Hermetyzm stanowił swego czasu religię współzawodniczącą z chrześcijaństwem. Jego twórcą i założycielem był mityczny Hermes Trismegistos (Trzykroć Wielki), bóstwo występujące w synkretycznej religii hellenistycznej, powstałe wskutek utożsamienia greckiego Hermesa z egipskim bogiem Thotem. W późniejszych czasach hellenistycznych różni pisarze hermetyczni uważali Hermesa Trismegistosa za postać historyczną, za króla, proroka i filozofa (lekarz), autora wielu bardzo rozpowszechnionych pism składających się na tzw.
Corpus Hermeticum oraz tzw.
Tablicy Szmaragdowe (
Tabula Smaragdina). Zarówno
Corpus Hermeticum, jak i
Tablica Szmaragdowa stały się podstawą nauki alchemików.
W nauce ukształtowały się dwa poglądy na pochodzenie hermetyzmu. Jeden z nich wywodzi go w prostej linii z Egiptu, drugi - z Grecji. Wybitnym przedstawicielem pierwszego poglądu jest historyk religii, Richard Reitzenstein, drugiego zaś badacz antyku, Tadeusz Zieliński. Praca tego ostatniego jest pewnego rodzaju studium polemicznym w stosunku do znakomitego źródłowego dzieła R. Reitzensteina.
Hermes Trismegistos Wymienieni autorzy przedstawili dokładnie ewolucję pojęć religijnych, która ostatecznie doprowadziła do połączenia egipskiego boga Thota (u hermetystów Tata) z greckim Hermesem. Należy tu wymienić dwie ważne prace, napisane przez egiptologów i poświęcone postaci Hermesa Trismegistosa, mianowicie cenne studium Richarda Pietschmanna wydane w 1875 r., które nawet dzisiaj nie straciło swej wartości, oraz obszerną, doskonale udokumentowaną pracę Patricka Boyalana.
Ukazanie sie wspomnianych prac R. Reitzensteina i T. Zielińskiego zapoczątkowało ożywioną dyskusję nad hermetyzmem i jego pochodzeniem, która trwa do dnia dzisiejszego. Za koncepcją Zielińskiego wypowiedziało się wielu wybitnych badaczy, m.in. J Kroll, C. F. G. Heinrich, M.-J.Lagrange i M. P. Nilsson. Inni, jak np. F. Brauninger, W. Scott i A. J. Festugiere, wykazali, że w hermetyzmie występuje bardzo wiele wątków wywodzących się z filozofii greckiej.
Znamienne jest, że sam Reitzenstein później (1926) wycofał się ze swego pierwotnego poglądu i stwierdził, że podstawowe idee hermetyczne wywodzą się z religii irańskiej, która oddziaływała na religię późnoegipską, mianowicie ze staroirańskiego zaginionego utworu Damdad Nask pochodzącego z około 500 r. p.n.e. Liczne fragmenty tego utworu przechowały się w irańskiej
Aweście.
Ten nieoczekiwany zwrot w stanowisku Reitzensteina nie zniechęcił niektórych badaczy do k0ntynuowania "śladu egipskiego". Holenderski egiptolog B. H. Stricker nadal wyprowadza hermetyzm z pradawnych egipskich "nauk Tajemnych" spisanych w języku greckim dla Ptolomeusza I Sotera. Wywody B. H. Strickera poparł ostatnio z pewnymi zastrzeżeniami Karl W. Troger zwracając uwagę na prace Ph. Derchaina i S. Saunerona. Autorzy ci wykazali pewne pokrewieństwo występujące między koncepcjami hermetycznymi i tekstami egipskimi. Ale sam Troger nie wierzył zbytnio w te argumentacje i w dalszym ciągu cytowanej pracy wypowiedział znamienną opinię:
"Jednakże nie powinniśmy popaść teraz w przeciwną skrajność i chcieć wyobrażenia hermetyczne wywieść
en block z religii egipskiej. Jak wykazali J. Kroll, Nilsson, Festugere, Scott, Lagrange i inni wybitni badacze, wiele, bardzo wiele tych wyobrażeń wywodzi się z filozofii greckiej, którą posługiwali się hermetycy. Dotyczy to nie tylko optymistycznych i monistycznych traktatów
Corpus Hermeticum - tych zresztą przede wszystkim - lecz także pism gnostyckich, w których znajdujemy wyobrażenia i terminy pochodzące z filozofii platońskiej i stoickiej. Świat myśli i środki wyrazu właściwe tym filozofiom były wówczas po prostu dobrem powszechnym. Filozofia neoplatońska (Aleksandria w latach 200-250 n.e.) miała wielką siłę promieniowania; Filon wywierał poważny wpływ, wzajemnie oddziaływanie filozofii, hermetyzmu i gnozy było faktem. Z tych przyczyn również hermetyccy gnostycy niekiedy wykorzystywali elementy filozofii w celu przedstawienia swej nowej postawy egzystencjalnej i swego religijnego światopoglądu, nie stając się przy tym filozofami".
A więc Troger zaprzeczył sam sobie. Faktem jest, że ani on, ani Stricker nie znaleźli dotychczas żadnych kanonicznych egipskich pierwowzorów tekstów Corpus Hermeticum, tekstów, które zostały napisane w języku greckim i łacińskim.
Po II wojnie światowej, w latach 1945-1946 odnaleziono w Nag-Hammadi (Chenoboskion) w górnym Egipcie część utworów hermetycznych z głośnej dziś "bibliotece" gnostyckiej. Koptyjskie teksty z Nag-Hammadi pochodzą z połowy IV w. i zdaniem znawców są tłumaczeniem z języka greckiego. A więc znów wracamy do pierwowzorów greckich! W VI kodeksie tych pism znajdujemy charakterystyczną wypowiedź prawdopodobnie Hermesa Trismegistosa: "Ja jestem mądrością Greków, poznaniem pogan, jestem sądem dla Greków i pogan. Jestem tym, który objawił się w Egipcie i który objawił się poganom".
W tym samym kodeksie VI zamieszczone są trzy pisma hermetyczne zatytułowane przez wydawców następująco:
O ogdoadzie i enneadzie,
Modlitwa i
Asclepios. Musiały one być w Egipcie bardzo popularne i chętnie czytane, co wynika z informacji podanej przez jednego z koptyjskich kopistów tekstów z Nag-Hammadi, który we wstępie do
Asclepiosa mówi: "Tę rozprawę przepisałem wam jeszcze raz. Jest jeszcze wiele innych, które przeszły przez moje ręce, nie przepisałem ich jednak, ponieważ sądzę, że już doszły do was. Ponieważ waham się, czy przepisać je dla was, mniemając, że w przypadku gdyby do was już doszły, znudziłyby was. A więc rozprawy Hermesa, które przeszły przez moje ręce, są bardzo liczne".
