Religioznawstwo
Zagadnienia Religijne
Europa Pogańska
Azja
Hinduizm i odłamy
Judaizm i odłamy
Chrześcijaństwo i odłamy
Islam i odłamy
Afryka
Ameryka
Australia i Oceania

ZAGADNIENIA INNE - Zagadka Wyspy Dębów

U wybrzeży Kanady leży Oak Island, Wyspa Dębów, będąca rzekomo przeklęta. W najdłuższym miejscu ma ponad półtora kilometra długości na prawie kilometr szerokości. Jest jedną z trzystu sześćdziesięciu pięciu wysp, znajdujących się pod ochroną w Zatoce Mahone i leży około dwieście metrów od wschodniego wybrzeża Nowej Szkocji. Jest drumlinem, elipsoidalnym pagórkiem, który powstał pod lodowcem oraz który zawiera dużo gliny, piasku i żwiru. Swoją nazwę zawdzięcza olbrzymim dębom na wschodnim wybrzeżu, porastającym jedyną wyspę w zatoce. Wprawdzie dębów już nie ma, co jest skutkiem plagi czarnych mrówek w zeszłym stuleciu, jednak nazwa pozostała do tej pory. Dlaczego wysepka nadal przykuwa uwagę badaczy i poszukiwaczy skarbów?

Wszystko zaczęło się w 1795r, kiedy dwudziestoletni mężczyzna, syn jednego z osadników z Chester, Daniel McGinnis, przypłynął na wyspę. Już wtedy krążyły plotki o niezwykłości wyspy, gdyż nocą widziano podejrzane światła, a dwóch mężczyzn, którzy popłynęli tam na łódce, nigdy nie odnaleziono. Gdy McGinnis wędrował przez porośnięty dębami las, natknął się na polanę, z której wycięto sporo drzew. Było to niezwykłe, zważywszy na fakt, że wyspa była niezamieszkała. Podczas obchodu całego terenu, chłopak nagle potknął się i wpadł do okrągłego wgłębienia. Ziemia tworzyła okrągłą, płaską nieckę o średnicy około trzy i pół metra, a brzegi dołu odcinały się na tle pożółkłego listowia. Miało tam rosnąć drzewo, od którego odcięto konar, który wystawał z zagłębienia. W innych dokumentach czytamy o nacięciach na gałęziach okolicznych dębów oraz przegniłych strzępach lin na ziemi. McGinnis powrócił na wyspę następnego dnia wraz z dwójką przyjaciół, Johnem Smithem i Anthonym Vaughanem, aby rozkopać dziurę i przekonać się, co skrywa. Po przekopaniu kilku centymetrów mężczyźni natrafili na warstwę płaskich płyt łupkowych, które dokładnie zakrywały okrągłe zagłębienie. Odkrycie to zaintrygowało młodych ludzi, gdyż łupki nie występowały w Zatoce Mahone. Przy dalszym kopaniu ziemi okazało się, że zakrywa ona kwadratowy szyb szerokości dwóch metrów. Dalej młodzi ludzie natknęli się na wyżłobienia wykonane szpiczastą motyką w litym podłożu glinianym. Przekonani, że dół musi skrywać coś ważnego, nie przestawali kopać aż do głębokości trzech metrów, gdzie dokopali się do warstwy okrąglaków, tworzących dno dołu. Pnie, które wpuszczono w ściany szybu, były zmurszałe i nadgnite, co świadczy o tym, że zamocowano je na długo przed odkryciem.

