Świat hinduizmu
Asceta sziwaicki
na czole znak nazywany tripundra Na obszarze dziesięciokrotnie większym od Polski mieszka w Indiach około 740 min osób. Jest to aż 15 proc. ludności świata (tylko Chiny mają więcej, gdyż 23 proc). „Co roku przybywa nam 12 min ludzi — powiedziała polskim dziennikarkom premier Indira Gandhi — w ciągu trzech lat przybędzie nam tylu obywateli, ilu liczy cała Polska".
W tym ogromnym kraju występuje mnóstwo języków i dialektów, z których 14 uznano za oficjalne, a status głównego języka urzędowego przyznano hindi. Wszystkie języki tutejsze można jednak sprowadzić do czterech tylko wspólnych mianowników, czyli grup: indoeuropejskiej, drawidyjskiej, austroazjatyckiej i chińsko-tybetańskiej.
Zdecydowana większość ludności, bo przeszło trzy czwarte, mówi językami z pierwszej rodziny, do której m.in. należą hindi, urdu i bengali. Ale duża również część społeczeństwa — około 20 proc. — posługuje się językami drawidyjskimi jako ojczystymi. Pozostałe dwie grupy odgrywają mniejszą rolę.
W czasach historycznych obszar dzisiejszych Indii i Pakistanu najwcześniej zamieszkiwały ludy drawidyjskie i mundyjskie o ciemnym kolorze skóry. Przybyły tu najpóźniej w IV tysiącleciu. Prawdopodobnie po drawidyjsku mówili także Ubajdowie, poprzednicy Sumerów w Mezopotamii, oraz mieszkańcy starożytnego Elamu (obecnie Chuzestan w południowo-zachodnim Iranie).
Natomiast plemiona indoeuropejskie pojawiły się w Hindustanie ok. 1500 roku i następnie napływały kolejnymi falami do ok. 800 r. przed naszą erą. Biali przybysze dokonali najazdu i podboju. Nazywając siebie Ariami — szlachetnymi, z pogardą traktowali ciemnoskórych mieszkańców kraju. Wprowadzili system rasistowski, którego reliktem są kasty.
Ariowie pochodzili z indoirańskiej grupy ludów indoeuropejskich (składnik Arias odnajdujemy współcześnie w nazwach Iranu oraz Irlandii), która wyodrębniła się na stepach nadkaspijskich. W czasach podboju Indii prowadzili koczowniczo-pasterski tryb życia. Na miejscu zaś zastali kulturę miejska, będąca na wysokim poziomie rozwoju, lecz przeżywająca kryzys. Cywilizacja ta funkcjonowała na aluwialnej równinie Pendżabu, czyli Pięciorzecza.
W latach dwudziestych bieżącego stulecia odkryto miasta Mohendżodaro nad Indusem i Harappę nad dopływem tej rzeki. Stąd też mówi się o Kulturze Indusu lub Kulturze Mohendżodaro--Harappy. Powstała ona w pierwszej połowie III tysiąclecia, a swój rozkwit miała w latach 2300—1750 przed naszą erą. Jest zatem młodsza od mezopotamskiej i egipskiej, lecz starsza od chińskiej.
W kulturze drawidyjskiej nad Indusem znajduje się znakomity system kanalizacji miejskiej, który dorównuje późniejszym o dwa tysiąclecia rozwiązaniom rzymskim. Domy murowano z dobrze wypalonych glinianych cięgieł. Na masową skalę produkowano garnki, od małych czarek do wielkich kadzi. Po raz pierwszy używano bawełny. Dla dzieci wykonywano dużo różnych zabawek.
Archeolodzy znaleźli ponadto sporo pieczęci z wizerunkiem nosorożca oraz natrafili na znak swastyki, co świadczy o niearyjskim pochodzeniu tego symbolu (znany był także w kulturze kretęńskiej).
