormońskiej, pochodził z rodziny przesiąkniętej magią. Różdżki, kamienie jasnowidzące i magiczne pergaminy stanowiły część ich codziennego życia.
Joseph Smith (1805 - 1844) Jeszcze do niedawna praktyki magiczne czy wierzenia Josepha Smitha nie budziły większej uwagi uczonych. Ale w 1987 roku D. Michael Quinn, absolwent Yale i profesor historii Brigham Young University, opublikował pracę em>Early Mormonism and the Magie World View. Książka przytacza świadectwa stosowania magii ludowej przez założyciela Kościoła Jezusa Chrystusa i Świętych Dnia Ostatniego, oraz jego wyznawców.
Dzieło to jest nie mniej fascynujące niż początki religii mormońskiej. Ukazuje odkrycie złotych tablic, od których wzięła się wiara mormonów, w kontekście ludowych prze sądów i wierzeń magicznych, szeroko rozpowszechnionych w Stanach Zjednoczonych na początku XIX wieku.
Bez znajomości tego tła, zdarzenia towarzyszące od kryciu proroczych tablic laik uznałby za niezrozumiałe i dziwaczne. Ale oto podstawowe fakty.
Anioł imieniem Moroni, który wielokrotnie objawiał się Smithowi w snach i wizjach, polecił mu odkopać złote tablice, 14 stuleci temu złożone na wzgórzach Palmiry w obecnym stanie Nowy Jork.
Chociaż Smith odkrył tablice na wzgórzu Cumorah już we wrześniu 1827 roku, z różnych tajemniczych względów nie mógł ich od razu zabrać ze sobą. Odwiedzał to miejsce tej samej nocy przez trzy lata z rzędu i dopiero wtedy pozwolono mu je wziąć.
Zdaniem kilku badaczy, Smith poróżnił się potem z pozostałymi poszukiwaczami skarbów, z którymi uprzednio współpracował. Uważali oni bowiem, że należy im się udział w znalezisku.
Księga Mormona (I wyd. 1830) Na złotych tablicach widniały znaki egipskie, czy hieroglify, które Smith „przetłumaczył” za pomocą kamieni Urim i Thummim. Kiedy Urim i Thummim zaginęły, do dalszego tłumaczenia używał widzącego kamienia, który uprzednio dopomógł mu odszukać za kopany skarb. Jak podaje jego żona oraz inni świadkowie, Smith umieszczał kamień w kapeluszu, nakładał kapelusz na twarz tak, by nie docierało do środka światło i dyktował.
Tak powstała Księga Mormonów. Opowiadała o starożytnym plemieniu Izraela, które wywędrowało do Ameryki Północnej, gdzie podzieliło się na dwa wojują ce ze sobą odłamy, Lamanitów i Nefitów. Lamanici byli przodkami Indian amerykańskich. Po ukrzyżowaniu Chrystus ukazał się Nefitom w Ameryce. Jednym z ich proroków był Moroni. Na złotych tablicach zapisał dzieje swojego plemienia, a kiedy szczepy pochłonęła wojna, zakopał je. 14 wieków później objawił się Josephowi Smithowi jako anioł.
Po zetknięciu z Moroni Smith miał wiele objawień. Z powodu jednego z nich, dotyczącego poligamii, w przyszłości poleje się niemało krwi.
WYJŚCIE
Zyskując zwolenników, Joseph Smith zyskiwał jeszcze więcej przeciwników.
Wielu jego sąsiadów i pobliskich mieszkańców Palmiry zlekceważyło nową religię, traktując jej wyznawców jako grupę zbłąkanych okultystów.
W opracowanym w
Fate na podstawie
Theta artykule pt
The Man Who Suw Tisions in His Hat Rogera I. Andersona, autor cytował spirytystę nazwiskiem Joel Tiffany, który oświadczył, że Smith był medium, a objawienia tworem „zbieraniny duchów podłego rodzaju”.
