----------------
Pewien człowiek umiera. Widzi niebo a tam ludzie modlący się cały czas. Widzi piekło a tam zabawa, imprezy itp. Św. Piotr pyta go gdzie chce iść. On powiada, że do piekła, więc św. Piotr woła diabła:
- Kolejny do ciebie.
Diabeł prowadzi człowieka do małej klatki i zamyka. Ten zdziwiony pyta:
- Jak to przecież miały być imprezy, zabawy...
- Mamy dobrą kampanię reklamową.
------------------
Dwóch robotników naprawia coś w klasztorze. Z podziwem patrzą na obrazy, a zakonnica wyjaśnia im:
- To jest Dziewica na skale, to Dziewica z Dzieciątkiem, a to Dziewica ze świętym Józefem.
- Wspaniale - mówi jeden z robotników. - A tamten obraz, to także dziewica?
- Nie - odpowiada siostra. - To jest nasza matka przełożona.
------------------
Kiedy w porze modlitwy Mułła Nasruddin pojawił się w meczecie zastał przed bramą proszącego o jałmużnę i spytał go:
– Czy jesteś rozrzutny?
– Tak – odparł żebrak.
– I zwykle wysiadujesz w pobliżu pijąc kawę i paląc?
– Tak – odparł żebrak z rozbrajającą szczerością.
– I, jak przypuszczam, lubisz codziennie bywać w łaźni?
– Tak.
– I lubisz zabawić się, pijąc i spędzając czas z przyjaciółmi?
– Masz rację, bardzo lubię te wszystkie rzeczy – odparł żebrak.
– A fe! – żachnął się Nasruddin i dał mu złotą monetę.
Parę kroków dalej znajdował się kolejny żebrzący, który podsłuchał rozmowę Mułły i również zaczepił go prosząc o wsparcie. Nasruddin spytał:
– Czy jesteś rozrzutny?
– Nie – odparł pytany.
– A wysiadujesz w pobliżu pijąc kawę i paląc?
– Nie.
- A lubisz codziennie korzystać z łaźni?
– Nie – odparł biedak
– I nie bawisz się, nie pijesz i nie spędzasz czasu z przyjaciółmi?
– Nie, celem mojego skromnego życia jest tylko modlitwa – odparł żebrak.
Mułła Nasruddin obdarował go miedzianą monetą, na co oburzony obdarowany krzyknął:
– Jak możesz dawać mi, pobożnemu i skromnemu, tak mało, podczas gdy tamtego rozrzutnika obdarowałeś złotem?!? – Mułła spojrzał na niego przeciągle i powiedział:
– Ależ mój drogi, jego potrzeby są znacznie większe od twoich…
------------------
Dwóch pięcioletnich chłopców sika w toalecie. Jeden mówi:
- Twój nie ma skórki na końcu!
- Byłem obrzezany.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że obcięli mi skórkę na jego końcu.
- Ile miałeś lat, jak to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem osiem dni.
- Bolało?
- Czy bolało?! Nie mogłem chodzić przez rok!
------------------
Jasiu poszedł z babcią do kościoła i babcia mówi (modli się):
- Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
A Jasiu:
- Babci wina, babci wina, babci bardzo wielka wina.
------------------
Pewien parafianin tłumaczył księdzu:
- Wie ksiądz, ja to jestem wierzący, ale nie praktykujący.
Na to ksiądz:
- Ja jestem nudystą, ale też nie praktykuję.
- Przecież to bez sensu - zdziwił się parafianin.
- No właśnie - odparł ksiądz.
------------------
W samolocie pełnym emerytów, lecącym na Hawaje, zapanowała groza, kiedy z głośników dał się słyszeć głos pilota:
- Dwa silniki płoną, lecimy w gęstej mgle, która ogranicza naszą widoczność!
Pomruk przerażenia przeszedł po samolocie, tylko jeden emerytowany ksiądz zachowuje spokój.
- Już, uspokójcie się, pochylcie głowy, pomodlimy się....
Natychmiast wszyscy prawie chylą głowy, z wyjątkiem jednego mężczyzny w ostatnim rzędzie.
- Dlaczego nie pochylasz głowy do modlitwy? - pyta ksiądz.
- Bo ja nie znam żadnej modlitwy - odpowiada pasażer.
- Więc rób chociaż coś związanego z religią! - zdenerwował się jeden z wystraszonych współpasażerów.
Wtedy mężczyzna wstał, zdjął kapelusz, odwrócił go denkiem do dołu i zaczął chodzić między rzędami ...
------------------
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:
- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.
------------------
W niebie spotykają się dusze dwóch facetów:
- Ja zmarłem przez zimno. No wiesz, niska temperatura, organizm nie wytrzymał. A Ty?
- Ja zmarłem ze zdziwienia.
- Jak to?
- Wracam z pracy, widzę gołą żonę w łóżku, no to szukam faceta. Pod łóżkiem, za szafą, w szafie, w łazience, kuchni, na balkonie. I nic. I z tego zdziwienia zmarłem.
- Jakbyś zajrzał wtedy do lodówki to obaj byśmy żyli.
------------------
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. Pierwszy zgłosił się Arab.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Mam - odpowiada Arab.
- Masz kosztorys?
- Mam.
- To ile Ci wyszło?
- 900 milionów.
- A dlaczego aż tyle?
- No cóż, 300 mln na materiały, 300 mln na robociznę, 300 mln zysku.
- Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję - mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Mam - odpowiada Niemiec.
- Masz kosztorys?
- Mam.
- To ile Ci wyszło?
- 1,5 miliarda.
- A dlaczego aż tyle?
- No cóż, 500 mln na solidne niemieckie materiały, 500 mln na rzetelną niemiecką robociznę no i 500 mln zysku.
- Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję - mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Nie - odpowiada Polak.
- Masz kosztorys?
- Nie.
- A ile chcesz za robotę?
- 3 miliardy 900 milionów.
- Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!
- No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za 900 mln arab zrobi bramę
------------------
cdn.
Czytaj Dowcipy 1
Czytaj Dowcipy 2
Czytaj Dowcipy 3
Czytaj Dowcipy 4
Czytaj Dowcipy 5
Czytaj Dowcipy 6
Czytaj Dowcipy 7
Czytaj Dowcipy 8
Czytaj Dowcipy 9
Czytaj Dowcipy 10
Czytaj Dowcipy 11
Czytaj Dowcipy 13
Czytaj Dowcipy 14