GOLEM
ANALIZA KORZENI NOWOŻYTNEJ LEGENDY ŻYDOWSKIEJ
I
Rabin Löw i golem. Idea Golema to jedna z najbardziej intrygujących koncepcji, jaką wytworzyła myśl żydowska. Punktem wyjścia złożonego kompleksu znaczeń za nią się kryjących zdaje się pytanie o naturę Boskiej kreacji świata, której zwieńczeniem było stworzenie człowieka. W jakim stopniu człowiek, będąc podobny do Boga, może zrozumieć strukturę własnego bytu poprzez absurdalne, zdawałoby się, generowanie swojej kopii? Pragnie przejrzeć się w wyprojektowanym z siebie obrazie, a może dostrzec jedynie jego zniekształcenie. Chce poznać aktualny stan swego bytu, a widzi tylko potencjalność. Potrafi przetwarzać, lecz nie stwarzać. Na tym zasadza się różnica między znaczeniem terminu (bar’a) „stwarzać”, odnoszącym się wyłącznie do Boga, a (‘asa) „czynić”, wskazującym na ludzkie działania.
Abraham Ibn Ezra pisze, że (bar’a) może mieć też znaczenie „odciąć”, „ustanowić granicę” – czy zatem Boskie fiat ograniczyło jednocześnie zakres kompetencji wytwórczych człowieka? Czyżby w szukaniu samego siebie dano mu zdolność do urzeczywistnienia własnego obrazu najwyżej w niedoskonałej formie sztucznego antropoida, swoistego homunculusa, embriona, niemej imitacji? Okazuje się, że ułomność w zdolnościach magiczno-mistycznego urzeczywistniania jest skutkiem ludzkich słabości:
„Rawa rzekł: »Gdyby sprawiedliwi (cadikim) chcieli, mogliby stworzyć świat, bowiem jest napisane: Gdyż wasze winy tworzą przepaść między wami a waszym Bogiem«”.
Absolutnie „czysty” człowiek byłby zatem w stanie dorównać potencją twórczą Bogu. Z uwagi na swą grzeszność (związaną z cielesnością), będącą udziałem nawet sprawiedliwych, szczytem jego umiejętności jest kreacja golema, co z kolei stanowi imitatio Dei kreacji Adama.
***
Na planie egzoterycznym, w najbardziej dosłownym znaczeniu mowa tutaj oczywiście o zrobieniu z gliny ludzkiej postaci, uformowanej za pomocą magicznych formuł, która staje się żywa po wypowiedzeniu nad nią cudownego imienia Szem ha-meforasz i napisaniu na jej czole słowa ’emet (prawda)7 . Istota nie potrafi mówić, ale reaguje na rozkazy i przez to idealnie nadaje się na posługacza. Codziennie szybko rośnie, aż siłą przewyższa swego stwórcę. Ten zaś, czując strach przed golemem, postanawia go w końcu unicestwić, wymazując pierwszą literę ’alef, tak że pozostaje tylko słowo met (martwy). Wtedy jego ciało rozpada się na powrót w bezład gliny.
Ta potoczna wizja zawiera w skondensowanej formie opis najistotniejszych etapów procesu transmutacji nieożywionego chaosu w byt uformowany duszą witalną (nefesz). Mamy więc do czynienia z kręgiem triady kreacji, trwania i destrukcji, zamkniętym w sześciu fazach. Są to:
– zebranie i uformowanie primae materiae (glina),
– transmutowanie 231 (lub niekiedy 221) kombinacjami 22 liter alfabetu hebrajskiego (magiczne formuły),
– inkantowanie permutacji głosek Niewypowiedzianego JHWH (cudowne imię),
– nadanie (nefesz) – najniższej duszy, poprzez opieczętowanie oblicza słowem (’emet) (jw.),
– ekspansja przestrzenna antropoida (jw.) (ekspansja intelektualna nie zachodzi, golem nie potrafi mówić),
– sprowadzenie do stanu wyjściowego poprzez odwrócenie procesu (usunięcie litery ’alef ).