Chłopcy przekonani o skarbie, usunęli drewno, odkrywające kolejną warstwę gliny, aż do głębokości sześciu metrów, gdzie znowu leżały okrąglaki, a pod nimi glina. Na tej głębokości potrzebowali jednak fachowca, który odpowiednio zabezpieczyłby kopany szyb, co udało im się dopiero po dziewięciu latach. W tym czasie John Smith wykupił ziemie wokół dołu, a kuzyn Vaughanema, Simeon Linds, po zapoznaniu się ze sprawą, w 1804r. założył konsorcjum Onslow Company, mające sponsorować prace. Po zabezpieczeniu terenu, robotnicy oczyścili szyb z okrąglaków i kopali dalej. Stwierdzili również, że ziemia, znajdująca się w szybie została do niego wrzucona i pochodzi z wyższych partii. Na głębokości dziewięciu metrów natrafiono na kolejną warstwę okrąglaków, pokrytą węglem drzewnym, co mogło być pozostałością po palonym ognisku. Kolejny pokład belek pokryty był błękitnawą, kleistą gliną, która wyraźnie różniła się od tej ze ścianek szybu. Co ciekawe, robotnikom pracującym na morzu kojarzyła się z materiałem do uszczelniania dziur na statkach. Dodatkowo na okrąglakach znajdowała się warstwa zmurszałego włókna kokosowego, które występuje w odległości dwóch i pół tysiąca kilometrów od Oak Island, a w które owijano dawniej drogocenne towary. Na piętnastym metrze odnaleziono większe ilości włókna, co utwierdziło poszukiwaczy w przekonaniu, że wykopują skarb.

Co trzy metry natrafiano na kolejne bale i każda warstwa, jak pozostałe, była wpuszczona w ziemię. Dopiero na dwudziestym siódmym metrze robotnikom ukazał się płaski kamień, pokryty osobliwymi znakami runicznymi. Kiedy go wydobyto, okazało się, że składa się on z pewnego rodzaju łupków oraz ma wielkość od 60 do30 cm i grubość kilku cm. Znaki, które go pokrywały, nie należały do żadnego znanego robotnikom języka. Przypuszczano nawet, że to tajne znaki informujące, o jaki skarb chodzi oraz n jakiej głębokości go zakopano. Kamień został odtransportowany i wmurowany w kominek J. Smitha, a z czasem przepadł i już nigdy nie został odnaleziony.

Robotnicy kopali dalej, lecz po dwudziestu siedmiu metrach ze ścian szybu zaczęła cieknąć woda. Pewnego dnia, kiedy ponownie dotarli do warstwy drewna, wbili w ziemię żelazną sztabę, aby przekonać się, co leży poniżej. Ku ich radości, przebili się około dwa i pół metra, gdzie natrafili na coś twardego, co sprawiało wrażenie drewna, a opór, który wyczuli, był zbyt miękki. Przekonani o tym, że odnaleźli skrzynię ze skarbem, powrócili do szybu następnego dnia. Ku ich rozpaczy, szyb był zalany wodą na wysokość osiemnastu metrów. Na nic zdały się próby osuszenia, poziom wody nie ulegał zmianie. Po konsultacjach z inżynierem, skonstruowano wielką pompę, którą przetransportowano łodzią na wyspę i sprowadzono w dół. Ta okazała się jednak za słaba i złamała się. W rezultacie mężczyźni powrócili na miejsce po roku i postanowili skorzystać z innej metody osuszenia szybu. A mianowicie obok zalanego szybu, w odległości 4,5 metra wykopali drugi, mniejszy, o głębokości 33 metrów tak, aby przenieść całą wypompowywaną wodę. Podczas próby przelania wody, nagle wypełniła ona oba szyby i ku zdumieniu robotników, jej poziom nie uległ najmniejszej zmianie. Po tej katastrofie poszukiwacze wycofali się z braku pieniędzy, zakrywając szyb.

Po czterdziestu latach od tego zdarzenia, w 1849r. na wyspę przybyła Truro Company, która posiadała większe zasoby finansowe i nowocześniejsze wyposażenie i która postanowiła zgłębić tajemnice szybu. Doradcą poszukiwaczy został Anthony Vaughan, ostatni żyjący z trójki przyjaciół. Kiedy Jothan McCully rozpoczął uprzątanie szybu okazało się, że w jego wnętrzu nie było już wody. Robotnicy szybko dotarli do głębokości 26 metrów i zaczęli przygotowywać się do dalszej pracy, kiedy woda ponownie zalała korytarz do wysokości 18 metrów, jak się okazało, do poziomu wody w zatoce.