Miasto Mohendżodaro liczyło co najmniej 50 tys. mieszkańców, a według niektórych szacunków aż 100 tysięcy. Miało ulice o szerokości do 10 metrów, niektóre domy dwupiętrowe, łaźnie publiczne, hotele i spichrze zbożowe.
Jak z powyższego wynika, Ariowie byli w stosunku do pokonanej ludności barbarzyńcami. Stali na niższym poziomie cywilizacyjnym i początkowo nawet nie osiedlali się w miastach. Podstawą ich potęgi militarnej były konie i rydwany. Zachowała się z tamtego okresu entuzjastyczna pochwała konia, który pędem przedziera się wśród rydwanów, wznieca tumany kurzu i rżeniem jak grom budzi lęk u wrogów. Zwycięzcy Ariowie — podobnie jak Germanie po upadku Cesarstwa Rzymskiego — utworzyli szereg państw plemiennych. Na czele ich stali ,.radżowie", czyli królowie, gdyż wyraz ten jest pokrewny łacińskiemu rex.
Wobec ekspansji indoeuropejskiej, trwającej zresztą w pewnym sensie do dziś, ludność drawidyjska przemieszczała się na południe subkontynentu. Obecnie znajdują się tam cztery wielkie ludy: Tamilowie i Telugowie, liczący po ok. 40 min osób, oraz Kannarowie i Malajalowie — po ok. 20 min. Poza tym są mniejsze grupy etniczne, jak Gondowie (ok. 3 min), Tulu (ponad 1 min) i kilkanaście innych szczepów.
Ludność Kultury Indusu czciła głównie dwa bóstwa: Pana Natury i Wielką Macierz. Pierwsze przedstawiano z trzema twarzami, siedzące w pozycji jogina, w otoczeniu zwierząt lądowych i wodnych. Natomiast boginię ukazywano nagą lub ubraną w krótką spódniczkę. Symbolami tej boskiej pary były byk i krowa.
Kultem obdarzano również kamienne wyobrażenia narządów płciowych: męskich (linga) i żeńskich (joni). Ważne znaczenie rytualne miała woda.
Ariowie początkowo z lekceważeniem odnosili się do miejscowych wierzeń. W ich własnym panteonie najważniejszy był Indra — pan piorunów, bóg wojny, burzyciel grodów. Niektóre zaś bóstwa nosiły swojsko dla nas brzmiące imiona: Agni — ogień, Waju — wiatr, Surja — słońce, Djaus — dzień jasny, niebo (jak grecki Dzeus i łaciński Deus), Bhaga — rozdzielca bogactwa (jak słowiański Bóg), Mitra — mir, pokój, ład. Później jednak zdobywcy zaczęli przyjmować coraz więcej elementów religii lokalnej i w ten sposób zaczęły kształtować się na tym terenie nowe systemy religijne. Niearyjskiego pochodzenia jest wiara w reinkarnację, kult fallusa, joga. W postaci hinduskiego boga Siwy uderzające są podobieństwa do drawidyjskiego Pana Natury.
Najmniej wpływów pozaaryjskich wykazuje wedyzm — najstarsza religia hinduska, która istniała w przybliżeniu od 1200 do 800 r. przed nasza era. Następnie w wyniku dyfuzji kulturalnej oraz działalności i dominacji kapłanów (braminów) pojawił się tzw. braminizm, a w połowie I tysiąclecia p.n.e. powstały buddyzm i dźinizm. Najpóźniej zaś, bo w ciągu I tysiąclecia naszej ery, stopniowo uformował się hinduizm. W religii tej, obok dawnych wierzeń wedyjsko-bramińskich, znalazły się idee różnych reformatorów (także Buddy), mity ludowe i nowe koncepcje filozoficzne.
Znaczny wpływ na ostateczny kształt hinduizmu miał Siankara (788—820). Podzielał on niektóre poglądy Buddy, lecz stworzył własna filozofię monistyczną i przyczynił się do upadku buddyzmu w Indiach. Jego teoria adwajty (nie-dwoistości) stanowi podstawę doktryny teologicznej hinduizmu.