Ów „cykl golemowy”, możliwy do zrealizowania mocami ludzkimi, zdaje się stanowić jedynie szóstą część doskonałego „cyklu adamowego”. Mianowicie, w Talmudzie znajduje się ustęp opisujący dwanaście pierwszych godzin Adama:
„R. Achija bar Chanina powiedział: dwanaście godzin miał dzień. W pierwszej godzinie ziemia została zgarnięta w jedno miejsce; w drugiej powstał golem, nie ukształtowana jeszcze materia; w trzeciej rozciągnięto (uformowano) jego członki; w czwartej wrzucono w niego duszę (neszama); w piątej stanął na swoich nogach; w szóstej nadał nazwy (ożywił) stworzenia (chaijot nafszot); w siódmej dano mu za towarzyszkę Ewę; w ósmej legli do łoża we dwoje, a opuścili je we czworo; w dziewiątej usłyszał zakaz; w dziesiątej go złamał; w jedenastej odbył [Bóg] nad nim sąd; w dwunastej został wypędzony, jak mówi Psalm 49, 13: »A Adam w swej świetności nie wytrwa nawet noc. Jest jak bestie (behemot) co wyginą«”.
Inna wersja wskazuje, że dopiero po sześciu godzinach formowania golema przekształca się on w człowieka:
„W pierwszej godzinie, pomyślał [Bóg] o Adamie.
W drugiej, dysputował On [o kreacji człowieka] ze służebnymi aniołami. W trzeciej, zebrał On jego pył. W czwartej, ulepił (zagniótł) go. W piątej, uformował [jego członki]. W szóstej, uczynił On golema (‘asao golem). W siódmej, wrzucił w niego duszę (neszama). W ósmej umieścił go w raju itd.”.
W tych alternatywnych opisach sekwencji boskiego rytuału
stwórczego unaoczniają się, mimo widocznych różnic, pewne inwarianty. Jak to zostanie niżej przedstawione, ten sam rytuał będzie się odnosił także do kreacji kosmicznego człowieka, antycypującego istnienie świata , który również będzie zawierał w sobie „okres golemowy”. W tym miejscu warto jeszcze podkreślić, iż tak jak pełny cykl Adama zakłada jego śmierć (wygnanie z raju), tak formowanie golema jest ściśle skorelowane z jego unicestwieniem i oba działania stanowią konieczne części całego procesu. Niżej jeszcze będzie o tym mowa, że rabini i teurgowie żydowscy realizowali ów rytuał nie tyle dla odniesienia osobistych czy też społecznych korzyści (jak to podkreślają późne legendy), ile by wykazać się przed swoim mistrzem osiągnięciem odpowiedniego stopnia w rozwoju duchowym.
Można powiedzieć, że ta praktyka była próbą człowieka, aby poznać Boga poprzez sztukę kreacyjną, którą w „obrazie Bożym” (Celem ’Elohim) otrzymał on od Niego. Jako ergetyczna gnoza, miała powodować doświadczenie momentu opisanego w pierwszych rozdziałach Bereszit. W mitycznym rozumieniu była to mistyczna podróż ab origines – ku „miejscu przed czasem”. W sensie symbolicznym chodziło o sprowadzenie całego alfabetu, presemantycznego narzędzia kreacji, do pierwszej litery ‘alef, najbliższej Bogu.
II
Zanim przejdę do szczegółowego omawiania rytuału, przedstawię poniżej kilka niezbędnych semantycznych uwag, odnośnie do hebrajskiego rdzenia (gimel-lamed), z którego, oprócz interesującego nas terminu, wywodzą się między innymi następujące słowa:
– (gal) – fala,
– (galgal) – koło, cykl, krąg, wir,
– (gilgel) – toczyć, obracać, permutować,
– (gilgul) – transformacja, reinkarnacja, wcielenie ,
– (gilul) – idole, bożki, nie uformowane przedmioty,
– (galal) – nawóz, gnój, bezkształtna materia, odchody,
– (gala) – odsłaniać, ujawniać,
– (galut) – niewola.
