Jako wstępną hipotezę proponuję przyjęcie zasady sprawdzania przede wszystkim tych elementów kultury, które Biblia potępia. Należy bowiem wyjść z założenia, że podczas formowania się ksenofobicznej wspólnoty – czego przejawem jest cytowany wyżej Pwt 7 – dochodzi do wyparcia i potępienia wszystkich elementów obcego pochodzenia (bez względu na to, czy owo obce pochodzenie jest rzeczywiste, czy wyimaginowane). Wśród tak rugowanych obcych naleciałości (bez względu na skuteczność owych rugów) istnieje możliwość wyłuskania tych, które wywodziły się ze świata Filistynów.
Wróżbiarstwo towarzyszy społecznościom ludzkim od niepamiętnych czasów. Od kiedy – dzięki danym archeologicznym i historycznym – możemy to śledzić, praktyki związane z udzielaniem wyroczni stanowią immanentną część ludzkiego dziedzictwa. Nie inaczej było ze wspólnotami zamieszkującymi starożytną Palestynę.
Wyrocznie, wszelkiego rodzaju techniki i praktyki mantyczne były zjawiskami akceptowanymi i szeroko rozpowszechnionymi. Pomimo wielości źródeł wskazujących na istnienie praktyk wróżebnych w starożytnej Judzie i Izraelu, mantyka pozostaje jednak zjawiskiem niejako ambiwalentnym w opinii badaczy dziejów i religii starożytnej Palestyny. W Izraelu bowiem zmagały się ze sobą – na co wiele wskazuje – dwie zwalczające się tendencje. Pierwsza oddawała wróżbiarstwu należne miejsce – choćby z racji tradycji i potrzeb zwykłych ludzi. Druga wyraźnie je potępiała i w majestacie swego religijnego autorytetu zakazywała praktyk mantycznych.
Warto zadać pytanie, czy biblijne potępienie wyroczni może mieć związek z łączeniem tej praktyki z obcymi wpływami, czy też jest jedynie dążeniem do reformy, a właściwie stworzenia nowej religii, pozbawionej niektórych tradycyjnych cech jahwizmu.
Potępienie wróżbiarstwa mogło wynikać jedynie z chęci stworzenia nowej religii – dla uproszczenia można nazwać ją judaizmem, wobec tradycyjnego jahwizmu. Może – nadal bardzo upraszczając – częścią jahwizmu były potępiane przez Jeremiasza i tzw. nurt deuteronomistyczny ofiary typu
molk, będące czymś naturalnym – choć potępianym, według Wj 13,1–16; 2 Krl 16,3; 17,7 itd. Może część zmian polegała na stworzeniu nowego kalendarza liturgicznego i towarzyszących mu świąt, również w nowej formule.
Idąc tym tropem, można by uznać, że konsekwencją owej reformy, czy raczej kreacji, była próba wyrugowania wróżbiarstwa jako tradycyjnej formy religijności, ponieważ – co chyba najważniejsze – stanowiło ono znaczną konkurencję wobec rosnącej w siłę i uzurpującej sobie powszechne uznanie świątyni jerozolimskiej. Lokalnie działający wróżbici oraz wszelkiego rodzaju wyrocznie były skazane na potępienie, choćby z tej racji, że nie podlegały zwierzchności Jerozolimy. A Jerozolima rościła sobie prawo do wyłączności w rządzie dusz mieszkańców Judy.
Na czym opieram przekonanie, że kluczowym elementem podczas tworzenia nowej religii była kwestia zwierzchności, czyli de facto dotyczyła polityczno -ekonomicznej sfery życia, a nie miała wiele wspólnego ze wzniosłym, teologicznym uduchowieniem? Decydujący jest fakt zgody na zasięganie rad wyroczni przez kapłanów w Jerozolimie, jak zostało to opisane choćby w Wj 28.
Zwyczaj ten – jak wspomina Józef Flawiusz (Ant. III 216–218) był żywy – według tego historyka – do czasów hasmonejskich. To samo można powiedzieć o wróżbitach i prorokach. Tak długo, jak nie stają się fałszywymi prorokami, zarówno jasnowidze (הראה np. Samuel w 1 Sm 9,19), jak i liczni prorocy (נביא) nie ściągają na siebie niechęci autorów Biblii. A zatem w samych wyroczniach nie ma nic złego – oczywiście jeśli są one uzyskiwane od boga Jahwe, najlepiej w świątyni jerozolimskiej.