Biblią hinduizmu — wyznawanego dziś przez ok. 600 min ludzi — są Wedy (sanskryckie vidya — wiedza). Dzieli się je na cztery zasadnicze części: Sanhity (zbiory), Brahmany (traktaty), Aranjaki (leśne księgi) i Upaniszady (tajne nauki).
W ramach Sanhit wyodrębnione są z kolei następujące grupy ksiąg świętych: Rigweda — wiedza hymnów, Samaweda — wiedza melodii, Jadżurweda — wiedza ofiar i modlitw, oraz Atharwaweda — wiedza zaklęć magicznych.
Słynna Rigweda jest być może najstarszą księgą ludzkości; ostatecznie zredagowano ją w XI wieku p.n.e., lecz zawiera pewne teksty, które mogły powstać aż trzy tysiące lat wcześniej. Dla porównania, najstarszy fragment Starego Testamentu — „Pieśń Debory" z Księgi Sędziów — pochodzi z XII wieku przed naszą erą.
Poza wymienionymi dziełami, poważna rolę w kulturze i życiu religijnym Indii odgrywa również literatura niekanoniczna. Składają się na nią: 1) Sutry — komentarze do Wed, 2) Mahabharata — największe dzieło w światowej literaturze epickiej, którego częścią jest wspaniała Bhagawadgita, 3) Ramajana — barwny opis niesamowitych przygód herosa Ramy, 4) Purany — stare opowieści legendarne, 5) Księga Manu — zbiór praw i traktatów filozoficznych.
Po tym dość długim, ale niezbędnym wstępie, należy przystąpić do prezentacji podstawowych elementów hinduizmu. Głównym zamiarem autora jest ukazanie istoty tej religii. Nie zostaną więc przytoczone różne barwne mity, które czytelnik może znaleźć w niedawno wydanej książce Marty Jakimowicz-Shah i Andrzeja Jakimowicza Mitologia indyjska, lecz uwaga zostanie skupiona na doktrynie religijnej.
Ortodoksyjny hinduizm uznaje jednego tylko nieosobowego Boga. Wierni czczą wprawdzie wie!e bóstw osobowych, ale nie uważają je za istoty wieczne i wszechmocne. Bogowie ci podlegają prawom wszechświata, a byt ich jest ograniczony, choć nieporównanie dłuższy od ludzkiego. Podstawą teologii hinduistycznej są trzy pojęcia: Brahman (święte słowo), Atman (oddech, tchnienie) i Maja (złuda, iluzja). Brahman stanowi jedyną prawdziwą rzeczywistość, tajemniczą osnowę i duszę wszechświata.
Jest absolutem, nieosobowym Bogiem przejawiającym się w natchnionym słowie. „Bóg — pisał Gandhi — nie jest osobą. On i jego prawa są tym samym". Według Upaniszad na początku wszystko było tylko Brahmanem, a kiedy Brahman „poznał siebie samego" — stał się wszechświatem. Atman z kolei to indywidualna dusza (jaźń), niewidzialna istota każdego przedmiotu, wszystkich roślin, zwierząt, ludzi i bóstw. Atman — to „dech życia", czysta niezależna myśl. Jest on tożsamy z Brahmanem, tzn. że nieosobowy bóg i osobowa dusza są substancjalnie czymś identycznym. Upaniszady w innym miejscu stwierdzają, że na początku wszystko było tylko Atmanem.