Z powyższego rdzenia derywują jeszcze dwa ważne wyrazy, odnoszące się do substancji ciała:
– gelom – odzienie, powłoka,
– galam – zwijać, sprowadzać do postaci embrionalnej.
Ten ostatni pojawia się w Piśmie tylko raz (2 Krl 2, 8), w związku z Eliaszem, zmieniającym swój status ontyczny, który zwijając swój płaszcz, zwija także własną cielesność :
„Wtedy Eliasz wziął swój płaszcz (’aderet) i zwinął go (wajiglom) i uderzył nim w wodę, a ta rozstąpiła się w jedną i w drugą stronę”.
Na podstawie powyżej przedstawionego potencjału semantycznego można wywnioskować, że idea stwarzania golema w pewien sposób łączy się z ideami wcielania, transformowania materii bazowej, wraz z inkorporowaniem weń pierwiastka duchowego, co ma na celu ujawnić jakąś tajemnicę – być może zagadkę kreacji czy wędrówki dusz. Sam termin golem na poziomie języka biblijnego zdaje się nie oznaczać jeszcze homunculusa. W jedynym miejscu w Biblii hebrajskiej, gdzie występuje (Psalm 139), oznacza on raczej „embrion, zarodek”. Niemniej pojawia się tam w nader znaczącym kontekście:
„Moja istota (‘acmi) nie była ukryta przed Tobą, gdy byłem uczyniony w sekrecie i uformowany w najniższych częściach ziemi. Twoje oczy widziały moją amorficzną postać (dosł. „mojego golema” galmi); gdyż w Twojej księdze wszystko zostało zapisane: dni także zostały ustalone, chociaż jeszcze żaden z nich nie nastał”.
Według tradycji midraszowej powyższe słowa ma wypowiadać do swego Stwórcy Adam, opowiadając o czasie, gdy jako niepełna, lecz przeogromna istota, antycypująca w dodatku kreację świata, oczekiwał na ostateczne ukształtowanie:
„R. Berachia rzekł: »Kiedy Bóg chciał stworzyć świat, rozpoczął swoje dzieło właśnie od człowieka i uczynił z niego golema. Gdy przystąpił potem do wrzucenia w niego duszy, powiedział: ‘Jeśli postawię go teraz, będą mówić, że towarzyszył mi w dziele stworzenia, więc pozostawiam go jako golema, dopóki wszystkiego nie stworzę’. Kiedy już stworzył wszystko, aniołowie rzekli do Niego: ‘Czyż nie uczynisz człowieka, o którym mówiłeś?’ Odpowiedział: ‘Dawno go zrobiłem, brakuje tylko wrzucenia w niego duszy (neszama)’. I wtedy wrzucił w niego duszę i postawił go, i skupił w nim cały świat. Od niego zaczął i na nim skończył swoje dzieło, jak mówi Psalm 139 : 5 ‘Utworzyłeś mnie z tyłu i z przodu’«”.
Golem odnosi się tutaj do opisanego powyżej stanu „w szóstej/drugiej godzinie stwarzania” postaci Adama – makroantroposa, Adama Kadmona („przedwiecznego człowieka”). Jest już ożywiony (posiada duszę życiową – nefesz), lecz jeszcze nie opieczętowano go wyższą duszą (neszama).
W języku Miszny interesujący nas termin oznacza materię jakiegoś bytu lub przedmiotu tuż przed uzyskaniem swego pełnego charakteru, po przekroczeniu fazy amorficzności, ale przed nadaniem mu stanu doskonałości:
„Golem to osoba, posiadająca intelektualne zdolności i etyczne cnoty, które jednakże nie są doskonałe i jest w nich pewne pomieszanie i niejasność. Jest nazywana golem, gdyż podobna jest do naczynia, którego wytwór nie został ukończony przez rzemieślnika”.
