Zagadki Psałterza floriańskiego
Jeden z najcenniejszych skarbów polskiej kultury, Psałterz floriański, wciąż zazdrośnie strzeże swoich tajemnic.
„Badacze do dziś nie wiedzą, gdzie rękopis został przepisany. Jedni sądzą, że w Kłodzku, w klasztorze kanoników regularnych, inni – że na dworze królowej Jadwigi w Krakowie. Tajemnicze są także dalsze losy kodeksu. Został wywieziony z Polski w nieznanych okolicznościach najpóźniej w XVI wieku i na następne 300 lat ślad po nim zaginął” – opowiada dr Jerzy Kaliszuk z Biblioteki Narodowej (BN).
Misternie zdobiony rękopis psałterza, przechowywany na co dzień w skarbcu, można oglądać na wystawie w gmachu Biblioteki Narodowej przy pl. Krasińskich w Warszawie.
PSAŁTERZ, CZYLI ZBIÓR PSALMÓW
„Psalterium trilingue”, znany powszechnie pod nazwą psałterz floriański, to rękopiśmienny, bogato iluminowany kodeks pergaminowy, który zawiera najstarszy znany polski przekład psalmów. Został on spisany na przełomie XIV i XV wieku, na pergaminie, w trzech językach: polskim, niemieckim i łacińskim (po każdym wersecie łacińskim następuje jego przekład polski i niemiecki).
Wchodząca w skład Biblii Starego Testamentu Księga Psalmów zawiera 150 utworów poetyckich w języku hebrajskim. Zebranie psalmów (i autorstwo wielu z nich) tradycyjnie przypisywano królowi Dawidowi, a także Jeremiaszowi i królowi Salomonowi. Psalmy są zróżnicowane pod względem gatunkowym: można wyróżnić lamentacje, hymny pochwalne i dziękczynne, psalmy przeznaczone do wykonywania przy akompaniamencie instrumentu strunowego, dydaktyczne, mądrościowe, prorockie i inne.
Psalmy stały się wzorem dla chrześcijańskiej poezji religijnej, były też tłumaczone przez wybitnych poetów. W literaturze polskiej, oprócz przekładów dokonywanych łącznie z całą Biblią, znanych jest wiele innych przekładów, m.in. psałterz Kingi z XII wieku, psałterz puławski z XV wieku i Psałterz Dawidów Jana Kochanowskiego. Psałterz floriański to najstarszy zachowany do dziś rękopis przekładu psalmów na język polski.
POCZĄTKI SPOWIJA MROK
„Kwestia pochodzenia Psałterza floriańskiego oraz okoliczności jego powstania od początku była przedmiotem dociekań i hipotez. Problemy te do dziś ostatecznie nie zostały rozwiązane, choć nowsze badania nieco je rozjaśniły” – zauważa dr Kaliszuk.
Historycy są na ogół zgodni, że księga była przeznaczona dla królowej Polski Jadwigi Andegaweńskiej, żony Władysława Jagiełły. Nie ma jednak pewności, gdzie i w jakich okolicznościach powstało to dzieło.
Dotychczas wśród naukowców przeważała opinia, że rękopis powstał z inicjatywy biskupa krakowskiego w latach 1392-1412, Piotra Wysza, jako dar dla spodziewającej się dziecka Jadwigi.
„Według tej hipotezy, rękopis powstał w kilku etapach: prace nad nim rozpoczęto w klasztorze w Kłodzku, a potem, po śmierci Jadwigi, dokończono w klasztorze krakowskim” – mówi Kaliszuk.
Jednakże na podstawie wnikliwej analizy zdobień rękopisu, prof. Ewa Śnieżyńska-Solot wysunęła odmienną hipotezę powstania psałterza.
Uważa ona, że psałterz powstał na samym dworze krakowskim, a jego fundatorką była królowa Jadwiga. Wskazują na to, zdaniem prof. Śnieżyńskiej-Solot, użyte w dziele charakterystyczne dekoracje, których autorstwo przypisuje ona kopiście i iluminatorowi Bartłomiejowi z Jasła, związanemu z Pragą i Krakowem.
Inną tajemnicą jest znaczenie splecionych ze sobą liter „mm”, pojawiających się często w rękopisie.
Niektórzy badacze odczytują je jako skrót od „Memento mori”, rodowej dewizy Andegawenów, inni – jako monogram klasztoru w Kłodzku ”Mons Mariae” lub dewizę dewocyjną Jadwigi „Maria i Marta”.
Według prof. Śnieżyńskiej-Solot, litery „mm” są literowym odpowiednikiem znaku zodiaku Ryb, pod którym urodziła się królowa Jadwiga.
Dalsze losy rękopisu są równie zagadkowe. Nie wiadomo, jak wywieziono go z Polski. Przypuszcza się, że został skradziony w czasie pożaru w Krakowie w 1556 roku, bądź też został wywieziony przez królową Bonę do Włoch. Ponownie odkryto go dopiero prawie 300 lat później w 1827 roku, w bibliotece klasztoru kanoników regularnych laterańskich w małej miejscowości Sankt Florian koło Linzu w Austrii (od niej właśnie nazwano gofloriańskim).
Po wieloletnich staraniach, władze odrodzonego w 1918 roku państwa polskiego zdołały odkupić zabytek i 30 kwietnia 1931 roku przekazały go Bibliotece Narodowej. Po wybuchu II wojny światowej psałterz został wywieziony z kraju, do którego powrócił po długiej tułaczce dopiero w 1959 roku.
DZIEŁO WIELU RĄK
Psałterz, jak wiele innych rękopisów średniowiecznych, był zbiorowym dziełem kilku osób.
Tworzenie księgi rozpoczynało się od przygotowania pergaminu. „Przepisywaniem rękopisu zajmowali się kopiści, jego zdobieniem iluminatorzy, a oprawą – introligatorzy” – tłumaczy dr Kaliszuk.
Obok motywów biblijnych, heraldycznych i przyrodniczych, księga zawiera dekorację o charakterze astrologiczno-chrześcijańskim, która nawiązuje do wcześniejszych psałterzy angielskich i francuskich oraz XIV-wiecznych rękopisów czeskich.
Psałterz, choć bogato zdobiony, nie należy jednak do rękopisów o największej wartości artystycznej. Zdaniem historyków sztuki, jego twórcy nie wywodzili się z doświadczonej pracowni, ale byli raczej amatorami, którzy nie mieli większego doświadczenia w sporządzaniu rękopisów.
Wiele wskazuje na to, że redaktorzy Psałterza floriańskiego posiłkowali się przy tłumaczeniu psalmów starszym przekładem, bowiem język i styl wykazują wiele archaizmów. Być może wzorem był tzw. psałterz Kingi z XIII wieku, o którego istnieniu wzmiankuje żywot tej świętej. Uczeni przypuszczają też, że redagując psałterz korzystano z tłumaczenia czeskiego, bowiem w jego tekście jest wiele zapożyczeń z tego języka.
Wystawa: „Psałterz floriański. Pokaz skarbu” w Dziale Zbiorów Specjalnych Biblioteki Narodowej (Pałac Rzeczypospolitej, Plac Krasińskich 3/5) w Warszawie będzie czynna do 7 maja. Wstęp wolny.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Łucyk - 2006