W dalszej walce wykorzystali metodę świdra łyżkowego, wiercąc pięć otworów wokół szybu, aby badając próbki ziemi sprawdzić, co znajduje się na dnie. Po powtórnym przebadaniu, wykonanym na głębokości dziewięciu metrów, dotarli do pokładów drewna, odkrytych przed zalaniem dołu przez poprzednią ekspedycję. McCully stwierdził, że pod platformą z drewna świerkowego o grubości 12,5 cm, wiertło przebiło się przez drewno dębowe (10 cm) oraz kawałki metalu o grubości około 55cm, wydobywając trzy elementy łańcuszka. Jednak kolejne próby nie przyniosły żadnych rewelacji, wydobywając fragmenty skorupy orzecha kokosowego, oklejone mułem. Wg badaczy skarb miał spoczywać na głębokości trzydziesty dwóch metrów, bezpośrednio pod ostatnią warstwą okrąglaków.

Po roku przyjechali ponownie i rozpoczęli kopanie kolejnego szybu, do którego mieli przepompować wodę. Kiedy zbiornik zaczął się napełniać, zaczęto czerpakami wypompowywać wodę z obu szybów. W trakcie pracy okazało się, że woda jest słona, a na dodatek jeden z pracowników zbadał zatokę na wschodzie wyspy i odkrył matę z włókien kokosowych, rozciągającą się na długości 45 m przez całą plaże. Co ciekawe, pod ta matą znajdowała się warstwa wodorostów i kamieni, a pod nimi kanały odwadniające o przekroju 20 cm, zbiegające się na kształt wachlarza i opadające w kierunku lądu. Całość tworzyła system rur, przez które napływała woda do sztolni z rzekomym skarbem. By tego było mało, robotnicy odkryli, że kamienie, z którymi zbudowane były kanały, ociosano narzędziami. Miało to oznaczać, że osoby, które zakopały tu skarb, musiały zbudować olbrzymi wał na granicy wody, aby bez przeszkód zakopać ukrywane przedmioty, a następnie zburzyły mur, tworząc pułapkę dla wścibskich gości.

Truro Company postanowiła wybudować nowy wał zaporowy, który powstrzymałby wodę przed wtargnięciem do sztolni. Jednak przekleństwo Wyspy Dębów nie pozwoliło na zastosowanie specjalnej grobli, niszcząc je doszczętnie w czasie burzy. Poszukiwacze, z braku pieniędzy, postanowili przerwać kanał nawadniający, jednak podczas wykonywania tego zadania, na głębokości 10,5 metra odsunęli znajdujący się tam blok skalny, uwalniając wodę. Ostatnia próba firmy dotyczyła wykopania szybu, a z niego sztolni prowadzącej bezpośrednio do karbu. Całość nie wytrzymała oporu i całkowicie zagrzebała poszukiwane złoto. Truro Company nie był w stanie prowadzić dalszych badań i w 1854r. została rozwiązana.

Pięć lat później próbowano zmniejszyć wysokość wody pompami odwadniającymi, a w 1861r. sprowadzono tam kocioł parowy, który eksplodując, zabił jedną osobę, a pozostałe ciężko poparzył.

Truro Company powstała na nowo w 1863r. jako Oak Island Association i postanowiła osuszyć szyb i przebić się od dołu sztolni do skarbu. Mimo wykopania dwóch dodatkowych szybów, nie udało się zrealizować przedsięwzięcia. Chociaż robotnicy dokopali się na głębokość 36 metrów, poza mułem nie odnaleźli niczego, co potwierdziłoby przypuszczenie o osunięciu się skarbu po zawale drugiego tunelu.

Dalsze poszukiwania Halifax Company doprowadziły badaczy do wniosku, że pod szybem musiała istnieć komora wypełniona wodą, w której znajdowały się skrzynie.

Pod koniec XIX wieku na wyspę przybył Federick Blair, pochodzący z Amherst w Nowej Szkocji. O skarbie dowiedział się od wuja, który uczestniczył we wcześniejszych poszukiwaniach. Blair chciał zatrzymać wodę, która wdzierała się do komory tak, aby nie trzeba było jej wypompowywać. Eksperyment rozpoczął od zapadniętego szybu, który po przekopaniu szesnastu metrów został zalany wodą. Mimo stosowania coraz ciekawszych metod, nic nie wskazywało na to, że uda się dokopać do skrzyń.