Gdzie indziej czytamy, że jest toludzka istota, pozbawiona mądrości , któremu mimo to powierzona została wielka moc i wiedza:
„R. Jehuda bar Szimon rzekł: »Kiedy Adam leżał jeszcze jako golem przed tym, który mówił i [wtedy] powstawał świat, On ukazał mu wszystkie pokolenia i ich mędrców (...), i ich sędziów (...), i ich przywódców«”.
Potęga golema wiąże się z jego olbrzymim rozmiarem i nieokiełznanymi zdolnościami tellurycznymi. W komentarzu do wersu Rdz 2, 737 napisano:
„Postawił go [Adama] jako golema z ziemi, sięgającego nieba i wrzucił w niego duszę”.
Miał on być tak mocny, że zagrażał najwyższym aniołom, tak iż Bóg musiał nadać granice jego ekspansji. Źródło tego nie podaje, ale należy przypuszczać, mając na uwadze wyżej wymieniony werset, że owo poskromienie mocy golema, wyrażone poniżej za pomocą metafory „manualnej”, oznaczało opieczętowanie go wyższą duszą (neszama), a przez to uczynienie zeń Adama Kadmona:
„Na początku, Adama stworzono od ziemi do nieba. Gdy służebne anioły ujrzały go, były zadziwione i przerażone nim. Wtedy stanęły wszystkie przed Świętym, oby był błogosławiony i przemówiły do Niego: Panie świata, czy są dwie potęgi na świecie, jedna w niebie a druga na ziemi?
Co uczynił Święty, oby był błogosławiony? Położył swą dłoń na nim i zmniejszył go do rozmiaru tysiąca miar”.
Ontologiczny status golema jako giganta,wypełniającego cały świat, został połączony z ideą stwórczej księgi. W ciekawy sposób prezentuje to późna kabała luriańska, choć oczywiście wcześniej już dopatrywano się tej tożsamości, mając za podstawę wyżej przytoczony wers Psalmu 139, 16, gdzie oba terminy (sifrecha – „Twoja księga” i galmi – „mój golem”) pojawiają się obok siebie. Pod nazwą malbusz (dosł. „przybranie”; wyraz użyty w odniesieniu do emanacyjnego „przyobleczenia” się Boga w akcie stwarzania) miała się kryć u r. Israela Saruga koncepcja:
– inteligibilnego, wszechwiedzącego makroantroposa,
– przestrzeni złożonej z kombinacji liter, identycznych z 231 kombinacjami opisanymi w Sefer Jecira,
– przedwiecznej Tory, algorytmu, za pomocą którego Bóg uczynił wszystko, uznawanego w kabale niekiedy za identyczny właśnie z Sefer Jecira.
Z powyższego wynika, iż treść „Księgi Stworzenia” jest kluczem do zrozumienia rytuału „transformacji golemowej”. Poniżej postaram się przedstawić jego różnorodne opisy. Zobrazuję je funkcjonującymi w tradycji mistycznej relacjami o Tych, którym się udało zakończyć sukcesem owo działanie.
III
Jako pierwszy miał dokonać tego patriarcha Abraham:
„Ponieważ Abraham nasz przodek, błogosławiona niech będzie jego pamięć, kontemplował i wpatrywał się, badał i widział, zrozumiał i wyrył, wydobył i permutował i uformował, i udało mu się, objawił mu się (nigla) Pan Świata”.
Dzięki powtórzeniu czynów Boskich, które dokonały się przy stwarzaniu świata, Abraham dostąpił oglądu tajemnicy Boga Demiurga. Wydaje się, że sukces w kreowaniu (w domyśle golema) był ważny jedynie o tyle, że w aktach wieńczących rytuał objawienie było najpełniejsze. Będąc ciągłym procesem, krystalizowało się ono wraz z ukończeniem kolejnych stadiów formowania golema.