Władcom Izraela, z mitycznej przeszłości, przypisuje się praktykowanie wróżbiarstwa. Czytając te opisy, można odnieść wrażenie pewnej ambiwalencji: z jednej strony pozytywnie mówi się o przeszłości Hebrajczyków, w tym o „wielkich” monarchach, z drugiej zaś zarzuca się im różne występki głównie natury religijnej. Ten religijny aspekt, który decyduje o potępieniu najdawniejszych królów, zdradza późną rękę ich autora.
Z wróżb – kojarzonych oczywiście z Jahwe – korzystają Saul, Dawid i Salomon. Liczne opisy teofanii również można zapewne interpretować jako wróżbiarstwo, ponieważ bóstwo „ukazywało się” pytającemu. Spośród szeregu opisów udzielania wyroczni najciekawsze dla nas są te nietypowe. Należy do nich oczywiście nekromantyczny wątek Saula i czarownicy z En-Dor (1 Sm 28), senna wizja Salomona w sanktuarium w Gibeon (1 Krl 3,5; por. 1 Sm 3,1–15) oraz niejasny wątek prorockiego szału Saula wśród proroków (1 Sm 19,20–24).
Bernardo Cavallino - Cień Samuela wezwany przez Saula
Pomimo ambiwalentnej oceny praktyk wróżebnych przypisanych władcom, pewne elementy we wróżbiarstwie skłoniły autorów i redaktorów Biblii do dystansowania się lub wręcz ostentacyjnego potępiania tej praktyki. Otóż w Księdze Powtórzonego Prawa czytamy:
Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni… (Pwt 18,10–12).
Autor nie pozostawia wątpliwości co do pochodzenia owych praktyk. Nie są one oryginalnie hebrajskie: „Gdyż te narody, które ty wypędzasz, słuchają wieszczbiarzy i wróżbitów, a na to Pan tobie nie pozwala” (Pwt 18,14); by uniknąć wątpliwości podkreśla się, że właśnie te niegodziwe praktyki wpływają na los nieszczęsnych autochtonów Ziemi Obiecanej. Całość deuteronomicznego zakazu wprowadzona jest zdaniem: „Gdy tedy wejdziesz do ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje, nie naucz się czynić obrzydliwości tych ludów” (Pwt 18,9).
Dla deuteronomisty jest zatem jasne, że wszelkie wróżbiarskie praktyki są domeną ludów Kanaanu, a Izrael ma unikać tych praktyk, jak unikać ma samej ludności, na którą wydany został wyrok.
Wszystko, co obce, w tym i religia, jest złe. Owo połączenie odrzucanych praktyk religijnych, a więc również wyroczni, z obcymi ludami wydaje się frapujące. Czy jest to jedynie zabieg propagandowy, który w oparciu o postawy ksenofobiczne usiłuje narzucić pewną wizję świata, i – jako jego część – nową religię? A może w tym biblijnym potępieniu dla wyroczni jako wytworu obcych ludów tkwi jakieś ziarno prawdy? Może w istocie niektóre sąsiadujące z Hebrajczykami ludy w sposób szczególnie intensywny praktykowały wróżbiarstwo? Może gdzieś w okolicach żyli znani wieszczbiarze i może gdzieś znajdowały się darzone specjalną estymą ośrodki wróżbiarskie?
Hipoteza o tym, że wróżbiarstwo, lub jego elementy, mogło zostać przejęte przez Hebrajczyków od Filistynów, opiera się nie tylko na biblijnych wzmiankach explicite wskazujących na związki Filistynów z mantyką.
Tradycja wróżbiarska była szczególnie rozwinięta wśród ludów Anatolii, z których dziedzictwa czerpali proto-Filistyni. Tradycja ta widoczna jest nie tylko na wschodzie, m.in. wśród Hurytów, ale stanie się również elementem religijności Greków. Jak się jednak wydaje, wielkim ośrodkiem związanym z wróżbiarstwem była w II tysiącleciu zwłaszcza południowo -zachodnia Anatolia, czyli ten region, z którego – najprawdopodobniej – wywodzili się Filistyni.
Ponadto, przynajmniej dwa – jak się wydaje – kluczowe terminy dla wróżbiarstwa, a ściślej: dla nekromancji można uznać za językowe zapożyczenia z języków anatolijskich.