Taka ocena towarzyszyła wierze mormońskiej jak kraj długi i szeroki. W końcu Mormoni ruszyli na zachód, szukając ziemi, gdzie mogliby wyznawać swoją wiarę i gdzie nikt by się do nich nie wtrącał.
Przenieśli się do Kirtland w Ohio, gdzie Joseph Smith i drugi z przywódców mormońskich, Sidney Rigdon, wkrótce popadli w kłopoty. Według Paula Wellmana, autora książki zatytułowanej
Spawn of Evil obydwaj zostali wytarzani w smole i pierzu przez tłum, który oskarżał ich o oszustwo związane z bankructwem założonego przez nich banku” .
Niektórzy pisarze sugerowali, że przyczyną incydentu było podejrzenie o potajemne praktykowanie poligamii.
Z Ohio przenieśli się do Missouri, wkraczając w najbardziej burzliwą erę swoich dziejów.
Ich „wyjściu” towarzyszyły krwawe zajścia.
Wybuchły starcia pomiędzy Mormonami i zasiedziałymi już osadnikami, niechętnie patrzącymi na nowych przybyszy, wyznających jak sądzili, dziwaczną i zagrażającą im religię.
Mormoni zostali zaatakowani w Independence i innych osadach Missouri. Wielu z nich padło ofiarą tłumu.
Także w Missouri Joseph Smith popadł w konflikt z prawem.
Wcześniej, na Wschodzie, jako młody człowiek aresztowany był za poszukiwanie skarbów, a zwłaszcza za podawanie się za przewodnika z kamieniem widzącym. Raczej niewielkie wykroczenie, biorąc pod uwagę, że była to praktyka szeroko rozpowszechniona w okręgu.
Ale w Missouri chodziło o większą stawkę. A oskarżenia były o wiele poważniejsze.
Ciągłe ataki na Mormonów i ich nieuniknione akty odwetu, trwające w Missouri nieustanne starcia doprowadziły do wybuchu „wojny domowej”.
Walki ustały dopiero wtedy, gdy Gubernator Missouri, Lilburn Boggs, wysłał wojsko pod dowództwem Alexandra Doniphana, by przepędził Mormonów ze stanu.
Przywódcy mormońscy poddali się milicji stanowej Doniphana. Smith został skazany za zdradę stanu na karę śmierci przez rozstrzelanie, ale generał Doniphan nie stracił proroka, chociaż domagał się tego gubernator Boggs.
Jakiś czas później Lilburna Boggsa przed jego domem postrzelił rewolwerowiec. Gubernator przeżył, ale od niósł kilka ran. Mówiono, że zamachowcem był prawdopodobnie Porter Rockwell, prawa ręka Josepha Smitha.
Smith i kilku pozostałych przywódców mormońskich zbiegli z więzienia i dołączyli do Mormonów w Nauvoo, w Illinois.
STRACENIE I MĘCZEŃSTWO
W Nauvoo Joseph Smith wpadł w jeszcze większe tarapaty. Tym razem towarzyszący mu Mormoni zbuntowali się przeciwko władzy Smitha jako burmistrza i przywódcy religijnego.
Ten epizod w rezultacie zaprowadził Smitha do więzienia w Carthage w Illinois.
Według wielu historyków Joseph Smith znalazł się w więzieniu za przyczyną awansów, jakie w 1843 czynił zonie innego Mormona w Nauvoo.
Opisując w
Spawu of Evil tło zajścia, Paul Wellman tak scharakteryzował Smitha: «Według współczesnych mu świadectw, był podatny na mocne trunki i zanadto rozmiłowany w płci niewieściej to ostatnie leżało u podstaw jego słynnego „objawienia”, sankcjonującego poligamię».
Kiedy Smith zbytnio zbliżył się do żony Williama Lawa, ten uznał, że prorok posunął się za daleko. Rozwścieczony małżonek postanowił ujawnić „rozpustę” Smitha w gazecie. Założył Nauvoo Expositor tylko po to, by wytknąć karygodne, w jego mniemaniu, postępki starszyzny mormońskiej.