Odnośnie do tej postaci istnieją opowieści midraszowe, przedstawiające go jako jedynego sprawiedliwego (cadika), który był potencjalnym twórcą, nie tylko golema, lecz także świata. Miał być prototypem osoby będącej w stanie odkryć jedyność Boga dzięki kontemplacji przemian zachodzących we wszechświecie46 . W Torze czytamy, że znakiem przymierza między Bogiem a patriarchą było wypełnienie pierwotnego jego imienia „Abram” literą he, co dało imię „Abraham”. Ten dodatek jest interpretowany jako ofiarowanie przez Boga ostatniej litery swego Imienia JHWH, przez którą ukształtowana została ziemia. Z kolei w związku z wersetem Rdz 2, 4 („To jest historia nieba i ziemi, gdy były stwarzane”) napisano, że wyraz „stwarzane” (behibar’am), gdy zmieni się w nim kolejność liter, znaczy „przez Abrahama” (be-’Awraham). Odnośnie do tej postaci miał Bóg tak powiedzieć:
„Moje Imię nie było znane wśród Mych stworzeń, a ty uczyniłeś je znanym pośród nich. Będę cię postrzegał tak jakbyś był ze mną w czasie kreacji świata”.
W związku z tak wybitnie uprzywilejowaną osobą nie dziwi zatem wyjaśnienie wersu Rdz 12, 5:
„Abram wziął swoją żonę Sarę i Lota, syna swojego brata, cały majątek, który nabyli, i sługi, których zyskali w Charanie”.
Słowa „sługi, których zyskali” są tradycyjnym, rabinicznym objaśnieniem dosłownego wyrażenia „i duszę (dusze), którą uczynili” (we ’et ha-nefesz ’aszer ‘asu), które jednakże w innym dziele52 jest odnoszone do kreacji golema. Dlaczego, mimo całej wspaniałości Abrama, w opisie tego aktu, mamy w tekście Tory do czynienia z liczbą mnogą? W Sefer Jecira 1, 7 czytamy:
(Sze ’Adon jechid we-’ein lo sznei u-lifnei ’Echad ma ’ata sofer?) „Gdyż Pan jest jeden i nie ma drugiego, a wobec Jedynego, co ty wyliczasz?”.
Nawet Abraham nie mógł więc, tak jak Bóg, samotnie dokonać swego aktu kreacyjnego. Gdy otrzymał od Pana Świata „Księgę Stworzenia” do studiowania, początkowo nic nie potrafił z niej wyczytać:
„Usiadł samotnie i medytował nad nią, lecz nie potrafił niczego zrozumieć, póki niebiański głos nie doszedł doń i rzekł mu: «Czy ty próbujesz zrównywać siebie ze Mną? To Ja jestem Jedyny i stworzyłem Sefer Jecira i zgłębiałem ją; lecz ty sam nie zdołasz jej zgłębić. Więc weź towarzysza i medytujcie nad nią wspólnie, a wtedy zrozumiecie». Abraham poszedł zatem do swego nauczyciela Szema, syna Noacha (Noego), i siedział z nim trzy lata i medytowali nad nią, aż w końcu wiedzieli, jak stwarzać świat. I stąd do dzisiaj, nie ma nikogo, kto zrozumiałby ją samemu, dwóch potrzeba”.
Aluzję o konieczności uczestniczenia dwóch osób przy kreacji golema znajdujemy już w Talmudzie:
„Rawa stworzył człowieka i wysłał go do R. Zeiry. [R. Zeira] przemówił doń, lecz on nie odpowiadał. Rzekł wtedy: »Pochodzisz od towarzyszy [członków akademii talmudycznej]: Powróć do swego pyłu!«”.
Wydaje się, że obaj rabini współpracowali przy urzeczywistnianiu „cyklu golemowego” i jeden z nich był bardziej związany z etapem stwórczym, a drugi z etapem destrukcji. Hipotezę o ich kolaboracji podpiera opis innego dzieła:
„Rawa także chciał pojąć księgę [Sefer Jecira] samotnie. Wtedy r. Zeira powiedział mu: »Miecz na pojedynczych [dosł. „pustych”; (ha-badim)] i oszaleją«, co ma znaczyć: miecz na tych uczonych, którzy siedzą osobno, oddzieleni, i zajmują się Torą. Spotkajmy się zatem i zajmijmy Sefer Jecira. Tak więc usiedli i medytowali nad nią przez trzy lata i zrozumieli ją. Gdy tego dokonali, stworzyli młodego byka i zarżnęli go, aby uczcić zakończenie pracy nad księgą”.