Podsumowując te rozważania wstępne zacytuję jeszcze zdanie wybitnego badacza gnostycyzmu i autora polskiego przekładu pięciu traktatów
Corpus Hermeticum Wincentego Myszora: "Dzisiaj wydaje się rzeczą bezsporną, że hermetyzm powstał w Egipcie na tle wierzeń misteryjnych i gnozy, a więc z udziałem i greckiego i egipskiego elementu. W Egipcie również zetknęli się z tym ruchem gnostycy i być może przyczynili się do powstania literatury pośredniej między hermetyzmem a gnostycyzmem. Sprawy istoty i pochodzenia hermetyzmu nie da się rozstrzygnąć bez analizy wydanych już źródeł". W dalszym ciągu dokonamy przeglądu i oceny zachowanych zabytków hermetyzmu.
Hermes, Thot, Hermes Trismegistos
Hermes był mitologicznym synem Zeusa i tytanki Mai, jednym z dwunastu bóstw olimpijskich. Zgodnie ze starożytną legendą urodził się w okolicach góry Kyllene w greckiej Arkadii i tam też powstał główny ośrodek jego kultu. Stał się on przede wszystkim symbolem twórczych sił przyrody, a ponieważ starożytni Arkadianie zajmowali się pasterstwem - bogiem-opiekunem pasterzy - Hermes Kriophoros.
Hermes Kylleński odznaczał się wielkim sprytem, a w hymnie homerowym do Hermesa czytamy, jak to jeszcze będąc niemowlęciem uprowadził Apollinowi całe stado wołów. Uważano go za dawcę i opiekuna mowy, a także za wynalazcę syringi (rodzaj fletu), pisma i liczb. Troszczył się również o wyznawców swoich po śmierci. Wierzono, że jako "przewodnik dusz" (
psychopompos) odprowadzał dusze w świat pozagrobowy. Za pomocą swej złotej laski, kerykejonu (gr.
Korykeion) kaduceusza, tzn. laski herolda, oplecionej dwoma wężami, symbolem jego władzy i pokoju, prowadził dusze tam, gdzie ginie "straszny" Styks, gdzie wpadają fale jeziora Stymfalskiego - do Hadesu. Kaduceusz Hermesa miał moc czarodziejską: człowiek nim dotknięty zapadał w sen, a śpiący - jak mówi T. Zieliński. Był więc uważany za boga czarów i czarodziejstwa. Jego cudowna laska stała się pierwowzorem laski czarnoksięskiej wszystkich późniejszych magów i czarodziejów.
Starożytni artyści przedstawiali boga Hermesa jako pięknego młodzieńca ze skrzydłami u stóp, mającego na głowie szeroki kapelusz, również za skrzydełkami. W ręku trzyma on nieodłączny kaduceusz. Zachował się w oryginale słynny posag Hermesa z małym Dionizosem dłuta Praksytelesa (IV w. p.n.e.), następnie relief przedstawiający go z Orfeuszem i Eurydyką (V w. p.n.e.), ponadto odpoczywającego Hermesa ukazuje rzymska kopia rzeźby greckiej.
Z czasem kult Hermesa przedostał się poza Arkadię. Wędrując do innych krain Arkadianie czcili go jako boga zapewniającego bezpieczeństwo na drogach. Jego złota laska stała się także symbolem podróży i handlu i pozostała nim do dnia dzisiejszego.
Patronat Hermesa odbił się również na jego stanowisku wśród bogów Olimpu. Było ono całkiem podrzędne, odpowiednie do położenia jego czcicieli arkadyjskich zmuszonych do szukania pracy na obczyźnie, którzy cieszyli się nie najlepszą sławą.
Ulubieńcem Hermesa, jego ziemską "hipostazą", był Odyseusz, w którym Arkadianie widzieli założyciela swego miasta Feneusu, leżącego w sąsiedztwie góry Kyllene i jeziora Stymfalskiego. "Dlatego - mówi T. Zieliński - matka jego Antikleja, zwie się córą Autolikosa; dlatego jego wejście do Hadesu odbyło się według Ajschylosa, przez "katawotrę" (czyli podziemną drogę) jeziora Symfalskiego" (s.10).
Pasterze arkadyjscy, dla których kozy były karmicielkami i dobrodziejkami, wyobrażali sobie swego boga w postaci kozła. Nosił on imię Pan. Zdaniem T. Zielińskiego ta forma pierwotna religii arkadyjskiej poprzedziła hermetyzm. Kiedy zapanował ten ostatni, jako forma religijna doskonalsza, połączono "Pana" z Hermesem, czyniąc go synem Hermesa i Penelopy.
Chrześcijaństwo przydało "Panu" rysy demona, ducha mroku i zła. Diabeł wyobrażony na najstarszych wizerunkach ma postać koźlonogiego, rogatego monstrum, a rodzona matka na jego widok uciekła z łoża położnicy.
Powstaje pytanie, czy z ową najstarszą arkadyjską religią Hermesa miała związek jakakolwiek nauka? Pytanie to jest uzasadnione, gdyż hermetyzm późniejszy, który stał się współzawodnikiem chrześcijaństwa, był właśnie nauką, i przy tym nauką poważną i głęboką. T. Zieliński w przeciwieństwie do swych poprzedników badających to zagadnienie, którzy wywodzą późniejszą naukę hermetyczną w całości bądź ze źródeł platońskich, bądź egipskich, wyprowadza ją z najdawniejszych - jego zdaniem - hermetycznej nauki arkadyjskiej. Wprawdzie z nauki tej pozostały tylko ślady, niemniej istnieją i świadczą o tej całości, która je ukształtowała.
Każda wiedza religijna musi zawierać w sobie część kosmogoniczną i eschatologiczną. Dotyczy to również religii arkadyjskiej. Weźmy pod uwagę część ostatnią. Arkadianie stworzyli mity o państwie zmarłych, państwie podziemnym, umieszczonym w owych słynnych "katawotrach". Hermes miał całkowity dostęp do tego tajemniczego świata, podobnie jak Odyseusz. "Fikcje tego rodzaj - mówi T. Zieliński - nigdy w religiach starożytnych nie powstają bez celu: podobnie jak powrót z Hadesu porwanej Prozerpiny musiał służyć za rękojmę wiarogodności wiedzy eleuzyjskiej, jak udanie się Orfeusz za zmarłą Eurydyką było niezbędnym warunkiem wiary ludzkiej w tajnie orfickie, tak samo w naszym przypadku, zejście Hermesa i Odyseusza do Hadesu mogło być tylko przedmową epicką do księgi objawień" (s. 14).