’ob (אב/אוב) – „kultowa studnia służąca do nekromancji”
Pochodzić ma od het. a-a-pi, o tym samym znaczeniu. W Biblii wzmiankowane jedynie w 1 Sm 28,8; Iz 19,3; 29,4 (w lm.: האבות). W większości przekładów termin ’ob/’obot tłumaczony jest przez „nekromantę” lub „duchy zmarłych”. W 1 Księdze Samuela mowa jest o wywoływaniu przez wróżkę z En-Dor ducha Samuela: „Przybrał więc Saul inny wygląd, przywdział inne szaty i wybrał się z dwoma wojownikami. A gdy w nocy przyszli do tej kobiety, rzekli: »Powróż mi przez ducha zmarłego (ליבאוב קסמי־נא ; dosł.: »wróż mi to w/z ’ob«), a wywołaj mi tego, kogo ci wymienię«” (1 Sm 28,8).
U Izajasza w czasie kryzysu to Egipcjanie odwołają się do nekromancji, przy użyciu ’obot: „Wtedy radzić się będą bałwanów i zaklinaczy, duchów zmarłych (האבות) i wróżbiarzy” (Iz 19,3). Rozumienie terminu ’obot jako studnię służącą nekromancji wzmacnia LXX, gdzie czytamy: ἐπερωτήσουσιν τοὺς θεοὺς αὐτῶν καὶ τὰ ἀγάλματα αὐτῶν καὶ τοὺς ἐκ τῆς γῆς φωνοῦντας καὶ τοὺς ἐγγαστριμύθους, a zatem: „I będą pytali swoich bogów oraz ich wizerunków, a także tych, którzy mówią z ziemi, oraz brzuchomówców (opętanych)”.
Analogiczny szczegół związany z formą nekromancji znajduje się w kolejnym passusie z Księgi Izajasza: „Wtedy poniżony aż do ziemi mówić będziesz i z prochu pokornie odzywać się będziesz, Twój głos dobędzie się z ziemi jak duch zmarłego (קולך מארץ כאוב והיה; dosł.: »i będzie, jak ’ob, z ziemi/zaświatów twój głos«), a twoja mowa z prochu jak szept” (Iz 29,4). Kontekst nekromantyczny widoczny jest zwłaszcza – czego nie oddaje polski przekład – w znaczeniu słowa „ziemia”, w tym miejscu stanowiącym ekwiwalent i eufemizm zaświatów.
Nie ulega zatem wątpliwości, że termin ’ob łączy się z nekromancją. Hetyckie pochodzenie terminu i związanej z nim czynności wróżebnej odrzuca Oswald Lorenz, lecz jego zastrzeżenia nie wydają się przekonywające.
terapim (תרפים) – „duchy przodkow”
Termin terapim był przedmiotem bardzo wielu badań i studiów. Jest to słowo występujące dość często w Biblii, lecz pozbawione – na gruncie języków semickich – pewnej etymologii. Hetycki termin tarpi- (w lm. tarpiš) oznacza „złe duchy” i może stanowić najbliższą paralelę dla terminu biblijnego. Związek terminu terapim oraz ’ob ze źródłami anatolijskimi odpowiada naszej wiedzy na temat tamtejszej specjalizacji w zakresie praktyk wróżebnych. Uznanie tych słów za językowe importy na grunt hebrajskiego, jako techniczne terminy związane z wróżbiarstwem, pozwala wysuwać hipotezę o znaczeniu praktyk wróżebnych w społeczności odpowiedzialnej za przekaz terminów i samych określonych nimi praktyk ze świata anatolijskiego do Palestyny.
Zacznijmy od zbadania tego zagadnienia przy pomocy danych biblijnych. W przytoczonym passusie z Księgi Powtórzonego Prawa wieszczbiarze, w swych różnych odmianach, określeni są jako: קסמים קסם (wróżbita; a dosł.: „wróżący wróżby”), מעונן (wieszczbiarz; a raczej „ten, który powoduje pojawianie się [duchów]”), מנחשׁ (guślarz), מכשׁף (czarodziej), חבר חבר (zaklinacz), חבר שֹׁאל (wywoływacz duchów), ידעני (znachor), אל־המתים דרשׁ (wzywający zmarłych).
To, co nas interesuje, dotyczy tego, w jakim stopniu terminy te są używane na określenie praktyk rozpowszechnionych wśród Hebrajczyków, a w jakim są przypisane obcym ludom, czyli tym, którym zakazy deuteronomistyczne imputują owe praktyki.