Powyższa historia powtarza się w związku z innymi bohaterami:
„R. Chanina i r. Oszaja w każdy wieczór Szabatu zajmowali się Księgą Stworzenia i stworzywszy sobie cielę, mające jedną trzecią naturalnej wielkości, spożyli je”.
W obu przypadkach mamy do czynienia z kreacją zwierzęcia, czegoś pośledniejszego od golema, które w dodatku zostaje poświęcone dla własnych korzyści. Spotyka ich (tj. Rawę i r. Zeirę) jednak rozczarowanie, gdyż:
„Ledwie je zabili, postradali je [zrozumienie Sefer Jecira]. Siedzieli więc znowu trzy lata i jeszcze raz je stworzyli”.
Uczeni folgują sobie, nie doprowadziwszy do końca opisanego wyżej cyklu, przez co muszą utracić całą swą wiedzę. Zamiast rytualnie unicestwić stworzenie, skusiła ich niesamowita realność ich dzieła. Podobnie rzecz ma się w przypadku historii golema z przytoczonej powyżej XIX-wiecznej legendy. Antropoid, wykorzystany do pracy, musi być wkrótce zniszczony, gdyż gwałtowny i niekontrolowany wzrost powoduje wymknięcie się go spod władzy twórcy. Podobnie jak Bóg, zobaczywszy, że anioły są bliskie uznania golemowego makroantroposa za drugą potęgę we wszechświecie, musiał go zmniejszyć (ująć w ryzy, w jakimś stopniu unicestwić), by zapobiec herezji dualistycznej, tak jego ludzki imitator musi obrócić swego homunculusa w pył, by zapobiec tragedii śmierci.
Wspomniany już r. Jehuda Barzilai w swoim komentarzu do Sefer Jecira podsumowuje kwestię korzystania z wytworzonego kombinacjami liter zwierzęcia lub golema, pisząc, iż jest to zabronione, gdyż studia nad ową księgą są celem samym w sobie i służą tylko temu, by uczeni posiedli dowód na oznaczenie stopnia ich rozwoju duchowego. Bóg wynagradza im ich trud, zsyłając dlań wizję częściowo realnego „nowego człowieka” (ha-’isz chadasz). Różne etapy mistycznej drogi są oznaczane innymi „stworzeniami”: najniżej ceniona jest kreacja cielaka, później golema, a najwyżej świata, co jednak nikomu oprócz Boga się udać nie może.
Boża prerogatywa kreacji świata (rozumianego jako ciało Adama Kadmona) i pełnego człowieka sprowadzała się, według przedstawicieli kręgu chasydyzmu aszkenazyjskiego, do posiadania mocy przyznawania daru myślenia i mowy. R. Szmuel Hechasid, który sam miał dokonać rytuału golemowego, pisał o niemocie antropoida lapidarnie: „Inteligencja i mowa są przywilejami Życia Świata”.
W związku z tymi słowami r. Eleazar z Wormacji, najsłynniejszy przedstawiciel owego kręgu, tak się wypowiadał o ludzkich kompetencjach dotyczących golema: „Mowa została wymieniona wraz z inteligencją, gdyż człowiek posiadł wiedzę o stworzeniu (jecira) dzięki Sefer Jecira; lecz nie potrafi nadać mu [zdolności] mówienia, tylko Bóg jedyny [może]”.