Istnienie mitu o podobnym zejściu do świata cieni dowodzi, że plemię, które mit ten stworzyło, posiadało szeroką wiedzę o świecie pozagrobowym. Homer przeniósł zstąpienie Odyseusza za ocean, jego bohater dotarł aż do krainy kimmerskiej nie oglądającej słońca, natomiast Ajschylos poszedł za bardziej starożytną formą tego podania. Bohater arkadyjski przeprawiwszy się przy pomocy mieszkańców jeziora Stymfalskiego na drugą jego stronę wszedł do mrocznej jaski. Mieszkańcy ci, tworząc chór w tragedii Ajschylosowej (Psychagogi, tj. "wywoływacz dusz"), śpiewali: "Hermesa - prarodzica czcimy, my, zamieszkałe nad jeziorem plemię". Ten fragment przypadkowo zachował Arystofanes. "Mówią to Arkadianie - tłumaczy komentator starożytny, mający możność przeczytania tej zaginionej dla nas tragedii - i oto, dlaczego: na górze arkadyjskiej Kyllene czczono Hermesa; wskutek tego kultu, od niepamiętnych istniejących czasów, Hermes uchodził za ich prarodzica. Śpiewają oni też pewnego rodzaju historię podobną do mitu. Przez jezioro rozumie on Stymfalskie, także w Arkadii" (s, 15).
Niestety, jak wspomniano, tragedia Ajschylosa, z której wiele moglibyśmy dowiedzieć się o eschatologii arkadyjskiej, nie dotrwała do naszych czasów.
Zdaniem T. Zielińskiego fakt istnienia tej eschatologii nie ulega wątpliwości. Sąd ten popiera pośrednio również R. Reitzenstein stwierdzając, że "według poglądu greckiego egipski Hermes przyszedł właśnie z Arkadii. Autor ten powołuje się tutaj na rozprawę Cycerona
O naturze bogów.
Jeśli zaś chodzi o kosmogonię arkadyjską, to i o niej znajdujemy pewną informację w cytowanym wierszu Ajschylosa, według którego Arkadianie oddawali cześć Hermesowi, swemu protoplaście. Komentatorowi starożytnemu fakt ten wydał się dziwny i niezrozumiały i tłumaczył on go niezwykłą dziwnością kultu Hermesa na arkadyjskiej Kyllene.
T. Zieliński przyjmuje przekaz Ajschylosa dosłownie. Kosmogonia hermetyczna wywodząca całe plemię, tj. ludzkość, od boga Hermesa, różniła się od innych powszechnie znanych kosmogonii greckich.
Grecy obdarzali Arkadian ironicznym mianem "ludzi przedksięzycowych" (
proslenoi). Z komentarza Arystofanesa wynika, że przezwisko to miało swe źródło w "historii, że Arkadianie w pustyniach swych żyli w okresie przed stworzeniem Księżyca". Komentator powołuje się tu znowu na tę samą "historię mityczną", prawdopodobnie na staroakadyjski epos kosmogoniczny.
Tak więc w kosmogonii arkadyjskiej przodkowie Arkadian żyli w tych czasach, gdy nie było jeszcze ani Księżyca, ani prawdopodobnie Słońca.
Słuszność dosłownego rozumienia przekazu Ajschylosa została w pełni potwierdzona w pewnym tekście kosmogonicznym zachowanym w jednym z papirusów odnalezionych przez R. Reitzensteina w Egipcie. Fragment ten zachowany w niezbyt dobrym stanie, nazywany Kosmogonią Strasburską, został w uszkodzonych partiach uzupełniony przez wydawcę. Treść jego w streszczeniu przedstawia się następująco.
Zeus zrodził Hermesa "wyłoniwszy pewną cząstkę swej wielokształtnej siły". Polecił mu stworzyć "świat piękny i wręczył mu laskę złotą, laskę potężną, która miała stać się matką wszelkich sztuk przebiegłych". Hermes wziąwszy laskę w obecności ojca Zeusa rozpoczął dzieło stworzenia. Skierował wzrok na "czworojedyny zaród", tj. na cztery żywioły i zmrużył oczy od światła rozlanego wokół. Następnie polecił żywiołom żyć bez waśni i w zgodzie i nakazał im kojarzyć się z sobą w miłości i w imię lepszego losu.
Żywioły dotknięte cudowną laską Hermesa wyrzekły się walk nieustannych i w ciszy niezmąconej rozeszły się na wyznaczone miejsca, natomiast "światło rozproszone skupiło się w jedynym eterze; bezład odwieczny ustąpił błogosławionemu porządkowi".
"Ucichła waśń powszechna". Hermes wprawił w ruch wokół odnowionej przyrody eter promienisty, cudowną siedzibę światła. W ten sposób ukształtował sklepienie niebieskie. Ozdobił niebo stwarzając siedem koncentrycznych pasów, rządzonych siedmioma duchami, władcami gwiazd. One wytyczają obrót tych ostatnich. Tak na sklepieniu niebieskim zapaliły się światła.
Pośrodku na masywnych podstawach Hermes umieścił Ziemię, dając jej oś wiodącą od palącego południa ku lodowatemu Arktosowi. Suchy ląd opasał rzeką oceanem, wiecznie burzliwą, wstawiwszy między dwie jego połowy zatokę środkową, która z zachodu ciągnie się aż do dalekich kresów wschodu, umocniona potężną tamą wysokich brzegów.
"Nie było jeszcze kręgu Heliosa, ani nawet Selene nie wstrząsała lejcami, poganiając cielice krzywonogie", gdy stworzony został rodzaj ludzki. Noc była ciągle oświecona jedynie słabym migotliwym blaskiem gwiazd.
Hermes stwórca wszechświata, krążył wraz ze swym synem Logosem w mglistym powietrzu upatrując na Ziemi miejsca, na którym mógłby zbudować miasto dla rodzaju ludzkiego. Nie zatrzymał się ani w lodowatym Arktosie, ani na rozpalonych kresach świata, wiedząc, że ludzie nie znajdą tu warunków niezbędnych do życia. Jedyną ziemią, która wydała mu się przychylna do przyjęcia rodzaju ludzkiego, okazała się Arkadia, pokryta urodzajnym mułem Ladonu. Tutaj Hermes stworzył upragnioną siedzibę.