Oprócz informacji o awansach, jakie Smith czynił żonie Lawa, jego gazeta zamieściła wypowiedzi wielu kobiet, uwiedzionych przez Smitha i pozostałych przywódców.
Jak podają pisarze mormońscy i nie tylko, na jakiś czas przed „objawieniem” Joseph Smith i ścisłe grono przywódców mormońskich praktykowali potajemnie poligamię.
Wielu Mormonów oburzało to, że Smith wybierał ich 15-letnie córki i młodsze siostry na swoje partnerki w „małżeństwie niebiańskim”, sypiając z nimi w ich własnych domach.
Za „ujawnienie” potajemnej praktyki wielożeństwa wyklęto jednego z przywódców mormońskich. Nazywał się John C. Bennet, a jego książka
An Expose oj Joe Smith and Mormonism przedstawiła Smitha jako oszusta, a wielożeństwo jako przykrywkę dla jego seksualnych potrzeb.
Część Mormonów dalej praktykowała poligamię. Podejrzenia wzrosły, gdy odkryto, że posługiwali się zaszyfrowanymi słowami i nazwiskami, by zataić przed innymi Mormonami i światem zewnętrznym swoje potajemne małżeństwa.
Kiedy kilka wybranych przez Smitha kobiet nie zgodziło się na „małżeństwo niebiańskie”, zapowiedział im, że zostaną zniszczone, jeśli nie poddadzą się woli Bożej. W istocie, kiedy jego pierwsza żona Emma wzbraniała się przed ideą wielożeństwa, powiedział jej o objawieniu, w którym pojawiło się jej imię. Objawienie mówiło także o tym, że jeśli nie pogodzi się z boskimi rozkazami, dosięgnie ją kara.
Dokument zawierający treść objawienia został później przez Smitha spalony.
Podczas, gdy expose Benneta miało na celu poruszenie opinii całego kraju, wystąpienie Lawa spotkało się z natychmiastową i bezpośrednią reakcją.
W napadzie gniewu Smith wysłał kilku swoich ludzi, by zdemolowali i spalili biuro gazety, rozbili maszyny drukarskie i wyrzucili Lawa z miasta.
W tym czasie Nauvoo było w rzeczywistości państwem w państwie. Nie uznawało żadnych praw, prócz własnych, rządzone przez Josepha Smitha i jego milicję, zwaną Legionem z Nauvoo. Smith lekceważył wszystkie nakazy aresztowania.
Zdając sobie sprawę z potęgi Nauvoo, Gubernator Illionis, Ford posłał do opanowanego przez Mormonów miasta milicję stanową. Smith poddał się i odesłano go do Carthage.
Jego cela na drugim piętrze więzienia w Carthage nie uchroniła go przed tłumem, który wdarł się do środka i zastrzelił Hyruma Smitha, Josepha Smitha i pozostałych. Smitha zastrzelono, gdy usiłował uciec mordercom przez okno celi. Spadł na ziemię i z tłumu strzelono do niego jeszcze kilka razy, by zyskać pewność, że nie żyje.
Prorok zginął z rąk tłumu rozwścieczonego jego proroctwami i sposobem życia.
Milicja, która miała chronić Smitha (II pułk drago nów szkockich z Carthage) pozwoliła tłumowi przedrzeć się przez ich szeregi i zabić proroka, którym pogardzali i którego się bali.
Ale religia mormońska nie umarła. Była zbyt mocna. Co najwyżej, dzięki męczeństwu Josepha Smitha, Mormoni stali się jeszcze bardziej oddani swej sprawie.
Brigham Young przejął wodze kościoła i poprowadził Mormonów w drogę do Utah, na wędrówkę przypominającą biblijny exodus Izraelitów.
DESERET
Pod przewodnictwem Younga, Mormoni przeszli przez pustynię i dotarli do Great Salt Lakę.