Natomiast trzecie pojęcie — Maja oznacza zwodniczą iluzję istnienia materialnego, ułudę świata zmysłowego (jak w naszym języku: majak, majaczenie). Ponieważ jedyną prawdziwą rzeczywistością jest Brahman, więc wszystko inne jest tylko odbiciem jego, formą przejawiania się. W dramacie Strindberga „Gra snów" córka boga Indry powiada: „Świat, życie i ludzie są zatem tylko fantomem, przywidzeniem, sennym widziadłem..." Pisarz szwedzki tłumaczył koncepcję hinduizmu w ten sposób, że boska arcymateria uległa popędowi prokreacji, dała się uwieść Mai i popełniła „grzech" przeciw sobie. Jeśli świat rzeczywiście istnieje — a nie jest jedynie wizją ze snu — to z powodu grzechu, którym jest miłość. Asceza pozwala zniszczyć świat, ale przeciwstawia się jej popęd miłosny, dlatego wciąż wahamy się, zdaniem Strindberga, między „podnieceniem ciała, a pokutniczą udręką!" Stanisław Przybyszewski, jak wiadomo, używał określenia „naga dusza". Interpretator tej idei, Jerzy Żuławski, nawiązujący do Nietzschego i Schopenhauera, następująco pisał o losie duszy:
„Gdzie ona była, nim ją Maja w szaty
ciała z igraszki spowiła zwodnicze,
złudne, jak wszystko, i w życie wysłała,
gdzie jedną prawdą — cierpienia gorycze".
Według hinduizmu dusze jednostkowe uczestniczą w kosmicznym procesie transmigracji zwanym sansara (wędrówką) — wcielają się w istoty różnego rzędu: od zwykłych minerałów, poprzez rośliny i zwierzęta, do ludzi i nawet bogów. Największym szczęściem i ostatecznym celem życia jest wyzwolenie (moksza) duszy z więzów ciała, wyrwanie jej z kręgu reinkarnacji i zjednoczenie z Brahmanem. Następuje wtedy zbawienie, gdyż nie grożą nam już powtórne narodziny i cierpienia. O stanie mokszy marzą również bóstwa.
Każdorazowa forma materialna duszy zależy od tzw. karmana (czyn), czyli ogólnego bilansu moralnego. Wszystkie słowa, myśli i uczynki sumują się, tworząc konto moralne duszy. Im lepszy jest karman, tym wyższe wcielenie i na odwrót. W poprzednich egzystencjach zasłużyliśmy na teraźniejsze wcielenie, a obecnym zachowaniem decydujemy o własnej przyszłości w łańcuchu reinkarnacji.
Tylko od nas samych zależy, czy odrodzimy się wyżej lub niżej i na ile zbliżymy się bądź oddalimy od mokszy. Nikt poza nami nie może nas zbawić.
Hinduiści stanowczo odrzucają koncepcją wiecznej nagrody i kary w postaci nieba i piekła. Twierdzą oni, że coś takiego byłoby nieetyczne i niesprawiedliwe. Albowiem żadne stworzenie nie może zasłużyć sobie ani na wieczną nagrodę, ani też na wieczną karę. W Bhagawadgicie czytamy, że o raju myślą tylko ludzie pełni żądz. Hinduizm zaś uznaje za przejaw doskonałości powstrzymanie się od wszelkich pragnień. Pewien filozof hinduski pisze: „Doskonała, wolna istota nie może mieć żadnego pragnienia.
Bóg niczego nie pragnie. Gdyby czegoś pożądał, nie mógłby być bogiem. W takim razie nie byłby doskonały. Dlatego wszelkie mówienie, że Bóg czegoś pragnie, gniewa się na coś lub cieszy się z jakichś przemian, to tylko dziecięca paplanina bez sensu".
Podstawą etyki hinduistycznej jest dość tajemniczo wyglądająca formuła — „Ty jesteś Tym". Radhakrishnan (wybitny filozof, religioznawca i polityk indyjski) sens jej wyjaśnia następująco:
„Kochaj bliźniego swego jak siebie samego, bo tyś jest swym bliźnim. To tylko złudzenie każe ci uważać, że twój bliźni jest czymś innym niż ty sam".