W Kosmogonii Strasburskiej istotnie występuje motyw dowodzący, że rodzaj ludzki został stworzony wtedy, gdy nie było jeszcze ani Słońca, ani Księżyca, a zatem, że był on rzeczywiście "przedksiężycowy". Określenie należy więc przyjmować dosłownie.
Kosmogonia ta nie stanowi jednak owej "historii mitycznej" starożytnego hermetyzmu arkadyjskiego, na którą powołuje się grecki komentator Arystofanesa. Zawiera ona w sobie i naukę o żywiołach i astrologię, i spekulacje o Logosie. Zdaniem T. Zielińskiego nie sięga w starożytność głębiej niż poza początkowy okres powstania stoicyzmu, który po raz pierwszy pierwiastki te skojarzył ze sobą, to jest nie sięga poza III wiek p.n.e. Pierwowzorem jej jest jednak niewątpliwie owa kosmogonia staroarkadyjska, z której "zapożyczyła ideę Hermesa, jako stwórcy świata, ideę stworzenia człowieka przed powstaniem Słońca i Księżyca, ideę Arkadii, jako kolebki człowieka" (s. 20). Przedstawia ona religię hermetyczną wzbogaconą późniejszymi spekulacjami filozoficznymi, wzbogaconą na gruncie czysto greckim, bez żadnej domieszki pierwiastków cudzoziemskich, szczególnie zaś egipskich.
Tutaj zaznacza się wyraźna różnica między poglądami T. Zielińskiego i R. Reitzensteina, który Kosmogonię Strasburską wywodzi z Egiptu. Dla T. Zielińskiego natomiast stanowi ona "ogniwo między hermetyzmem staroarkadyjskim a późniejszym hermetyzmem grecko-egipskim", przy tym ogniwo jedyne. Jego zdaniem z chwilą odkrycia tej kosmogonii - tj. od 1901 r. - możemy badać wzrost i rozwój tego hermetyzmu, który później stał się współzawodnikiem chrześcijaństwa. Według cytowanego autora nie zrozumiał tego znaczenia jej pierwszy wydawca R. Reitzenstein, który za wszelką cenę pragnął włączyć ją do hermetyzmu grecko-egipskiego".
Oczywiście sprawa ta jest dyskusyjna. Jak bowiem wytłumaczy T. Zieliński fakt, że Kosmogonia Strasburska została znaleziona w Egipcie, a nie w Grecji, i że właśnie stamtąd przywiózł ją do Europy R. Reitzenstein? Czy może świadczyć to o czystości zawartych w niej motywów greckich? Przecież pochodzenie jej wskazuje raczej na genezę egipską, nie zaś grecką.
Ponadto warto zwrócić uwagę na szczegół pominięty przez T. Zielińskiego, mianowicie na fakt uporządkowania przez Hermesa żywiołów, na zaszczepienie im miłości i uciszenia między nimi waśni powszechnej. Jest to już antyczny motyw grecki, kolportowany na terenie Egiptu, wyprowadzony z nauki Empedoklesa i jego teorii i tzw. Stajrosie.
Zajmiemy się teraz rozwojem hermetyzmu na gruncie greckim, aczkolwiek pozaarkadyjskim. Jak wiemy, kult Hermesa został przeniesiony poza Arkadię przez wychodźców z tej krainy, udających się do innych państw Grecji. Ubóstwo tych wychodźców zaważyło także na roli, jaką odgrywał ich bóg w panteonie greckim; stał się sługą i zwiastunem innych bogów, zwłaszcza zaś Zeusa. Warto podkreślić, że
Iliada w starożytnych swych częściach nie wymienia Hermesa, a rozkazy bóstw olimpijskich oznajmia tu Iris. Dopiero w
Odysei funkcję jej przejął Hermes. Jest to zrozumiałe, gdyż bohater tego poematu był witeziem starożytnej Arkadii, jego więc śladem musiał też podążyć jego bóg-opiekun.
Przyjęcie Hermesa - według T. Zielińskiego - do panteonu greckiego odbyło się dość późno, niemniej stał się on tam bardzo znany i kochany, a kult jego szeroko rozpowszechnił się w Helladzie. Wszędzie urządzano ku jego czci igrzyska i święta. Pobożni podróżnicy wystawiali przy drogach na jego cześć stosy kamieni. W miejscowościach bardziej kulturalnych zastępowano je wysokimi czworobocznymi kamiennymi słupami uwieńczonymi głową boga lub krótkimi popiersiem. Nazywano je hermami. Często poniżej popiersia znajdowały się dwa wystające krótkie ramiona, na których zawieszano girlandy, a na słupie element ityfalliczny (Hermes Ityfalliczny). Hermy były bardzo rozpowszechnione aż do V w. p.n.e. i świadczyło o popularności kultu Hermesa w Grecji, potem budowano je także dla innych bogów i herosów, jak Atena, Dionizos, Hekate, Herakles. Ozdabiały one drogi, rogi ulic, rynki, gimnazjony lub granice posiadłości.
Kupcy czcili Hermesa jako "boga zysku". Poza tym był on bogiem sprawności fizycznej i umysłowej, miał również wynaleźć ćwiczenia gimnastyczne, był więc bóstwem opiekuńczym palestry. Młodzież grecka ceniła pomoc, jaką w wykształceniu i przyszłej działalności okazywał jej Hermes Logos. Przy składaniu ofiar języki zwierząt ofiarowanych odcinano ku czci tego boga.
Kult Hermesa zapuścił w Grecji trwałe korzenie. Dlatego jeszcze w okresie apostołów lud w Listrze "nazywał Barnabasza Jowiszem a Pawła Merkuriuszem, ponieważ on przodował w mowie.
"Dla rodzonego brata, Apollina, Hermes był najlepszym przyjacielem i towarzyszem (...). O wiele młodziej od nich wyglądał drugi boski brat Hermesa, Dionizos, którego ten w latach niemowlęcych piastuje i bawi łozą winogradu", jak to przedstawia słynna rzeźba Praksytelesa. Hermesa - zależnie od miasta - kojarzono z Afrodytą, z Demeter, z jej córką Persefoną, z Hekatą lub z tą i ową nimfą.
Bóg ten działał na wyobraźnię Greków jeszcze inną "chtoniczną" stroną swego jestestwa. Miała dostęp do Państwa Podziemnego, w którym kończyła się władza bóstw olimpijskich. Nawet Zeus nie przestępował progu krainy przekazanego na wieki jego bratu, Hadesu.