W końcu zdecydowano się na zastosowanie dynamitu, którego wybuch miał powstrzymać napływające wody oceanu. Ciśnienie zostało tak zredukowane, że wyczyszczono tunel do głębokości trzydziestu metrów, a na głębokości czterdziestu metrów natrafiono wiertłem na metal, mogący być poszukiwanych złotem. Gdy dowiercono się do 47 metra, natrafili na bardzo twardą powierzchnię, podobną do cementu, a następnie przez metal i drewno znowu na cement. Analiza zaprawy potwierdziła domysły poszukiwaczy. Najciekawszym znaleziskiem okazała się maleńka kulka pergaminu, przyklejona do czubka wiertła, na której chińskim tuszem napisane było "VI" lub "WI". Spekulacjom nie było końca. Podejrzewano, że w szybie ukryte są prace Sir Francisa Bacona, rzekomego prawdziwego autora dzieł Szekspira.

Dodatkowo w sztolni odnaleziono resztki rtęci, a wiadomo, że Bacon napisał pracę o konserwacji rękopisów rtęcią. F. Blair wlał w końcu czerwoną farbę o szybu, aby zobaczyć, którędy wyleci zabrudzona woda. Ku zaskoczeniu poszukiwaczy farba wypłynęła po drugiej stronie wyspy, co oznaczało, że pod pierwszą sztolnią znajdowała się druga.

Oak Island nadal wabiła zainteresowanych. W 1909r. przyjechał tam Franklin D. Roosevelt, który uważał, że ukryto tam francuskie klejnoty koronne Ludwika XIV oraz jego małżonki Marii Antoniny.



Jednym z następnych poszukiwaczy był Gilbert Hedeen, który w 1936r. przeciągnął na wyspę podwodny kabel w celu zasilenia elektrycznej pompy, dzięki czemu pracownicy dotarli na głębokość 50 metrów. Trzy lata później jeden z robotników Heddena odkrył w krzakach blok granitowy, na którym widniał krzyż i koło z kropką w środku, a który miał być pozostałością po wysadzeniu szybu dynamitem. Blair pokazał Heddenowi trójkąt równoramienny, ułożony z kamieni o długości trzech metrów, wskazujący położenie zakopanego skarbu.

W czasie wojny wykopaliska prowadzone były przez profesora Edwina Hamiltona, który sugerował, że technika ukrycia skarbu z użyciem metod hydraulicznych wskazuje na dzieło Francuzów oraz, że skarbem może być bogactwo z Louisbourga.

Pod koniec II wojny światowej na wyspie wykopano trzydzieści osiem szybów, z czego dwanaście w bezpośrednim otoczeniu pierwszego. Od ciągłego wysadzania podłoże zapadało się wielokrotnie, aż zgubiono dokładne położenie pierwotnego szybu. Mimo to kopano dalej.

W 1955r. George Greene odkrył dużą jaskinię na głębokości 33 metrów. Pięć lat później cztery osoby przypłaciły życiem próbę odkrycia tajemnicy. Nawet zastosowanie metod odkrywkowych nie dało żadnych rezultatów.

Badania przeprowadzone przez Alians Triton oszacowały wiek drewna i metalu na 1575r. zastosowanie fal radiowych potwierdziło istnienie jaskiń na głębokości 60 metrów oraz przekonało badaczy, że na Oak Iskand realizowano gigantyczny projekt. Dlatego też w 1970r. w odległości 55 metrów od szybu wywiercono dziurę na głębokość 70 metrów, poszerzono odwiert z 15 do 68cm, a następnie spuszczono szybem kamerę telewizyjną. Ku zadowoleniu badaczy, kamera zarejestrowała przedmioty o miękkich, okrągłych konturach, które mogły być skrzyniami. Ponadto w mule znajdowały się resztki ludzkiego szkieletu. Blankenship wysłał nurka, aby obejrzał znajdujące się tam przedmioty, co nie przyniosło jednak żadnych rezultatów ze względu na miękką wodę i muł. Sześć lat później powrócił do wykopanego przez siebie szybu, montując w nim rurę i instalując ilniejsze pompy. Choć ciśnienie wody zgniotło rurę, dwa lata później Alians Triton poszerzyła dziurę do 2,5 metrów, wzmacniając ściany wagonami - cysternami i żelobetonem. I kiedy byli już blisko odkrycia jednej z największej zagadek świata, przekleństwo wyspy dało o sobie znać i odwiert wypełnił się wodą.