Terminy pochodne od rdzenia קסם pojawiają się w TM trzydzieści dwa razy, z czego połowa dotyczy praktyk obcych (mówi się m.in. o Labanie, Bileamie, królu babilońskim), a druga połowa może być uznana za wskazująca na wróżbiarstwo znane i praktykowane w Izraelu. Spośród tych szesnastu przypadków użycia terminu aż osiem wskazuje na fałszywych proroków. Można uznać, że pozostałe wystąpienia potwierdzają istnienie wróżbiarstwa w Izraelu.
Wśród dziesięciu wystąpień terminów wyprowadzonych od rdzenia נחשׁ jedynie trzy mówią o istnieniu wróżbiarstwa w Izraelu. Niemal wszystkie z zaledwie dziewięciu zastosowań terminów pochodzących od rdzenia ענן można łączyć z Izraelem. Jedyny wyjątek to znamienny passus z Izajasza: „Lecz ty porzuciłeś swój lud, dom Jakuba, gdyż pełno jest wśród nich wróżbitów Wschodu i czarowników jak u Filistynów” (Iz 2,6).
Terminy pochodzące od rdzenia כשׁף pojawiają się w TM jedenaście razy. Z nich jednak tylko jeden (Mi 5,11) można uznać za niechybnie dotyczący Izraela. Słowa pochodzące od rdzenia חבר w sensie związanym z praktykami magicznymi nie są częste w Biblii.
Poza Pwt 18,11 występuje ono jedynie w Iz 47,9. 11, w obu miejscach w odniesieniu do Babilończyków. Rdzeń שֹׁאל, czyli „pytać”, ma między innymi znaczenie: „zapytywanie bóstwa o wyrocznie”. W tym sensie występuje w TM sześciokrotnie (Joz 9,14; Iz 30,2; 65,1; Lb 27,21; Joz 19,50; Oz 4,12).
Zapytania kierowane są do אוכ „duchów”, które pojawiają się w TM sześć razy (Kpł 20,27; 1 Sm 28,7. 8; 2 Krl 21,6; 1 Krn 10,13; 2 Krn 33,6). Dokładna paralela z Pwt 18,11 występuje jedynie w Iz 8,19 i 19,3. Pierwsze z tych miejsc może dotyczyć Izraela, drugie zaś – Egiptu.
Rzeczownik ידעני – „wiedzący” pojawia się w TM w dziewięciu miejscach (Kpł 19,31; 20,6. 27; 1 Sm 28,3. 9; 2 Krl 21,6; 23,24; 2 Krn 33,6; Iz 8,19). W tym wypadku wszystkie terminy w sposób otwarty wskazują na praktyki rodzime.
Można zatem odnieść wrażenie, że żaden z tych terminów nie jest w sposób szczególny „hebrajski”, ani też obcy. Stosowane są one zarówno wobec ludności niehebrajskiej, jak i na określenie praktyk wróżebnych w samym Izraelu. Jak jednak zobaczymy, istnieje szereg miejsc w Biblii, gdzie szczególną specjalizację w zakresie wróżbiarstwa przypisuje się właśnie Filistynom.
Zanim jednak przejdziemy do omówienia tych konkretnych miejsc, należy dokonać systematycznego przeglądu samej terminologii stosowanej w Biblii na określenie wróżbiarstwa. Szczególne miejsce zajmuje słowo קסם, ponieważ zaświadczone jest w językach zależnych od słownictwa biblijnego (aramejski palmyreński, syryjski, etiopski, hebrajski misznaicki oraz Talmudu, a także aramejski targumów).
Nie ma śladów po użyciu tego terminu w językach okolicznych, starszych od hebrajskiego biblijnego, a mianowicie: ugaryckim, fenickim, punickim, staroaramejskim czy też aramejskim imperialnym. Jest to zatem silna przesłanka, by uznać ten termin za pochodzący z języka nienależącego do rodziny języków semickich.
Również wyjątkowy jest termin מעונן od rdzenia ‘nn. Rdzeń ten ma w hebrajskim wiele znaczeń, a pochodzący od niego termin oznaczający „wywoływacza duchów”, „wróżbiarza”, podobnie jak i poprzednie słowo, nie występuje w żadnym zaświadczonym przed hebrajszczyzną biblijną języku semickim, co nasuwa wątpliwości w związku z rodzimą genezą tego słowa.