Wędrówce towarzyszyło wiele krwawych starć, ale nowe terytorium miało w końcu stać się ich domem.
Nie tylko Mormoni podążali na zachód. Ze wschodu ciągle wyruszały karawany wozów w poszukiwaniu wolności. Wiele jechało dalej, do Kalifornii.
Brigham Young (1801 - 1877) Niektóre z nich nie dotarły.
Przez lata Mormoni byli prześladowani i odpłacali walką. Mormońską milicję, czy jak uważało wielu pisarzy, tajne stowarzyszenie, powołano do walki z wrogami Mormonów. Znani pod nazwą Danitów mieli w swoich szeregach niemało zwykłych morderców.
I fanatyków. W książce Paula Wellmana
Spawn of Evil traktującej o wyjętych spod prawa klanach Za chodu, w rozdziale zatytułowanym
Crime and the Prophet’ City czytamy, że jednym z Danitów był oddany sprawie wyznawca Smitha nazwiskiem Porter Rockwell.” Ale Rockwell wydawał się dziwnie lepszy od pozostałych. Zabijał, tyle że z fanatyzmu, nigdy dla pieniędzy, czy zwyczajnej żądzy krwi.”
Wspominając o udziale Rockwella w zamachu na gubernatora Boggsa, Wellman pisał: „Jak dowiedziano się później, z jego własnego oświadczenia, zamachowcem był Porter Rockwell, osobisty rewolwerowiec Josepha Smitha, przywódca sławnych Danitów.”
Danici otrzymali krwawe zadanie rozprawienia się z wrogami Mormonów. Niestety, za takich uważali również podążających na zachód niewinnych mężczyzn, kobiety i dzieci.
Wellman podał nazwiska jeszcze kilku cieszących się złą sławą Danitów. Byli to Bill Hickman, znany jako Anioł Zniszczenia, Jack Redden, lsaac C. Haight i John Doyle Lee. Służąc Brighamowi Youngowi jako straż przy boczna i milicja, Danici popełnili niemało okrucieństw.
Atmosfera przemocy i mordu przyczyniła się do jeszcze większego oczerniania Mormonów, posądzanych nieraz o zbrodnie popełniane przez zwykłych bandytów. Jeszcze w okresie, kiedy zamieszkiwali Nauvoo w Il linois, wielu wyjętych spod prawa podszywało się pod Mormonów, w bezpieczeństwie religijnej społeczności szukając ucieczki przed prześladowcami ze świata zewnętrznego.
Pogłoski towarzyszyły Mormonom przez całą drogę do Utah, gdzie Brigham Young zamierzał stworzyć stan nazywany Deseret, poza granicami Stanów Zjednoczonych, gdzie Mormoni mogliby być wolni. Jednakże Rząd Stanów Zjednoczonych postanowił nazwać nową ziemię Terytorium Utah, a nie Deseret.
To w Utah doszło do strasznego wydarzenia, które na długo zhańbiło imię Danitów.
Chociaż rozpowszechniano wiele zjadliwych pogłosek, wieści o ataku Danitów na osadników wkrótce zostały potwierdzone. John Doyle Lee, jeden z danickich przywódców dopuścił się masowego morderstwa.
MASAKRA W MOUNTAIN MEADOWS
We wrześniu 1857 roku karawanę wozów w drodze z Arkansas do Kalifami zaatakowali w Utah Indianie Pajute. Mówi się, że byli to biali banici przebrani za Indian, inni twierdzą z kolei, że atakującymi byli Pajuci, mający w swoich szeregach wielu białych. Biali bandyci żerowali na rodzinach podążających na zachód.
140 ludziom z grupy z Arkansans udało się obronić, chociaż ponieśli niewielkie ofiary. Gdy napastnicy oto czyli uwięzione w pułapce Mountain Meadows wozy, na scenie pojawiła się grupa białych wybawców. Dobrze uzbrojeni biali mężczyźni na czele z przywódcą Danitów przedarli się przez Indian, by „uratować” karawanę wozów.