W tym samym czasie badaniami wyspy zajął się geodeta Fred Nolan, który po naniesieniu pomiarów na mapy stwierdził, że na wyspie znajduje się więcej schowków. Wykupił pozostałe bagniste parcele, lecz długotrwały spór z Alians Triton nie pozwolił na kontynuację badań. W 1981r. Nolan odkrył kamienny twór w kształcie krzyża, w środku którego był piaskowiec, przypominający ludzką czaszkę. Długość każdego z ramion wynosi 110 m, a od góry do dołu na długość 264m.

Latem 1996r. łódź badawcza The Plover, należąca do 237 przez tydzień badała tereny wyspy, wykorzystując do tego wielopromieniowy transducer, będący rodzajem sonaru. Wskazał on na kilka nieprawidłowości w dnie morskim, m. In. Długi rów w morzu, prawdopodobnie pochodzenia ludzkiego. Co ciekawe, kończy się on w miejscu, gdzie dawniej znajdował się kamienny trójkąt...

Jak dotąd nie odkryto pochodzenia i wartości zakopanego skarbu. Sceptycy skłaniają się ku teorii, że skrzynie są tylko wymysłem poszukiwaczy i, że jaskinie nie skrywają żadnej tajemnicy, czego dowodem ma być istnienie samego kamienia. Wiadomo, że Oak Island powstała w czasie cofania się lodowców. Możliwe, że tajemnicze znaki na kamieniu, który miał być wskazówką do odnalezienia skarbu, powstały samoistnie jako zadrapania z tego właśnie okresu. Trudno jednak wytłumaczyć istnienie systemu doprowadzającego wodę, gdyż odkrycia udowodniły, że nie jest naturalnym tworem.

Najpopularniejsza legenda dotyczy skarbu kapitana Williama Kidda, który w czasie wojny króla Wilhelma III przeciw Francuzom został piratem.w 1686r. wyruszył na Morze Karaibskie w poszukiwaniu łupów, gdzie napadł na wyspę Marie Galante, a następnie pożeglował do Nowej Szkocji, gdzie przez wiele lat napadał na francuskie osiedla, wybrzeża Afryki aż do Madagaskaru. W tym czasie zgromadził olbrzymi majątek wartości miliona funtów, którego nigdy nie odnaleziono. Złapano go w 1699r, w Bostonie i odesłano do Anglii. Chcąc uniknąć śmierci zaproponował wskazanie miejsca ukrycia swoich łupów, lecz brytyjska Izba Gmin odrzuciła tą ofertę. W efekcie kapitan Kidd został stracony 9 maja 1701r, a następnie posmarowano jego ciało smołą, zakuto w łańcuchy, wciśnięto w żelazny gorset i zawieszono na maszcie Tilbury Point nad ujściem Tamizy.

Inna legenda dotyczy Sir Francisa Drake'a, który na swoim słynnym okręcie Złota Łania ścigał i rabował Hioszpanów. Co ciekawe, robił to na polecenie królowej Elżbiety, która za przywiezione srebra nadała mu szlachectwo. Wiadomo, że zanim Drake podjął walkę z hiszpańską Armadą, popłynął w kierunku Nowej Szkocji z ładunkiem niewolników. Na dodatek plotki głosiły, że na statku Sir Francisa brakowało kilku dębowych bali. Skarb mógł także należeć do słynnego pirata Czarnobrodego, który chwalił się, że ukrył skarb pod ziemią w miejscu, które może znaleźć jedynie szatan lub on sam.

Jedna z teorii nawiązuje do zakonu Templariuszy, który po rozwiązaniu przez króla Francji Filipa IV w 1307r. przetrwał w Portugalii i Szkocji. Już wtedy wiadomo było, że kilka statków, które potajemnie wyruszyły z La Rochelle w 1314r. a na którym miało się znajdować złoto zakonników, wymknęło się żołnierzom. Teoria zakłada, że po przewiezieniu do Szkocji, rodzina Henry'ego Sinclaira wysłała je do Nowej Szkocji. Opiera się ona na dokumentach z podróży przez Atlantyk z 1398r, podjętej przez księcia, który osiadł u wybrzeży południowo-wschodniej Nowej Szkocji, a wcześniej brał czynny udział w wyprawach krzyżowych i pomógł templariuszom wypędzonym z Francji. Hipoteza ma sens, gdyż obiektywnie rzecz biorąc, dla dwóch skrzyń ze złotem nie było sensu tworzyć tak wyrafinowanej pułapki na złodzieja. Sama budowa "kanalizacji" kosztowałaby zapewne dużo więcej. Na dodatek zakonnicy znani byli ze swych umiejętności architektonicznych, mogli więc skonstruować skarbiec, w którym ukryli część skarbów lub wręcz coś cenniejszego. Dlatego też niektórzy skłaniają się ku teorii, że wyspa skrywa Świętego Graala, przechowywanego rzekomo przez zakon, powiązany z Syjonem i wolnomularstwem. Ukrycie najważniejszej relikwii chrześcijaństwa warte byłoby wszelkich pieniędzy i stworzenia perfekcyjnego schowka chroniącego przed niepożądanymi oczami.