Za analogiczną sytuację Frederick Cryer uznał przypadek terminu מנחשׁ („guślarz”), od rdzenia nḥš, ponieważ i on nie występuje w językach pokrewnych hebrajskiemu, a zaświadczonych wcześniej niż tekst biblijny (fenicki, punicki, ugarycki, imperialny aramejski). Jedyna dająca się obronić, zewnętrzna etymologia dla tego słowa, w znaczeniu związanym z wróżbiarstwem, wskazywałaby na etymologię arabską (od arab. naḥuša – „być feralny”, „pechowy”).
Cryer za wszelką cenę dąży do wykazania obcego pochodzenia terminów związanych z wróżbiarstwem, co w tym akurat wypadku nie wydaje się przekonywające. Alternatywnym bowiem wyjaśnieniem mogłoby być uznanie, że biblijne terminy na określenie wróżbiarstwa, a związane z rdzeniem nḥš, mogły być w istocie wyprowadzane od zaświadczonego w zachodniosemickich językach rdzenia lḥš – „szeptać”, „czarować”.
Tak jak w Biblii występują terminy związane z wróżbiarstwem, a zbudowane na rdzeniu nḥš (Rdz 44,5. 15; Kpł 19,26; Lb 23,23; 24,1; Pwt 18,10; 2 Krl 17,17; 21,6; 2 Krn 33,6), tak zaświadczone są i te od rdzenia lḥš: Ps 58,6; Iz 3,3. 20; Jr 8,17; Koh 10,11.
W takiej sytuacji bardziej prawdopodobne wydaje się zatem uznanie oboczności nḥš/lḥš (por. przypadek liškah/niškāh). Zapewne mielibyśmy tu wówczas do czynienia z oryginalnym słownictwem od rdzenia lḥš, które w hebrajszczyźnie biblijnej przybrało również postać rdzenia nḥš.
Rdzeń nḥš może nieprzypadkowo przyciągał znaczenia związane z wróżbiarstwem, gdyż od niego pochodzą rzeczowniki „wąż” (nāḥāš) i „brąz” (neḥōšet/neḥušāh) oraz nazwa wykonanego z brązu przedstawienia węża – Nehusztana (neḥuštān).
Jak się wydaje, kolejny z technicznych terminów określających wróżbitów: מכשׁף – „czarodziej”, wywodzi się z akadyjskiego słowa kišpu.
Obecność terminów pochodnych od rdzenia kšp wskazuje na znaczenie kolejnego z określeń wymienionych w Pwt 18,10–12, a mianowicie חבר חבר. Rdzeń, od którego pochodzi ten zwrot – ḥbr – w pierwszym znaczeniu wskazuje na czynność „łączenia” i nie ma znaczeń świadczących o konotacjach wróżebnych.
Istnieje, co prawda, również możliwość wywodzenia tego zwrotu od akadyjskiego słowa ḥabarum – „być głośnym”, lecz jest to, z uwagi na semantykę, wyjaśnienie dość karkołomne. Znaczenie tego zwrotu, zazwyczaj w złożeniu ḥōber ḥāber (חבר חבר), jest niejako dedukowane z kontekstu oraz starożytnych przekładów, np. LXX: ἐπαείδων ἐπαοιδήν, w Pwt 18,11 (por. Ps 58,6; Iz 47,9).
Termin ידעני wywodzony jest od rdzenia yd‘/wd‘ oznaczającego „wiedzieć” (por. maddā‘). Na co jednak zwraca uwagę Cryer, słowo od tego rdzenia stosowane na oznaczenie osoby udzielającej wyroczni, zapewne związanej z duchami zmarłych, nie jest zaświadczone w żadnym języku poza biblijnym hebrajskim oraz literaturą rabiniczną.
Ostatnim z listy terminów podanych w Pwt 18 jest złożenie אל־המתים שֹׁאל אוב ודדשׁ – „pytający duchy” oraz „szukający (wiedzy) u zmarłych”. Zastosowane tu czasowniki š’l – „pytać” – oraz drš – „szukać” – nabierają znaczenia wskazującego na czynność wróżbiarską jedynie przez złożenia z rzeczownikami, odpowiednio ’ôb i ha-mmeṯîm, są zatem zwrotami idiomatycznymi i nie można określić ich pochodzenia.