Hermes przyjęty do panteonu ogólnogreckiego zajął w nim stanowisko pośrednie między światem żywych i światem umarłych. T. Zieliński zwraca uwagę na fakt, że w tej roli przedstawia go już ostatnia pieśń
Odysei, w tej też roli pozostał przez cały czas istnienia religii greckiej. Odprowadzał do Hadesu dusze zmarłych i strzegł przed niebezpieczeństwami grożącymi im od potworów świata podziemnego. Jak zobaczymy później, to ostatnie wyobrażenie znajduje się również w religii egipskiej, gdzie Hermesa zastępuje wcześnie utożsamiony z nim bóg Thot.
Czasem też Hermes prowadził dusze zmarłych do świata żywych. Zachowana wspomniana piękna rzeźba starożytna przedstawia Orfeusza, Eurydykę i Hermesa. Orfeusz złamał zakaz i spojrzał za siebie, Hermes odprowadza za rękę Eurydykę. której towarzyszy znowu do królestwa cieni.
Wszelkie kontakty żywych ze zmarłymi mogą odbywać się jedynie za pośrednictwem Hermesa. T. Zieliński podnosi szczegół, że "gdy u Ajschylosa Orestes lub Elektra modlą się nad grobem ojca, przede wszystkim zwracają się do Hermesa, ażeby ten zaniósł ich modły do uszu jego duszy; gdy u tegoż Ajschylosa Persowie wywołują duszę zmarłego króla swego Dariusza, ażeby usłyszeć od niej radę w godzinie klęski, błagają "Ziemię, Hermesa i króla podziemi" o wypuszczenie jej na świat" (s.27).
"Ziemia - mówi cytowany autor- była źródłem i spichlerzem wszelkiej wiedzy, dusza, do Ziemi zstępując, dostępowała udziału w tej wiedzy i mogła gdy jej dozwolono, podzielić się nią z żywymi. Stad pochodził obrzęd "nekromancji" jeden z najokropniejszych sposobów czarodziejstwa, stąd pochodziło też znaczenie Hermesa jako króla czarów. Znaczenie to, bardzo doniosłe już w okresie Ajschylosa (525-456- p.n.e.), miało wzrastać i wzrasta, im więcej napływało do Grecji magów i czarowników wschodnich, chętnie poszukujących dla swych praktyk cudzoziemskich oparcia w odwiecznych greckich obrzędach i wierzeniach" (s. 27).
"Lecz Ziemia - czytamy nadal - jest źródłem nie tylko wiedzy, ale i bogactwa; król jej. Hades, jest zarazem Plutosem (Ploutos). Z łona Ziemi płynie życiodajna moc, wstępująca w dojrzewające kłosy; z jej łona płyną również tajemnicze czary, sprawiające, że w mało wartościowej rudzie wyrastają żyły złote. Zboże jest darem Demeter, ale złoto jest "darem Hermesa"; tym też mianem zowie je Ajschylos" (s. 27).
Do Hermesa, jako pana kruszców kierowano różne modły i uważano go za mistrza czarów. Później z jego kunsztu wyłoniła się prawdziwa "sztuka hermetyczna" - Alchemia.
Z Hermesem związana jest też legenda o złotym runie. Podarował on barana ze złotym runem królowi Pelopsowi i innego, jeszcze słynniejszego - Fryksosowi w Beocji. Ani jednemu, ani drugiemu dar ten nie przyniósł szczęścia. Od tego czasu klątwa nie przestawała ciążyć nad domem Pelopidów, unosząc do przedwczesnego grobu i Atreusza i Agamemnona, i Ajgisthosa, dopóki nie odkupił go Orestes. A u Fryksosa - "runo jego zaciążyło przekleństwem nad głową Jazona w Tesalii, Medea zaś, jego władczyni, jako wcielona klątwa, krążyła wśród świata greckiego, przynosząc zagładę każdemu kogo się tylko dotknęła. Od tegoż Hermesa pochodził również "naszyjnik Harmonii"; za posiadanie tego naszyjnika szczęśliwcy płacili zbrodnią i śmiercią. Wszystko to są motywy te same - mówi T. Zieliński - które obecnie, dzięki "Pierścieniowi Nibelungów", stały się znów dorobkiem świata cywilizowanego (s. 28).
Hermes wszedł więc do narodowej religii greckiej, ale stracił swe znaczenie kosmogoniczne, uznawane jedynie w Arkadii. Z tego antycznego hermetyzmu czystego powstał następnie inny, który stał się współzawodnikiem chrześcijaństwa. Ten pierwszy w postaci nieskażonej występuje w odnalezionym przez R. Reitzensteina eposie kosmogonicznym. Powód skojarzenia zasadniczej jego koncepcji z hermetyzmem staroakadyjskim, nie zaś z grecko-egipskim, dał prastary zwrot żartobliwy: "ludzie przedksiężycowi", nadany Arkadianom.
"Nie wiemy dokładnie - mówi cytowany autor - kiedy od Hermesa arkadyjskiego wyodrębnił się ten, który pod imieniem Kadmosa albo Kadmiła stał się plemiennym bohaterem Tebańczyków i władcą tak zwanych tajni kabirycznych; ale tożsamość Hermesa z Kadmosem dawno już dostrzegli uczeni i uznali za rzecz niewątpliwą (s. 30).
"Słowo Kadmos, etymologicznie tożsame ze słowem Kosmos (Kodmos), oznacza świat, porządek. Według starożytnego mitu ów Hermes-Kadmos = Kosmos staje się małżonkiem Harmonii, córy Aresa, boga wojny i waśni (s. 30). To wszystko pokrywa się z pierwszą połową przytoczonej wyżej kosmogonii, w której Harmonia, wyłoniwszy się pierwszej waśni, kojarzy się ze światem. Taki pogląd reprezentuje T. Zieliński. Ale czy wszystko to nie przypomina również wspomnianej już teorii Empedoklesa o Sfajrosie i o harmonii żywiołów.
Mit o Kadmosie i Harmonii jest mitem bardzo starożytnym, który prawdopodobnie znały poemat tak zwanego cyklu epickiego. Zdaniem cytowanego autora "już wtedy istniała kosmogonia hermetyczna, i przy tym w postaci tak jaskrawej i wymownej, że oderwane jej zasady - Kosmos i Harmonia - zajęty miejsce tych bogów, którzy je uosabiali, i przeistoczyły się w postacie mityczne. Wobec tak uderzającego faktu istnienie hermetycznej kosmogonii staroarkadyjskiej nie będzie już wydawało się ani wątpliwe, ani nieprawdopodobne" (s. 30).