Prowadzeni przez mormońskiego rewolwerowca, Johna Doyle’a Lee, wybawcy doszli do porozumienia z gotowymi do walki pionierami. Jeśli obrońcy bez walki odłożą broń i oddadzą część swego dobytku, wybawcy wyprowadzą ich w bezpieczne miejsce.
Omamione wizją dalszej bezpiecznej wędrówki rodziny z wozów szybko złożyły broń.
Wówczas John Doyle Lee otworzył ogień.
„Zbawcy” wystrzelali bezbronnych pionierów, wspomagani przez Indian, których atak upozorował wcześniej Lee. Kiedy ustała strzelanina żyło tylko siedemnaścioro dzieci.
John Lee, który zaplanował morderstwo, za swoją zbrodnię został stracony w 1877 roku. Zbrodnia była podwójna. Jego ludzie nie tylko „'uratowali" osadników. ale sami przygotowali napad Pajutów. Od masakry w 1857 do chwili, gdy oddano go w ręce sprawiedliwości. morderca i maniak John Doyle Lee pozostawał na wolności i zapewne wykonywał swoje rzemiosło.
Wkrótce nastroje antymormońskie przerodziły się w otwartą wojnę.
W 1850 roku Brigham Young został mianowany przez rząd Stanów Zjednoczonych Gubernatorem Terytorium Utah. Jednakże w 1857 roku. w Wojnie o Utah, rząd zwrócił się przeciwko niemu, gdy nie-Mormoni skarżyli się na złe traktowanie w Terytorium.
Po wielu starciach w drodze, pułkownik Albert-Johnston z oddziałami liczącymi 250 ludzi dotarł do Salt Lake City.
By uniknąć krwawej łaźni, Brigham Young zgodził się uznać nowego gubernatora, wyznaczonego przez Rząd Stanów Zjednoczonych dla Utah.
Skończyła się Wojna o Utah.
WOJNA DUCHA
Od początku religia mormońska budziła kontrowersje. Mormoni byli przedmiotem ataków tak duchowych jak i fizycznych.
Dla nie-Mormonów jedną z głównych przeszkód stanowiło niezrozumienie i obawa przed praktyką poligamii. Równie istotna była dostrzegana przez innych klanowość XIX wiecznych Mormonów. W Nauvoo w Illinois stali się potęgą polityczną.
Tak samo w Utah, gdzie Mormoni objęli władzę nad Terytorium.
Obawa przed wierzeniami religijnymi Mormonów, i o wiele większa przed ich faktyczną władzą polityczną sprawiła, że ludzie stracili zaufanie do wyznawców nowej religii. Dodatkiem do owej wybuchowej mieszanki religii i polityki była przemoc z obu stron, towarzysząca Mormonom podczas ich exodusu. Sprzyjało to atmosferze kłamstw i półprawd przyjmowanych jak ewangelia. Ludzie żywili do Mormonów silne uprzedzenie, nim jeszcze się z nimi zetknęli.
Ale najbardziej krytykowano objawienie Josepha Smitha dotyczące poligamii. Dla niemormońskich mieszkańców Zachodu wielożeństwo było po prostu niepojęte. Jak widać na przykładzie zajścia w Nauvoo, również Mormoni buntowali się przeciw wielożeństwu.
Objawienie Josepha Smitha, w którym Bóg uświęcił poligamię, oficjalnie wydano w 1843 roku.
W 1844 miał już co najmniej 36 żon.
Niektórzy badacze twierdzą, że Smith miał razem 90 żon. Liczba jest nieustalona, jako że wiele małżeństw zawarto w tajemnicy i nie odnaleziono wszystkich aktów. Dobrze udokumentowana książka D. Michaela Quinna
Early Mormonism and the Magie World View podaje liczbę 36 żon.