Właśnie od tego autora pochodzą najściślejsze opisy rytuału formowania oraz anihilacji na podstawie „Księgi Stworzenia”. Przedstawię poniżej kilka relacji jego oraz innych rabinów, starając się, jeśli będzie to możliwe, opatrzyć je stosownymi komentarzami: „Ktokolwiek zgłębia Sefer Jecira, musi się oczyścić i przywdziać białe szaty. Jest zakazane studiować [Sefer Jecira] samemu, wyłącznie we dwóch lub trzech, gdyż jest napisane63: »I duszę [dusze] uczynili w Charan«. I jest napisane »Dwóch jest lepszych niż jeden« i jest napisane<:
»Nie jest dobrze człowiekowi być samemu; uczynię dlań odpowiedniego pomocnika«. Dlatego też [Pismo] zaczyna się od bet – Bereszit bar’a – »Na początku stworzył«. Powinien on wziąć dziewiczą ziemię z miejsc górskich, gdzie nikt nigdy nie orał. I będzie wyrabiał pył z żywą wodą (majim chajim) i uczyni ciało [golema] i zacznie permutować alfabety 221 bram 68, każdy członek oddzielnie, każdy członek z odpowiadającą mu literą wymienioną w Sefer Jecira. I litery będą permutowane od początku, a później będzie on permutował ze zgłoskami A, A, E, I, E, E [szwa]. I zawsze, literę [Boskiego] Imienia z nimi, i cały alfabet; potem AI, i II, później UI, następnie AI. Po tym [permutacja] AW, i podobnie AH w ich całości. Następnie, doda on B i podobnie C, i każdy członek z literą przypisaną mu. Będzie to wszystko czynił w czasie swej czystości. Oto jest 221 bram”.
Wyraźnie widać, że rytuał ten zogniskowany jest wokół intensywnej praktyki inkantacyjnej, odprawianej nad wstępnie ukształtowanymi członkami ciała golema. Niezależnie od tego, czy „zebranie dziewiczej ziemi” jest metaforą aktu zdyscyplinowania umysłu, a „dodanie żywej wody” odnosi się do momentu rozpoczęcia wizualizacji transformującego się obiektu, czy też mamy do czynienia z wyrażeniami dosłownymi – jest to opis swoistej techniki mistycznego działania, imitacji intellecti agentis Boga.
R. Eleazar miał dalej przekazać, że kombinacje 21 liter z 11 pierwszymi literami alfabetu były permutacjami kreacji, natomiast złożenia tych samych 21 liter z 11 ostatnimi prowadziły do destrukcji istoty wyłonionej uprzednio. Aluzję do tego sposobu wyodrębnienia dwu obszarów przeciwstawnych działań znaleźć można w „Księdze Stworzenia” 2, 472 :
„Dwadzieścia dwa podstawowe elementy, zamknięte w kole (galgal), w 231 bramach. A koło obraca się w przód i w tył, a dowodem tego jest to, że nie ma większego dobra niż rozkosz (‘oneg) i większego zła niż plaga (nega‘)”.
Zasada lustrzanej inwersji, której piękny przykład mamy powyżej, matrycuje wzajemne relacje między obiema fazami „cyklu golemowego”. Pisze o tym także r. Abraham Galante, uczeń słynnego r. Mosze Kordowero:
„I czynili to w następujący sposób: wzięli nowy proch, który nie był skalany, i rozsiali go na ziemi w jednolity sposób. Następnie wypisali w nim imię tego, którego chcieli stworzyć i z każdą literą permutowali wszystkie alfabety. Jak to czynili? (...) kombinowali literę (’alef) ze wszystkimi literami alfabetu, literę (dalet) ze wszystkimi i podobnie (mem)... . Wtedy go stworzono [’Adam – tu jako golem – M.K.]. A gdy chcieli go zmieść i zniszczyć jego strukturę, odwracali alfabety do tyłu wraz z literami tego stworzenia i ono samo znikało (...). Gdyż wszystkie kombinacje czynione od tyłu wskazują na [sferę] surowego sądu i destrukcji”.