Poza terminami wymienionymi w Pwt 18, Biblia zna jeszcze inne określenia służące do opisania osób i czynności związanych z wróżbiarstwem. W Iz 3,2–3, obok „wieszczka” (קסם), „starca” (זקן) i „czarownika”(לחשֹ), wymieniony jest również חרשׁים חכם. Dosłowny przekład wskazuje na znaczenie zbliżone do „mądry”/„wprawny (w) magii”.
Termin tłumaczony tu przez „magię” – ḥereš, to hapax legomenon, a inne słowa pochodzące od tego samego rdzenia wskazują na związek ze znaczeniami: „ciąć”, „rzemieślnik”, „cisza”, „głuchy”, „drewno”. Już w LXX znaczenie tego zwrotu nie było jasne, o czym świadczy przekład: σοφον άρχιτέκτονα – „mądry budowniczy”.
W Biblii pojawiają się techniczne określenia na osoby wprawne w astrologii. „Utrudziłaś się [panno babilońska] mnóstwem swoich zamysłów. Niech wystąpią i niech ci pomogą badacze firmamentu niebieskiego, oglądacze gwiazd, którzy co miesiąc ogłaszają, co ma cię spotkać” (Iz 47,13).
Zostały tu użyte określenia niemal synonimiczne: „badacze nieba” (הברי שׁמַים) oraz „oglądacze gwiazd”(החזִים בכוכבים). Podobne znaczenie ma termin gāzerîn (גזרִין) występujący w Księdze Daniela. LXX najczęściej stosuje transliterację tego terminu (γαζαρηνων), lecz nie ma wątpliwości, że jest to słowo pochodzące od aramejskiego rdzenia gzr – „ciąć”.
Analogicznie aramejskim słowem jest termin ’āšap (אשׁף), występujący w Dn 2,10. 27; 4,4; 5,7. 11. 15, a tłumaczony w LXX m.in. przez μαγος. Tłumacze i komentatorzy interpretują ten termin jako „wróżbita”, „nekromanta”, „czarownik”, twierdząc – zapewne słusznie – że jest on zapożyczeniem z akadyjskiego, od słowa (w)āšipu.
Inaczej się ma rzecz z kolejnym biblijnym terminem na określenie wróżbity, a mianowicie ḥārṭōm (חﬧחטﬦ). Słowo to, oznaczające „interpretatora snów”, wskazuje wyłącznie wróżbitów egipskich oraz chaldejskich, a występuje w: Rdz 41,8. 24; Wj 7,11. 22; 8,3. 14–15; 9,11; Dn 1,20; 2,2. 10. 27; 4,7. 9; 5,11.
Nazwa ta pochodzi od egipskiego słowa ḥr -tb(i) < ḥr-tp. Przejście t > ṭ może być wynikiem fonetycznej ekwiwalencji głosek, podczas gdy zmiana p/b > m nie może być wyjaśniona przez zwykłą nazalizację. Wymienność b > m wspominaliśmy już wyżej, analizując toponim Jabne/Jamnia. Bardziej prawdopodobne wydaje się zatem, że to fonetyczne zjawisko, typowe dla języka licyjskiego, stało się zjawiskiem obecnym w Palestynie.
Naturalnie najbardziej prawdopodobny kontekst, w którym obecna była owa fonetyczna oboczność, stanowi świat Filistynów. To im zatem należałoby przypisać transmisję ze świata egipskiego funkcji wróżbity – interpretatora snów do religijnego i literackiego dziedzictwa Hebrajczyków.
Jednym ze sposobów udzielania wyroczni w Palestynie miały być wróżby z szumu liści drzew. W ten sposób Martin West interpretuje opowieść o wyroczni, jaką Dawid otrzymuje podczas konfliktu z Filistynami (2 Sm 5,23–24), porównując ją do greckiej wyroczni w Dodonie.
W ten sam sposób można interpretować również nazwę „dębu wróżbitów” (אלון מצוננים) w Sdz 9,37. Niemniej jednak biblijne świadectwa nie podają informacji, które z całą pewnością można by uznać za dowód praktykowania takich właśnie wróżb. Rola drzew w sanktuariach i miejscach kultu – choć bez wątpienia znaczna – nie musiała oznaczać stosowania takiej właśnie praktyki wróżebnej.
Wróżyć można według Biblii również za pomocą terafim oraz ’ob. Oba te terminy, jak widzieliśmy, można wyjaśniać jako językowe zapożyczenia z Anatolii. Pierwszy z nich oznacza duchy, które są pośrednikami w przekazywaniu informacji ze świata zmarłych, czyli nekromancji, a drugi jest nazwą studni, przy której takie praktyki wróżebne się odbywały. Możliwe, że również wróżbiarstwo za pomocą losów ma swe źródło w praktykach pochodzących z Anatolii.