Praktyka przyjęła się wśród mormońskich przywódców. Brigham Young miał 27 żon, jedna z nich, Anna Lliza; rozwiodła się z nim i napisała sporo książek, w tym
Wife Number 19.
Prócz poligamii kwestionowano leż charakter Josepha Smitha i samą doktrynę mormońską.
Wielu uczonych twierdziło, że prawdziwymi źródłami Księgi Mormonów były różne książki i artykuły, wspominające o izraelskiej wędrówce do Ameryki.
Według książki D. Michaela Quinna, Smith opowiadał swoim przyjaciołom o podobnym do ropuchy stworzeniu, siedzącym na złotych tablicach, które przybrało ludzką postać.
Quinn zamieszcza także krótkie opowiadanie niemieckiego fantasty, E.T. Hoffmana zatytułowane
The Golden Pot, które wydano w tamtym czasie, i które można było kupić w Palmirze w stanie Nowy Jork. Opowiadanie mówiło o salamandrze, która wystawiła młodego człowieka na próbę, wyjawiając mu tajemnicę rękopisów, zapisanych w starożytnych językach.
Jak podano w książce Richarda L. Bushmana
Joseph Smith and tlie Beginning of Monnonism, Aiexander Campbell, założyciel zakonu zwanego Uczniami Chrystusa, do którego przez jakiś czas należał Sidney Rigdon, opublikował broszurę pt
Delusions: An Analysis o f the Book of Mormon.
Twierdził, że księga była mieszaniną obrządków ma sońskich, wyjątków z Biblii i dawnych podań amerykańskich o zagubionych plemionach.
Wydawcy z całego Nowego Jorku wyśmiewali Smitha i Księgę Mormonów, opisując go jako szarlatana, a jego wyznawców jako zabobonnych maniaków i pozerów.
Krytycy nie zostawili suchej nitki na opowieści o od kryciu złotych tablic, uważając ją za oszustwo wysnute z błędnych nauk alchemii i astrologii.
W 1896 roku Charles Skinner wydał rzecz pod tytułem
Myths and Legends o f Our Own Land, która zawierała sporo opowieści i legend Nowego Jorku i sąsiadujących z nim stanów. Jasno wyraził swoje uprzedzenie wobec Smitha.
Stwierdził, że podstawą Księgi Mormonów była "nieopublikowana powieść zatytułowana
The Manuscript Found czytana Sidneyowi Rigdonowi (późniejszemu członkowi starszyzny mormońskiej) przez jej autora, duchownego i ona to stała się podstawą wiary dla hipotetycznego kościoła”. Według Skinnera, Smith do pasował ją i rozpowszechnił, a jego sława wróżbity pomogła mu przyciągnąć wyznawców.
Chociaż
The Manuscript Found opisywał plemię Izraela, które przybyło do Ameryki, istniały też inne podobieństwa pomiędzy Księgą Mormonów a powieścią.
Skinner przytacza legendę z mormońskiej wędrówki do Utah, o przejściu przez pustynię pod przewodnictwem srebrnobrodej zjawy, która wskazywała drogę, za każdym razem, kiedy pielgrzymi wahali się co czynić dalej. „Kiedy dotarli do miejsca, gdzie w przyszłości miała stanąć świątynia, zjawa wbiła swą laskę w ziemię i zniknęła.”
Osnowę legendy można znaleźć w słowach rozgorączkowanego Brighama Younga, kiedy w końcu ujrzał Dolinę Salt Lakę, a nad nią unosił się „duch światła” . Współcześni Smithowi często podawali w wątpliwość złote tablice. Odkąd zniknęły zanim prawdziwi egiptolodzy mogli potwierdzić tłumaczenia Smitha, wielu sceptyków mówiło, że nigdy nie istniały.