Hinduizm uczy, że w każdym człowieku znajduje się boski pierwiastek — ten sam, który stanowi również naszą własną istotę. Zdaniem byłego długoletniego premiera Indii, J. Nehru, ojca Indiry Gandhi, sednem hinduizmu jest zasada: ,,żyć i innym dać żyć". Religia ta przyjmuje, że w zasadzie wszystkie istoty są równe, ponieważ mają Atmana; dlatego nie wolno ich krzywdzić. Niekrzywdzenie (ahinsa) jest głównym nakazem moralnym (pochodzenia niearyjskiego!).
Garuda W Indiach czci się, jak już wyżej wspomniano, wielu bogów karmicznych. Ale podstawowe znaczenie ma trójca święta: Brahma (osobowy Brahman), Wisznu (przenikający, przechodzący) i Siwa (łaskawy). Pierwszego przedstawia się jako czterogłowego i czterorękiego mężczyznę. Uważa się go za twórcę i opiekuna świata — niby jest najważniejszy, lecz stosunkowo rzadko wspominany, jak w chrześcijaństwie Bóg — Ojciec.
Z kolei Wisznu (wyobrażany w postaci młodzieńca siedzącego na kwiecie lotosu lub na mitycznym ptaku Garudzie) jest bogiem chętnie pomagającym ludziom. W tym celu zstępuje i wciela się (awatara) w różne istoty. Jego awatarami są m.in. Rama i Kriszna. Małżonką Wisznu jest piękna Lakszmi — dosłownie „znak" (pomyślności) — patronka dobrobytu i szczęścia.
Natomiast trzeci z trójcy, Siwa, jest bogiem płodności, symbolizującym też siły czasu i niszczenia. Atrybutem jego jest linga (fa Hus), a sługą biały byk Nandin (radosny). Na różnych wyobrażeniach Siwa siedzi w stanie ekstazy lub wykonuje szalony taniec tandawa, w którego wirze ma kiedyś zginąć świat. Bóg ten wyróżnia się białą karnacją ciała oraz trzecim okiem pośrodku czoła.
Kult siwaicki wymaga umartwień i medytacji, a z drugiej strony szokuje elementami wyuzdania zmysłowego. Małżonka Siwy nosi wiele imion, lecz najbardziej znana jest jako Kali (czarna). Jest boginią namiętności i śmierci. W przeciwieństwie do męża ma ciemne, mroczne ciało i czerwoną twarz. Na niektórych przedstawieniach ubrana jest w spódnicę z odrąbanych ramion, a szyję jej zdobi girlanda z ludzkich czaszek.
Bóstwa osobowe dysponują potężną mocą, lecz żywot ich ma początek i koniec. Nie one stworzyły świat, chociaż brały udział w jego kształtowaniu. Świat istnieje jako zwodniczy przejaw Brahmana, który jest jedyną prawdziwą rzeczywistością i jedynym nieśmiertelnym Bogiem. Ale sam Brahman nie jest osobą. Tylko ludzie naiwni wierzą w osobowego Boga. Już w okresie wedyjskim przyjmowano, że podstawą harmonii świata jest tzw. Rta (prawo, porządek) — niezależna od bogów potęga nieosobowa, jedna odwieczna zasada wszelkiego ładu: kosmicznego, społecznego, moralnego. Był to więc panteizm, światopogląd podzielany współcześnie przez wielu uczonych.
Kiedy pewien rabin z Nowego Jorku zapytał Alberta Einsteina, czy wierzy w Boga? — uzyskał następującą odpowiedź: „Wierzę w Boga Spinozy, który jawi się w harmonii wszelkiego bytu, nie zaś w Boga zajmującego się losami i postępkami ludzi". A przy innej okazji Einstein pisał: „Nie potrafię wyobrazić sobie Boga, który nagradza i karze byty przez siebie stworzone; Boga, który krótko mówiąc jest odbiciem ludzkiej słabości".