Tajemnicę Oak Island wiązano również z masonerią, głównie dlatego, że wielu wolnomularzy uczestniczyło w poszukiwaniach: Chappel, Blair, Hedden, Hamilton czy Roosevelt. Dodatkowo wskazywałby na to przedziwny symbol odnaleziony na jednym z kamieni, przedstawiający koło z kropką z środku. Symbol ten oznacza w wolnomularstwie człowieka i granice moralności, których nie może przekraczać. To wszystko sprawia, że niektórzy przypisują skarbowi religijne pochodzenie. Czy jest to jednak kielich zwany Graalem, czy też może coś innego, przykładowo kompletne rękopisy zawierające życie i śmierć Jezusa? Czy to możliwe, że pod wyspą znajduje się świadectwo świętości Jezusa? Dlaczego masonom tak bardzo zależy na odkopaniu zapomnianego przez tak długi czas skarbu? Z drugiej strony, gdyby wyspa skrywała odpowiedź na tak ważne pytanie, dlaczego nie zainteresowano się nią wcześniej? Czyżby jej istnienie zostało ujawnione przez przypadek?



Inna teoria mówi o Sir Henry'm Clintonie, dowódcy wojsk brytyjskich, który w 1779r. rozkazał wybudować szyb dla ochrony kasy wojskowej przed marynarką francuską. Ponieważ jednak Nowy Jork nie wpadł w ręce powstańców z kolonii, wojska brytyjskie nie musiały wycofywać się do Halifaxu i wywozić pieniędzy. Hipoteza ta pozbawiona jest jednak logiki, gdyż w tym czasie na terenach wokół wyspy mieszkali osadnicy, którzy zauważyliby przedsięwzięcie żołnierzy. Wprawdzie wieśniacy wspominali o światłach na wyspie, nie było jednak mowy o sprowadzaniu materiałów do budowy oraz odgłosów uderzeń siekier o drzewa, jakie dobiegałyby stamtąd.

Nie należy zapominać od odnalezionym kawałeczku papieru, jaki przykleił się do wiertła. Anglicy do dzisiaj sprzeczają się na temat prawdziwości dzieł przypisanych Szekspirowi. Wiadomo, że autor żył w latach 1564-1616, nigdy nie uczęszczał na uniwersytet, ani nie był adwokatem. Napisanie tak wybitnych dzieł wymagało od jego twórcy obycia w wyższych sferach i dużej wiedzy, co przypisać można Francisowi Baconowi, który był uważany za nieślubnego syna królowej Elżbiety I oraz był lordem-kanclerzem Anglii, mistrzem angielskiej prozy, filozofii i adwokatem. Dodatkowo był on baronem Verulam, co mogło tłumaczyć "V" na kawałku pergaminu. Ze względu na pokrewieństwo z rodziną królewską oraz złą sławę teatru, mógł namówić aktora i reżysera Williama Szekspira do podpisywania swoich dzieł jego imieniem. Zauważyć należy, iż baron posiadał ziemie w pobliżu Oak Island, dzięki czemu dobrze znał tamte tereny. Bacon mógł zakopać swoje sztuki, aby ujawnić prawdę po swojej śmierci, zwłaszcza, że napisał w swoim testamencie, że pamięć po sobie pozostawia następnym epokom... potwierdzeniem tej teorii byłoby odkrycie resztek rtęci w sztolniach na Oak Island.

