Prima AprilisPrima Aprilis, albo najpierwszy dzień kwietnia,
Do rozmaitych żartów moda staroletnia.
Wacław Potocki
Prima aprilis ( łac. 1 kwiecień ), zwany we Francji „dniem ryby” ( "Poisson d'avril" - dosłownie: kwietniowa ryba) , a w Anglii „dniem głupca” ( "All Fools' Day" lub "April Fools' Day" ), czyli dzień żartów i wprowadzania innych w błąd to obyczaj zapoczątkowany, według jednych źródeł w wieku XIII, według innych - w wieku XVI, a wedle jeszcze innych – wywodzi się on albo ze starożytnej Grecji, albo ze starożytnego Rzymu, kiedy to odbywały się religijne uroczystości ku czci bogiń Demeter ( Grecja ) i Cerery ( Rzym ). I faktycznie, w Helladzie dzień ten był dniem szczególnym, związanym z mitem o Demeter i jej córce, Korze, która porwana przez Hadesa pół roku spędzała w jego królestwie jako Persefona, małżonka władcy podziemi, zaś 1 kwietnia opuszczała mroczne czeluście, by jako Kore ( grec. Dziewczyna ) pojawić się na ziemi wraz z nadchodzącą wiosną. Podobnie rzecz się miała w Rzymie, gdzie wierzono, iż w Prima Aprilis bogini Cerera nawiedza świat, przynosząc mu życiodajne ciepło.
Natomiast chrześcijaństwo wiąże genezę Prima Aprilis z Judaszem Iszkariotą, który – wedle średniowiecznych legend, miał się urodzić tego właśnie dnia i dlatego 1 kwietnia króluje kłamstwo i fałsz. Tak naprawdę jednak Prima Aprilis i Judasza zsprzęgnięto ze sobą dopiero po Soborze Trydenckim, geneza zaś dnia żartobliwych facecji jest nie tylko prozaiczna, ale i też ( zgodnie z prima aprlisowym duchem ) ucieszna.
Wszystko zaczęło się we Francji w roku Otóż w roku 1235 odbył się tam sobór, w którego trakcie ustanowiono dzień 25 marca dniem święta Zwiastowania, a 1 kwietnia – dniem nowego roku kalendarzowego, który rzecz jasna obchodzono w podobny sposób jak my obecnie – całonocna hulanką. Trzysta lat później, a dokładniej w roku 1562 papież Grzegorz usankcjonował zmianę kalendarza juliańskiego na nowy, zwany później gregoriańskim. Jednocześnie, nawiązując do tradycji rzymskiej, ustanowił on dzień 1 stycznia dniem nowego roku. Wkrótce potem, francuski król, Karol IX, edyktem z roku 1564 wprowadził kalendarz gregoriański w swoim państwie. A ponieważ ludziom wciąż mylił się dzień nowego roku ( jedni obchodzili go 1 stycznia, inni – 1 kwietnia ) dochodziło do rozmaitych śmiesznych nieporozumień, zaś ci drudzy wychodzili na głupców.
Stąd wziął się obyczaj robienia sobie głupich żartów w dniu 1 kwietnia, który poprzez Niemcy dotarł do Polski gdzieś na przełomie XVI i XVII wieku, a stamtąd dalej – na Litwę i do Rosji. Od tej pory powszechnie zaczęto uważać, ze 1 kwietnia nie należy robić żadnych ważnych rzeczy, gdyż trącą one na znaczeniu lub się nie udają. Wierzono w to do tego stopnia, ze kiedy w dniu 1 kwietnia 1683 roku Austria podpisała z Polską i paroma innymi krajami akt antytureckiego przymierza, dokument ten antydatowano na dzień 31 marca. No cóż, budzi to w naszych sercach oczywisty niepokój co do losów Traktatu Lizbońskiego ratyfikowanego przez polski Sejm w… Prima Aprilis.
JWS