W kulturze hinduskiej akceptowane są trzy cele życiowe i zarazem drogi do szczęścia: 1) dążenie do osiągnięcia doskonałości moralnej (dharma — podstawa, to, co stałe); 2) uczciwe dążenie do osiągnięcia majątku, władzy i innych pożytecznych rzeczy (artha — korzyść, zysk); 3) dążenie do osiągnięcia rozkoszy zmysłowej (kama — miłość, przyjemność erotyczna). Bezwzględne pierwszeństwo ma cel pierwszy. Wszystkich obowiązuje zasada: „Nic wyższego od dharmy". Religijni Hindusi potrafili jednak docenić i uświęcić życie seksualne, co w innych wierzeniach zwykle potępiano. Tutaj powstał pierwszy w dziejach podręcznik seksuologii — Kamasutra (zasady miłości erotycznej) — napisany w V wieku n.e. przez poetę o nazwisku Watsjajana Mallanga.
Pisał on: „Życie ludzkie, jeżeli nie zostanie przerwane przez wypadek trwa około stu lat. Należy je dzielić między Dharmę, Arthę i Kamę tak, aby nie naruszały one wzajemnie swoich praw. Dzieciństwo powinno być poświęcone nauce, młodość i wiek dojrzały Arcie i Kamie, starość Dharmie, która zapewnia człowiekowi ostateczne wyzwolenie, tj. koniec wędrówek". Radził on mężczyźnie poślubić kobietę młodszą co najmniej o trzy lata.
W Indiach istniało jednak też przekonanie, że żona winna być o jedną trzecią młodsza od męża, a najlepsze potomstwo może wydać po przekroczeniu 16 roku życia. Ideał piękności to kobieta szeroka w biodrach, lecz szczupła w talii, o bujnych piersiach i grubych udach. Watsjajana Mallanga podkreślał, że mężczyzna powinien wszystko uczynić, aby kobiecie dostarczyć rozkoszy.
Uważał on za dozwolony każdy rodzaj miłości seksualnej z wyjątkiem stosunku analnego (paedicatio). Pouczał mężczyzn, żeby byli czuli i subtelni, a w trakcie stosunku wykonywali członkiem dziewięć czynności: penetrację, tarcie, drążenie, masowanie, gniecenie, uderzanie, uderzenie dzika, uderzenie byka, trzepotanie wróbla. Kobieta zaś ma dodatkowo wykonywać trzy czynności: kleszcze, oś, kołysanie się. Na temat zdrady małżeńskiej pisał:
„Wolno uwieść żonę innemu, jeżeli istnieje niebezpieczeństwo, że umrze się z miłości do niej".
Największą osobliwością religijno-społeczną Indii są kasty. Społeczeństwo podzielone jest w sposób segmentalny i hierarchiczny na ok. 3 tysiące tzw. dżati (od sanskryckiego jata — narodziny, urodzony). Każda kasta (dżati) jest dziedziczną i endogamiczną grupą, wyraźnie wyodrębnioną od innych, wyróżniającą się specyficznym sposobem życia (dharma) i posiadającą określony status w hierarchii społecznej. Członkiem danej kasty zostaje się przez urodzenie i za życia nie można przejść do innej. Małżeństwa zawierane są tylko w obrębie kast; związki międzykastowe są wykluczone pod groźbą ostracyzmu.
Kasty funkcjonują w ramach szerszego podziału stanowego.
Grupami najwyższego rzędu są tzw. warny (od sanskryckiego vra — wyróżnić). Cała ludność należy do jednej z czterech warn bądź do zbiorowości wykluczonych, niedotykalnych. Ostatni podlegają segregacji mieszkaniowej, nie mają wstępu do świątyń, a ich zajęcia i oni sami są przedmiotem pogardy. Natomiast pierwsza część społeczeństwa podzielona jest na cztery stany (warny): 1) braminów — kapłanów; 2) kszatrijów (kszatra — moc, władza) — władców, żołnierzy i urzędników państwowych; 3) wajśjów (wiś — lud, plemię) — pasterzy, rolników, rzemieślników i kupców; 4) siudrów — sług. W skład trzech pierwszych stanów wchodzą tzw. „podwójnie urodzeni" — raz biologicznie i powtórnie przy obrzędzie inicjacji — uprawnieni do poznania świętych ksiąg, udziału w specjalnych nabożeństwach i noszenia świętego sznura. W porównaniu z nimi siudrowie są wyraźnie dyskryminowani, powinni służyć wyższym warnom.