Jak widzieliśmy, Lewici zostali wybrani do udzielania wyroczni za pomocą Urim i Tumim. Ponieważ jednak wróżbiarstwo przy zastosowaniu losów jest bardzo rozpowszechnione na starożytnym Bliskim Wschodzie, nie można wykazać roli Filistynów w przekazie tej praktyki do Palestyny.
Biblijna terminologia związana z wróżbiarstwem i mantyką stanowi ciekawy przedmiot badań. Jak widać, jest to bogate słownictwo, którego niuansów nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec. Część z technicznych terminów stosowanych w Biblii na określenie wróżbiarstwa zdaje się izolowaną wyspą w słownictwie ludów sąsiednich. Może to oczywiście wynikać ze specyfiki zachowanych źródeł – Biblia, krytykując te praktyki, zachowała w większym stopniu terminologię, która nie zachowała się w źródłach epigrafi cznych wytworzonych przez inne ludy. Może jednak wróżbiarstwo odgrywało właśnie wśród Hebrajczyków szczególną rolę?
Z tego – siłą rzeczy – cząstkowego przeglądu można wywnioskować, że poza legislacyjnymi zapisami w Pięcioksięgu emblematyczne terminy mówiące o wróżbiarstwie w Izraelu zawarte są w opowieści o kobiecie z En-Dor oraz opowieści o królu Manassesie (2 Krl 21 = 2 Krn 33). Ten zły król – zły w oczach autorów biblijnych, a jednocześnie bardzo dobry w oczach archeologów i historyków – stanowi ważny element rozumowania.
Autorzy Ksiąg Królewskich przypisują mu wszystko co najgorsze, umieszczając w opozycji do dobrych: poprzednika (Hiskiasza) i następcy (Jozjasza). Ocena osoby Manassesa pozostawia wiele niejasności. Byłby to bowiem jedyny król judzki, który „czynił to, co złe w oczach Pana” bez obcych inspiracji. Lecz czy na pewno?
Brian Schmidt argumentuje, że przypisanie potępianych przez autorów biblijnych wróżbiarstwa oraz innych „złych” praktyk religijnych Manassesowi, i w mniejszym stopniu Ahazowi, daje się wyjaśnić ideologią deuteronomistyczną i kapłańską. Oczywiste jest twierdzenie, że opowieść o wróżce z En-Dor odzwierciedla właśnie ideologię i wartości deuteronomiczne i służy zdyskredytowaniu Saula. W żadnym zatem stopniu nie informuje nas o praktykach z czasów owego władcy, a jedynie zaświadcza o zabiegach literackich stosowanych przez redaktorów korpusu deuteronomistycznego.
Schmidt sądzi ponadto, że nekromancja nie jest pradawnym obyczajem Hebrajczyków, lecz została wprowadzona wtórnie, pod wpływem asyryjskim lub babilońskim. Możliwe, że właśnie Manasses miał być odpowiedzialny za propagowanie owych nowości religijnych.
Trzeba jednak w tym miejscu zwrócić uwagę, że twierdzenie Schmidta, jakoby nekromancja miała swe źródła w Mezopotamii, jest arbitralne i niepoparte zbyt mocnymi argumentami. Może dałoby się wskazać na inne źródła nekromancji niż owe dalekie importy ze wschodu? O ojcu Manassesa – Hiskiaszu – Biblia informuje m.in., że „podbił Filistyńczyków aż do Gazy i jej okręgów, od wieży strażniczej aż do grodu warownego” (2 Krl 18,8). Choć należy wątpić w historyczną wiarygodność tej tradycji, nie ulega wątpliwości, że zdanie to wskazuje na ścisły związek Judy tego okresu, pod panowaniem Hiskiasza, z terenami filistyńskimi.
Nie tylko znamienne, przytoczone wcześniej zdanie z Izajasza może świadczyć o związku wróżbiarstwa z Filistynami. Expresis verbis wspomina o nim również 2 Krl 1, gdzie mowa jest o wysłaniu zapytania przez Achazjasza, króla Samarii, do świątyni Baal-Zebula w Ekronie. Wyrocznia ta musiała być znacząca, skoro król posyła zapytanie właśnie tam. Nie jest to przecież sanktuarium najbliższe Samarii.
*