Niestety, w czasie "gdy powstawała poezja klasycznych Greków, Arkadia niewinnie pasła swoje stada", nie czując żadnej potrzeby wznoszenia tajników swej mądrości narodowej do powszechnej skarbnicy literatury helleńskiej. Wiedziało o nich niewiele, wśród nich zaś należy wymienić przede wszystkim Sokratesa, gorliwego ucznia prorokini arkadyjskiej Diotymy z Mantinei. Swą metafizykę miłości oparł Sokrates na kosmogonii hermetycznej.
W kilkadziesiąt lat po śmierci Diotymy nastąpiło odrodzenie polityczne Arkadii. W kręgu zainteresowań znalazły się kulty i starożytności kraju. Historyk arkadyjski Araithos zwrócił uwagę m. in. na kosmogonię arkadyjską, podając o niej kilka informacji w swej pracy o Arkadii.
W pół wieku później "kultura grecka wraz z wojskami Aleksandra III Wielkiego zajmując dolinę Nilu (332 p.n.e.) i tutaj - nie po raz pierwszy oczywiście, ale ściślej niż przedtem - zbliż się do starożytnej kultury egipskiej. Hermetyzm arkadyjski przenosi się na grunt, na którym sądzone mu było pozyskać doniosłość światową" (s. 31).
Według ważkich badań T. Zielińskiego sprawa ta przedstawia się następująco. "Istniała prastara łączność sakralna między Arkadią a znakomitym miastem greckim w Afryce północnej, Cyrena (obecnie Cirena w północnej Libii): arkadyjskiego pochodzenia było główne bóstwo cyrenajskie, bóg pastwisk, Arysteusz, a i matka jego Cyrena była tylko hipostazą Artemidy arkadyjskiej". Podanie o Hermesie-dzieciątku znane było w Cyrenie. Ta łączność sakralna spowodowała, że Cyrena około połowy VI w. p.n.e. sprowadziła a Arkadii reformatora ustroju państwowego w osobie Damonakta z Mantynei. Cyrena pośredniczyła w transmisji kultury greckiej i egipskiej. Z Cyreny pochodził grecki poeta i filolog Kallimach (ok. 310 - ok 240 p.n..e.) oraz znakomity uczony Eratostenes (ok. 275 - ok. 194 p.n.e.), autor eposu pod nazwą Hermes. Jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie on zapoznał mieszkańców Aleksandrii, miasta założonego w 332 r. p.n.e. przez Aleksandra III Wielkiego, z arkadyjską kosmogonią hermetyczną. Niestety, zaginiony epos Eratostenesa nie pozwala potwierdzić tego domysłu. Niemniej w kosmogonii staroakadyjskiej występuje charakterystyczny motyw, według którego Hermes postanawia założyć miasto mogące przyjąć w swe mury pierwszych ludzi. T. Zieliński notuje tu ciekawy szczegół: "O tym samym pramieście jest mowa również w późnym dialogu hermetycznym Asklepius, przypisywanym (niesłusznie) Apulejuszowi, i tu miasto owo bardzo niedwuznacznie utożsamia się z Cyreną" (s. 32).
Tak więc hermetyzm arkadyjski został zaniesiony przez Greków do Egiptu. O postaci jego mówi przytoczony wyżej poemat, który stanowi ogniwo łączące hermetyzm arkadyjski z grecko-egipskim. Analiza tego utworu wykazała, że występują w nim trzy pierwiastki pochodne w stosunku do odwiecznej religii pasterzy arkadyjskich, a mianowicie: 1) nauka o żywiołach, 2) wtargnięcie astrologii i 3) spekulacje o Logosie.
Zajmiemy się najpierw nauką o żywiołach. Zamierzając zbudować "kosmos", tj. uporządkować materię przedwieczną, Hermes posłużył się "czworojednym zarodem świata", składającym się z czterech żywiołów. Wśród elementów występuje ogień, rozlany wszędzie, tak że bóg z trudnością wytrzymuje ten blask rozpłomienionej materii. Na jego rozkaz żywioły rozdzielają się, ogień skupia się w eterze, z pozostałych każdy zajmuje wyznaczone miejsce; bóg zapowiada, że odtąd łączyć się one będą w imię miłości, nie zaś walki.
Wszystko to opiera się na nauce Empedoklesa, nie wiadomo jednak, w jaki sposób skojarzono ją z hermetyzmem arkadyjskim. Popularność tej nauki była tak duża, że sposobów i dróg po temu musiało być mnóstwo.
Wpływ astrologii był raczej skromny. O siedmiu pasach planetarnych mówi już Platon, a ich wpływ na losy ludzkie stał się dogmatem w czasach po Aleksandrze Wielkim. "Hermes tworzy siedem pasów planetarnych, włączać zatem pasy Słońca i Księżyca, gdy tymczasem później, gdy zamyśla on stworzyć człowieka, ani Słońca, ani Księżyca jeszcze nie ma" (s. 34). Istnieje tu zatem pewna niekonsekwencja, która wskazuje, że część astrologiczna kosmogonii stanowiła późniejszą wstawkę do początkowej nauki hermetycznej.
Spekulacje o Logosie dowodzą bliskości chrześcijaństwa: "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. To było na początku u Boga. Wszystko się przez nie stało: a bez niego nic się nie stało, co się stało (...)". Piewca kosmogonii nie myślał jednak o tych słowach Jana Ewangelisty. "Logos był - jak podkreśla T. Zieliński - już wcześniej wybitnym pierwiastkiem spekulacji greckiej, zwłaszcza stoickiej". Badacze zajmujący się pochodzeniem i rozwojem pojęcia kosmogonicznego "Logosu" nie uświadomili sobie faktu, że "myśl tej epoki, w której powstał Logos, była myślą mitologiczną, nie zaś metafizyczną, i Logos był wcześniej mitologematem, zanim stał się filozofematem" (s. 35).