W odniesieniu do samego etapu stwarzania warto przytoczyć jeszcze jeden fragment z pism r. Eleazara, w którym opisane są dodatkowe szczegóły rytuału:
„Oto stworzenie, które pragniesz stworzyć: mając na uwadze
każdą po kolei część [jego ciała], wejrzyj do wnętrza i zobacz, jaką literę musisz do niej dołączyć, i permutuj ją, tak jak cię pouczę. I musisz wziąć dziewiczą glebę spod dziewiczej ziemi i rozsiać ją i tu i tam po całej twej błogosławionej Świątyni, będąc w stanie [rytualnej] czystości. Oczyść się i uformuj z owej gleby golema, którego pragniesz utworzyć, i wypełnij go duchem życia. Ujrzyj, jaką literę musisz doń przyłączyć, i co z tego wynika. Uczyń to również z literami Tetragramu, przez który cały świat został stworzony. Sformułuj notarikon i recytuj każdą z tych liter wraz z samogłoskami O, A, E, EI, U, a część ciała natychmiast ożyje”.
Jak wskazuje Scholem, kulminacyjny moment ożycia golema jest skorelowany z wywołaniem u kreatorów ekstatycznego doświadczenia mistycznego . Procedura, dzięki której ów stan zachodzi, polega na recytowaniu liter 221 dwuznakowych kombinacji, połączonych z poszczególnymi zgłoskami Niewypowiedzianego Imienia, wraz z dodanymi wokalizacjami pięciu głównych samogłosek.
U kolońskiego kabalisty z przełomu XIV i XV wieku, „duchowego ucznia” r. Eleazara z Wormacji, r. Menachema Cijoniego, znajdujemy jeszcze inny opis, tym razem odnoszący się do Boskiej kreacji człowieka za pomocą Sefer Jecira, lecz wskazujący implicite na rytuał golemowy. Wyeksponowana w nim jest, zaznaczona już wyżej, zasada reprezentacji poszczególnych grup znaków na poziomie elementarnym (3 żywioły), syderalnym (12 gwiazdozbiorów zodiakalnych) i planetarnym (7 ciał niebieskich):
„Wyjaśnię [stwarzanie człowieka – M.K.] według ścieżki Sefer Jecira. Wiedz, że poprzez kombinacje 22 świętych liter, wypisanych na ramieniu Boga, uformował On człowieka. Przez trzy słowa: (’AMSz), przy ich pomocy stworzył On esencję ciała, przez kombinację (’A). (’ASzM), przez nie stworzył powietrze, stworzone z wiatru. Nimi utworzył ciało Adama i Ewy. Męskie przez (’AMSz), żeńskie przez (’ASzM), przez które stworzył ziemię i wodę, i z nimi utworzył brzuch człowieka. (Sz), przez które uformował niebiosa z ognia, przez nią uformował On głowę człowieka. Jednych pierwszego dnia, innych szóstego. Poprzez 7 podwójnych spółgłosek (BGDKPRT), uformował siedem bram w ciele i siedem gwiazd czwartego dnia (...). Przez dwanaście prostych liter (HWZChLNS‘ACQ) uformował dwanaście znaków zodiaku i dwanaście sług w ciele....
Rytuał stwórczy miał się więc odbywać na kilku planach, według zasady „Jak na górze, tak i na dole”. Trzeba zatem przypuszczać, iż analogiczna do przedstawionej, wzorcowej akcji Boskiej, ludzka praktyka kreacji golema zawierała, oprócz transmutowania kombinacjami liter, działania związane z astrologią i magią żywiołów. Być może poruszana wcześniej kwestia czystości rytualnej odnosiła się właśnie do umiejętności wybrania odpowiedniego momentu kosmicznego na czas odprawienia ceremonii.
Z kolei, zasugerowane w tekście traktowanie materii bazowej trzema aktywnymi żywiołami, symbolizowanymi trzema literami, wskazywałoby na inkorporowanie do rytuału golemowego praktyk medytacyjnych o charakterze alchemicznym. Można polemizować również przy ustalaniu, w jakim stopniu golem miał być realnie istniejącym, ożywionym sztucznie bytem, czy też „stworzeniem myślowym” lub, jak już wspominałem, jedynie (i aż) symbolem złożonego procesu mistycznego, mającego na celu poznanie ułamka tajemnicy Kreacji, która w pełni przynależy jedynie Bogu. Skłaniam się ku tej drugiej interpretacji.
Mikołaj Krawczyk
Studia Religiologica, 2007, Tom 40, s. 119 - 133