Należy rozważyć jeszcze jedno wytłumaczenie, na wskroś prozaiczne, lecz warte zaznaczenia. Być może tajemniczy szyb jest pozostałością po studni, wykopanej przez pierwszych osadników. Nie należy zapominać o tym, że datowanie metodą węglową wskazało wiek belek na o XVIII wiek. Być może osadnicy postanowili wykopać w tamtym miejscu studnię, wzmacniając ją belkami i pozostawiając później w szybie. Oznaczałoby to jednak, że tajemnicza kanalizacja jest tworem wcześniejszej cywilizacji, co wyjaśniałoby jej skomplikowaną budowę i dziwne oznaczenia kamieni.

Ślad wskazuje również na dzieło wikingów. Tajemniczy kamień mógł być dziełem wojowników. Szyb na Wyspie Dębów mógł być grobem jednego z przywódców, a bale z drewna dębowego, pozostałością po statku pogrzebowym.

Zastanawiające jest, kto mógł stworzyć tak doskonały system. Do jego realizacji potrzeba było wykwalifikowanych fachowców oraz olbrzymich nakładów finansowych i siły roboczej. Dodatkowo robotnicy musieliby mieszkać dłuższy czas na wyspie i pozostałyby po nich ślady bytności. Dlatego też jedna z hipotez nawiązuje do Inków. Kiedy Pizarro przybył do Tumbez, miasta Inków w 1527r. przepełniony był żądzą zdobycia złota. Ze względu na małą armię nie mógł zdobyć żadnego z miast. Posiłki otrzymał dopiero po pięciu latach, ale kiedy przybył ponownie do miasta Tumbez, zastał je w zgliszczach, pozbawione swego bogactwa. Miasto zostało zrujnowane po bratobójczej wojnie oraz epidemii ospy. Wcześniej Inkowie wiedząc o zdradzieckich planach Hiszpanów, mogli przewieść złoto na wybrzeże Morza Karaibskiego, gdzie przeładowali je na statki, aby ukryć bezpieczne na jednej z wysp. Również Kartagińczycy i Fenicjanie mogli być twórcami szybu, gdyż znani byli z żeglarstwa oraz architektury. Potrafiliby więc zbudować system nawadniania szybu i ukryć w nim skarby Kartaginy.

Data utworzenia: 04/06/2008 @ 00:37
Ostatnie zmiany: 15/06/2011 @ 01:52
Kategoria : ZAGADNIENIA INNE
Strona czytana 22658 razy


Wersja do druku Wersja do druku

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie komentował tego artykułu.
Bądź pierwszy!

 
Trzecie Oczko
62-torah.jpg62-mezuzah.jpg62-szofar.jpg62-tora.jpg62-judaizm.jpgtorah-verse.jpg62-menora-2.jpg62-tefilimTallit.jpg62-hanuka.jpg62-hebrew.jpg62-gwiazda.jpg62-Hasidic chicken.jpg62-tallit-prayer.jpg62-menora.jpg62-skull-cap.jpg62-shofar.JPG62-Hanukkah.jpg62-hasyd.jpg62-korona.jpg62-talit.jpg62-chalka.jpg62-tanah.jpg
Rel-Club
Sonda
Czy jest Bóg?
 
Tak
Nie
Nie wiem
Jest kilku
Ja jestem Bogiem
Ta sonda jest bez sensu:)
Prosze zmienić sondę!
Wyniki
Szukaj



Artykuły

Zamknij => WISZNUIZM <<==

Zamknij - Japonia

Zamknij BUDDYZM - Lamaizm

Zamknij BUDDYZM - Polska

Zamknij BUDDYZM - Zen

Zamknij JUDAIZM - Mistyka

Zamknij NOWE RELIGIE

Zamknij NOWE RELIGIE - Artykuły Przekrojowe

Zamknij NOWE RELIGIE - Wprowadzenie

Zamknij POLSKA POGAŃSKA

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Archeologia

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Bałtowie

Zamknij RELIGIE WYMARŁE - Manicheizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Konfucjanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Satanizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Sintoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Taoizm

Zamknij RELIGIE ŻYWE - Zaratustrianizm

-

Zamknij EUROPA I AZJA _ _ JAZYDYZM* <<==

Nasi Wierni

 8932576 odwiedzający

 289 odwiedzających online