Zadaniem T. Zielińskiego "Logos jako mitologemat zrodził się na gruncie hermetyzmu". Księgi hermetyczne, jak zobaczymy, powstały dość późno. Logos jako pierwiastek twórczy odgrywa w nich doniosłą rolę. Sądzono, że autorzy tych ksiąg zapożyczyli to pojęcie bądź z Ewangelii, bądź od stoików. R. Reitzenstein skłonny był wiązać Kosmogonię Strasburską z epoką cesarza rzymskiego Dioklecjana (ok. 243 - 315) i jak już wiemy, przypisywał jej pochodzenie egipskie. Natomiast T. Zieliński upatruje w n iej ogniwo miedzy hermetyzmem staroarkadyjskim i grecko-egipskim i uważa, że Logos został zapożyczony w nauki stoików. Przedstawia on tu następujące argumenty.
Rozkwit hermetyzmu arkadyjskiego nakazał jego wyznawcom powiązać najstarszego boga, koźlonogiego Pana, z bogiem naczelnym, Hermesem; uczynione go jego synem. Hermetyzm miał skłonność do alegorii kosmogonicznych. Hermes jak wiemy, obdarzył człowieka mową; wyrażając się mitologicznie, Hermes był ojcem mowy. Lecz równocześnie Hermes był ojcem Pana; a więc Pan jest to mowa, jest to Logos. Symbol ten rozwinął się historycznie, jako wynik stopniowy przemiany mitolohematu w folozofemat. Logos ma zatem pochodzenie czysto hermetyczne.
Uzasadniając przedstawiony wywód T. Zieliński przytacza najstarsze świadectwo o Logosie, napisane na wiele lat przed powstaniem stoickiej o nim wiedzy, świadectwo Platona w dialogu Kratilos (rozdział 14). Sokrates w rozmowie z Hermogenesem wywodzi w drodze etymologii nader ryzykownych istotę bogów greckich z ich imion: "(...) Pan, skoro jest synem Hermesa, będzie albo Logosem, albo bratem Logosu; że zaś brat jest podobny do brata, w tym nie ma nic dziwnego". "Świadectwo to wskazuje - konkluduje T. Zieliński - że równanie Pan = Logos zrodziło się na gruncie hermetyzmu, jako pojednanie dwu mitologematów: Hermes jest ojcem Pana i Hermes jest ojcem Logosu " (s. 37).
W Kosmogonii Strasburskiej możemy dopatrzeć się lekkiej polemiki z Platonem. Według niego Logos-Pan dlatego przybiera dwie postacie, ponieważ jest i prawdą, i kłamstwem. natomiast bezimienny autor Kosmogonii mówiąc o Logosie, w słowach pełnych zachwytu dowodzi, że jest to bóg "wiecznie prawdomówny, ze świętą siłą przekonania na wieszczych ustach niekłamanych, czystych zamiarów ojca zwiastun skrzydlaty".
Hermetyści trzymając się określenia platońskiego uważali, że Logos jedną częścią swego jestestwa szybuje na wysokościach z bogami, drugą zaś - przebywa na padole wśród ludzi. W Kosmogonii Strasburskiej motyw ten wprawdzie nie zachował się, znajdujemy go jednak w najstarszym z późniejszych pism hermetycznych, w Poimandresie (10 r.). "I wtenczas [po stworzeniu bóstw planetarnych] boski Logos wzniósł się z żywiołów padolnych w czystą część świata i połączył się Rozumem twórczym - albowiem był współistotny z nim".
Widzimy tu wyrażoną sublimację pojęcia Logosu: "wyobrażenie mitologiczne stopniowo, na drodze kolejnych abstrakcji, oczyszcza się ze swej grubej cielesności i przeistacza w odrębne pojęcie metafizyczne" (s. 38).
"Pan hermetyzmu arkadyjskiego - Pan-Logos Platona - Logos skrzydlaty Kosmogonii Strasburskiej - Logos Poimandresa - wreszcie uniwersalny Logos Hegla - oto stopnie kolejne tego samego pojęcia oderwanego.
Jan Ewangelista - kończy ten wywód T. Zieliński - stoi poza występującą ku wyżynom linią tej ewolucji. Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami, pełne łaski i prawdy - tymi słowy chrześcijaństwo wskazało drogę odwrotną swemu współzawodnikowi; kto wygłosił, ten orzekł śmierć wielkiego Pana" (s. 38).
Wróćmy do kosmogonii hermetycznej. Zeus rodzi Hermesa, Hermes rodzi Logosa i wraz z nim buduje świat. Powstaje pytanie, jak hermetyzm przedstawia powstanie człowieka. Nie znajdując na nie odpowiedzi w Kosmogonii Strasburskiej T. Zieliński sięgnął do prastarego podania arkadyjskiego głoszącego, że pierwszą istotą ludzką była Dafne, córka największej rzeki arkadyjskiej Ladonu i ziemi. Inne podanie arkadyjskie, przekazane nam przez Kallimacha, mówi, że Arkadia pierwotna była pozbawiona wód. T. Zieliński wyraził przypuszczenie, że Ladon z łona Ziemi wywołała cudowna laska Hermesa. Hermetyzm późniejszy zawarł wszystkie pierwiastki mitologiczne. Pomimo to analiza mitów dotyczących pierwszego człowieka prowadzi do wniosku, że i tutaj mitologemat był ojcem filozofematu.
Arkadianka Dafne w zupełności należy do hermetyzmu, lecz ten milczy o niej całkowicie. Wydaje się, że pierwszą istotą ludzką dlatego była kobieta, że za prarodzica uchodził w Arkadii Hermes.
Jeśli Dafne była Ewą hermetyzmu arkadyjskiego, to kto był jego Adamem? Tutaj zwykle wymienia się "Pelazga przedksiężycowego", syna Ziemi, albo według innej wersji syn Niobe. "Syn Pelazga, Lykaon, małżonek Kyllene (a więc tejże góry arkadyjskiej) jest ojcem wielu synów i cór, jest zatem prawdziwym protoplastą rodzaju ludzkiego. Tę samą atoli Niobe spotykamy też w Tebach, grodzie Kadmosa-Hermesa i Harmonii, a więc w drugiej ojczyźnie hermetyzmu (s. 40-41).
Nie zapomiajmy, że poruszamy się wciąż w obszarach naukowych rozważań Tadeusza Zielińskiego. Z plątaniny mitów wynika, że "kosmogonia arkadyjska istotnie kończyła się na stworzeniu praczłowieka, protoplasty rodu ludzkiego, ten praczłowiek wydawał z kolei na świat liczne potomstwo - dla zaokrąglenia liczb przyjęto: po siedmiu synów i po siedem cór, z których narodziły się narody (s. 41).