Istnieje pogląd, że ludy indoeuropejskie miały skłonność do wytwarzania wszędzie podobnej struktury stanowej, najczęściej trójczłonowej. Księga staroirańska Awesta wyodrębnia: kapłanów, wojowników i rolników. Z takich samych dokładnie klas składało się społeczeństwo Celtów. W idealnym państwie Platońskim wyróżniano filozofów, strażników i pracowników (rolnicy, kupcy, rzemieślnicy), natomiast wykluczano niewolników. Społeczeństwa średniowiecznej Europy składały się z duchowieństwa, szlachty i chłopów. Marcin Luter wyróżniał stany: nauczycielski, wojskowy i żywiący.
Podstawą tego rodzaju zróżnicowania społecznego, utrwalonego w postaci mniej lub bardziej zamkniętych stanów, był swoisty podział pracy. Stany pełniły odrębne funkcje w organicznej całości społeczeństwa; o przynależności do nich decydowały „zawód" i urodzenie. W przypadku Indii doszło jednakże dodatkowe kryterium podziału, a mianowicie rasa. Początkowo na warny dzieliła się tylko biała społeczność aryjska, natomiast ciemniejsza ludność drawidyjska i ciemnoskóra mundyjska były wykluczone (apryśjowie) jako „nieczyste" i „niedotykalne".
Hinduizm sankcjonuje system kastowy, podkreślając jego boskie pochodzenie. Każdy wyznawca musi zaakceptować swoje położenie społeczne jako rezultat uczynków z poprzedniego wcielenia.
Jeśli chce awansować w hierarchii warn i dżati, to powinien ściśle postępować według sposobu życia (dharmy) przypisanego jego grupie, i wtedy ma szanse odrodzenia się po śmierci w wyższej kaście. W przypadku zaś lekceważenia właściwej dharmy grozi mu degradacja w łańcuchu wcieleń.
Inną znaną osobliwością Indii są święte krowy. Kult ich wprowadzili ponad 3 tysiące lat temu Ariowie. Prawdopodobnie pierwotnie powód był głównie ekonomiczny: chodziło o uchronienie tych zwierząt przed wytępieniem. Należy podkreślić, że obecnie krowę czci się jako „dającą życie", ale nie uważa się jej za bóstwo. Aktualnie włóczy się w Indiach ponad 200 min krów, których nie wolno zabijać, ani nawet rannych dobijać. Za uderzenie krowy można zapłacić mandat, za jej zabicie grozi śmierć.
Mahatma Gandhi utrzymywał, że zabić krowę znaczy tyle samo, co zabić człowieka. „Kiedy zginie ochrona krów — mówił — zginiemy my, zginie cała nasza kultura".
W latach dwudziestych ubiegłego stulecia Hegel wykładał swoim uczniom: „Indie, podobnie jak Chiny, są krajem prastarym i współcześnie jeszcze istniejącym, który zastygł w statecznym bezruchu, i w rozwoju całkowicie na wewnątrz zwróconym doszedł do swego kresu. Były one zawsze krajem tęsknoty, a i dziś wydają nam się krainą cudów, światem zaczarowanym". Od tamtego czasu, przez półtora wieku, w Indiach zaszły duże zmiany cywilizacyjne, ale wciąż jeszcze istnieją kasty i święte krowy oraz absolutnie panuje duch hinduizmu. Nadal jest to kraina cudów i świat jakby zaczarowany.
*
Fragment książki: Edmund Lewandowski - Religie dalekiego i środkowego wschodu