Krytykę umiejętności przekładowych Smitha podjęto w 1960 roku, kiedy egiptolodzy zbadali fragmenty Księgi Abrahama, również przetłumaczone przez Smitha. Smith kupił je od człowieka obwożącego po kraju mumie i inne egipskie artefakty, w tym zwoje papirusu. Póżniej Smith „przetłumaczył” zwoje jako Księgę Abrahama. Przez lata pozostawały w rodzinie Smitha, potem ogłoszono, że strawił je ogień.
W książce
Monnonism and the American Experience wydanej przez University of Chicago Press, Klaus J. I lansen podsumował przypadek Księgi Abrahama. „Na nieszczęście dla Mormonów, pogłoski o spaleniu papirusu okazały się przedwczesne, ponieważ w 1967 roku odkryto jedenaście jego fragmentów w Metropolitan Museum w Nowym Jorku. Tłumaczenie naukowców. opublikowane w 1968 roku ujawniło, że papirus był zwykłym zwojem pogrzebowym, nie mającym nic wspólnego z Księgą Abrahama.” Wielu Mormonów uważało Księgę Abrahama za fałszywą. Tak jak objawienie o poligamii.
W wyniku tego utworzyło się wiele sekt mormońskich, kilka z nich do dzisiaj wierzy w poligamię, inne opuściły kościół, gdy Smith doznał objawienia.
Spór był prosty. Albo Smith naprawdę miał objawienie i niesłusznie odwołano je w 1890 roku, albo nie było żadnego objawienia. Sporna kwestia wywołała niezgodę w samym kościele, a także poza jego obrębem.
Szeroko krytykowano politykę Mormonów do 1978 roku, nie dopuszczającą czarnych do stanu duchownego. Wywodziło się to z wiary Brighama Younga, że czarni Afrykanie pochodzą od Kaina.
Jednakże w 1978 roku Mormoni oficjalnie otworzyli stan kapłański dla wszystkich mężczyzn. Dzisiaj misjonarze mormońscy działają w całej Afryce, a liczba czarnych wyznawców kościoła w Stanach Zjednoczonych i poza jego granicami ciągle rośnie.
Z drugiej strony, mimo wszystkich ataków na kościół mormoński od początków do dnia dzisiejszego, mormonizm jest równie ważny jak inne religie.
Jak w przypadku pozostałych wyznań, mormonizm jest kwestią wiary. Objawień nie mogą obalić ci, którzy ich nie doświadczają. Skoro objawienia pokierowały losami milionów ludzi i ukształtowały dzieje ich religii. sceptycy zamiast je lekceważyć, powinni raczej spróbować je zrozumieć.
Liczne kryzysy i ataki wzmocniły Kościół Mormoński. Dzisiaj Mormoni cieszą się ogólnym szacunkiem i nikt nie kwestionuje ich dobrych uczynków.
Dla krytycznie nastawionych przeszkodę nie do pokonania wydaje się stanowić czas objawień. Początki mormonizmu sięgają przecież XIX wieku nie jakiejś odległej, mistycznej przeszłości.
A jednak prorocy tacy jak Mojżesz, który spisał prawa na kamiennych tablicach, kierowany ręką Boga i przyniósł je swemu ludowi, istnieli we wszystkich czasach.
Żadne stulecie nie posiada monopolu na cuda.
I czy to się podoba czy nie, cuda się zdarzają.
Rozdział ten mówił o wpływie objawień Josepha Smitha na historię. Niewątpliwie jego objawienia ukształtowały część dziejów Zachodniej Ameryki, a nadal odgrywają wielką rolę w życiu milionów ludzi. Objawienia Josepha Smitha zapoczątkowały ruch religijny, w którym wyznawcy Smitha starali się je wyjaśnić i zastosować w życiu.
To z kolei wywołało wiele starć i niesnasek, kiedy wyruszyli na zachód, walcząc o wolność.
Kościół mormoński przetrwał początkowe ataki, te materialne jak i duchowe, by teraz zajmować miejsce pomiędzy poważanymi religiami.
Skąd bowiem pewność, że cuda i objawienia nie mogły się zdarzyć w 1827 roku równie dobrze jak w roku 30?
*