Ziarna hermetyzmu rozsiewane przez wychodźców Arkadii na wszystkie strony wzeszło najobficiej w Cyrenie afrykańskiej, nazwanej tak od imienia bogini arkadyjskiej. Z rozważań powyższych T. Zieliński wyciąga bardzo ważny wniosek: "z Cyreny hermetyzmu przedostał się do Egiptu, Tu znalazł glebę wdzięczną, na której wzrósł, spotężniał i stał się niebezpiecznym współzawodnikiem chrześcijaństwa" (s. 42). Zetknął się on tu z dwiema religiami: religią staroegipską i religią starozakonnego Jehowy - judaizmu.
Tak więc podsumowując dotychczasowe rozważania i wywody T. Zielińskiego stwierdzimy: antyczną ojczyzną kosmogonii hermetycznej była Arkadia w Grecji, skąd przeniósł ją do północnej Afryki, do Cyreny, prawdopodobnie Eratostenes, który następnie zapoznał z nią mieszkańców Aleksandrii. W ten sposób hermetyzm przedostał się z Grecji, swej ojczyzny, do Egiptu, a proces ten dokonał się na kilka wieków przed naszą erą. Te ważne ustalenia należy uznać za duże osiągnięcie nauki polskiej.
System teologii greckiej, który swą sankcję ostateczną uzyskał w Delfach, był narażony na różne niebezpieczeństwa "ilekroć wstępował w styczność z mieszkańcami kraju niegrackiego, wyznającymi innych bogów. Wrodzona wnikliwość i zdolność współczucia innym nie pozwalały Hellenowi ogłaszać za kłamliwe wierzeń i symboli religijnych narodowości obcych"; chodziło raczej o określenie "jakiemu bóstwu greckiemu odpowiada ten lub ów bóg cudzoziemski" (s. 43). Miało to szczególne znaczenie w okresie zetknięcia się kultury greckiej z kulturą egipską.
W Egipcie system bogów lokalnych uległ bardzo wcześnie unifikacji, wcześniej niż sama o tym kraju wiadomość dotrzeć mogła do Grecji, mimo to jednak przeżytki dawnych wszechbogów tkwiły nadal w świadomości Egipcjan, gdy wszechbogom tym wypadło już, w imię jedności, cofnąć się w cień i uznać wzajemne prawa hierarchiczne. Takim był Thot, władca miasta Chnumu, (...) bóg, który urządził świat potęgą swego słowa" (s. 44).
Porzucimy teraz na pewien czas cytowaną pracę T. Zielińskiego i skorzystamy z innych źródeł. "Ibisogłowy Thot - mówi Edmund O. von Lippmann - bóg miasta Chnumu (Hierapolis) , [obecnie El Aszmunejn] słynął w starym państwie egipskim jako bóg Księżyca, jako twórca miary, porządku i prawa, a także jako mierniczy czasu. Uważano go za wynalazcę mowy, kreślenia, rysowania i pisma, za twórcę wszelkiej wiedzy i kultury, za lekarza, który umie wygajać rany bogów za pomocą swej śliny. W późniejszym czasie jest on "panem mowy, pisma, pisarzy i atramentu", twórcą porządku i prawa na niebie i na Ziemi, wynalazcą amuletów i formuł czarodziejskich, które z jednej strony leczą i przynoszą zdrowie, z drugiej zaś - odwracają wpływy złych duchów, stad egipska baśń, ułożona ok. 1700 r. p.n.e., sławi bohatera, który zna liczbę skrzyń z książkami mądrości i formuły czarodziejskie w świątyni Thota, (...) kamiennych skrzyń w świątyni w Hierapolis [gr. 'miasto słońca', zw.pierwotnie On]", a inna wychwala ok. 1350 r. p.n.e. 'księgę formuł czarodziejskich napisaną przez samego Thota, boga mądrości.
W jeszcze wcześniejszych czasach Thot słynął jako astronom, astrolog, mag, preparator cudownie działających lekarstw itd.; jego nauki były początkowo wyryte na kamiennych tablicach, kolumnach i ścianach świątyń, "na tajemnych i ukrytych [stojących płytach kamiennych] stelach" - a także jeszcze w świątyni w Edfu w czasach późnoptolomejskich, gdzie został nazwany również "znawcą wszystkich tajemnic kuchni świątynnej", tzn. recept sporządzania środków dowędzenia, maści leczniczych itp. - recept spisywanych na skórze albo papirusie, tak że tworzyły "święte księgi" albo "święte pisma". Era helleńska całkowicie zidentyfikowała Thota z Hermesem, do czego szczególnie przyczynił się fakt, że pierwszy na wielkim sądzie umarłych ważył serca, a następnie określał przeznaczenie duszy.
Hermes również prowadził dusze do świata podziemnego i niósł klucz (...). W każdym razie okres hellenistyczny widział ostatecznie w Hermesie personifikację wiedzy, nauki, ducha doświadczonego i twórczego, zwłaszcza we wszystkich kunsztach tajemnych, stróża i posiadacza wszelkich starych przekazanych mądrości (dlatego porównywano go także z Adamem, Henochem, Abrahamem, Mojżeszem i Józefem), autora i twórcę niespotykanych, głębokich i niezliczonych dzieł, astrologa świadomego "wszystkich niebieskich znaków i wpływów, lekarza, maga jak również człowieka, "w którym zjednoczył się początek i koniec boskiej sztuki", mistrza "świętej i hermetycznej sztuki", pierwszego alchemika.
Powróćmy do pracy T. Zielińskiego. Stwierdza on, że Grecy zapoznawszy się z rysem i cechami egipskiego boga Thota już na gruncie egipskim i patrząc "na obraz przedstawiający drogę zagrobową zmarłego prowadzonego przez czcigodne bóstwo z głową psa lub ibisa (spotyka się oba typy)" uznali go za identycznego z własnym Hermesem, przewodnikiem dusz. Wtedy jednak hermetyzm grecko-egipski jeszcze nie istniał. "Widzieliśmy, Ze Hermes ogólogrecki zajmował stanowisko zbyt podległe, aby mógł stać się ośrodkiem religii. Do tego trzeba było, aby na gruncie egipskim wkroczył Hermes nie ogólnogrecki, lecz ostatecznie arkadyjski kosmogoniczny, a stało się to - za pośrednictwem Cyreny jak widzieliśmy - dopiero w okresie bezpośrednio graniczącym z założeniem Aleksandrii, tj na początku III wieku przed naszą erą". Przyjęcie go nastąpiło gładki. "Hermesa już dawno utożsamiano z potężnym Thotem; ojczyste miasto Thota, Chnumu, oficjalnie zwało się po grecku Hermopolis.
*